Skocz do zawartości

jacekcybulski

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez jacekcybulski

  1. Godzinę temu, Duzy Pies napisał:

    @jacekcybulski Jacku, ale umówmy się proszę, że od pisania absurdów w tym wątku jestem ja i nie zabieraj mi tej roli hmm.. umiarkowanie celnymi kalkulacjami :) Od 4 lat roomba rownie dzielnie co bezawaryjnie ogarnia mi mieszkanie i nijak nie chce sie zepsuc

    Co to ma za znaczenie, skoro na wielu forach przeczytasz co innego ? Mamy wierzyć Tobie, jednej osoby z forum braciasamcy, czy może wielu opisom ludzi którzy uważają coś innego?

    No nie rób kurwy z logiki Duży Psie

     

    Godzinę temu, Duzy Pies napisał:

    Chciałem również zwrócić Twoją uwagę, że zwykły odkurzacz również coś tam kosztuje i nawet jakiś prąd zjada

    Miesięczny koszt zużycia prądu przed odkurzacz, to ok. 5 zł. Cena odkurzacza to 200 zł. 205 zł na 36 miesięcy to daje niecałe 6 zł miesięcznie. Czyli mamy porównanie 200 zł do 6 zł. Gratuluję - drugi raz zrobiłeś kurwę z logiki :) Czytamy dalej:

     

    Godzinę temu, Duzy Pies napisał:

    Tu miła Pani Magda (wyglądająca mi niestety na ofiarę męskiej opresji, bo pisze o sobie, że pretenduje do miana perfekcyjnej pani domu i utrzymuje w nim porządek) bardzo chwali roombe i wygląda że jest szczęśliwa, także wiesz, może jedna warto tych pare zyli poświęcic :)

    A czy ja pisałem coś o szczęściu/nieszczęściu? Podałem Ci koszt takiego sprzętu, w ujęciu miesięcznym w powiedzmy 3-letnim związku to jest 200 zł miesięcznie za samo odkurzanie. Gratuluję, zrobiłes kurwę z logiki po raz trzeci.

     

     

  2. Godzinę temu, Perun82 napisał:

    Rozumiesz słowo rozpropagowane? Dopiero za czasów sierpa i młota owy cudowny wieprzowy rarytas stał się przysmakiem szerokiego grona odbiorców. 

    Czy Ty jesteś jebnięty? Z jednej strony mamy podania książkowe, encyklopedyczne o historii polskich schabowych, czy też o pierwszych wzmiankach o polskich kotletach schabowych

    w książce tej Pani: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lucyna_Ćwierczakiewiczowa

    żyjącej w XIX wieku, a z drugiej Ty który "wie lepiej"? Czy Ciebie popierdoliło, że spytam grzecznie?

  3. Godzinę temu, Perun82 napisał:

    Uwielbiam schabowego, ale niestety, to danie rozpropagowane w czasie socjalizmu. Przykro mi.  

    Czyli wikipedia :

    "

    Kotlet schabowy  kotlet panierowany ze schabu (z kością lub bez) przypominający sznycel wiedeński[1]. Jest to jedna z tradycyjnych i najbardziej popularnych potraw w kuchni polskiej.

    Historia polskich kotletów schabowych sięga XIX wieku. Przepis na schabowy występuje w książce Lucyny Ćwierczakiewiczowej pt. 365 obiadów za pięć złotych.

    "

     

    kłamie, a rację masz Ty. Wszystko jasne.

  4. @Duzy Pies

    Taki robot na odkurzenie całego mieszkania zużywa około 30% baterii. Średnio musisz ładować mu baterię co 2 dni, jedno ładowanie to ok. 10 zł. 15 razy w ciągu miesiąca to 150 zł. Taki sprzęt kosztuje 1500 zł, 1200 to najniższe ceny i rzadsze przypadki - pewnie gorsze. Nie wiem ile potrwa Twój związek, powiedzmy, że 3 lata. Takie robociki się psują dość często, bo nie jest to sztuczna inteligencja najwyższych lotów. Szybka kalkulacja: 200 zł za naprawy w ciągu 3 lat, 150 miesięcznie i 1500 rozłożone na 3 lata daje łącznie około 198 zł miesięcznie, liczmy 200 zł.

     

    Także 200 zł miesięcznie musisz dołożyć na takiego robocika, na samo odkurzanie. A co tu mówić o gotowaniu, zmywaniu. Jak to podliczysz, wyjdzie 1000 zł miesięcznie. A więc - jak odciążysz kobietę z płacenia miesięcznie za Wasze koszty życia z kwoty 1000 zł, wtedy i tylko wtedy możesz wymagać, żeby ona po swojej pracy robiła jeszcze drugą zmianę w domu. Inaczej znów będziesz zdziwiony czemu związek się rozpadł i znów usłyszysz na forum od kilku intelektualistów po podstawówce, że za rzadko wychodziłeś na piwo z kumplami, byłeś za mało alfą :D

     

    Godzinę temu, Tonieja napisał:

    Kolego arch, poznacie kobietę, wejdziecie w związek to zaobserwujecie zjawisko opisane na wstępie wątku przez AR2DI2. Poznacie zapewne też kobiety mające olej w głowie i puszczające pawia na samą myśl, że ich mężczyzna zamienia się w kuchcika i pokojówkę. Nie będziecie mam nadzieje tak okrutni, żeby torturować  wybrankę serca swoja pizdowatością. 

    Daj znać, czy małolaty się spuszczały jak puszczałeś im oczko na motórze alfiku :D

     

    @Johnsons

    Mówisz o domu jednorodzinnym? Lepiej, żebym Ci nie podawał kalkulacji ile wtedy taka kobieta ma do roboty jeśli ma ogarniać cały dom i ile by to kosztowało jeślibyś chciał, żeby dokładała się po połowie i jeszcze robiła taki etat po swojej pracy, bo by Ci nie starczyło już tych tłumaczeń, czego zabrakło, że odeszła - ej, a może po prostu za rzadko puszczałeś oczko małolatom na motórze? musisz to poprawić. I pamiętaj: rozwijaj się, zarabiaj, dbaj o siebie, jako 60-latek weźmiesz sobie jakąś 20-latkę do ślubu, w zgodzie z naukami kilku intelektualistów :D

     

    @Les

     

    Nie, nie jest, a to co jadło się w XVII wieku nie ma tu nic wspólnego z czymkolwiek. Każda znana książka kucharska i każdy znany kucharz stwierdzi to samo, że schabowy to tradycyjne polskie danie.

     

     

  5. Godzinę temu, Les napisał:

    Nie. Trzeba brudne rzeczy składować w koszu na bieliznę, w sobotę wszystko wyprać za jednym razem. A nie marnowac wodę , prąd i czas na jedne rajtki codziennie.  

    Tak. Nikt normalny i dbający o higienę nie pierze rzeczy raz na tydzień. W przeciętnej pralce zmieści się ubrań co najwyżej na 2 dni dla jednej osoby, a co tu mówić o praniu ścierek, ręczników, poszew, itd. Widać, że nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz. Chyba, że miałbyś kilka pralek i prawdziwą pralnię - wtedy faktycznie zbiorowe pranie raz na tydzień wystarczy.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    To nie jest klasyczne polskie danie

    Oczywiście, że schabowy to jest klasyczne polskie danie - nie pisz głupot.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Nikt nie smaży kotletów codziennie, to niezdrowo i spory wydatek. 

    Jak nie smażysz kotletów, to smażysz np. naleśniki. Czasowo na jedno wychodzi.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Robienie zupy trwa 15 minut, pozostała część ona się gotuje sama.

    Ale co Ty za pierdoły piszesz znów, rosół gotuje się 2 godziny minimum. Przygotowanie rosołu to cykliczne podgrzewanie wody w garnku, przygotowanie mięsa, przygotowanie i obranie warzyw, w odpowiednim momencie włożenie tych warzyw do gotującej wody. To wszystko to rzeczy wykonywane w odpowiednich odstępach czasu, trzeba tego pilnować, nie jest tak, że sobie postawisz i wyjdziesz. Samo wykonanie takiego dania absorbuje człowieka spokojnie na godzinę, więc po raz kolejny - nie pisz głupot jak się na czymś nie znasz.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Powiedziałem jakie potrawy można gotować na kilka dni, nie dotarło.

    A ja Ci już wyjaśniłem jak to wygląda w praktyce. Przygotowanie dużego dania, garu zupy dla dzieci, małżonka i samej żony, kotletów czy mielonych, ziemniaków, surówki, itd. to czynność absorbująca nawet 3-4 godziny dziennie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że czasem dzieciak nie chce jeść na drugi dzień, to trzeba dogotowywać- wtedy tracisz kolejną godzinę. Koniec końców wychodzi średnio 2 godziny dziennie na dzień.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Nie interesuje mnie reakcja tej wyimaginowanej chorej kobiety, nigdy bym nie trzymał w domu takiego kogoś .

    Nie chcesz nie rób, nie chcesz mieć dzieci, nie miej. Chcesz latać ze szmatą cały dzień , lataj , Chcesz, znajdz sobie kolesia , z którym sie dogadasz w sprawie obowiązków. Może obydwoje będziecie latać cały dzień ze szmatą. 

    Kwestia wcześniejszego uzgodnienia.:)

    A mnie nie interesuje co Ciebie nie interesuje chłopcze. Jak się na jakiś temat wypowiadasz a nie masz argumentów to zamykasz się a nie głupio drążysz.

    Jasno Ci wyłożyłem, że zrobienie obiadu dla całej rodziny wraz z praniem/odkurzaniem i resztą rzeczy absorbuje spokojnie nawet 4 godziny dziennie czasu takiej kobiety. Do tego 8-godzinna praca. Dlatego autor ze swoimi radami jeszcze zostanie zjebany prędzej czy później, bo kobieta (słusznie), jego siostra mu powie, że z jego rad wynika tyle, że ona zapindala 13 godzin dziennie, a jej alfik 8 godzin i nic więcej.

     

    Nie przeczę, że baba jak widzi pracującego faceta to traci szacunek, jednak albo ominiesz to znacznie lepszym zarabianiem i wskazaniem kobiecie, że skoro dużo mniej się dokłada, to ma pracować w domu po pracy, albo nie masz argumentów aby zgrywać alfę więc bierzesz sprzęt domowy i zasuwasz, bo inaczej związek się skończy a Ty będziesz znów czytał, że trzeba było częściej z kumplami wychodzić i zgrywać niedostępnego alfę :D

    • Zdziwiony 1
  6. Godzinę temu, Les napisał:

    Pozbieranie prania HEHE, pranie trzeba na bieżąco składować w koszu na brudne rzeczy a nie rozrzucać po całym mieszkaniu. Teraz są pralki że od razu suszy, wyciaga się suche. Ale to i tak ciężko.

    Większość Polaków pewnie nie ma takich pralek. Trzeba takie pranie włożyć, nastawić pranie, potem po wypraniu wziąć i porozwieszać - już tutaj tracisz pół godziny z życia dziennie.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Ugotowanie obiadu jednogarnkowego lub innego dania na kilka dni zajmuje godzinę. Godzinę na kilka dni. Prosta potrawa to 15 minut.

     

    Zrobienie klasycznego polskiego dania - zupy i schabowego z ziemniakami na drugie: samo zrobienie i smażenie kotletów, stanie przy nich to jest pół godziny. Dodaj do tego robienie zupy które trwa często godzinę (jeśli nie jest z proszku), utłuczenie ziemniaków - tracisz kolejne 2 godziny z życia, jeśli ma to być jedzenie dla całej rodziny i tylko na ten konkretny dzień. Jeślibyś chciał nawet gotować na kilka dni, to schabowe wraz z zupą nadają się co najwyżej na dzień następny. Ale i tutaj dzieciaki będą grymasić, że nie chcą takiego starego, co jest częste - i tu musisz coś dodatkowo 'dogotować'. Dziennie wychodzi na lekko 2 godziny na gotowanie dla całej rodziny.

     

    Dodajmy do tego jakieś podstawowe dzienne poodkurzanie, pozmywanie - łącznie to jest 4 godziny, czasem 5 dziennie. I teraz ponawiam pytanie, jak podpowiada Ci Twój genialny mózg: jaka będzie kobieca reakcja przy takiej pracy dzień w dzień, przez powiedzmy kilka lat? I to przy założeniu, że nie przynosisz dużo więcej kasy do domu i kobieta jeszcze zapieprza 8 godzin dziennie w pracy. 

    No wysil mózgu: do czego to doprowadzi w związku? Do szczęścia, nie? Pamiętaj: jak się rozpadnie to byłeś za mało alfą :D

     

    Godzinę temu, Duzy Pies napisał:

    Wszystkim fanom odkurzania i mycia podłóg co 2 dzień  polecam roboty sprzatające, taki irobot roomba/brava ogarnia bez problemu 80m kwadrat, nawet codziennie jak ktoś lubi, a robi to bez fochów i poświęcenia :) Zamiast roomby można nabyć tańszego chińczyka w korzystnej cenie, na którego nawet może pozwolić sobie pani domu zarabiająca wspomniane 3000.

     

    Koszt robota + koszt prądu na zasilanie jego pracy = nie poświęcisz czasu na sprzątanie w domu, to poświęcisz czas w pracy na zarobienie na robota :) Nic w przyrodzie nie zginie.

  7. Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

    Rly? Codziennie myjesz okna i odkurzasz?
    U mnie się odkurza(ja odkurzam) co 4 dzień ze względu, że mam królika.
    Normalnie bym to robił co tydzien.
    Kurzy nikt codziennie nie ściera.
    Podłogi myje się tylko po odkurzaniu.
    I to tylko raz na 4 dni.
    Naczynia = po to jest zmywarka.
    Pranie nie wiem co ile - wiem jednak jedno, że na pewno nie codziennie ;) 
    Okna chyba są myte raz na miesiąc jak nie dwa ;) 

    Primo: Ja nie mówię o odkurzaniu i myciu Twojego pokoiku chłopcze, ja mówię o odkurzaniu mieszkania/domu.

    Secundo: Odkurzanie/mycie co 2 dzień to norma, do tego należy dodać pozbieranie prania, włożenie je, potem zebranie - wywieszenie - jako czynność codzienna. Dodaj do tego ugotowanie obiadu i zajęciem się dzieciakiem i wychodzi na lekko 4-5 godzin. I teraz rusz tym co ponoć reprezentuje u Ciebie mózg: jak kobieta ma zapieprzać 13 godzin na dobę, a Ty będziesz zgrywał alfa z pensją o 3-5 stówek wyższą, to jak myślisz, do czego to doprowadzi? Myślisz, że taki związek przetrwa?

    No śmiało, stać Cię na choć trochę pomyślunku, wierzę w to. Uruchom co się da.

     

    Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

    Więc przestań białorycerzu pierdolić o tym, że kobiety mają drugą pracę w domu - to jest śmieszne i żałosne.
    Służy to tylko temu by wykorzystywać mężczyzn, a samej leżeć i pachnieć.

    Dziecko, ale uspokój dupę i nie pyszcz, to po primo. Secundo - pracę jaką wymieniłem wyżej ktoś musi robić. Z "genialnych myśli" które można wyczytać tu na forum wynika jasno, że ma robić to kobieta. Do tego słyszy się kolejne genialne myśli: kobieta ma pracować 8 godzin i dokładać się z taką samą kasą. Podsumowując: kobieta ma pracować 8 godzin, po pracy alfik leży i pije piwo, a kobieta ma drugi dyżur - 5 godzin dziennie dzieciak, sprzątanie, pranie, gotowanie. Alfik zarobi te swoje szlachetne 3500 przy jej 3000. 

     

    A potem taki dzięcioł zdziwiony, że związek się skończył wejdzie na forum i dowie się, że był za mało alfą. Powie mu to kilku facetów po rozbitych związkach (którzy także "nie wiedzą co się stało") i 50-letni ruchacz :D

     

     

    @Johnsons

    Ja konkretnie nie pomagam mojej kobiecie w domu z prostego powodu - zarabiam od niej więcej prawie dwa razy, więcej dokładam się do czynszu, rachunków, jedzenia, więc ona ma swoje obowiązki w domu. W dodatku ona się z tym świetnie czuje, lubi to. Tylko, że ona pracuje na 3/4 etatu i ma mało absorbującą pracę.

     

    Konta mamy oddzielne, mamy wyznaczony podział procentowy kto ile wkłada na bieżące życie, co kto robi z resztą swoich pieniędzy to nasza sprawa.

     

    Natomiast nie wyobrażam sobie zarabiać te 500 zł więcej od kobiety (jak większość polskich mężczyzn) i oczekiwać, że będzie podział 50 do 50 w łożeniu na wspólne życie, ale kobieta pomimo 8-godzinnego trybu pracy (tak jak ja) będzie miała dodatkowy 5-godzinny etat dziennie w domu, a ja będę udawał alfę. No nie wyobrażam sobie takiego robienia kurwy z logiki jak większość tu na forum i pisania, że tak powinno być :D

  8. Godzinę temu, Les napisał:

    Może jeszcze przykry obowiązek, kobieto ? 

    Tak intelektualna dziewczynko, dzieci czasem to jest także przykry obowiązek. Gdy kobieta wróci zmordowana po 8 godzinach pracy, a tu ma się jeszcze zajmować dzieciakiem to często jest to przykry obowiązek. Przeszło to choć przez jeden płat w Twoim mózgu? Czy za trudna matematyka?

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    WTF ? jaka moja była? sam sobie gotuję. Ziemniaki, mięso, surówkę, lody ? o borze świerkowy, kop w dupę natychmiastowy jakby tak moje dzieci żywiła. Bomba kaloryczna dla misia.

    Po tej reakcji na mój wydawałoby się (o ja naiwny) nietrudny do zrozumienia sarkazm ustanowiłeś nowy poziom inteligencji: poziom bez poziomu.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Sprzatanie i pranie 5 godzin dziennie? taka kobieta musi byc chora psychicznie.

    Umycie podłóg, poodkurzanie, pozamiatanie, umycie okien, naczyń, ugotowanie obiadu, wypranie rzeczy. Z mojego doświadczenia takie coś zajmuje do 4-5 godzin dziennie na lekko.

    • Haha 1
  9. Godzinę temu, Les napisał:

    Co to znaczy do tego dzieci, dzieci to ma być przyjemność a nie obowiazek.

    Dzieci to jest obowiązek i to nie jest dyskutowalne.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Taką kobietę która to traktuje jako męczący obowiazek to tylko kopnąć w dupę.

    No masz rację. Zapomniałeś o drugim mądrym wniosku na rozpad Twojego związku: musisz być większym bad boyem. Może podjedź pod jakieś liceum motorkiem i mrugnij oczkiem jak 50-letni lovelas autor tematu do jakiejś małolaty. Poćwiczysz trochę.

     

    Godzinę temu, Les napisał:

    Gary- gotować jednogarnkowe a nie walic garami pół dnia.

     

    No kurde jakie to wszystko proste znad kanapy. Przecież Twoja była mogła po prostu ugotować ziemniaki, mięso, surówkę i lody w jednym garnku!

    Że też ja o tym nie pomyślałem...

    Godzinę temu, Les napisał:

    Sprzątanie- raz na tydzień starczy.

     

    Pranie - a cóż do licha to za obowiązek, wrzucic do pralki i wyciagnąć suche.

     

    Całkowicie się zgadzam - całość zajmuje ledwie 5 godzin dziennie. Jaka ta kobieta głupia, że nie chciała pracować 13 godzin na dobę przy swoim alfie za 3 tysie :/

    Pamiętaj o tym co Ci napisałem: motór, kurtka, okulary przeciwsłoneczne no i brylantynę załóż na siwiznę. Będziesz alfą ❤️

  10. Godzinę temu, Les napisał:

    A potem połowa się rozwodzi i nie wiedzą czemu.

    Nie połowa, tylko 35%. Czemu - to wiadomo, bo kobiety mentalnie siedzą dalej w jaskiniach i co do tego się oczywiście zgadzam, za bardzo uwolniona została ich hipergamia.

    Marek w jednym ze swoich artykułów napisał coś bardzo mądrego, że mężczyzna powinien być dla kobiety czymś w rodzaju ojca - miłym, łaskawym, ale surowym kiedy trzeba, z zasadami. To jedne z najtrafniejszych słów jakie wypowiedział w kwestii związków. 

    Z drugiej jednak strony to forum rozwala wiele związków zupełnie bez powodu, bo wielu tutaj nie zrozumiało różnicy między mądrością i siłą, a byciem bad boyem rodem z gimnazjum - naprawdę, trzeba z niezłego zadupia pochodzić, żeby jako dorosły człowiek mieć tak prymitywne myślenie.

     

    Przykładowo, autor tematu nie wziął pod uwagę, że może i sytuacja w związku jego siostry się trochę unormowała, jednak teraz ta kobieta zapieprza na dwa etaty - 8 godzin w robocie, do tego dzieci, gary, sprzątanie, pranie.

    A pan samiec alfa o 3-5 stówek wyższych zarobkach od niej porobi 8 godzin a potem siedzi na dupie i czasem dokręci jakąś uszczelkę.

    I teraz powiedzcie mi forumowi profesorowie, myślicie, że taki związek się nie rozpadnie? Kobieta na bank tego nie wytrzyma i zdradzi go z facetem który przypomni jej, że jest kobietą.

    A potem forumowi profesorowie po podstawówce jak autor tematu wyciągną wniosek: byłeś za mało alfą i bad boyem :D

    • Smutny 1
  11. Godzinę temu, AR2DI2 napisał:

    Murzynek Ania się nie mógł juz doczekać kiedy mu ban przeminie.
    Zapomniałas pochwalić Unwina.

    To nowa skala urojenia w Twojej głowie - wszędzie widzisz Anie, murzynki, Sary, archów...

    Ale spoko, stajenni Cię poprą w Twoich paranojach :)

    Skoro popierają urojenia 45-letniego dziadka o tym, że znajdzie 20-letnią żonę, to poprą we wszystkim :D

  12. Godzinę temu, teddy1 napisał:

    Mówicie drogie panie, że my wszystko sprowadzany do jednego, hmm a Wy?

    Nie ma wyglądu, kasy, zasobów, wycieczek, zakupów, pozycji społecznej, etc i co? Porażka, tak to odczytujecie. 

    Można spytać skąd pochodzisz? Bo takie myślenie głównie spotykałem gdzieś na wsiach, w biednych rejonach Polski. W tych bogatszych miastach dziewczyny wchodzą w związki na studiach, z normalnymi chłopakami, zakładają rodziny, mają dzieci. Nie widzę, żeby wiązały się z 20 lat starszymi bogatymi Panami. 

    • Like 1
    • Haha 1
  13. 2 godziny temu, AR2DI2 napisał:

    @Still
    I nie wiążesz tego w jakiś sposób z tym o czym piszę - babskie zajęcia uczyniły Cię w jej oczach niemęskim, więc poszła do innego?

    Ile Ty masz lat? Myślenie, że laski lecą na bad boyów to była nauka w gimnazjum jak pamiętam - powaga, w gimnazjum się klepało takie frazesy. Potem wiele dziewczyn 23-25 letnich z mojego otoczenia założyło rodziny z normalnymi facetami - inteligentnymi, spokojnymi, silnymi ale na zasadzie wiedzy i spokoju a nie jakiegoś ruchacza bad boya z gimnazjum.

    Funkcjonuje u Ciebie myślenie jak u człowieka po podstawówce - dresy, bad boy, siła!

    No kurwa, rządzisz normalnie 'logiku'.

     

    I potem od "logiki" takiego eksperta pojawia się na forum 25-letni facet w sile wieku który zamiast mieć dziewczynę, cieszyć się życiem, to pyta się czy ma szukać laski czy może czekać do 40-tki bo Marek mu powiedział, że jak będzie miał prostatę i dysk będzie mu wypadał, bo nagle 20-latki będą za nim latać, bo będzie miał parę złotych więcej :D

     

    2 godziny temu, AR2DI2 napisał:

    Inne kultury też żyją tu i teraz, a fececi tych kultur nie siedzą w gównach niemowląt. Czyli da się.
     

    No tak, przeciętny taki facet w Polsce przyniesie te 30% więcej od kobiety, no ale ona ma zapieprzać 8 godzin i jeszcze drugi etat w domu - a on, rasowy samiec alfa z pensją 3 tys. będzie dominował :D

    Wyjaśnij mi tylko jak to się dzieje, że we wszystkich rozwiniętych europejskich krajach kobiety zarabiają na siebie, dbają o swoją karierę, a jak biorą ślub, to tylko z facetem jakieś 3-4 lata starszym.

    Czyżby nie posłuchały tajemnych nauk alfy z braciasamcy? :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.