-
Postów
598 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8 -
Donations
50.00 PLN
Treść opublikowana przez lupele
-
Czy kobiety są naprawdę głupie tak jak wciska ludziom onet?
lupele odpowiedział(a) na Paweł z N temat w 'Wojna płci' - jak nas wszystkich okłamano.
Obserwuję od jakiegoś czasu dwa egzemplarze: w obu przypadkach ślub w planach. Od dwóch lat pierdolą właściwie tylko "wesele to, wesele tamto". Spuszczają się nad tym jakby to miało być nie wiadomo co a to tylko większy balet z orkiestrą i masą wódki. Ja się nie ożenię i koniec. -
Ten moment, kiedy uświadamiasz sobie ...
lupele odpowiedział(a) na Subiektywny temat w Męskość i rozwój ogólnie
Bodajże Łysiak napisał kiedyś, że w życiu człowieka najważniejsze są trzy dni: dzień narodzin, dzień zgonu i dzień w którym człowiek godzi się z życiem tzn. zaczyna rozumieć, że jest jak jest i inaczej nie będzie. -
Wracając do tematu dyskusji. Waffen SS funkcjonowało jako wojsko partyjne ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami: - przychylność propagandy, która chętnie podkreślała ich wyczyny - preferencyjny stosunek władz do waffen ss, co objawiało się tym, że najnowszy i najlepszy sprzęt trafiał najpierw do jednostek SS dopiero w drugiej kolejności do werhmachtu - łatwiej więc zostać elitą gdy ma się lepsze zabawki - chujowa polityka kadrowa - w skrócie ideolo>kwalifikacje - co objawiło się chociażby w postaci Josepha "Seppa" Dietricha, który podobo miał problem z czytaniem mapy (choć i tak miał jakieś zasługi) Także nie bardzo jaram się ich elitarnością. Jeżeli już szukać wybitnych jednostek w armii III rzeszy wskazałbym raczej na spadochroniarzy (oczywiści nie z wymienionych przez pikacza batalionów 500/600). Po sukcesach z początku wojny (Eben Emael, Kreta), poprzez akcję odbicia Mussoliniego (propaganda przypisała ją Skorzennemu - a ten podobno wsadził go jedynie do samolotu) aż do uziemienia i zamianę w zwyczajną piechotę zawsze wykazywali się na polu walki walecznością. I tu w przeciwieństwie do SS-manów jest pewna różnica - spadochronirze mieli strasznie chujowe problemy ze sprzętem ( nie przydzielali im sprzętu ciężkiego i przeciwpancernego, ponieważ byli jednostką powietrzno-desantową - a wykorzystywano ich jako zwykłą piechotę) a pomimo tego potrafili wyróżnić się na polu walki.
-
Moja historia
lupele odpowiedział(a) na LudzkiCzłowiek temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
pierdol baby rób pieniądze -
Rebus sytuacyjny
lupele odpowiedział(a) na ReddAnthony temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Na wspólne życie kasa na pół. Reszta we własnej kieszeni. -
Nie można sprzedać kolei ponieważ wtedy nie byloby stołków do obsadzenia z partyjnego klucza oraz miejsca kręcenia gigantycznych wałów (polecam nagrania z restuaracji Sowa, odcinek ze Sławomirem Nowakiem). Po co sprzedawać?
-
Moja historia
lupele odpowiedział(a) na LudzkiCzłowiek temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Twoja historia pokazuje pewien charakterystyczny rys w kobiecym postępowaniu. Otóż baby uwielbiają tworzyć (nawet słowami) takie niewyraźne sytuacje: jak daje komuś dupy na boku to jest to "przyjaciel". Jak cię rzuca to nie powie, że rzuca - tylko "zostańmy przyjaciółmi, itepe." A to wszystko gówno prawda bo po pierwsze primo w świecie kobiet przyjaźń nie istnieje, po drugie primo dawanie dupy na boku to dawanie dupy na boku a nie przyjaźń i po trzecie primo-ultimo jakby jej naprawdę zależało to by z Tobą została a nie spuszczała na mityczne drzewo zwane "przyjaźń" -
Kiedyś był nius, że w czechach kolej jeździ do każdego miasta powyżej 10 tyś. Kurwa to jest ciekawe, że w kraju gdzie odległości są mniejsze (a więc samochód bardziej opłacalny) jakoś się opłaca tylko u nas nigdy nic się nie opłaca. Zresztą co to za porządku, że o tym jakie składy jeżdż nie decydują zarządcy kolei tylko pan minister co to nie ma z koleją nic wspólnego.
-
Płacze Izrael, lemingi w żałobie.
lupele odpowiedział(a) na deleteduser10 temat w Polityka, bal bezwstydnych kurewek
A ja go w pewien sposób podziwiam. Bo abstrahując od wątpliwych wyborów moralnych i politycznych to koleś miał niespożytą energię. Całe życie robił coś: pisał, publikował, działał w organizacjach, w partiach - praktycznie do ostatnich dni swojego życia.- 24 odpowiedzi
-
- Władysław Bartoszewski
- Bydło
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mężczyzna nie jest w stanie dorównać kobiecie w dwóch rzeczach...
lupele odpowiedział(a) na lupele temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Często to pochodna dwóch pierwszych -
Nie, to był skecz jakiegoś kabaretu.
-
Tak się uśmiałem: https://www.youtube.com/watch?v=VPRuL9ACZeM
-
Mężczyzna nie jest w stanie dorównać kobiecie w dwóch rzeczach...
lupele odpowiedział(a) na lupele temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Właśnie nie. Normalna rodzina. Nie za dużo hajsu ale też bidy nie było. -
Mężczyzna nie jest w stanie dorównać kobiecie w dwóch rzeczach...
lupele odpowiedział(a) na lupele temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Fascynują mnie takie historie. Pojebane kurewki gotowe rzucić i zniszczyć wszystko tylko po to by dupcył je jakiś amigo. -
... w miłośći i nienawiści. Sąsiad przebywający w robo za granicą nagle dowiedział się że żoneczka żąda rozwodu bo znalazła sobie nowego gaszka, a żeby nie mieć problemów w miłosnych igraszkach wpierdoliła kurwa własnego syna (14 czy 15 lat) do jakiegoś ośrodka dla trudnej młodzieży. Och tylko życie potrafi wyjebać taki scenariusz...
-
My sobie damy bez nich radę. One bez nas nie. I nie myślę o prokreacji - ale o sensie życia. Mężczyzna ma życie poza relacjami - kobieta nie.
-
Myślę, że jeśli kościół robi ci coś z psychiką to po prostu jesteś słaby psychicznie.
-
Sorry, że będzie krótko ale lecę na trening 1) pranie mózgu - doprawdy nie wiem jak straszliwą krzywdę wyrządzał wam kościół - ale załóżmy, że poczuliście się źle. Tylko, że jak ktoś ma problemy to się trzeba wziąść za mordę i ogarnąć swoje życie a nie żalić się na kościół . Jak ktoś nie chce to nie musi chodzić (rozumiałbym, gdyby ktoś narzekał na taki zus, czy coś! - nie zapłacisz i od razu bęcki). A zrównanie krzywd od kościoła z pizganiem przez rodziców dowodzi, że masz bardzo plastyczną wyobraźnię. 2) Ewangelie i "pierwotna" wersja biblii. Temat jest zajebiście skomplikowany. A pierwotną przyczyną są okoliczności historyczne. Bycie chrześijaninem w pierwszych trzech wiekach wiązało się z takimi atrakcjami tortury, krzyżowanie, palenie żywcem, rzucanie dzikim zwierzętom na pożarcie, kamieniowania, pogromy, zniewolenie, tprtury - czy też banalna śmierć. Łatwo sobie wyobrazić, że takie klimaty bynajmiej nie sprzyjały zaawansowanym dysputom religijny, ustalaniu wspólnej wersji. Czysty underground - nawet dosłownie jak popatrzeć na rzymskie katakumby. Przez te trzy wieki nie było specjalnie szans na szerokie oficjalne pismiennictwo - nawet jak coś się pojawiało w chwilach odwilży to potem zaczynała się nowa fala represji i fiu - wszystko leciało z dymem. Brak oficjalnego obiegu + czynniki dodatkowe - błędy w tłumaczeniach albo fantaści, którzy upiększali historię na własną modłę (i tacy się zdarzali) - to wszystko sprawiło, że powstały dziesiątki wzajemnie nieraz sprzecznych wersji. Coś jak muzyka undergroundowa w polsce lat 80 - dużo nieoficjalnych nagrań, różne aranżacje, niektóre zaginione, czy tam nagrane na kasprzaku. I teraz razy 300 lat + gorsza technika. Także kiedy wreszcie już można było oficjalnie to coś tam sobie wybrali, żeby trzymało się kupy. Doszukiwania się w tym spisku, jest bajecznym uproszczeniem sprawy.
-
Zdrowy dystans jest najważniejszy A nie tam płakać, że kościół życie zepsuł.
-
Czyli moja diagnoza była jak najbardziej słuszna
-
Stary zrobiłeś mi dzień. Na wstępie zadam pytanie. Jeśli odpowiesz na nie twierdząco możesz śmiało nie czytać dalszej części postu, ponieważ nie odnosi się do Ciebie. Moje pytanie brzmi: Czy jesteś filologiem klasycznym, znasz język starogrecki, a także historię na tyle by tłumaczyć starożytny powstały 2000tyś lat tamu - włącznie z takimi smaczkami jak odniesienia historyczne, czy dziś już niezrozumiałe związki frazeologiczne? Czy jesteś także cudotwórcą i potrafisz wyczytać z Septuaginty fakty dotyczące życia Maryi i Jezusa (ponieważ to tłumaczenie tylko i wyłącznie starego testamentu)? Jeśli nie to zadam kolejne pytania, tym razem z logiki. Czy naprawdę uważasz się za największego mędrca świata, który jako pierwszy wpadł na pomysł, żeby przetłumaczyć ten tekst jeszcze raz? 2000 lat ludzi robili w chuja a Ty jesteś pierwszy! Czy nie uważasz również, że gdyby faktycznie sfałszowali tłumaczenie to pierwsze co by zrobili - to pozbyć się oryginału albo "konkurencyjnych" tłumaczeń, jak zrobili to chociażby wyznawcy proroka z nieprawilnymi wersjami koranu? A tu proszę bardzo - nawet głupie klerykały sami wydają to we własnych wydawnictwach. Kolejne pytanie; Jak to robisz, że jak sam przyznałeś nie czytałeś (więc nie wiesz) ale jesteś przekonany, że oszukują? Czyżby był tylko jeden bóg-ateizm, a dawkins był jego prorokiem? Nie jest to wiedza, że tak faktycznie jest, tylko wiara bo ktoś tak powiedział. Dla mnie to jest gimboateizm. Głębia umysłowa 10latka. Pozdrawiam
-
A ja myślę, że najlepiej to sobie ogarnąć samemu jakiś prosty projekt elektroniczny - choćby naprawa elektroniki z gitary. Z samych książek nie czaiłem za bardzo o co chodzi. Jak zacząłem robić - zrozumiałem i wiedzę z książek.
-
Siemano. Z racji tego, że pracuję w troszkę większej firmie mam czasami styczność z pewną sytuacją bardzo charakterystyczną dla tego typu organizmów tzn. bezwład decyzyjny. Zdarza się, że bardzo błaha sprawa, która wymaga decyzji kogoś wyżej zamienia się w koszmar. Prawie wszyscy na tych stanowiskach srają dupami ze strachu na myśl, że mają podjąć jakąś decyzję. Zaczyna się festiwal odsyłania od jednego do drugiego, każdy zasłania się, że to nie w jego gestii, często też utrudniają kontakt ze sobą, Uzyskać decyzję - koszmar. Dostać to jeszcze na papier - makabra. Moje pytanie do was brzmi: jak radzicie sobie w takich sytuacjach? Czy macie jakieś własne metody? Jak wykminiłem jedynie, że bardzo dobrze działa zdecydowana postawa + lekkie kłamstewka, że osoba, do której odsyła się zgodziła. Następnie idę do drugiego typa, mówię, że pierwszy się zgodził. Działa ale i tak kulawo. Macie jakieś własne sposoby?
-
Czy samotność naprawdę zabija?
lupele odpowiedział(a) na deleteduser10 temat w Rozmowy o wszystkim i o niczym
Myślę, że każdy ma inne predyspozycje. Niektórzy po prostu lubią życie rodzinne i w nim się realizują. Niektórzy lubią nawet być pod pantoflem. Każdy powinien poznać siebie i samemu odpowiedzieć szczerze na pytanie czego tak naprawdę chce. A teraz pytanie do Ciebie: Skoro pytasz - to czy tak naprawdę jesteś pewny swoich deklaracji? Bo ten kto jest 100% pewny nie szuka potwierdzenia a po prostu czyni. -
XXXX ma dla mnie jedną kosmiczną wadę. To całe stare miasto jest zajebane kamerami tak, że wieczór w którym spijaliśmy piwska w różnych klimatycznych miejscach skończył się dwoma mandatami za spożycie w publicznym od przemiłych panów ze straży miejskiej.