Skocz do zawartości

Lady

Samice
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Komentarze w blogu opublikowane przez Lady

  1. Myślę, że to wszystko po prostu składa się na naturalne rozgraniczenie między kobietą, a mężczyzną. Podkreślenie, że jesteśmy różni, ale tak naprawdę to w sumie się uzupełniamy. To, co przypisane jest mężczyźnie, nie może być przypisane więc kobiecie. Czy coś jest gorsze, czy lepsze? Zalezy z której strony by na to spojrzeć, a może lepiej nie rozgraniczać tego w ten sposób, tylko zwyczajnie pogodzić się z tym jakie role odgrywamy w życiu i oby spełniać je tak, jak trzeba i jak umiemy najlepiej, a nie działać przeciw nim i z kobiety robić mężczyznę, a z mężczyzny kobietę. Mam czasem wrażenie, że te dogryzanie sobie wzajemnie odnoście płci "ty nie jesteś taka/ a ty nie jesteś taki", bo sami mamy te cechy i wymagamy od innych żeby mieli jest jedną z przyczyn zacierania się tych różnić, które przecież są nam potrzebne. Dążenie do bycia kimś, innym, niż jesteśmy. No, ale odbiegam kompletnie, więc sza :P

    W każdym razie wpisy coraz to ciekawsze i dają do myślenia. Ciekawe co będzie dalej :)

  2. "uważam szachy nie tylko za wspaniałą grę, ale również za pewną formę terapii. Z zewnątrz może się wydawać bardzo spokojną grą, ale każdy gracz wie, że w środku szachy aż kipią od emocji. Mamy rywalizacje, wyzwania, presję, element zaskoczenia, kwestię samooceny, poczucie skuteczności, radość wygranej i gorzki smak porażek. Jest to takie małe laboratorium dla życia. Na tym przykładzie można również pokazać jak można dochodzić do złożonych i wysoce inteligentnych zachowań po przez przyswojenie prostych zasad"

    To chyba najbardziej z tego wszystkiego przyciąga moją uwagę, więc czekam na rozwinięcie myśli ;)

  3. Tekst bardzo ciekawy, w połączeniu z tym pierwszym daje sporo do myślenia, jednak uwazam, że technika afirmacji, czyli po prostu wmawiania sobie różnych rzeczy, bardzo wpływa na nas i nasze postrzeganie siebie. Jeśli chodzi o przykład z chorobami- wmawianie sobie, że się wyzdrowieje nie wyleczy nas z choroby, ale nastawi nas, nasz umysł, do odpowiedniej walki z chorobą. Nastawienie chorego do wyzdrowienia, do choroby ma dość spory wpływ na wyzdrowienie, co nie znaczy, że uzdrawia, jest tylko środkiem wspomagającym (oczywiscie wszystko opiera się na oddziaływanie na psychikę). Jeśli pacjent źle podchodzi do kuracji, stresuje się, jest negatywnie nastawiony, to może odbić się na wynikach i to naprawdę można zaobserwować.

    Jeśli chodzi o technikę sugestii w rozwoju osobistym, to musze przyznać, że uważam, że ma bardzo silne oddziaływanie na nas. Zmiany powinny być poparte jakimś motywem, jasne, ale coś musi nas wewnętrznie napędzać do chęci zmiany, do poprawy, do zniwelowania w sobie czegoś. Jeśli w głowie będziesz miał obraz porażki, nie podołasz, natomiast jeśli wizja będzie kusząca, będzie pozytywna-jest o wiele wieksza szansa, że ci się uda. Zgodzę się jednak z tym, że samo wmawianie sobie nie wystarcza i do wszystkiego potrzebne są czyny, jednak to jak myślimy daje nam pewien  bodziec, wizję, utrzymuje nas w przekonaniu, że da się i myślę, że na takiej zasadzie to działa.

     

    Suma sumarum, czy to daje efekty? Myślę, że w pewien sposób tak. Może nie czyni z nas kogoś, kim być chcemy, ale daje szansę na to, że tak się stanie jeśli włożymy w to trochę w pracy. Tak mnie zastanawia jeszcze jedna kwestia dotycząca tej wiary w to powtarzanie, że przecież jeśli w coś nie wierzymy, to faktycznie mimo wszelakich wysiłków nie uda nam się tego osiągnąć, więc musimy uwierzyć w to, a jak to zrobić, jeśli np. przez lata powtarzano nam – nie jesteś odważna/y? To wewnętrznie kłóci się z tym jak widzimy sami siebie, a żeby to zmienić te dwa słowa-"odważny" i "ja" musi zacząć współgrać i pasować do siebie. Jak inaczej jeśli nie poprzez to, że zaczniemy to powtarzać, będzie to klarowane w naszej głowie, ta wizja stania się tym kimś i wreszcie w to uwierzymy i przejdziemy do próbowania siebie i swoich sił w życiu.

  4. Jestem ogromnie ciekawa drugiej częsci, kiedy można się spodziewać?

    "organizm osłabiony/przegłodzony nie jest obciążony  chociażby trawieniem, co pozwala się skupić na zwalczeniu choroby"

     

    baca jeśli oraganizm jest osłabiony, to jak może walczyć dobrze z chorobą? Nie ma takiej opcji. Nie wiem czy wiesz, ale np. osobom chorym na raka też sugerowana jest odpowiednia dieta, np. żurawina jest mile widziana, ponieważ wykryto u niej właściwości wspomagające. Organim bez paliwa nie pojedzie i nie zwalczy żadnej choroby :) Raczej zmiana diety na odpowiednią wspomoże, ale nie głodówka.

     

    Kiedyś też słyszałam o tym, że warto 'oczyścić ogranizm' głodówką, ale to pic na wodę fotomontaż jest, szczególnie tak jak Leon mówi-kiedy trwa to kilka dni. Są odpowiednie diety, które nie zakwaszają organizmu, pomagając go oczyścić, np. bogate w antyoksydanty.

  5. "Za każdym razem, gdy mężczyzna jest zmuszany lub wprowadzany w poczucie winy by się związać, wziąć ślub i mieć dzieci "

     

    Jeśli chodzi o ślub, to jednak panowie często gęsto sami naciskają na niego, więc to raczej ogólnie chyba sytuacja u ludzi niepewnych, jakby małżeństwo dawało poczucie, ze ta osoba nie odejdzie tak łatwo.

    I muszę się zgodzić z Pokorną, że te zasady mogłby również bardzo dobrze funkcjonować (po lekkim retuszu naturalnie :P), u kobiet.

  6. Bardzo przyjemnie się czytało, widocznie wystrzelenie jak z torpedy jest ci pisane :D

     

    A ja powiem tak Leonie. Wydaje mi się, że nie tyle kobiety nie chcą nauczyć się grać (chociaż są i takie oczywiście), a raczej mężczyźni nie chcą ich nauczyć, lekceważąco podchodzą do wymiany doświadczeń z kobietami, naukę itd. i to nie tylko jesli chodzi o szachy w sumie. Myślę, że w wielu sytuacjach mężczyźni uważają, że to albo nie dla kobiet, albo są za mało strategiczne, albo to nie opłaca się, bo co za frajda ograć kobietę, albo nie pojmie tego...a tak naprawdę wcale nie spróbowali nauczyć, pokazać, tylko od razu wystawiają ocene. Przecież tak samo kobieta jak i facet, musi nabrać dowiadczenia w czymkolwiek co robi, żeby być dobrą/dobrym, ale skądś te doświadczenie i naukę musi mieć. Skoro mężczyźni wiodą w tym prym, znają się, są lepsi, to dlaczego zamiast narzekać, ze kobiety leniwe są, nie chcą nauczyć?

    Pamiętam taką sytuacje z biwaku kilka lat temu, kiedy to w dzień chłopacy wyjęli szachy i postanowili zagrać. Dziewczyna jednego z nich była bardzo zainteresowana grą, więc przyglądała się i po zakończonej partii zapytała chłopaka czy ją nauczy i zgadnij co usłyszała...to nie gra dla kobiet. I tak zakończyła się jej nauka gry w szachy ;)

     

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.