Też chciałem się z Wami bracia podzielić historią nt związku z borderką: sprawa zaczęła się we wrześniu 2015t, to był jakiś miesiąc po zerwaniu z poprzednią panną (dobra dziewczyna, kochająca, ale inaczej patrząca na świat i bardzo napierająca na ślub, dzieci itp., miała wtedy 29 lat, ja rok mniej – muszę zaznaczyć : nigdy nie wiążcie się z kobietą starszą od Was, to po prostu nie działa, taka moja opinia). Po tym 2 letnim, nieudanym związku, miałem ochotę na jakąś żarliwą, namiętną miłość. Poznałem rzeczoną borderkę na jakimś portalu randkowym. Studentka ekonomii, blondynka, niebieskie oczy, dość szczupła, lat 21, krótko mówiąc super atrakcyjna…. Odezwałem się, w 1 wiadomości mi napisała, że bardzo cieszy ją moje zainteresowanie. Spotkaliśmy się po kilku dniach….szczerze powiem, że nie zrobiła na mnie dobrego pierwszego wrażenia – wydała mi się nieco pustawa, głupio wesoła, ale po prostu śliczna. Nie chciałem jej źle oceniać po pierwszej randce, to umówiłem się na następną, kolejną. Po 2 tygodniach znajomości zaprosiła mnie do swego lokum studenckiego, powiedziała, że mnie kocha…. Byłem niebywale zaskoczony… podobała mi się, czułem, że mi w jakiś sposób na niej zależy, odpowiedziałem tym samym, koniec końców wylądowaliśmy w łóżku, seks był dobry, nie rewelacyjny, ale dobry. W międzyczasie do drzwi przyszedł jej były, ale mu nie otworzyła. Szybko się do siebie zbliżyliśmy, starałem się jej poświęcić każdą wolną chwilę (dużo już wtedy pracowałem, to był II rok specjalizacji, 2 dyżury całodobowe w tygodniu , jeszcze praca w przychodni poza etatem w szpitalu ). Szybko mnie przedstawiła swoim rodzicom, bardzo mnie polubili, ja ich też – prości ludzie, rolnicy, ale bardzo przedsiębiorczy, pracowici. Też ją przedstawiłem swej rodzinie, byli nią zachwyceni…. Jak i ja. Snuliśmy wspólne plany na przyszłość. Naprawdę, na święta Bożonarodzeniowe chciałem się oświadczyć. Pod koniec października chciała się kochać bez zabezpieczenia – to był nasz najlepszy stosunek. Potem myślała, że będzie w ciąży, ale nie była. Ostatnie dni listopada przestała się odzywać, nie odbierała telefonu. Jak byłem na dyżurze w szpitalu to zadzwoniła, oznajmiła ze z nami koniec, bo jesteśmy z innych światów. Byłem zdruzgotany…ale jak to ja, poszedłem dalej. Jazda się zaczęła, jak odezwała się do mnie jej matka, pytając jak to było z naszym rozstaniem… okazało się, że zerwała kontakt z rodzicami i resztą familii, uciekła z jakimś badboyem (gość lat 29, lubiący burdy na stadionach, po rozwodzie, syn o znaczącym imieniu Milan ), oskarżyła matkę i ojca o znęcanie się nad nią. Jej rodzice wynajęli detektywa, bo bali się, że gość ją porwał, ale okazało się, że ona z własnej woli z nim poszła, zamieszkali razem….dalej tego nie śledziłem, bałem się, że jeszcze mnie o gwałt oskarży.
Wnioski są proste – jak pierwszy raz z nią spałem to pewnie była w trakcie rozstania z poprzednim facetem – tym, który pukał do drzwi. A z badboyem to zaczęła nim mnie rzuciła. Chciała złapać mnie na dziecko, ale jak nie wyszło to jej gadzi mózg uznał, że nie jestem dobrym materiałem na męża.
Wiecie co jest w tym najśmieszniejszego… jak z nią byłem to był III rok specjalizacji z psychiatrii – miałem już sporo wiedzy, doświadczenia….ale to nie znaczy nic w takiej relacji z borderką, za pierwszym razem nie ma się żadnych szans