Pracy z dziećmi nie łączył bym z odpowiedzialnością. Jakiś czas temu poznałem dziewczynę na weselu. Jednym slowem dla mnie masakra. Pijana masakrycznie, rzygała gdzieś na dworze przy ścianie. Zachowywała się gorzej niż nie jeden facet. Okazalo się, że pracuje z dziecmi autystycznymi. Jedyne co ją mogło tłumaczyć to, że to brytyjka...
Moja żona jest nauczycielką, a odpowiedzialna nie jest w żadnym stopniu. Ogólnie to ma wyje..ne na dzieci, ktore uczy. Od paru lat w tym środowisku się obraca i przynosi do domu różne historie. Poznałem trochę osób, z którymi pracuje i jakoś nie widzę u nich wielkiej odpowiedzialności.
Dodatkowo teraz są czasy bardzo roszczeniowych rodziców, tęmpych dzieci, ktore myślą, że wszystko im wolno oraz głupiej podstawy programowej i niejednokrotnie wracała do domu wkur...na. Co oczywiście odbija się na mnie.
Ale to jest tylko moja obserwacja i nie wszystkie muszą być tak jak wyżej opisałem.
Oczywiście życzę szczęścia.