Skocz do zawartości

thepass

Użytkownik
  • Postów

    176
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez thepass

  1. Mężczyźni tak zafiskowali się na punkcie zdobywania kobiety i zapewniania jej dóbr, że stracili tożsamość. Bo kobieta teraz ma przeróżne i sprzeczne wymagania, które ciężko spełnić jednej osobie. Ba, nie da się. Babie nie dogodzisz. Mimo wszystko próbują, co porażke z daną kobietą zmieniają się i tak wychodzą dziś mężczyźni jacy są. Śmiem twierdzić że to kobiety tworzą dzisiejszych mężczyzn, a że oni się temu poddają to wychodzą na słabych. Gdyby wszyscy się sprzeciwiali, to by też były nieszczęśliwe, ale przynajmniej by nie twierdzili że dziś mężczyźni są nijacy. Gdzieś widziałem o tym artykuł (m.in to co pisał Pika, o wycofaniu patriarchatu, czy zapotrzebowaniu kobiet na mężczyzn którzy zapewnią też emocjonalne ciepło - a to cecha samców beta, których przecież zawsze odrzucają). Jak znajde to wkleję.
  2. 1 pkt odpada, bo zawsze chce sie napić albo żeby ją wożono. A jeśli tak zrobi to tak ze 2 razy. Potem będzie sprawdzała na ile może sobie pozwolić (włażenie na łeb) i ile ma wygody 2. Dobrze, bo coraz mniej gotujących i sprzątających. Pytanie czy zrobi to dobrze, za co i czy będzie później pyskować że "ja tu jestem tylko sprzątaczką i kucharką, a ty co nieudaczniku?! patrz na męzów moich koleżanek! nie dorastasz im do pięt. prawdziwy mężczyzna powinien..." 3. Zamiast malowania paznokci malowanie płotu? Pytanie czy tego płotu u sąsiada, co tak przychodzi gdy jestem w pracy? 4. Przytuli, porozmawia. No badzmy powazni. Przytulenie wchodzi w skład seksu. Rozmowa to wiadomo, jesteś człowiekiem, a facet problemów nie ma i mieć nie może. Chyba że z tą kobietą. 5. Poda leki. No tak, dlatego lece na pielęgniarki. Tyle że ja jestem chorowity, a ten zdrowy? Na kij mu ten kaktus? Raz na ruski rok to i bocian basem poleci. 6. A to w skład seksu też wchodzi. Ok, nie będe szowinistą. Gry wstępnej. 7. Do głębszego zastanowienia, ale typowy push & pull. Dowartościowanie + zbijanie wartości. Dla bad boyów dobre 8. Domowy budżet zwiększony dzięki kobiecie? Też rzadkość, też jednorożec. Coś jak to że kobiety lubią miłych, grzecznych i oddanych. Chyba że rozumiemy domowy budżet = kobiecy budżet, to tak, wtedy będzie liczyła razem wszystko, ale i tak pieniądze się jej nie trzymają i na nic perspektywicznego nie złoży. A co to jest logistyczna pomoc w codziennych obowiązkach? Powie co i jak mam zrobić? Taki sucharowy ogólnik. Ale to pewnie coś związanego z emocjami.
  3. Widzę typowa sytuacja. Brak argumentów i wjazd personalny. Ah te kobiece "sztuczki" w dyskusji maskujące własną głupotę. Zejdą się razem, zjadą kogoś ... a potem nawzajem sie wykończą o byle pierdołę I pamiętajcie. Ci co źle oceniają kobiety są zawsze frustratami i zawsze źle wybierają kobiety. Co ciekawe mówią to te same kobiety, które święcie wierzą, że są inne (lepsze), ale gdy za nie się zabrać - wychodzi to samo. Ja mam troche większe doświadczenie sądze niż tutaj większość, bo pół życia spędziłem na rozkminianiu bab, a przy tym rozkminianiu spędzałem z nimi czas, obserwowałem, podrywałem. Takich relacji spokojnie mogę naliczyć dziesiątki. Zakochanych kobiet miałem powyżej 10, ale oczywiście to całe kochanie u nich nic nie znaczyło. Dziś jest, jutro nie ma. Powód z dupy, najczęściej inny kolo który ma więcej kasy i kobiecie jest z nim wygodniej. Latałem za nimi może do 3 relacji, jeszcze do tego czasu żyłem ideałami wpojonymi przez społeczeństwo. Wędke zarzucić nie było trudno. Najłatwiej na mężatki i te w związkach po okresie motylków gdy kobieta zamiast żyć trudem budowania miłości, jest na haju i to ją nakręca - pozniej stagnacja i wyszukiwanie wad, może kogoś kto bardziej emocjonuje bez motylków. I tak każda leci na to co łatwiejsze, mniej musi się starać, a dostaje więcej. Rzucanie słów na wiatr, czynów pod publiczkę. Kobieta zanim coś zrobi i powie musi sobie obliczyć interes. Wychowanie na księżniczki którym się należy, a które działanie rozumieją jako rozmowę, która jest jeszcze bardziej pusta bo nic nie przekazuje i nic nie daje, a jeśli daje to tylko jej. Z resztą ani razu nie zauważyłem u kobiety starania się, czynów czy niezależnego poczucia własnej wartości. Dużo gadania, snucia planów, obietnic, ale żadna nie weszła w życie. Pomoc? Żadna. Szczególnie w obliczu gdy miałem problem (prawdziwy, trudny do wyeliminowania) kobieta się oddalała. A one wyimaginowanych problemów z dupy szukały na siłę. Do źle wypowiedzianego zdania wg niej dorobi sobie taką ideologie by się powkurwiać na mnie, na siebie, na życie. Zdanie ma inny wydźwięk, ale ona interpretuje po swojemu. Tak żeby były emocje. Cokolwiek. I nic nie da logiczne tłumaczenie, że to nie tak, bo to nie dociera. I tak jesteś winny, bo ona tak uważa. I choćbyś tłumaczył jak krowie na rowie, to nie zrozumie dopóki nie poczuje innej emocji. Wszystko robi tak żeby nie było nudno i nie było odczucia pustki, bo przy pustce kobieta czuje maksymalne rozdrażnienie. Każda. I robi to z automatu. To tak jak przy zerwaniu. Tłumaczysz kobiecie jak wam było dobrze, wymieniasz to i owo, pokazujesz tą swoją miłość, ale ona juz dawno odpłynęła, już ma inną emocję. Ta jest znudzona i wyblakła. I każda wymuszała na mnie zachowania drania, choć nie była tego świadoma. Po entej relacji w nawyk mi to weszło i śmieje się gdy stosuje schemat (ten sam na każdej), a gdy kobieta się "zakochuje" (bo ostatnio to co nie rusze obojętnie jakiej i odpowie na zainteresowanie to niby sie zakochuje) lub mocno podnieca nie umiejąc siebie kontrolować. I co ciekawe, na każdą to działa, tylko trzeba działać z ukrycia. Moc słów jak ktoś tu powiedział. Do tego kilka gestów i baba ugotowana. Pozniej oczywiscie chce cie zmienić na swój idealny obraz, na babskie zachowania np żeby z nią wszystko robić, mieć 24/24 kontakt z tobą i musi być dobry, by odseparować się od "głupot" pasji, znajomych, gdy wyczuje że nie jest na 1 miejscu. Gdy dyskutujesz z nią na takie tematy jak ten to szybko cie szufladkuje jako spaczonego, gorszego, masz zracjonalizowane wady by mogła spokojnie cie kopnąć w dupę. Już ma wyrobioną opinię na twój temat. Nie będziesz łatwym kąskiem ani w życiu, ani w tym by mogła tobą sterować. Odpadasz, ale to tak naprawde działanie podświadome które później sobie racjonalizuje (że jednak jakiś niegodny jej piczy). Gdy nie rozmawiasz o tym, a działasz w ten sposób o którym byś rozmawiał - jest całkiem inna. Jesteś spójny, dalej taki sam, ale do niej to nie dociera. Emocje biorą górę. Zawsze. Dziś, po tylu relacjach na różnym poziomie (liczę tu też sprawdzanie zachowań w relacjach w rodzinie, przyjaźni, miłości, czy nawet romansach - wszystko działa w ten sam sposó uważam że każda kobieta jest taka sama. Różnią się trochę opakowaniem, które i tak zwiędnie. Jedne lubią grochówę zamiast fast foodów, inne kolor zielony jest ich ulubionym zamiast różowego. I tyle z różnic, bo mentalnie jest to samo. Interesowne klony nastawione na autodestrukcję i destrukcję. Niespójność, rozchwianie emocjonalne, zmiany zdania, brak klarownego światopoglądu, chodzenie za masami, strach przed gorszą opinią innych, wzięciem większej odpowiedzialności, wygodnictwo, egoizm, próżność, świętoszkowatość, brak lojalności, bezpośredności (chyba że jej nie zależy, manipuluje z wyrachowania i ma okres), przyziemność, brak wartości - choć szczerze poszukują miłości, to jako wartość ona dla nich nie istnieje. Pokorne wiedzą o tym i troche cierpią (np dopóki nie najedzą się słodyczy, czy nie dostaną dobrego seksu). Większość to pasożyty i życiowe i emocjonalne. A te które "dają" czują się po prostu gówniane i stąd cała gama darów. Sam nie jestem święty i jakiś lepszy, ale jedno co mnie różni to nie zmieniam zasad pod wpływem kogoś. Nie zmieniam zdania czy obietnic pod wpływem kogoś zrzucając winę jak dziecko (choć kobieta ciągle stara się znajdywać słabe strony by wykorzystać to w swoich gierkach, do uzyskania przewagi lub samorozgrzeszenia w razie czynu niemoralnego). Robię to co ustaliłem i co przyrzekłem. To jest świętość, której kobieta i tak nigdy nie uszanuje. Czy znacie kobiete która pocieszyłaby przyjaciela seksem? Nie, lepiej trzymać go w friendzone, wykorzystywać go nawet jak jest zakochany. Czy widać by kobieta zaopiekowała się słabszym mężczyzną? Nie, bo zanim się zaopiekuje to musi mieć multum korzyści z tego. Musi sobie obliczyć. Inaczej będzie gardzić. Kobiety bardzo nie lubią grama kobiecości w mężczyznach, czyli nie lubią ogólnie kobiecości. Kobieta nie lubi kobiecych zachowań. Wniosek? Nigdy nie lubi siebie. Męskie zachowania? Owszem są w cenie, ale zauważcie że jeśli męzczyzna jest niedoświadczony to bardzo łatwo go zdobyć, by był zależny, zakochany i pod pantoflem. Czy kobieta to docenia? W życiu. A kto powiedział że bycie pantoflem jest złe? Przecież to wartość dodatnia. Nie robi tego pod przymusem, nie robi wbrew sobie, tylko dogadza kobiecie bo ją kocha. A kobieta co? Zakochana w tym który ma większe możliwości reprodukcyjne, a który wartości jako takiej sobą nie prezentuje. Jest dużo więcej romantyzmu w mężczyznach, którzy poświęcali się dla kobiet, które ich nie chciały. Którzy mają więcej uczuć, więcej oddania, więcej honoru, którzy są bardziej wierni i zostają gdy jest źle, gdy kobieta jest słaba. Kobiety tylko o tym trąbią, ale zaraz zmienią zdanie - albo dorobią ideologie do sytuacji, że to nie tak, srak, nie ten, dlatego taka jestem. Żałosność zachowań kobiet, hipokryzji i obłudy jest tak duża, że każdy mężczyzna w koncu zaczyna rozumieć. Kobiet się nie słucha, do kobiety nie można pod żadnym pozorem się przywiązać, nie można być zależnym od niej. Kobieta nie może stanowić ani trochę o sile i wartości mężczyzny, bo w tym momencie ma wykopany grób. Co do wychowania. To niestety na to wpływu nie mamy taki jakbyśmy chcieli. Akurat w okresie dojrzewania, gdy kobieta zaczyna interesować się związkami - zazwyczaj jest daleko od ojca. Pierwsze miesiączki to już sprawa matki. Kolejny etap dojrzewania to bliżej imaginacji, książek na ten temat, romansideł w ktore wierzą (absolutnie każda szuka kogoś specjalnego, mimo że sama niczego sobą nie reprezentuje, żyje marzeniami i zawsze tym co będzie, gdy ktoś jej to zapewni - w domysle szczęście), ploteczek, koleżanek, które nic nie wiedzą, ale też podążają za masową interpretacją romantyzmu, miłości itd kobieta zawsze będzie zależna, choć mówi i chce być silna i niezależna, ssie te opinie z otoczenia tak mocno, że ją przenikają. Zachwycają się mężczyznami których nie umieją rozpracować poprawnie (osławiony radar) i na te tematy z córą nie pogadasz, ani nie przegadasz - okres buntu, ale też niekoniecznie traktowanie ojca jako autorytetu, bo to sie w domach zabiera. Zanim zacznie cokolwiek rozumieć już dawno będzie zepsuta przez otoczenie i prawdopodobnie swoją mamusie, babcie i tak dalej, które nauczą ją typowych kobiecych zachowań. Które tak, są ważne, do zdobycia samca i zrzucenia z piedestału innych kobiet. Nic poza tym. I tak, te kobiety także my wybieramy. Bo innych nie ma, nie istnieją, a one do związku nakłaniają bo to się im opłaca. Jeśli nie to bez żalu zostawią, zdradzą, obwinią, a wszystkie obietnice obrócą jak wszystko. Kota ogonem i poszedł. Równouprawnienie które chcą uzyskać nie ma prawa bytu. Wtedy własnie przychodzą na myśl podwójne standardy i kobieta jednak nimi bronić się nie powinna, bo ona cała jest sprzeczna. Dziś, wczoraj, za minutę. Każda ma mnogą osobowość i każda z tych osobowości kocha inaczej, każda zachowuje sie inaczej ,każda ma inne potrzeby i inaczej reaguje, nawet co kilka sekund, zależnie od sytuacji, ale kontroli nad tym nie ma. Dlatego kobieta potrzebowała mnóstwa różnych mężczyzn by ją zadowolili. Jeden zawsze był za mało, jeden zawsze sie znudził, był niedobry, za dobry, za zły. Dziś zostaje im wzdychać do wyimaginowanych obiektów miłosnych, które nie istnieją. Bo one człowieka nie kochają, tylko swój własny zaprojektowany na nim obraz. Oddałyby życie, zrobiłyby dużo, a to tylko słowa bo konkretów w działaniu w kobiecym wydaniu brak. Nie obronią, nie postawią się, nie pokażą własnego zdania (chyba że znowu celowo, personalnie, by upokorzyć, lub w internecie gdzie są cwane i inne niż wszystkie, wyjątkowe), nie będą stanowcze w tym co sobie ustalą. Oczekiwania jednak zawsze wysokie i coraz wyższe, bo to są przecież testy na przydatność. A sama do zaoferowania ma wiadomo co. Szpileczki, fochy, obgadywanie, nowe problemy i tyłeczek (jak nie stosuje kar i zachowała wątpliwą jędrność). Zgrabne jest powiedzenie: kobieta szuka mężczyzny, który jej nie potrzebuje. Także cały ten romantyzm o kant dupy rozbić i to nie istnieje, a miłość u kobiety to układ. Im bardziej wygodny i przyjemny, tym dłużej zostanie. I co ciekawe najbardziej kobieta szanuje tych, którzy mogą sobie pozwolić na nie szanowanie jej. Którzy (a jakże) mają dobrą opinię w otoczeniu. Wtedy znowu idzie za masą i brak jej argumentów. Do bólu społeczna istota, która zajmuje się tylko kręceniem. W każdym wydaniu. I na koncu powie że kto tak pisze jest szalenie nieszczęśliwym człowiekiem. Tylko prawda jest taka, że ona nie wie. Ja tylko wydaje opinie, bez emocji, ona jak zawsze dorabia ideologie. Musi znać przyczyny, a jeśli ich nie rozumie to NA PEWNO coś nie tak jest z tym kimś kogo nie rozumie. A żeby jeszcze współczuła dając cyca...
  4. Jak kobieta chce sie wybawić, jest w jakiś sposób niestabilna, niedojrzała, może zakompleksiona to zawsze wybierze bad boya. Co z tego że później logicznie zrozumie, że do życia nadaje się tylko ciepły chłopiec, jak i tak w podświadomości latami miała wpajaną atrakcyjność bad boyów? To będzie już związek z rozsądku. Ludzie własnych schematów z reguły nie przerabiają. Bad boy daje dużo emocji, ale też dużo oferuje tak naprawdę + próżność kobiety daje jej cele z nim związane. Ciepły ideał jest nikim, ma niewyraźnie zaznaczoną osobowość, więc ta cała miłość jest przeciętna, przyjacielska, nie ma uniesień. Kobieta męczy się stabilnością, nie tak sobie ją wyobraża. Kobiety przecież żyją emocjami, a nie uczuciami, a jak się umie wywoływać wszystkie od negatywnych, by udobruchać sobie kobietę i przeszły w pozytywne, by na koncu ją mocno podniecić to cóż. Ciężko będzie sie jej uwolnić. Poza tym wszystko dopóki będzie jej wygodnie i dopóki będzie szanować, czyli jak najmniej okazywania słabości, bo to już nie bad boy. Słabość to chyba tylko w momencie, gdy wie się że zrobi się spektakularny powrót. Wielką zmianę w sukces i pokazanie jej tego. Będzie dumna. Z siebie.
  5. A mnie nawet robiła na ręcznym. Nie pozwoliłem jej, nie powiedziałem że może, a mimo to macała mnie :/
  6. Po tym jak kobiety zaczęły mnie rzucać w problemach (moich, bo gdy one miały to pomagałem i wspierałem, nie obniża to ich atrakcyjności w moich oczach) zacząłem głębiej się zastanawiać nad ich naturą. Takich jak Twoja historii jest masa i sie powtarzają w niemal identycznym stopniu. Praktycznie każdy fakt także jest podobny, mimo że ludzie całkiem inni. Ciekawe? Dla mnie już nie. Dziś potrafię jeszcze się w kobiecie zakochać, ale umiem utrzymać dystans i sie nie uwieszać. I tak nie ufam, bo wyznaje teraz zasadę że kobiety się nie słucha. Paplają dużo, ale prawdziwego przekazu jest kilka procent. Dopóki MI jest wygodnie z nią i mi z nią dobrze, to jest i tak ma pozostać, ale jej w nic nie wierzę. Wierzę jednak, że za minutę może jej już nie być i musze być na to przygotowany (zrobi coś najgorszego dla mnie, listę tego już znam, nie idealizuje żadnej kobiety i nie mówie, że ta to będzie inna, wierna i nigdy nic złego mi nie zrobi), a nie rozpaczać. Jedynym sposobem na kobietę jest też być dużo lepszym od niej samej i uzależnić ją od siebie. Wtedy masz kontrolę, a mając kontrolę i zasady, masz lepsze życie. Ona też. Gra w grę kobiet to gra do swojej bramki i na pewno wszystko zniszczy, bo one rządzić chcą z próżności, ale nie potrafią. Miej na uwadze że 2 imie kobiety to : hipokryzja, podwójne standardy (ona może, ty nie), obługa i bardzo duży egoizm/wyrachowanie/chęć posiadania. Kobiecie trzeba wyznaczać cele i prace, by nie myślała za dużo. Kobieta nie może być za szczęśliwa bo się zanudzi tym. Sprawdzaj, a to Ci minie. Tylko jak odspaniesz to nie zaczynaj znowu myslec, ze spotkales wyjątkową kobietę. Nie, nie jest wyjątkowa. Tylko ta być może z toba zostanie i byc moze bedzie prezentowała ciut inne cechy powierzchownie.
  7. Prawda opisana w kilku słowach. Wszystkie księżniczki tak mają, które miały łatwo w życiu, a atrakcyjność im w tym pomogła. Inteligencja też, tylko im służy do tego by uzyskać to czego chcą nieważne jakim kosztem. Głupsze panny, zakompleksione są lepsze, bo sie boją i nie mają okazji, ale frajdy z taką też nie ma bo może i jest wierna, może i nie focha, może i jest łatwiejsza w obsłudze, ale do życia się nadaje mniej. Taki świat. Kobietom się w dupach przewraca.
  8. thepass

    To uczucie...

    Pika to wg Ciebie jest coś takiego jak miłość czy tylko kalkulacja?
  9. thepass

    To uczucie...

    Czyli to wygląda na dowartościowywanie się? Tyle że te kobiety święcie wierzą że są lepsze.
  10. thepass

    To uczucie...

    To jak to jest że to kobiety często sie skarżą że mężczyźni nie lubią inteligentnych kobiet? Dla mnie w takim momencie zapala sie czerwone światełko i myśle sobie czym konkretnie u tych kobiet inteligencja sie objawia. Chyba tym że próbują ustawić sobie faceta, by tańczył jak one zagrają (czyli inteligencja manipulacyjna), a gdy nie potrafią to taki facet odchodzi i zamiast szukać winy w sobie to taka kobieta mówi że gość się przestraszył, albo nie sprostał jej, księżniczce bo ma kompleksy. Cholera go wie jak to wygląda, bo powiem szczerze mam w otoczeniu 2 chłopa którzy mają głupsze od siebie panny. One kompletnie sie nie odzywają w towarzystwie i są bardzo posłuszne, więc nie tylko kobiety tak robią chcąc sterowalnych przydupasów. Oczywiście jeśli umiałem kobietę rozpracować, zadawałem pytania które nie były dla niej przyjemne to szukała każdego pretekstu by mi obniżyć wartość i odwrócić moje zainteresowanie sporną sytuacją (np czy sie spotyka z innymi za moimi plecami, albo czemu nie daje mi tyle ile sama wymaga). Co za tym idzie zrzucić winę na mnie za rozpad, by sie poczuć lepiej przy rozstaniu. Taka chyba racjonalizacja. To akurat bym powiedział dziwne, ponieważ jak masz coś czego inni nie maja, to jest popyt na Ciebie. Co innego jak ta panna używa seksu jedynie jako karte przetargową by Tobą sterować. A że widzi, że nie potrzebujesz tego, tylko jesteś dobry w te klocki to cała chęć sie wyłącza. Albo po prostu dawałeś ten dobry seks nie wymagając, więc po co miała się starać jak i tak dostanie? "byłeś za dobry"
  11. Masz 2 opcje. Wtłoczysz tą wiedzę w siebie i ją wykorzystasz jedynie do zrozumienia, albo ona wykorzysta Ciebie i będziesz zgorzkniały czy znienawidzisz świat/kobiety.
  12. border to taka babska tendencja. tworzenie problemów, a nie ich rozwiązywanie (chyba że facet zrobi to za nie). nie ma sie łba na znajdywanie rozwiązan. chyba sam mam podobnie i jeszcze trafiam na baby z problemami, atencyjne, niestałe w uczuciach, ciagle szukające adrenaliny, greyów, wodeczki, uzaleznien, disco, przygodnego seksu, zdradzające, ale no wlasnie, bardzo zabawne i emocjonalne tak, ze kręcą mną jak chcą. i tez obwiniają, krytykują, fochają, a ja zamiast byc niezaleznym od tego to jestem zalezny bo czuje ze to wyraz poniżania mnie (a przeciez w związku, gdy kobieta mowi że kocha nie powinna tak sie zachowywac - jedno mowi, drugie robi). także rozwiązań brak przy reakcjach na takie bodzce i nijak nie działa tu zasada co dajesz to do ciebie wraca. bo jak dam więcej, to mi więcej zabiorą. i cholera zawsze tylko z takimi umiem sie dogadac i do tego sa w ciul seksowne. zwykle oczywiscie blond maniury. kurwa. i u mnie tez jest tak, ze nie bardzo umiem podtrzymywac rozmowy, gadac o wszystkim, przerzucac rozmowe na wlasne tory w tym by nie odkryc swoich slabosci - bo slabosci to akurat sa ciagle wykorzystywane. nauczylem sie w mlodosci emocjonowac kobiety, rozsmieszac, tworzyc chemie, pożądanie, tajemniczosc, dominowac, ale totalnie zabrało mi to mozliwosc rozwijania wazniejszych rzeczy. to babski sposob dzialania pewnie. zachcialo sie podrywania, to sie ma.
  13. Bardzo dobry temat. Z większością postów się zgadzam. Czy wyczerpany? Pomyślę, po spotkaniu z kobietą z którą będe próbował rozmawiać logicznie.
  14. Zapomniałem o innej rzeczy. Jak kobiety doradzają mężczyźnie, gdy pyta co robić gdy "boli głowa", to oczywiście - daj jej czas - kup kwiatki, prezent - doceń - skomplementuj - niech sie poczuje ważna - odciąż w obowiązkach Czyli tyraj jak wół, żebraj, płać, zabawiaj, a wtedy zrewanżuje się. Prostytucja w wydaniu społecznie akceptowalnym. Działa? Tak, ale tylko po wypłacie. Później sie dziwią Vincent: Stary, drobna uwaga. Na przyszłość staraj się nie umieszczać postów pod sobą. Wiem, ze minęło 15 minut regulaminowego czasu na edcyję, ale zawsze możesz poprosić jednego z modów o sklejenie dwóch postów.
  15. Swego czasu udzielałem się na forum dla kobiet. Mnóstwo agresji, obwiniania, okręcania kota ogonem, gdy mówiło się prawdę, więc odpuściłem. Gdy próbowano coś tłumaczyć, oczywiście niewiele rozumiało. Mentalnie odpowiednio rozwiniętych kobiet - garstka. Pamiętam jedną i to w temacie seksu. Niestety kobieta sporo po 30stce. Doświadczona. Miała wielu partnerów seksualnych, którzy bardzo różnili się od siebie, więc miała porównanie. Pytanie było w rodzaju: nie odczuwam przyjemności z seksu. Co jest nie tak? Odpowiedzi pań na 1 miejscu. - zła technika - ma małego - jest egoistą - nie wiesz czego chcesz I na końcu ta o której wspomniałem. Co powiedziała? Nie jest to ten którego pragniesz. Jakbyś go pragnęła to byle dotyk by cię podniecał, to byś sama do tego seksu dążyła. Sama jego obecność byłaby dla ciebie przyjemnością. Oczywiście zaprzeczała, tak, kocham go, chce z nim być, nie mówisz prawdy. Bo jakby inaczej. Trzeba sobie racjonalizować do czego facio był jej potrzebny tak naprawdę. Starsza babeczka zaczęła opowiadać swoje historie, wiedziała co na nią konkretnie działa i jaki typ mężczyzny. Ale odkryła to dopiero krótko przed 30stką po przetestowaniu kilku a moze i nastu kandydatów. I powiedziała, że nieważne już co robi jej wybranek i jakiego ma penisa, a ważne co ona czuje do niego, czy on naprawde ją seksualnie pociąga. A jak seksualnie pociąga to wtedy kocha prawdziwie. Jak kocha prawdziwie to na wszystko się zgadza i wszystko jej odpowiada. Fochów brak. I niestety druga strona medalu. Od nudy, przyzwyczajenia i stabilizacji czyli ślubu - pociąg seksualny spada. Każde rozproszenie w głowie kobiety powoduje że nie odczuwa takiej przyjemności jakiej by chciała. A że większość kobiet sama nie rozumie swoich emocji, to zwala winę na innych lub coś niezaleznego od człowieka, nie umiejąc rozwiązać problemu. Spróbuj zaprzestać stymulacji np podczas robienia minetki, gdy pasek dojścia zatrzymał się u niej na 90%. Spróbuj wtedy zrobić coś nie tak. Podniecenie opadnie W MGNIENIU OKA. I będzie wkurzona, zła, sfrustrowana, lub się nawet popłacze. Te bardziej stabilne będą trzymały to w środku, ale będą odczuwały bardzo negatywnie. Nagle dotyk będzie nie podniecał, a irytował. Wystarczył jeden, mały, chwilowy błąd. Taka mentalność. Taka sama jak to że u nich dupa to świętość i najwyższy dar. Takie oceny mało odwzierciedlają, ponieważ wiele osób kilka na 10 bez spojrzenia na zdjęcie. Co do opisów to najczęściej są żałosne, mało twórcze i niczego konkretnego nie mówią. Przytoczę zaraz dwa bardziej szczegółowe i oryginalne niż "jestem jaka jestem" i z tymi szatanami. Zero kreatywności i myślenia, a wymagania zawsze wysokie. Wyższe niż same mogą coś zaoferować. I zabawiaj mnie paniczu, bom księżniczka ze zrujnowanej wieży. Dobra tu opis numer 1. Zaraz znajdę 2.
  16. Podziwiam. Brakuje tylko kolegów, żeby zawsze można bylo do nich wyskoczyć w razie czegoś. Tylko jak koledzy też tacy zamroczeni, to nie przegadasz. To tak jak z alkoholikiem. Musi siegnac dna ,by sam zrozumiał. Nikt mu nie pomoze. I im tez. Ja o kobietach studiuje wnikliwie od 16 roku życia (zamiast modlić się do tyłków jak koledzy) kiedy to zostałem odrzucony po raz pierwszy. Oczywiscie kwiatki, bratki, miśki, wyznania. To miało działać, a nie działało. Ta sama wtedy juz 18 letnia kobieta za 2 lata wyszła za jakiegoś kasiastego 40 letniego za przeproszeniem grubasa (i mysle sobie, brzydszy nie bylem, gadke mam, o chuj tu chodzi?). A tu wyszlo tak. Po co był jej biedny szczyl? Biedny sie nie sprawdzi. Nie zrealizuje planu reprodukcyjnego w ktorym zapewni sie jej i jej dziecku dostatnie zycie. Później olałem sprawę. Traktowałem kobiety z nienawiścią. Szła z tego duża siła przechodząca w arogancje. Ciekawe było to, że własnie wtedy miałem największe powodzenie, więc znowu naiwnie uwierzyłem, że może ta jedna kobieta to tylko wyjątek i nie kojarzyłem że moja arogancja tak działa. Szybko moje powodzenie zostało obalone, jak dostałem wpierdol na dzielni, kilku na mnie i w uliczke. Jeden sie posrał, drugi dostał, dwaj pozostali przycisneli. Wtedy kolejnej nagle miłość wyparowała, a tak zarzekała się że na zawsze, w biedzie i chorobie. Zamiast pomóc to tylko się popłakała czekając aż mnie tam zabiją,a później ją. Olałem znowu, coraz mniej szanując kobiety i kobiece zachowania. Później nastała era internetu. Sprawdzało się czym są manipulacje, drugie dno (domyśl się), teściki (m.in na spojnosc charakteru, tego co sie mowi i robi). Zacząłem widzieć te wszystkie zachowania u 99% kobiet, nawet matki i babki, które chociażby zaniżaniem wartości i manipulacjami próbowały ukazać własnych chłopów jako zło wcielone (byli dobrzy, pracowici, troskliwi, nie narzekali, oddawali kasę by kobieta nią rządziła - to najwiekszy błąd jak sie pozniej okazało, bo kobieta rządzić nie potrafi). Wszędzie szukały pretekstu, tylko robiły musztry, tylko obwiniały, tylko robiły wyrzuty, stosowały ciche dni, zastraszały, a nigdy nie pokazały że są w czymś naprawde lepsze, mają więcej do zaoferowania. Wszystkie potężne bronie manipulacyje były w użyciu. Głos chłopów z rodziny: nigdy nie bierz małżeństwa. Gdybysmy mógli nigdy bysmy sie nie związali. Gdybysmy mogli podpisalibysmy intercyze. Kobieta zawsze jednak znajdzie haka i dopóki nie boi się ciebie stracić, to będzie wjeżdżała na ambicję. Mysle sobie co to kurwa jest? Gdyby nie internet to pewnie też bym szybko wyciągnął wnioski, bo durny nie jestem, ale tylu technik opanowania kobiety bym nie posiadł. Uzależnić od siebie, nie dać wejść sobie na głowę, kontrować manipulacje, wychwycić wzorzec rodzinny by używać go jako tajnej broni. Wniosek ogólny: nie zachowuj się jak dostarczyciel (provider), tylko pokaż że masz co dostarczyć. A dostarczysz w nagrodę i być może. Problemem nadal są zagrywki stosowane w towarzystwie, gdzie chce sie wyjść jednak na zrównoważonego, ale kobieta także wtedy testuje i się dowartościowuje. Z tym wzorcem tutaj, czyli bicie - to może być dobra sprawa na mocniejsze przywiązanie do siebie i większą uległość. Niestety prawnie można dostać w dupę, jak ten co pisał pozniej z UK. Postaw się, a zostaniesz na lodzie, ze sprawą sądową i wymyśloną historyjką ze strony intrygantki cierpiętnicy. I nikt cie nie słucha. Pytanie jak z tym walczyć. Powolutku odechciewa mi się z kobietami rozmawiać, bo te rozmowy uważam zawsze za emocjonalny bełkot czy tworzenie problemów z dupy. Fajne są jako koleżanki, można sie pobawić, ale we wszystkim czuć interesowność. Gdzieś tam jednak nadal wierzę, że istnieje kobieta która w ten sposób nie działa, bo po prostu mi się nie chce jej ustawiać przez całe życie. Ktoś powie nie traktuj przedmiotowo kobiety. widać, że one tego chcą. Tak samo by traktować je jak dzieci. Jak niepełnosprawne umysłowo. I jak tu mieć szacunek? I najlepsze jest to (tu przestroga) że kobieta której pokaże sie miejsce w szeregu, skontruje jej manipulacje - próbuje używać coraz mocniejszych dostępnych broni, ktore mają na celu obnizyc wartosc jeszcze mocniej. W ten sposob wydaje mi sie ze sprawdza czy to bycie alfą jest chwilowe, czy jakaś maska. Prawda jest taka, że im mocniej się walczy, tym ona mocniej walczy, aż do złamania psychicznego albo chłopa (i zmuszenie do bycia uległym, którego nie pożąda) albo jej samej. Oczywiście lepiej sie czują jako te zdominowane, choć logicznie będą płakać. Chyba Marek gdzieś o tym też pisał. Kobieta zawsze będzie przegraną w życiu. Trafi na pantofla, czyli wszystkie odsłony kogos "dobrego", to będzie na nim żerowała, ale to takie powierzchowne szczęście. Oszukiwanie siebie i innych. Moze bedzie szukała odskoczni w jakimś innym samcu po kryjomu (a powiem szczerze, że najłatwiej podrywać zajęte i mężatki, ponieważ z nich biją braki które mają zawsze). Jak z alfą, to będzie nieszczęśliwa bo zniszczył jej życie, ale w głębi będzie zadowolona że ma siłę przy sobie.
  17. Żeby SMV zmieniło swoje znaczenie musielibyśmy przestać wiązać się pod kątem osiągniecia sukcesu reprodukcyjnego/utrzymania potomstwa. Kobiety też musiałyby ewoluować wybierając do rozpłodu tylko i wyłącznie dobre materiały genetyczne, a nie jak dziś z desperacji "bo chce dziecko to biore byle kogo". Pojęcie alfa i beta istnieje od zawsze, tylko wraz z postępem cywylizacji beta są bardziej narzędziami społecznymi, gdy kiedyś umierali dość szybko będąc tylko pożywką dla stada. Tylko najbardziej inteligentni/przebiegli beta potrafili zdystansować alfe. Wiele w tej materii się nie zmieni, dopóki nie będziemy mogli sami decydować np przy urodzinach o tym jakie cechy sobie wykształcimy, do czego będziemy predysponowani, kontrolować swoją chemię mózgu. Gdy będziemy mogli bez ryzyka kontrolować swoimi hormonami. Tyle że to nigdy się nie stanie, ponieważ m.in zniknęłyby choroby psychiczne czy fizyczne związane z płciowością, a do tego nikt nie dopuści.
  18. Widziałeś? Biorą mnie za Ciebie tylko dlatego, że studiujemy podobne aspekty i wyciągamy być może jakieś podobne wnioski (szczerze, nie wiem jak to wygląda, ponieważ nie czytałem Twoich postów, a tylko kilka Twoich wpisów na blogu np o hipokryzji damskiej). Aspekty kompletnie nie zgłębiane przez większą część ludzkości, którzy żyją wg norm społecznych (manipulacji), gdzie nadal wychowanie matek i babć, dawanie kwiatków czy usługiwanie kobiecie miało dawać miłość. I tak pewnie w każdej normowanej sztuce. Sam nie wiem co o tym sądzić, ponieważ miałem jeszcze jeden artykuł do napisania, z większą ilością odnośników do badań, wytłumaczyć to całe zjawisko SMV, jak obliczyć i przyrównać mężczyzn Alfa do Beta. Tam już raczej pisać nie będe mógł.
  19. Czemu zaprzeczeniem? Logicznie możesz sobie wybierać, ale jakby doszło do sytuacji stykowej to by ci nie drygnął nie mogąc dokończyć dzieła? A przeczytałeś do końca? Kobieta uprawia seks z kimś dla niej nieatrakcyjnym z jakichś innych powodów niż jego atrakcyjność (a z pewnością nie uczucia, które często wmawia). Często taka kobieta nie ma wyboru, nikt się nią nie interesuje (związkowo, miłosnie), albo tamten gościu daje jej jakieś korzyści w związku (kasa, zaangazowanie, związek, opinia przed rodziną i koleżankami, chęć posiadania dziecka). Nie znam przypadku by jakaś niedorajda miała np relacje fuck friends z przynajmniej HB6. Brzydkie kobiety bardzo szybko sie obrączkują, bo wiedzą że nikt nimi się nie interesuje, a z wiekiem będzie tylko gorzej.
  20. Czemu kobiecy sposób wyboru związków jest nieefektywny? Odnosząc się do artykułu Rollo "Love Experience" który opisał, że mężczyźni i kobiety są hipergamiczni jestem w stanie temu zaprzeczyć. Rozgraniczmy, że ludzie (i kobiety i mężczyźni) optymalizują, ale tylko kobiety są hipergamiczne (instynktownie szukają zdrowszych genów niż własne, by ludzkość nie wyginęła). Różnicą są progi dopuszczalnej do seksu atrakcyjności które są inne dla obu płci. W czasach równouprawnienia kobiety nie poślubiają mężczyzn którzy są dla nich atrakcyjni seksualnie. Odkąd kobieca seksualność została w pewien sposób wyzwolona tworzy to sytuacje w których większość kobiet uprawia seks z mężczyznami, którymi nie są szczerze zainteresowane. Przeciętny mężczyzna odczuwa satysfakcję uprawiając seks z przeciętną kobietą, ale przeciętna kobieta nie odczuwa tego z przeciętnym mężczyzną. Miej na uwadzę, że pisząc o atrakcyjności piszę o atrakcyjności seksualnej. Czyli gdy kobieta autentycznie chce uprawiać seks z danym mężczyzną i to samo dotyczy mężczyzn. Hipergamia oznacza "zainteresowaniem osobą o wyższej wartości seksualnej niż własna" (w skrócie SMV, które będę używał w tym artykule). Jest to cecha wyłącznie kobieca. Równouprawnienie do którego dążą kobiety jest sprzeczne z naturą. W dawnych czasach kobieta była gorsza od mężczyzny w wielu aspektach. Była tego świadoma, nie protestowała, nie miała kompleksów z tego powodu. Dzięki czemu mogła na mężczyznę patrzeć z fascynacją - i społeczną i seksualną. Dziś gdy kobiety wywalczyły sobie prawa zaczynają wywyższać się nad mężczyzn przez co hipergamia nie pozwala im tych mężczyzn kochać. Hipergamia mówi o tym, że kobieta kocha tylko kogoś kto ma wyższą od niej wartość na rynku seksualnym. Brak idealnych mężczyzn (lepszych niż równych w równouprawnieniu) powoduje to, że kobiety są wiecznie nieszczęśliwe i sfrustrowane, oraz przestają wierzyć w miłość. Te problemy stworzyły sobie same kobiety nie rozumiejąc swojej natury, która każe im być uległą, gorszą i słabszą wobec mężczyzny. Teraz do rzeczy. Optymalizacja vs Hipergamia Wszyscy optymalizujemy. Innymi słowy, mężczyźni czy kobiety szukają najlepszego co mogą w życiu dostać, w każdej dziedzinie: seks, szkoła, praca, kariera, małżeństwa, wakacje, dom, kupno samochodu, cokolwiek. W każdym miejscu i czasie, w każdej sytuacji i okoliczności, wszyscy szukamy najlepszego co możemy uzyskać, by później móc to innym zaoferować. Mogą to być pieniądze, sex appeal, zasoby, umiejętności, wiedza, znajomości. Wszyscy, mężczyźni i kobiety optymalizują. I teraz dochodzi do głosu hipergamia. Wszyscy optymializujemy, ale patrząc na hipergamię skupiamy się na zdobywaniu innych cech, które będą dodawały nam schodków w progu atrakcyjności. Obie płci różnią się atrakcyjnością. Mężczyźni po prostu optymalizują; kobiety optymalizują po to by uzyskać to czego chce ich hipergamiczna natura. Męskie podejście Mężczyźni mają dużo szerszy zakres filtrów atrakcyjności niż kobiety. To oznacza mniejsze wymagania by chcieć uprawiać seks. Większość mężczyzn jest zainteresowana większością kobiet. Mężczyzna zawsze będzie zainteresowany kobietą powyżej jego SMV (seksualna wartość rynkowa), na tym samym poziomie SMV, a także troszkę poniżej. Większość mężczyzn ma próg zainteresowania seksualnego ciut poniżej własnego. Mężczyzna nie będzie uprawiał seksu z kobietą, którą nie jest zainteresowany seksualnie. Nigdy nie zainwestuje w nią, nigdy nie będzie zaangażowany. Jednakże jak pisałem, mężczyzna może być zainteresowany kobietą o niższej wartości seksualnej niż on sam. W praktyce wygląda to tak. Wyjściową będzie SMV +0, czyli gdy kobieta z mężczyzną mają równy poziom wartości seksualnej. Mężczyzna także będzie zainteresowany kobietami SMV +1, +2, +3, ale też -1 i nawet w wielu przypadkach -2. Czyli gdy kobieta jest od niego mniej atrakcyjna. Próg może być różny od okoliczności. Mężczyzna 9 lub 10 (skala 1/10) będzie miał dużo szerszy zakres zainteresowania seksualnego kobietami. Taki mężczyzna zainteresuje się seksualnie kobietami 10,9,8,7,6, a nawet 5. Mężczyzna 5 (przeciętny) jeśli jest wyposzczony zainteresuje się kobietą 2. Mężczyzna 2 ma już bardzo spłycony zakres, ponieważ będzie mógł uprawiać seks z kobietami 2 i 1. Przypominam, że te kobiety są poniżej jego wartości seksualnej (SMV), ale nie poniżej progu atrakcyjności (po chłopsku: mimo że będzie to kobieta 1 to i tak spodoba mu się na seks, podnieci go). Weźmy przeciętnego mężczyznę. 5. Bez zająknięcia zainteresuje go kobieta 6 i wyżej. Będzie także zainteresowany odpowiedniczką, czyli SMV 5. W wielu przypadkach zainteresuje sie kobietą 4, czasami też 3. Jego najlepszą relacją będzie relacja z kobietą 4, ponieważ kobieta zrealizuje w nim swoją hipergamiczną naturę zdobywając samca o wyższej wartości seksualnej na rynku. Ponieważ on jest 5, nie będzie mógł utrzymać relacji z kobietą 6 i wyżej na zbyt długi czas. Kobieta 5 także po pewnym czasie związku nie będzie usatysfakcjonowana mężczyzną 5, ponieważ kobiety nie są zainteresowane swoimi odpowiednikami SMV. Kiedy dochodzi do małżeństwa priorytetem mężczyzny jest to, by był zainteresowany seksualnie kobietą. Mężczyzna nie poślubi kobiety, z którą nie chce uprawiać seksu. Dla mężczyzn seks jest zerojedynkowy. Albo chcą seksu, albo nie. Albo są totalnie napaleni, albo kompletnie tego nie chcą. Nie ma nic po środku, nie ma "może", nie ma "gdyby", nie ma "ostatecznie mogę to zrobić". Mężczyźni nie rozkładają tego na czynniki i pod pewnymi warunkami. Kobiece podejście To działa zupełnie inaczej u kobiet. Kobiety mają znacznie wyższe wymagania i tym samym węższy zakres, w którym będą chciały uprawiać seks. Typowa kobieta NIE JEST zainteresowana większością mężczyzn. Progi atrakcyjności dla niej są równe lub powyżej jej własnej SMV. Hipergamia tego wymaga. Progiem zainteresowania dla kobiety będzie więc SMV +1,+2,+3 i wyżej. Ona nie jest prawdziwie zainteresowana SMV +0 (odpowiednik własnej atrakcyjności) i NIGDY nie jest zainteresowania kimś o niższej atrakcyjności (SMV -1 i niżej). Podamy przykład kobiety 6. Będzie bardzo zainteresowana mężczyzną 9. Spodoba jej się też mężczyzna 8 i 7. Troszkę zainteresowania wykrzesi do mężczyzny 6. Aczkolwiek ona nigdy nie zainteresuje się mężczyzną 5 i niżej. Dopuszczalna granica atrakcyjności seksualnej płci przeciwnej dla kobiet jest SMV+0 (w przeciwieństwie do -2 mężczyzn). I tu sie zaczyna zabawa. Próg atrakcyjności kobieta ustawia na +0, ale to nie znaczy że ona nie dopuści do siebie mężczyzny o niższej atrakcyjności. Mężczyzna może nadrobić swój brak atrakcyjności tym co kobieta potrzebuje społecznie. W większości zawiera się to w 3 składniowych: pieniądze, zasoby i zaangażowanie. Są jeszcze inne "wymagania" typu wiek, przeszłość seksualna, chęć na posiadanie dzieci, poglądy, presja kulturowa i rodziny. Kobieta może iść ze swoją naturą na kompromis interesując się gorszym wg niej mężczyzną dając mu tzw pseudo miłość. Pragnę, mogę, nie chcę Kobiety mają inne podejście do seksu niż mężczyźni. Nie jest to zerojedynkowe. Kobieta pragnie seksu, mogłaby go uprawiać (warunkowo) i kategorycznie nie chce. Nasza hipotetyczna kobieta 6 chciałaby seksu z 7, ale rzeczywiście pragnęłaby seksu z mężczyzną 8 i 9 (10 powiedzmy zostawia sobie na fantazje). Mogłaby też uprawiać seks z mężczyzną 6, czy nawet niektórymi 5, ale TYLKO wtedy gdyby nadrobili wymaganiami społecznymi którymi są: pieniądze, stabilizacja, zasoby, zaangażowanie (miłość mężczyzny do kobiety, nie na odwrót), inne cechy. Ona kompletnie nie chce uprawiać seksu z mężczyzną 4 i poniżej (chyba że jest Billem Gatesem, Donaldem Trumpem, ale wtedy zaciśnie zęby, a podczas stosunku będzie myślała o jakimś przystojniaku). To jest wszystko znane, jeśli pomyślisz o swoich obserwacjach. Kobieta 6 pragnie seksu z mężczyzną 8 i właśnie dlatego mężczyzna 8 nie musi nic wnosić w związek, by kobieta go pragnęła. Mężczyzna 6 musi nadrabiać innymi cechami, by ona się "przemogła". Mężczyzna 5 i niżej będzie przynosił zasoby, ale ona nigdy naprawdę tego seksu z nim nie będzie chciała. Zwiąże się z nim, dostanie czasem seks, ale nie będzie to prawdziwa jej chęć. Im wyższe SMV posiada mężczyzna, tym mniej musi wnosić do relacji by mieć seks. Im niższe SMV, tym mężczyzna musi więcej wnosić np zasobów by to dostać. Będzie pracował, inwestował i będzie zaangażowany. Ona jednak nie będzie nim prawdziwie zainteresowana, tylko jego zaangażowaniem ("oh on mnie adoruje, jest taki dobry"). Może negocjować zobowiązania, ale nie dostanie od niej przyciągania. Jak to wszystko działa Dla mężczyzn jest to proste. Mężczyzna będzie uprawiał seks z satysfakcją z kobietą o jego poziomie lub ciut niżej. Będzie oferował jej zaangażowanie, będzie chciał wziąć z nią ślub. Mężczyźni poślubiają tylko te kobiety z którymi chcą uprawiać seks i są nimi prawdziwie zainteresowani. Kobiety uprawiają seks z mężczyznami dla nich nieatrakcyjnymi. Uprawianie seksu więc nie jest żadnym wyznacznikiem zainteresowania kobiety mężczyzną, a jego zaangażowaniem czy zasobami (stąd popularne: kobiety lecą na kasę, kobiety nie zachowują się inaczej niż prostytutki). Mężczyzna będzie optymalizował, czyli wybierze sobie najlepszą kobietę na którą go stać, ale tylko taka która będzie dla niego atrakcyjna seksualnie. Czyli jeśli progiem mężczyzny 5 jest kobieta 4, to wybierze sobie najlepszą kobietę 4 spośród możliwych. To jest optymalizacja męska. Szukanie najlepszego, ale na swoim progu, który jest często niższy niż własny. Mężczyzna zaoferuje kobiecie jego progu zaangażowanie, nawet wtedy kiedy nie da mu seksu. Dla kontrastu kobieta która jest poniżej jego progu nie ma mu nic do zaoferowania, więc niczego od niego nie dostanie. Co się dzieje z mężczyznami, którzy nie mogą uprawiać seksu z kobietami z którymi chcieliby to robić? Obywają się bez, lub uciekają w pornografię. Mężczyzna nie widzi innego wyjścia w oparciu o bilans zysków i strat nie mając innego wyboru. Kobiety często sądzą, że to kwestia charakteru, złego "podrywu", ale to wszystko wynika z atrakcyjności seksualnej (geny). Dla kobiet jest to bardziej skomplikowane. Oczywiście do samego seksu kobieta mężczyznę zawsze znajdzie, ale sprawa ma się inaczej gdyby chciała z takim się związać lub poślubić. Na świecie nie ma tak dużo mężczyzn 8, 9 czy 10, którzy byliby zainteresowani kobietami 5 i wyżej (a te kobiety są właśnie nimi zainteresowane prawdziwie). Najbardziej atrakcyjni mężczyźni są NIEDOSTĘPNI. Albo zajęci, albo nie chcą się wiązać prowadząc bogate życie seksualne. Kobiety wtedy decydują się na rolę kochanki lub zdradzają. W konsekwencji większość kobiet nie może poślubić mężczyzn, których pragną. Jeśli chcą związku obniżają poprzeczkę (będąc nieszczęśliwymi). Kobiety chcące związku idą na ugodę rezygnując z najbardziej seksownych mężczyzn, których mogą mieć w luźnych relacjach, a nie mogą "zmusić" ich do zaangażowania w związek. Kobiety jednak nadal szukają najlepszego dla siebie, by uniknąć rezygnowania z większości swoich wymagań. Z wiekiem jest to coraz trudniejsze. Kobieta obniży swoją skalę SMV, by mieć związek, rekompensując to sobie zasobami mężczyzny i jego zaangażowaniem, jego "pozostałymi" cechami, ale nie oznacza tego że będzie nim zainteresowana (zauroczona, zakochana). To że on będzie posiadał dla niej ważne cechy społeczne kwalifikujące do związku nie znaczy, że będzie nim seksualnie zainteresowana. Często nazywa się to związkami z rozsądku. To że ona wymaga zaangażowania od mężczyzny mniej atrakcyjnego (dbaj o mnie, to będziesz mnie miał - dla kontrastu ci atrakcyni w ogóle nie dbają ,a kobiety im nadskakują) nie znaczy że ona PRAGNIE z nim seksu. To znaczy że ona mu ten seks DA i MOŻE go z nim mieć. Może, więc nie jest to dla niej satysfakcja. Jej satysfakcja nie jest zalezna od tego mężczyzny, od jego "techniki" czy umiejętności, tylko od tego że nie jest nim seksualnie zainteresowana. Jest to kluczowe, by mężczyźni to zrozumieli. Kobieta jest skłonna do coraz większych negocjacji, poświęceń i zmniejszenia wymagań wraz z postępem jej wieku. Wtedy będzie skłonna do związania się z mężczyzną, z którym MOŻE uprawiać seks, rezygnując z mężczyzn która PRAGNIE do seksu. Mężczyzna, z którym ona pragnie uprawiać seks wystarczy by był sobą przez cały czas, by utrzymać jej zainteresowanie. Mężczyzna, z którym ona jedynie mogłaby uprawiać seks bez prawdziwego pragnienia, musi wnosić do związku dużo więcej. Jeśli nie uda mu się to z byle powodu, jego małżeństwo i relacja jest skończona. Kobiety nieatrakcyjne fizycznie i będące świadome swoich słabych genów najczęściej nie patrzą na atrakcję seksualną mężczyzny ("ja nie patrzę na wygląd, ma dla mnie małe znaczenie lub żadne"). One ustawiły sobie SMV na poziomie 1 dzięki czemu będą zainteresowane mężczyznami od 2 wzwyż. Czasami nazywają się romantyczkami. Jest to ckliwe, ale tak naprawdę one cierpią przez swój brak atrakcyjności. Różnicą jest to, że mężczyźni nie postępują tak jak kobiety. Jeśli nie pragną seksu z daną kobietą to nie pragną. Full stop. Nie ma tu miejsca na kompromisy. Mężczyźni nie uprawiają seksu gdy tego autentycznie nie chcą. Mężczyźni nie oferują zasobów, pieniędzy i zaangażowania (adoracji, chęci związku) kobietom z którym nie chcą uprawiać seksu. Mężczyźni nie poślubią kobiety, z którą nie chcą uprawiać seksu. Jeśli mężczyzna podjął decyzję by uprawiać seks z daną kobietą, to znaczy że ona jest dla niego seksualnie atrakcyjna. Mężczyzna nie zrobi niczego dla kobiety dla niego nieatrakcyjnej. Jeśli chodzi o relację seksualną, kobiety nigdy nie idą na kompromis. W każdym wieku szukają najlepszego możliwego dla nich mężczyzny, który ma od nich wyższą wartość. Będą uprawiały seks z mężczyznami SMV +2, +3 ponieważ znaleźć takiego to dla nich żaden problem. SMV +1 czasami dostaną od nich seks ponieważ się jej podobają. Mężczyźni z SMV +0 i niżej nie dostaną od nich niczego, choć... te kobiety będą od nich wymagały zaangażowania (adoruj mnie, a być może uczucia się pojawią, bo liczy się charakter). Jest to zabawne, ponieważ kobieta trzyma w otoczeniu kilku adoratorów którymi nie jest zainteresowana, uprawia seks z niezainteresowanymi związkiem alfami, czekając na innego alfę, z którym wejdzie w związek. Co ciekawe on nigdy się nie pojawia, ponieważ nie istnieje w przyrodzie, a wtedy kobieta decyduje się na zerwanie relacji seksualnej z alfa, dla beta providera którym nie jest aż tak zainteresowana, a który chce związku. Kobiety wchodzą w związki z mężczyznami, którymi nie są seksualnie zainteresowane na wysokim poziomie. Czemu tak robią? Ponieważ nie mają wyboru. Praktycznie żadna z nich nie poślubi mężczyzny, z którym sypiała w relacji czysto seksualnej (fuck friends or whatever). Ona może uprawiać seks z mniej atrakcyjnymi, ale tylko wtedy kiedy oni coś wniosą dodatkowego. Ludzie w otoczeniu komentują, że jeśli się związali to na pewno ona jest nim seksualnie zainteresowana, że on się jej podoba. Racjonalizują sobie to. "Poślubiła go, prawda? Mają dzieci! Wyglądają na szczęśliwą rodzinkę". Wniosek otoczenia? Kochają się. Zwykle jest to nieprawda i to ze strony kobiety. Winą niekochania obarcza mężczyznę, ponieważ nie zna swojej hipergamicznej natury i weszła w związek z kimś kto nie był dla niej atrakcyjny seksualnie. Seks bez pragnienia ze strony kobiety jest okej dla dużej części mężczyzn. Nie zauważają też różnicy kiedy kobieta tego seksu pragnie, czy tylko udaje zaangażowanie. Małżeństwa jednak przestają przez to funkcjonować poprawnie. Mężczyźni także są obarczani winą, gdy byli za dobrzy. Co to oznacza? Że mężczyzna oferował zasoby kobiecie, gdy ona ich NIE CHCIAŁA. Nie chciała ponieważ nie była nim prawdziwie zainteresowana. Okłamywała go (i często siebie). To dlatego też kobiety zostają przy mężczyznach, którzy je źle traktują. Z tymi mężczyznami jednak łączy je seksualna więź. Są oni dla nich atrakcyjni seksualnie. Społecznie nie, ale to się NIE LICZY dla kobiety, choć pragnęłaby i atracji seksualnej i społecznej (mężczyzna 10, dobry i zaangażowany). To właśnie dlatego kobiety po ślubie przestają chcieć uprawiać seks (ból głowy). Wcześniej dawały go tylko po to, by uzyskać ślub, status społeczny, nierzadko pieniądze. Seks był celem, a nie ich pragnieniem. Czasami go uprawiają, ale nie dlatego że chcą, a dlatego że czasem muszą się rozładować. Wskaźnik zdrad wśród kobiet sięga ponad 30%, oraz ponad 50 gdy mężczyzna ma równy lub niższy status społeczny niż kobieta (nie może nadrobić seksualności pieniędzmi). Kobieta jeśli dostanie wybór atrakcyjniejszego mężczyzny z łatwością zerwie obecny związek. Stąd powiedzenie i przechodzeniu kobiety z gałęzi na gałąź czy wyrachowaniu. Nie wińmy jednak za to kobiety. To ich natura, która zmusza do podtrzymania gatunku ludzkiego. Mężczyźni nie mają problemu z połączeniem seksu w związku, ponieważ będą zainteresowani większością kobiet. Kobiece podejście jednak powoduje mnóstwo problemów, a badania pokazują, że większość kobiet poślubia mężczyzn którymi nie są zainteresowane seksualnie. Jak to odnieść do mężczyzn? 1. Najważniejsze pytanie: czy ona pragnie uprawiać seks ze mną? Czy mogłaby używając jako kartę przetargową, "za coś", czy mnie pragnie jako mnie? 2. Jeśli ona nakazuje Ci czekać na seks, ociąga się z tym, ona tylko mogłaby ten seks uprawiać, ale nie ma na niego chęci. Jeśli nie jest entuzjastycznie nastawiona do seksu z Tobą to nadal tylko mogłaby ten seks uprawiać, ale go NIE CHCE. Nie jesteś dla niej atrakcyjny. 3. Kobiece "pragnąć" i móc" uprawiać seks jest podobne. Kobiety to idealne aktorki. Potrafią udawać miłość, zaangażowanie, by zmusić Cię do poświęcenia dla niej zasobów i zaangażowania. Rozkochają Cię, choć same nie są Tobą seksualnie (miłosnie) zainteresowane. Jak odróżnić kiedy kobieta chce od Ciebie czegoś uzyskać, a naprawdę jest zaangażowana uczuciowo? Popatrz na jej byłych kochanków. Jeśli nie jesteś do nich podobny to nie ma możliwości, byś był obiektem jej szczerego zainteresowania. W jakim ona jest wieku? Jeśli około 30 wzwyż to prawdopodobnie płaci cenę za starzenie się i obniża wymagania. Nadal nie jest to jej prawdziwe uczucie. Jeśli zmienia nastawienie do seksu, jest często chłodna, to znaczy że nie jesteś dla niej atrakcyjny. Jeśli zasłania się dziećmi, przyszłością, zmianą pracy czy chęcią poczucia nowości, lub gdy mówi że ją ograniczasz - nadal nie jesteś atrakcyjny dla niej. 4. Pamiętaj - możesz ten seks dostać, może sie z tobą kobieta umawiać na randki. To nie znaczy, ze jesteś dla niej atrakcyjny, a znaczy że ona ma w tym jakiś inny cel.
  21. Czemu kobiecy sposób wyboru związków jest nieefektywny? Odnosząc się do artykułu Rollo "Love Experience" który opisał, że mężczyźni i kobiety są hipergamiczni jestem w stanie temu zaprzeczyć. Rozgraniczmy, że ludzie (i kobiety i mężczyźni) optymalizują, ale tylko kobiety są hipergamiczne (instynktownie szukają zdrowszych genów niż własne, by ludzkość nie wyginęła). Różnicą są progi dopuszczalnej do seksu atrakcyjności które są inne dla obu płci. W czasach równouprawnienia kobiety nie poślubiają mężczyzn którzy są dla nich atrakcyjni seksualnie. Odkąd kobieca seksualność została w pewien sposób wyzwolona tworzy to sytuacje w których większość kobiet uprawia seks z mężczyznami, którymi nie są szczerze zainteresowane. Przeciętny mężczyzna odczuwa satysfakcję uprawiając seks z przeciętną kobietą, ale przeciętna kobieta nie odczuwa tego z przeciętnym mężczyzną. Miej na uwadzę, że pisząc o atrakcyjności piszę o atrakcyjności seksualnej. Czyli gdy kobieta autentycznie chce uprawiać seks z danym mężczyzną i to samo dotyczy mężczyzn. Hipergamia oznacza "zainteresowaniem osobą o wyższej wartości seksualnej niż własna" (w skrócie SMV, które będę używał w tym artykule). Jest to cecha wyłącznie kobieca. Równouprawnienie do którego dążą kobiety jest sprzeczne z naturą. W dawnych czasach kobieta była gorsza od mężczyzny w wielu aspektach. Była tego świadoma, nie protestowała, nie miała kompleksów z tego powodu. Dzięki czemu mogła na mężczyznę patrzeć z fascynacją - i społeczną i seksualną. Dziś gdy kobiety wywalczyły sobie prawa zaczynają wywyższać się nad mężczyzn przez co hipergamia nie pozwala im tych mężczyzn kochać. Hipergamia mówi o tym, że kobieta kocha tylko kogoś kto ma wyższą od niej wartość na rynku seksualnym. Brak idealnych mężczyzn (lepszych niż równych w równouprawnieniu) powoduje to, że kobiety są wiecznie nieszczęśliwe i sfrustrowane, oraz przestają wierzyć w miłość. Te problemy stworzyły sobie same kobiety nie rozumiejąc swojej natury, która każe im być uległą, gorszą i słabszą wobec mężczyzny. Teraz do rzeczy. Optymalizacja vs Hipergamia Wszyscy optymalizujemy. Innymi słowy, mężczyźni czy kobiety szukają najlepszego co mogą w życiu dostać, w każdej dziedzinie: seks, szkoła, praca, kariera, małżeństwa, wakacje, dom, kupno samochodu, cokolwiek. W każdym miejscu i czasie, w każdej sytuacji i okoliczności, wszyscy szukamy najlepszego co możemy uzyskać, by później móc to innym zaoferować. Mogą to być pieniądze, sex appeal, zasoby, umiejętności, wiedza, znajomości. Wszyscy, mężczyźni i kobiety optymalizują. I teraz dochodzi do głosu hipergamia. Wszyscy optymializujemy, ale patrząc na hipergamię skupiamy się na zdobywaniu innych cech, które będą dodawały nam schodków w progu atrakcyjności. Obie płci różnią się atrakcyjnością. Mężczyźni po prostu optymalizują; kobiety optymalizują po to by uzyskać to czego chce ich hipergamiczna natura. Męskie podejście Mężczyźni mają dużo szerszy zakres filtrów atrakcyjności niż kobiety. To oznacza mniejsze wymagania by chcieć uprawiać seks. Większość mężczyzn jest zainteresowana większością kobiet. Mężczyzna zawsze będzie zainteresowany kobietą powyżej jego SMV (seksualna wartość rynkowa), na tym samym poziomie SMV, a także troszkę poniżej. Większość mężczyzn ma próg zainteresowania seksualnego ciut poniżej własnego. Mężczyzna nie będzie uprawiał seksu z kobietą, którą nie jest zainteresowany seksualnie. Nigdy nie zainwestuje w nią, nigdy nie będzie zaangażowany. Jednakże jak pisałem, mężczyzna może być zainteresowany kobietą o niższej wartości seksualnej niż on sam. W praktyce wygląda to tak. Wyjściową będzie SMV +0, czyli gdy kobieta z mężczyzną mają równy poziom wartości seksualnej. Mężczyzna także będzie zainteresowany kobietami SMV +1, +2, +3, ale też -1 i nawet w wielu przypadkach -2. Czyli gdy kobieta jest od niego mniej atrakcyjna. Próg może być różny od okoliczności. Mężczyzna 9 lub 10 (skala 1/10) będzie miał dużo szerszy zakres zainteresowania seksualnego kobietami. Taki mężczyzna zainteresuje się seksualnie kobietami 10,9,8,7,6, a nawet 5. Mężczyzna 5 (przeciętny) jeśli jest wyposzczony zainteresuje się kobietą 2. Mężczyzna 2 ma już bardzo spłycony zakres, ponieważ będzie mógł uprawiać seks z kobietami 2 i 1. Przypominam, że te kobiety są poniżej jego wartości seksualnej (SMV), ale nie poniżej progu atrakcyjności (po chłopsku: mimo że będzie to kobieta 1 to i tak spodoba mu się na seks, podnieci go). Weźmy przeciętnego mężczyznę. 5. Bez zająknięcia zainteresuje go kobieta 6 i wyżej. Będzie także zainteresowany odpowiedniczką, czyli SMV 5. W wielu przypadkach zainteresuje sie kobietą 4, czasami też 3. Jego najlepszą relacją będzie relacja z kobietą 4, ponieważ kobieta zrealizuje w nim swoją hipergamiczną naturę zdobywając samca o wyższej wartości seksualnej na rynku. Ponieważ on jest 5, nie będzie mógł utrzymać relacji z kobietą 6 i wyżej na zbyt długi czas. Kobieta 5 także po pewnym czasie związku nie będzie usatysfakcjonowana mężczyzną 5, ponieważ kobiety nie są zainteresowane swoimi odpowiednikami SMV. Kiedy dochodzi do małżeństwa priorytetem mężczyzny jest to, by był zainteresowany seksualnie kobietą. Mężczyzna nie poślubi kobiety, z którą nie chce uprawiać seksu. Dla mężczyzn seks jest zerojedynkowy. Albo chcą seksu, albo nie. Albo są totalnie napaleni, albo kompletnie tego nie chcą. Nie ma nic po środku, nie ma "może", nie ma "gdyby", nie ma "ostatecznie mogę to zrobić". Mężczyźni nie rozkładają tego na czynniki i pod pewnymi warunkami. Kobiece podejście To działa zupełnie inaczej u kobiet. Kobiety mają znacznie wyższe wymagania i tym samym węższy zakres, w którym będą chciały uprawiać seks. Typowa kobieta NIE JEST zainteresowana większością mężczyzn. Progi atrakcyjności dla niej są równe lub powyżej jej własnej SMV. Hipergamia tego wymaga. Progiem zainteresowania dla kobiety będzie więc SMV +1,+2,+3 i wyżej. Ona nie jest prawdziwie zainteresowana SMV +0 (odpowiednik własnej atrakcyjności) i NIGDY nie jest zainteresowania kimś o niższej atrakcyjności (SMV -1 i niżej). Podamy przykład kobiety 6. Będzie bardzo zainteresowana mężczyzną 9. Spodoba jej się też mężczyzna 8 i 7. Troszkę zainteresowania wykrzesi do mężczyzny 6. Aczkolwiek ona nigdy nie zainteresuje się mężczyzną 5 i niżej. Dopuszczalna granica atrakcyjności seksualnej płci przeciwnej dla kobiet jest SMV+0 (w przeciwieństwie do -2 mężczyzn). I tu sie zaczyna zabawa. Próg atrakcyjności kobieta ustawia na +0, ale to nie znaczy że ona nie dopuści do siebie mężczyzny o niższej atrakcyjności. Mężczyzna może nadrobić swój brak atrakcyjności tym co kobieta potrzebuje społecznie. W większości zawiera się to w 3 składniowych: pieniądze, zasoby i zaangażowanie. Są jeszcze inne "wymagania" typu wiek, przeszłość seksualna, chęć na posiadanie dzieci, poglądy, presja kulturowa i rodziny. Kobieta może iść ze swoją naturą na kompromis interesując się gorszym wg niej mężczyzną dając mu tzw pseudo miłość. Pragnę, mogę, nie chcę Kobiety mają inne podejście do seksu niż mężczyźni. Nie jest to zerojedynkowe. Kobieta pragnie seksu, mogłaby go uprawiać (warunkowo) i kategorycznie nie chce. Nasza hipotetyczna kobieta 6 chciałaby seksu z 7, ale rzeczywiście pragnęłaby seksu z mężczyzną 8 i 9 (10 powiedzmy zostawia sobie na fantazje). Mogłaby też uprawiać seks z mężczyzną 6, czy nawet niektórymi 5, ale TYLKO wtedy gdyby nadrobili wymaganiami społecznymi którymi są: pieniądze, stabilizacja, zasoby, zaangażowanie (miłość mężczyzny do kobiety, nie na odwrót), inne cechy. Ona kompletnie nie chce uprawiać seksu z mężczyzną 4 i poniżej (chyba że jest Billem Gatesem, Donaldem Trumpem, ale wtedy zaciśnie zęby, a podczas stosunku będzie myślała o jakimś przystojniaku). To jest wszystko znane, jeśli pomyślisz o swoich obserwacjach. Kobieta 6 pragnie seksu z mężczyzną 8 i właśnie dlatego mężczyzna 8 nie musi nic wnosić w związek, by kobieta go pragnęła. Mężczyzna 6 musi nadrabiać innymi cechami, by ona się "przemogła". Mężczyzna 5 i niżej będzie przynosił zasoby, ale ona nigdy naprawdę tego seksu z nim nie będzie chciała. Zwiąże się z nim, dostanie czasem seks, ale nie będzie to prawdziwa jej chęć. Im wyższe SMV posiada mężczyzna, tym mniej musi wnosić do relacji by mieć seks. Im niższe SMV, tym mężczyzna musi więcej wnosić np zasobów by to dostać. Będzie pracował, inwestował i będzie zaangażowany. Ona jednak nie będzie nim prawdziwie zainteresowana, tylko jego zaangażowaniem ("oh on mnie adoruje, jest taki dobry"). Może negocjować zobowiązania, ale nie dostanie od niej przyciągania. Jak to wszystko działa Dla mężczyzn jest to proste. Mężczyzna będzie uprawiał seks z satysfakcją z kobietą o jego poziomie lub ciut niżej. Będzie oferował jej zaangażowanie, będzie chciał wziąć z nią ślub. Mężczyźni poślubiają tylko te kobiety z którymi chcą uprawiać seks i są nimi prawdziwie zainteresowani. Kobiety uprawiają seks z mężczyznami dla nich nieatrakcyjnymi. Uprawianie seksu więc nie jest żadnym wyznacznikiem zainteresowania kobiety mężczyzną, a jego zaangażowaniem czy zasobami (stąd popularne: kobiety lecą na kasę, kobiety nie zachowują się inaczej niż prostytutki). Mężczyzna będzie optymalizował, czyli wybierze sobie najlepszą kobietę na którą go stać, ale tylko taka która będzie dla niego atrakcyjna seksualnie. Czyli jeśli progiem mężczyzny 5 jest kobieta 4, to wybierze sobie najlepszą kobietę 4 spośród możliwych. To jest optymalizacja męska. Szukanie najlepszego, ale na swoim progu, który jest często niższy niż własny. Mężczyzna zaoferuje kobiecie jego progu zaangażowanie, nawet wtedy kiedy nie da mu seksu. Dla kontrastu kobieta która jest poniżej jego progu nie ma mu nic do zaoferowania, więc niczego od niego nie dostanie. Co się dzieje z mężczyznami, którzy nie mogą uprawiać seksu z kobietami z którymi chcieliby to robić? Obywają się bez, lub uciekają w pornografię. Mężczyzna nie widzi innego wyjścia w oparciu o bilans zysków i strat nie mając innego wyboru. Kobiety często sądzą, że to kwestia charakteru, złego "podrywu", ale to wszystko wynika z atrakcyjności seksualnej (geny). Dla kobiet jest to bardziej skomplikowane. Oczywiście do samego seksu kobieta mężczyznę zawsze znajdzie, ale sprawa ma się inaczej gdyby chciała z takim się związać lub poślubić. Na świecie nie ma tak dużo mężczyzn 8, 9 czy 10, którzy byliby zainteresowani kobietami 5 i wyżej (a te kobiety są właśnie nimi zainteresowane prawdziwie). Najbardziej atrakcyjni mężczyźni są NIEDOSTĘPNI. Albo zajęci, albo nie chcą się wiązać prowadząc bogate życie seksualne. Kobiety wtedy decydują się na rolę kochanki lub zdradzają. W konsekwencji większość kobiet nie może poślubić mężczyzn, których pragną. Jeśli chcą związku obniżają poprzeczkę (będąc nieszczęśliwymi). Kobiety chcące związku idą na ugodę rezygnując z najbardziej seksownych mężczyzn, których mogą mieć w luźnych relacjach, a nie mogą "zmusić" ich do zaangażowania w związek. Kobiety jednak nadal szukają najlepszego dla siebie, by uniknąć rezygnowania z większości swoich wymagań. Z wiekiem jest to coraz trudniejsze. Kobieta obniży swoją skalę SMV, by mieć związek, rekompensując to sobie zasobami mężczyzny i jego zaangażowaniem, jego "pozostałymi" cechami, ale nie oznacza tego że będzie nim zainteresowana (zauroczona, zakochana). To że on będzie posiadał dla niej ważne cechy społeczne kwalifikujące do związku nie znaczy, że będzie nim seksualnie zainteresowana. Często nazywa się to związkami z rozsądku. To że ona wymaga zaangażowania od mężczyzny mniej atrakcyjnego (dbaj o mnie, to będziesz mnie miał - dla kontrastu ci atrakcyni w ogóle nie dbają ,a kobiety im nadskakują) nie znaczy że ona PRAGNIE z nim seksu. To znaczy że ona mu ten seks DA i MOŻE go z nim mieć. Może, więc nie jest to dla niej satysfakcja. Jej satysfakcja nie jest zalezna od tego mężczyzny, od jego "techniki" czy umiejętności, tylko od tego że nie jest nim seksualnie zainteresowana. Jest to kluczowe, by mężczyźni to zrozumieli. Kobieta jest skłonna do coraz większych negocjacji, poświęceń i zmniejszenia wymagań wraz z postępem jej wieku. Wtedy będzie skłonna do związania się z mężczyzną, z którym MOŻE uprawiać seks, rezygnując z mężczyzn która PRAGNIE do seksu. Mężczyzna, z którym ona pragnie uprawiać seks wystarczy by był sobą przez cały czas, by utrzymać jej zainteresowanie. Mężczyzna, z którym ona jedynie mogłaby uprawiać seks bez prawdziwego pragnienia, musi wnosić do związku dużo więcej. Jeśli nie uda mu się to z byle powodu, jego małżeństwo i relacja jest skończona. Kobiety nieatrakcyjne fizycznie i będące świadome swoich słabych genów najczęściej nie patrzą na atrakcję seksualną mężczyzny ("ja nie patrzę na wygląd, ma dla mnie małe znaczenie lub żadne"). One ustawiły sobie SMV na poziomie 1 dzięki czemu będą zainteresowane mężczyznami od 2 wzwyż. Czasami nazywają się romantyczkami. Jest to ckliwe, ale tak naprawdę one cierpią przez swój brak atrakcyjności. Różnicą jest to, że mężczyźni nie postępują tak jak kobiety. Jeśli nie pragną seksu z daną kobietą to nie pragną. Full stop. Nie ma tu miejsca na kompromisy. Mężczyźni nie uprawiają seksu gdy tego autentycznie nie chcą. Mężczyźni nie oferują zasobów, pieniędzy i zaangażowania (adoracji, chęci związku) kobietom z którym nie chcą uprawiać seksu. Mężczyźni nie poślubią kobiety, z którą nie chcą uprawiać seksu. Jeśli mężczyzna podjął decyzję by uprawiać seks z daną kobietą, to znaczy że ona jest dla niego seksualnie atrakcyjna. Mężczyzna nie zrobi niczego dla kobiety dla niego nieatrakcyjnej. Jeśli chodzi o relację seksualną, kobiety nigdy nie idą na kompromis. W każdym wieku szukają najlepszego możliwego dla nich mężczyzny, który ma od nich wyższą wartość. Będą uprawiały seks z mężczyznami SMV +2, +3 ponieważ znaleźć takiego to dla nich żaden problem. SMV +1 czasami dostaną od nich seks ponieważ się jej podobają. Mężczyźni z SMV +0 i niżej nie dostaną od nich niczego, choć... te kobiety będą od nich wymagały zaangażowania (adoruj mnie, a być może uczucia się pojawią, bo liczy się charakter). Jest to zabawne, ponieważ kobieta trzyma w otoczeniu kilku adoratorów którymi nie jest zainteresowana, uprawia seks z niezainteresowanymi związkiem alfami, czekając na innego alfę, z którym wejdzie w związek. Co ciekawe on nigdy się nie pojawia, ponieważ nie istnieje w przyrodzie, a wtedy kobieta decyduje się na zerwanie relacji seksualnej z alfa, dla beta providera którym nie jest aż tak zainteresowana, a który chce związku. Kobiety wchodzą w związki z mężczyznami, którymi nie są seksualnie zainteresowane na wysokim poziomie. Czemu tak robią? Ponieważ nie mają wyboru. Praktycznie żadna z nich nie poślubi mężczyzny, z którym sypiała w relacji czysto seksualnej (fuck friends or whatever). Ona może uprawiać seks z mniej atrakcyjnymi, ale tylko wtedy kiedy oni coś wniosą dodatkowego. Ludzie w otoczeniu komentują, że jeśli się związali to na pewno ona jest nim seksualnie zainteresowana, że on się jej podoba. Racjonalizują sobie to. "Poślubiła go, prawda? Mają dzieci! Wyglądają na szczęśliwą rodzinkę". Wniosek otoczenia? Kochają się. Zwykle jest to nieprawda i to ze strony kobiety. Winą niekochania obarcza mężczyznę, ponieważ nie zna swojej hipergamicznej natury i weszła w związek z kimś kto nie był dla niej atrakcyjny seksualnie. Seks bez pragnienia ze strony kobiety jest okej dla dużej części mężczyzn. Nie zauważają też różnicy kiedy kobieta tego seksu pragnie, czy tylko udaje zaangażowanie. Małżeństwa jednak przestają przez to funkcjonować poprawnie. Mężczyźni także są obarczani winą, gdy byli za dobrzy. Co to oznacza? Że mężczyzna oferował zasoby kobiecie, gdy ona ich NIE CHCIAŁA. Nie chciała ponieważ nie była nim prawdziwie zainteresowana. Okłamywała go (i często siebie). To dlatego też kobiety zostają przy mężczyznach, którzy je źle traktują. Z tymi mężczyznami jednak łączy je seksualna więź. Są oni dla nich atrakcyjni seksualnie. Społecznie nie, ale to się NIE LICZY dla kobiety, choć pragnęłaby i atracji seksualnej i społecznej (mężczyzna 10, dobry i zaangażowany). To właśnie dlatego kobiety po ślubie przestają chcieć uprawiać seks (ból głowy). Wcześniej dawały go tylko po to, by uzyskać ślub, status społeczny, nierzadko pieniądze. Seks był celem, a nie ich pragnieniem. Czasami go uprawiają, ale nie dlatego że chcą, a dlatego że czasem muszą się rozładować. Wskaźnik zdrad wśród kobiet sięga ponad 30%, oraz ponad 50 gdy mężczyzna ma równy lub niższy status społeczny niż kobieta (nie może nadrobić seksualności pieniędzmi). Kobieta jeśli dostanie wybór atrakcyjniejszego mężczyzny z łatwością zerwie obecny związek. Stąd powiedzenie i przechodzeniu kobiety z gałęzi na gałąź czy wyrachowaniu. Nie wińmy jednak za to kobiety. To ich natura, która zmusza do podtrzymania gatunku ludzkiego. Mężczyźni nie mają problemu z połączeniem seksu w związku, ponieważ będą zainteresowani większością kobiet. Kobiece podejście jednak powoduje mnóstwo problemów, a badania pokazują, że większość kobiet poślubia mężczyzn którymi nie są zainteresowane seksualnie. Jak to odnieść do mężczyzn? 1. Najważniejsze pytanie: czy ona pragnie uprawiać seks ze mną? Czy mogłaby używając jako kartę przetargową, "za coś", czy mnie pragnie jako mnie? 2. Jeśli ona nakazuje Ci czekać na seks, ociąga się z tym, ona tylko mogłaby ten seks uprawiać, ale nie ma na niego chęci. Jeśli nie jest entuzjastycznie nastawiona do seksu z Tobą to nadal tylko mogłaby ten seks uprawiać, ale go NIE CHCE. Nie jesteś dla niej atrakcyjny. 3. Kobiece "pragnąć" i móc" uprawiać seks jest podobne. Kobiety to idealne aktorki. Potrafią udawać miłość, zaangażowanie, by zmusić Cię do poświęcenia dla niej zasobów i zaangażowania. Rozkochają Cię, choć same nie są Tobą seksualnie (miłosnie) zainteresowane. Jak odróżnić kiedy kobieta chce od Ciebie czegoś uzyskać, a naprawdę jest zaangażowana uczuciowo? Popatrz na jej byłych kochanków. Jeśli nie jesteś do nich podobny to nie ma możliwości, byś był obiektem jej szczerego zainteresowania. W jakim ona jest wieku? Jeśli około 30 wzwyż to prawdopodobnie płaci cenę za starzenie się i obniża wymagania. Nadal nie jest to jej prawdziwe uczucie. Jeśli zmienia nastawienie do seksu, jest często chłodna, to znaczy że nie jesteś dla niej atrakcyjny. Jeśli zasłania się dziećmi, przyszłością, zmianą pracy czy chęcią poczucia nowości, lub gdy mówi że ją ograniczasz - nadal nie jesteś atrakcyjny dla niej. 4. Pamiętaj - możesz ten seks dostać, może sie z tobą kobieta umawiać na randki. To nie znaczy, ze jesteś dla niej atrakcyjny, a znaczy że ona ma w tym jakiś inny cel. Co wy na to?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.