Hej, wszystko to potwierdzam jako 3 letni rozwodnik .Za czasów "lepszych" tzn małżeńskich JA ZAWSZE więcej siana łożyłem do wszystkiego , chatę kurwa jej częściowo wyremontowałem (FRAJER JEBANY ) i ZAWSZE słyszałem to MY to MY tamto . Jako zasrany biały rycerzyk się z tego cieszyłem . Warto dodać królewna zarabiała 1200zł na rękę z tego SOBIE odkładała a jak mi się w interesie zaczęło jebać to był wyrzut ,że taki niezaradny bo nie mogę nic odłożyć.
Przed godziną 0 zaczęło się to zmieniać i coraz częściej słyszało się JA to JA tamto np.
JA jako JA kupiłem opał na zimę lalunia wszystkim ,że to ona kupiła , ona musi o WSZYSTKIM myśleć .
Kiedyś po jej mędrkowaniu kazałem spierdalać apropo ogrzewania i ustawić se piecyk na ekogroszek bo ja jako niedojda nie potrafię ustawić żeby mniej łykał paliwa (25kw zszedłem w mrozy do ok 25-30kg na dobę)
MA "PANI" jak się za to zabrała to zasobnik przestał starczać na dobę 120kg i w chacie zimno ) I tak można mnożyć w nieskończoność .
A obiektywnie to ZAWSZE ŻEROWANIE na mnie na ojcu na znajomych ale ona zawsze taka zaradna.
Jaja są np. teraz .
Mam z tą brukwią super dzieciaka , ona się gzi już od dawna z nowym "mężczyzną" zajebistym 1000% lepszym ode mnie wg. niej .
A moje dziecko 4latak zaczyna cały czas napidalać np. My chcemy zupkę , bajkę itp cały czas to my . Tłumaczę mu że jesli mówi coś odnośnie swojej osoby to w liczbie pojedyńczej no ale ja go mam kilka godz na tydzień więc....
Królewna aż do przesady(na bank chce też mi tym dogryzc cały czas wali że "my kupiliśmy młodemu to tamto my byliśmy itd.)