Weźmy pod uwagę książki takie jak "Kod uzdrawiania" czy "transerfing rzeczywistosci". Zdecydowana większość treści tcyh książek to bardzo barwne porównania i alegorie, historyjki, teksty które mają wytworzyć w czytelniku pewne nastawienie, sprawić by nabrał wiary, albo też odpowiedniego nastawienia. Szczególnie widać to włąśnie w kodzie uzdrawiania. Sama technika jest przecież prosta. Jej opis + poradnik co trzeba robić gdy otrzymuje się taki a nie inny rezultat - to by mogło zająć kilkanaście stron. A mamy ich o ile pamietam z 300. Nie twierdze przy tym że metoda jest oszustwem. Gdy już człowiek naczyta się na temat podświadomości, karmy itd, czytanie takich książek męczy - chciało by się poznać coś nowego i potencjalnie przydatnego, ale trzeba przedzierać się przez te wszystkie ozdobniki.