Cześć samcy.
Co jest ze mną nie tak? Jestem w małżeństwie od ponad 10 lat. Seks teraz mam raz na pół roku, jak się mocno postawie i nie odpuszczę , często czekam aż małża wróci wstawiona , wtedy łatwiej. Ostatnio udało mi się dopaść do niej, oczywiście po wstępnych odmowach, to byłem tak napalony , że chciałem wyruchać ja w każdą dziurę. Oczywiście skończyło się aferą, inwektywami , że co ja odpierdala itp. Moje życie seksualne to jakaś porażka . Czy naprawdę w małżeństwie nie może być dobrego seksu i muszę szukać dupy na boku ? Czy to coś strasznego, że chce spróbować innych zabaw , jak wieku ludzi tutaj na forum jak wielu moich znajomych ? Czuję się podle. Małża obrażona , że 'nie trafiłem' do tej co trzeba dziury, ja czuję się podle, w sumie czuje się wręcz wkurwiony , że raz na pół roku popuści, to jeszcze skończyło się aferą. Eh kurwa gdzie ja się wjebałem. Poradzicie coś?