Skocz do zawartości

Mosze Red

Starszy Moderator
  • Postów

    15154
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    374
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mosze Red

  1. 1. Szczęśliwe dzieciństwo 2. Wspaniałych dziadków i pradziadka którzy byli świetnymi męskimi wzorami 3. Kochającą matkę 4. Zdolności wrodzone i umiejętności wyuczone 5. Zdrowie 6. Przyjaciół, na których mogę liczyć 7. Zdolność do systematycznej realizacji własnych celów 8. Porażki życiowe, z których wyciągnąłem wnioski 9. Sukcesy, które mnie cieszą i dają poczucie spełnienia 10. Za to iż osiągnąłem wszystkie cele, które chciałem osiągnąć do 35 roku życia , zaplanowałem w wieku lat 24 i osiągnąłem 11. Za przeszkody , które musiałem pokonać aby osiągnąć swoje cele, wiele mnie nauczyły 12. Za to iż nie straciłem zapału i nadal stawiam przed sobą kolejne zadania
  2. @poduszka - naprawdę upadłem na głowę ? moja kuzynka zaraz po maturze pojechała do Szwecji zapieprzała w knajpie, przywiozła trochę kasy, na studia poszła zaoczne i zaczęła kręcić biznes na początku prosty, kupiła starego passata w kombi i sprzedawała chińską tandetę na rynkach. Po roku rozbujała to wszystko tak iż musiała zatrudniać 6 pracowników żeby wszystkie stoiska obsadzić, i do wożenia towaru kupiła dwa vw transportery. W wieku 22 lat miała już 3 pokojowe mieszkanie w rodzinnym mieście, kawalerkę w Lublinie, 3 letnie średniej klasy auto i licencjat w kieszeni. Teraz ma 27 lat, 4 sklepy w różnych miastach, każdy z innym asortymentem, skończyła studia, planuje doktorat jak czas pozwoli. Nie ma kredytów, mówi po angielsku, rosyjsku, niemiecku, włosku. Znam kilka osób, które w młodym wieku odniosły sukces, lub przynajmniej zyskały niezależność, fakt że 90% z nich to mężczyźni nie zmienia faktu że da się. Dążycie do tego, żeby was traktować jak równe mężczyznom, wykazujcie inicjatywę, pomysłowość, chęć działania jak mężczyźni, proste? To jest właśnie różnica poduszko są ludzie, którzy chcą i potrafią, zaryzykują i zrobią oraz ludzie którzy powiedzą nie da się. Ja chcę ewentualną partnerkę mieć, która chce i potrafi.
  3. Wygląd: 1. wysportowana ale nie nadmiernie umięśniona 2. 160-170 wzrost 3. twarz minimum 7/10 (wyżej = lepiej oczywiście ) 4. kolor włosów preferowane brunetki i rude (włosy naturalne nienawidzę farbowanych kasków) 5. zadbane zęby, dłonie (nie mam tu na myśli kolorowych tipsów pod, którymi znajduje się tona brudu bo to z zadbaniem nie ma nic wspólnego) i stopy 6. biust średni 7. preferowany przedział wiekowy 22 - 28 8. makijaż delikatny, tona tapety jest declasse Cech personalne/ charakter/ wykształcenie/ status społeczny itp: 1. posiadanie jakiejkolwiek pasji (innej niż ciuchy, kosmetyki, torebki i tym podobne kobiece gówno) 2. posiadanie wyższego wykształcenia (coś solidnego nauki ścisłe lub przyrodnicze) nie żadna kosmetologia lub inne pseudo współczesne wymysły 3. pracowitość 4. minimum 2 języki obce w stopniu pozwalającym na swobodną komunikację w mowie (fajnie jak jest więcej niż 2) 5. nie wypowiadanie się na tematy, o których nie ma się pojęcia (tzw. brak babskiego syndromu najmądrzejszej) niestety drogie samice zazwyczaj wychodzi z tego żenada 6. dobry status materialny (własne lokum, auto, brak kredytów, dobra praca lub własna działalność z rozsądnym przychodem) - własne zarobione a nie "tatuś dał" 7. zdolność do przekazywania informacji w zwięzły rzeczowy sposób z wyłożeniem najważniejszych szczegółów - TO JEST U WAS JAK SZUKANIE JEDNOROŻCA każdy słyszał nikt nie widział 8. brak skłonności do obżarstwa i generalnie panowanie nad zachciankami 9. nie paląca, brak poważniejszych nałogów (alkohol dopuszczalny z umiarem) 10. potrafiąca zachować się w towarzystwie 11. rozumiejąca że rozdzielność majątkowa i testy dna to podstawa udanego małżeństwa 12. musi lubić zwierzęta Pragnę nadmienić iż powyższa lista , w punktach 1 -12 nie jest niczym czego nie wymagam od samego siebie. Skille: 1. w łóżku bez zahamowań 2. perfekcyjny lodzik 3. dobra w tańcu Wady do zaakceptowania: Wady wszystkie macie takie same, różna jest tylko skala natężenia, gdybym ich nie akceptował i nie potrafił ewentualnie prostować to bym z wami nie gadał
  4. Wizerunkowo, Duda bije na głowę Komorowskiego tyle mogę powiedzieć o Dudzie na obecną chwilę. W drugiej turze głosowałem na Dudę , a właściwie to przeciw Komorowskiemu. Jakim będzie prezydentem to się okaże, czy będzie działał z korzyścią dla własnej partii, wspierał okrągłostolcowy układ? Nie wiem, wyjdzie z biegiem czasu. PO to była gigantyczna kompromitacja, bardziej w mojej opinii się nie da spierdolić kraju....... @Ukas "Generalnie ja mam dobre przeczucia w kwestii przyszłości." - a ja mam jak najgorsze, kraj jest biedny, w całej UE tylko Grecja jest biedniejsza i to nie dla tego że Polska sie wzbogaciła, tylko najnormalniej u nich się zjebało. Jesteśmy 5 gospodarką UE , tyle że nie przekłada to się na życie przeciętnych obywateli, bogacą się elity, zagraniczne firmy, przeciętny człowiek biednieje, niby zarabia więcej, ale za to co dostaje może nabyć mniej niż 10 lat temu. Zobacz ile wzrosły przez 10 lat ceny większości produktów, czy dóbr luksusowych, a ile wzrosła pensja i przelicz. PIS nie machnie różdżką i nie zrobi nam dobrze, do tego żeby było dobrze to trzeba zmian w prawie. Konkretnych zmian, prawo winno być proste, zrozumiałe dla wszystkich. Trzeba by było wyjebać 90% ustaw do śmieci a pozostałe 10% napisać od nowa, tylko nikt na to nie pozwoli bo skomplikowane prawo jest jednym z warunków rozwoju korupcji i pozwala na wyzysk obywateli. Na dodatek trzeba by było wyjebać z pracy na zbity pysk jakieś 80% urzędników, którzy są niekompetentni, a żyją z naszej kasy i cały czas walczą z problemami, które sami generują. Polska jest już ekonomicznie rozebrana i tak zostanie, coraz wyraźniej widać rozwarstwienie, są elity polityczne/ medialne/ biznesowe i biedni obywatele, którzy w większości nie zdają sobie sprawy z tego że są biedni bo żyją propagandą sukcesu z tv. Klasa średnia istnieje szczątkowo, w jej miejsce wskoczą np. emeryci z Niemiec lub Francji, przyjadą kupią ziemię, postawią domy, będą mieli kasę. Ewentualnie bardziej obrotni przybysze np. z Chin. Zobaczysz że za 15 lat w tym kraju klasa średnia pod względem dochodu w 95% będzie składać się z ludzi z zagranicy. Do zrobienia została już tylko prywatyzacja lasów państwowych, podatek katastralny i dojebanie dużej ilości uchodźców żeby polskość się rozmyła. I jestem przekonany że żadnej z tych rzeczy nie powstrzyma ani PIS ani PO bo mają z tego kasę. Dla Polaków zostanie tylko: 1. emigracja - co już jest bardzo dynamicznym procesem 2. wkręcenie się do elit - tu jest ograniczona ilość miejsc , inaczej nie były by to elity 3. życie w nędzy i jeszcze większej nędzy na emeryturze 4. aspirowanie do klasy średniej lub utrzymanie się w niej jeśli należycie - tutaj wiele przeszkód, skomplikowane przepisy, zajeżdżanie małego biznesu, mafia urzędnicza, trzeba szukać nisz i się w nie wbijać (znam to z doświadczenia), takich gdzie urzędas ci nie ukradnie, bo jeszcze nie zdążyli czegoś ustawą spierdolić i wszystko jest jasne, trzeba wkładać kasę w nieruchomości (takie , które generują zysk a nie masz bo masz) żeby należeć do klasy posiadającej cokolwiek. Tu też trzeba się upewnić w wielu kwestiach, plany zagospodarowania przestrzennego, regulacja własności, czy nie jest to np. mienie pożydowskie, bo może się okazać że twoje nie jest twoje. Generalnie tutaj człowiek żyje w ciągłym strachu jeśli coś ma że ktoś mu przyjdzie i niesłusznie zapierdoli tylko dla tego że ma taki kaprys, to jest właśnie patologia. W moim mieście skarbówka zajechała chłopakowi biznes tylko dla tego że zięć urzędasa chciał wejść w taki sam, po 12 latach wprawdzie wygrał sprawę, dostał zwrot podatku, ale stracił kupę kasy na adwokatów, kupę zdrowia, rodzina mu się rozpadła. Po 12 latach był o połowę biedniejszy, spakował się z tym co zostało wyjechał do Irlandii, odpowiedzialności nikt nie poniósł. Zięć urzędasa, który to wszystko nakręcił w tym czasie na rynku lokalnym rozwiną taki sam biznes praktycznie go zmonopolizował i ma się dobrze. Tak się kręci biznes u nas, na podpierdalaniu pomysłów, nadużywaniu stanowisk i niszczeniu ludzi. Patologia jest od samego dołu do samej góry, na moim "podwórku" mógłbym zrobić listę patologii i gwarantuję że znaleźli by się i z SLD i PIS i PO. I dla tego uważam, że Duda nie jest lekarstwem na całe zło , a tym bardziej PIS.
  5. Mosze Red

    Taka sytuacja

    1. Moja opinia jest taka, laska cię testuje nie mówię nawet że robi to celowo, dla nich testowanie faceta, który wepchną w nie parówkę chociaż raz jest tak naturalne jak oddychanie. Często to robią podświadomie i na poziomie świadomości nie ogarniają że to robią. To że macie układ fuck friends nic nie zmienia, dla ciebie jest wszystko jasne bo jesteś logicznie myślącym facetem, dla niej liczą się emocje, to że sobie ustaliliście coś tam nie znaczy że jej instynkt przestanie działać tak jak zwykle, będzie cię testować, robić jazdy itp. Kobieta nie przestaje być kobietą ponieważ się umówiliście na coś 2. Inny facet był u niej w domu? Na dobrą sprawę co cię to obchodzi, macie luźny układ, zgadza się? No chyba że ustaliliście na wyłączność? Albo zacząłeś odczuwać zazdrość? 3. Mogłeś się zachować stanowczo ale po co uwarunkuj kicie tak jak się warunkuje niesforne dziecko albo psa, zasada ta sama. Następnym razem ty odmów seksu i tyle, da jej do myślenia, zachwieje monumentem własnej wyjątkowości. Ja stosuję zasady 1 : 1 oraz 3 : 1 , objaśniam o co chodzi 1 :1 za każdy zły kobiecy postępek nie może pozostać bez kary, 3 :1 za trzy dobre kobiece uczynki musi być nagroda. Czemu tak? i co mi to daje? 1:1 bardzo szybko laska uczy się że nie może pogrywać i że każdy jej numer będzie ukarany, a 3 : 1 uczy że jak zapracuje , będzie miła, nie będzie zbytnio odpierdalać to otrzyma nagrodę. Trochę zmodyfikowana metoda kija i marchewki Możesz zapytać czemu nie 1:1 za zło złem , a dobro dobrem, z prostej przyczyny, laska za każdym razem gdy coś od ciebie uzyskuje (cokolwiek mogą być profity z dowolnej płaszczyzny nie koniecznie materialnej, może być społeczna, emocjonalna itp.) to za każdym razem chce ugryźć trochę więcej, taki instynkt i po pewnym czasie z 1:1 robi się 3 :1 tyle że na jej korzyść. Jak się orientujesz to jesteś w głębokiej dupie i masz 2 opcje zakończyć relację lub dokonać resetu tyle że reset jest trudny, bolesny i wymaga kombinowania. Łatwiej kontrolować sytuację cały czas, żeby pożar nie wybuchł niż go gasić i odbudować relację od nowa. 4. Rozczaruję cię żaden układ fuck friends nie ma szansy przetrwać to nie małżeństwo, może trwać długo, jak długo to powinieneś decydować TY, jak ma sie zakończyć też powinieneś decydować TY. Żeby jakikolwiek układ damsko - męski trwał długo, a szczególnie fuck friends gdzie w teorii są same benefity nie ma zobowiązań (czyli każda ze stron może zakończyć relację bez reperkusji - w teorii), musisz sprawę rozgrywać, musisz cały czas mieć wysoką atrakcyjność w oczach koleżanki i tyle, jednocześnie przy wysokiej atrakcyjności musisz utrzymywać dystans. Jeśli wejdzie ci na głowę spadniesz z fuck friends do only friends . Musisz być jak jej ulubiony wibrator, to ona ma przejawiać chęć żeby się tobą onanizować
  6. Cierpliwość.... już chciałem pogryźć monitor jak rozplątywałem ten kobiecy węzeł gordyjski, po 3 postach miałem chęć na zabójstwo po 5 na samobójstwo (żarcik ).
  7. @kryss ale my poruszamy się na gruncie prawa spadkowego, tego dotyczyły pytania Marzeny, a właściwie poruszamy się na gruncie czysto teoretycznym bo żadnej sprawy nie ma, spadkodawca żyje gdybamy sobie co będzie jak spadkodawca zejdzie z tego świata Co do długów osoby żyjącej ta pani ma syna, który ewentualnie mógł by za takie długi odpowiadać i to w bardzo szczególnych warunkach. Jako syn musiał by np. opłacać pobyt w domu opieki ale tylko wtedy jeśli osiąga odpowiednią wysokość dochodu , w przeciwnym razie płaci gmina. Za inne długi odpowiadał by jeśli jego matka była by pod jego opieką ze względu na stan zdrowia psychicznego i np. zaciągnęła by jakieś długi i udowodniono by iż nastąpiło to w wyniku zaniedbania opiekuna. Nie dwa awiza tylko 2 listy polecone (czyli 4 awiza bo poczta wzywa 2x). Ponadto jeśli ktoś nie informuje sądu o zmianie miejsca pobytu to cóż........ nikt absolutnie nikt nie będzie odpowiadał za niedbalstwo strony, nawet prawnik tej strony. Od nakazu zapłaty wydanego w postępowaniu nakazowym (wyrok bez rozprawy) przysługuje prawo do sprzeciwu z zachowaniem formy druku sądowego jeśli sam wniosek o wydanie nakazu był na takim druku złożony..... ale tu już raczej wchodzimy w obszary działalności firm windykacyjnych typu kruk, ultimo, które bazują na nadziei iż osoba nie zna prawa lub naciągaczy typu lex superior, które bazują na strachu ofiary. Jak napisać skuteczny sprzeciw od tego typu działań jest wałkowane w internetach od lat, można pobrać gotowe druki i wzory. Absolutnie nie ma to nic wspólnego z postępowaniem spadkowym. Nie ma co odkręcać bo nie ma żadnej sprawy, podaj konkretny przykład, konkretnego wyroku, z uzasadnieniem, niech będzie wydany zaocznie i się uprawomocni. Przy założeniu iż strona nie była poinformowana o rozprawie, a wtedy ja odniosę się do przykładu i się wypowiem. Podkreślam że zmiana adresu to z dupy przykład bo obowiązek poinformowania sądu o zmianie miejsca zamieszkania należy do strony postępowania. Nie dotyczy to problemu Marzeny, gdyż....... zrzekła się spadku po ojcu u notariusza, notariusz złożył w terminie dokumenty do sądu więc sąd dysponuje aktualnym adresem zamieszkania Marzeny. Twoje dywagacje naprawdę nie dotyczą pytania Marzeny. Teraz wymyślasz że zmieniła adres, co będzie kolejne potrącił ją samochód w drodze na rozprawę i nie dojechała i co wtedy będzie ?? a przede wszystkim jaką rozprawę, nie ma żadnej rozprawy. Jedna pani postraszyła drugą panią, bzdurami, które ponoć usłyszała od pewnego pana. Zadała bardzo nieprecyzyjne pytanie, które na przestrzeni 2 dni wyjaśniła, w związku z zadanym pytaniem udzieliłem odpowiedzi. Okazało się iż pytanie nie dotyczyło żadnej sprawy, bo sprawa NIE ISTNIEJE , spadkodawca ciągle żyje. Długów po żyjącym nie dziedziczy bo jej (babci) ewentualnym opiekunem prawnym jest syn a nie Marzena.
  8. @kryss jestem absolwentem prawa, litości, Marzena wystraszyła się głupot, które nagadała jej kuzynka....... z podanych przez nią informacji wynika iż nie toczy się żadna sprawa, babcia ŻYJE, po ojcu odrzuciła spadek w formie notarialnej (sama podała tą informację) , a odpowiedzialność to może brać jedynie adwokat/ radca prawny jeśli bęzie ISTNIEĆ jakaś sprawa w której będzie doradzał aktualnie z opisu Marzeny wynika iż taka sprawa NIE ISTNIEJE Gdy do sądu wpłyną jakieś wnioski i Marzena uda się z otrzymanymi z sądu dokumentami (wezwaniem w charakterze świadka/ strony)+ innymi posiadanymi w danej sprawie dokumentami po poradę wtedy ktokolwiek będzie za cokolwiek odpowiedzialny na razie mamy do czynienia z WYPOWIEDZIĄ KUZYNKI MARZENY cytującą swojego ojca
  9. @saint - jasne że masz prawo, nie neguję tego, ty wyraziłeś swoją opinię, ja swoją i jest git, tak to powinno wyglądać, a dyskutować możemy kolejne 20 stron od tego jest forum żeby kruszyć kopie i wyciągać wnioski
  10. @Kryss tak się składa że zdaję sobie sprawę, ale ta pani ma syna, stryja Marzeny więc za ewentualne długi czy zapewnienie jej np. domu opieki odpowiada on (wyjątków jest niewiele i jak chcesz mogę wszystkie rozpisać). Marzena odpowiada jedynie za długi, które poręczyła (jeśli takie istnieją, czyli poręczała babci kredyt) ale wtedy żadne zrzeczenie jej nie ratuje. A pytanie było o spadek = dziedziczenie po śmierci spadkodawcy, a nie o długi żyjącej osoby. Iść do prawnika? Z czym, jakaś sprawa zaistniała, jakieś dokumenty się pojawiły, pisma wpłynęły ? Siostra stryjeczna mi powiedziała że jak babcia kojtnie to ja będę płaciła jej długi bo tak powiedział mój tatuś? Czytałeś wszystko od początku ? Nie ma żadnego postępowania sądowego, żadnych żądań wierzycieli, pytam z czym ma iść z histerią,?, cały wątek dotyczy sprawy, która aktualnie NIE ISTNIEJE, może ewentualnie zaistnieć jeśli ktoś podejmie jakieś bliżej niezidentyfikowane kroki prawne, których nikt nie podjął tylko osoba trzecia straszyła inną osobę tym co zrobi jeszcze inne osoba............ To jest gównoburza , nie ma sprawy, postępowania, wierzycieli, żadnej dokumentacji, wezwań sądowych czegokolwiek, chłopie czytałeś ty ten wątek ?
  11. To zależy bo jak się ma za długą męskość to i o analu można zapomnieć i ewentualnie stracić przytomność z powodu odpływu krwi z mózgu jak stanie Więc czasem - 10 może być błogosławieństwem
  12. Marzena więc tak po ojcu się zrzekłaś nie dziedziczysz - jasne jak słońce Dziadek zmarł przed ojcem więc on (ojciec) dziedziczył - więc ciebie nie dotyczy Babcia żyje - no kuśwa jak cię mogą wmanewrować w spadek albo długi kogoś kto ŻYJE Jak chcesz się zrzec spadku po kimś kto żyje ? dobijesz babcię?? Zmartwię cię Marzeno musisz zaczekać aż babcia zejdzie z tego świata, a wtedy............ zrzekniesz się spadku po babci tak jak zrzekłaś po ojcu u notariusza lub w sądzie. Nikt cię nie może w nic wmanewrować, no chyba że babcia ma jakieś długi/ kredyty, które poręczyłaś. Gratulacje otrzymujesz + 10 do kobiecości, ponieważ zrobiłaś gównoburzę o postępowanie spadkowe , którego nie ma i o spadek po ojcu którego się zrzekłaś, o spadek po babci, który nie istnieje bo babcia żyje. Ponieważ siostra stryjeczna powiedziała ci że jej papi chce cię wrobić w długi osób, po których nie dziedziczysz bo się zrzekłaś lub jeszcze żyją. Przykład podręcznikowy tzw. "kobiecej logiki" no kuśwa Marek może ten cały temat wkleić w kolejnej książce jako przykład generowania sztucznych/ nieistniejących problemów w celu pozyskania atencji szerszej widowni. Tak jak pisałem wcześniej, sytuacja jak z radia erewań, taka sprawa.
  13. @Saint 1. życiowo uczciwym to ja mogę być względem siebie i jestem, jak mi się coś nie podoba to piszę/ mówię o tym, cały czas temat tyczy się kobiet z dzieckiem a nie facetów, którzy coś spierdolili, takich zapewne też jest od pyty, no ale na to można założyć oddzielny topic np. [Co spierdoliłem w związku] albo [Rozpad związku z męskiej winy], o odpowiedzialnej antykoncepcji też można wydzielić. 2. Też znam różne fajne kobitki, które posiadają dzieci, a co do różnych przyczyn to niestety przyczyna jest zawsze ta sama nazywa się plemnik (żarcik ) Nigdy w życiu nie zdecydował bym się na wychowanie cudzego dziecka, nie ma takiej opcji, prokreacja służy przedłużeniu własnej linii genetycznej oraz przekazaniu po swoim zejściu swych zasobów potomkowi (zasobów wszelakich mam na myśli wartości materialne i niematerialne). To jest jedna z dwóch aktualnie dostępnych form nieśmiertelności dostępnych dla ludzkości, najprostsza czyli przekazanie genów, druga forma to dokonanie/ stworzenie czegoś wielkiego o czym ludzie będą mówić za pizdylion lat a dzieci czytać w książkach od historii ale to jest dużo trudniejsze bo spuścić to każdy się potrafi. 3. Wrócę jeszcze do twego poprzedniego postu "Pójdziecie do własnej mamy i powiedzie jej: mamo dlaczego pasożytowałaś na zasobach tatusia(biologicznego lub przybranego). A potem do taty: sorki tato, mogłeś mieć swoje pasje, a zmarnowałaś na mnie kasę......." Nie pójdę po szczerze nic mnie to nie obchodzi to był ich czas i ich decyzje, ojca nie wskrzeszę , a matka zawsze o mnie dbała i jestem za to wdzięczny. Natomiast co do relacji kobieta - mężczyzna że prawie zawsze jest pasożytnicza, to sorka tylko dla tego że mogę urazić kogoś mam zaklinać rzeczywistość i nie mówić o tym, albo się oszukiwać i pierdolić o kwiatkach i motylkach w brzuchu? Serio? To że się nam nie podoba jak funkcjonuje świat, albo co motywuje kobiety, to nam się nie podoba i tyle trzeba z tym żyć i działać racjonalnie a nie pierdzielić że nie wypada o tym mówić bo się urazi np. mamusię - ja pierdolę zajechało mi z monitora Karolciem Marksem i poprawnością polityczną Jak nam się nie podoba to zjawisko to mamy o nim nie mówić bo kogoś urazimy (kobiety, białych rycerzy, mamę, tatę, ciocię Franię, księdza proboszcza)? Albo to że faceci też postępują źle to nie można mówić o złych czynach kobiet, bo w czyjejś opinii to się wzajemnie zeruje,? Serio? To tak jak by np. sąsiad ci zajebał z parkingu auto, przyjechała policja i powiedziała wie pan spoko ale nie ma o czym mówić bo temu panu co ukradł tydzień temu też ktoś zapierdolił. Właśnie takie nastawienie tworzy klasy uprzywilejowane..........
  14. @Saint , temat dotyczy samotnych kobiet z dzieckiem , a nie małżeństw, jeśli 2 ludzi postanowiła z nieprzymuszonej woli zawrzeć związek to dla mnie ok, postanowili się dzielić zasobami, w motywację nie wnikam. Ewentualnie jeśli 2 ludzi żyje w konkubinacie i ma dzieci jest dla mnie też ok, ich życie, ich bajka ich wybory , niech się wiedzie. Natomiast przypadki gdy kobieta jest nie zaradna życiowo (nie potrafi samodzielnie utrzymać siebie i dziecka jeśli się na nie zdecydowała) i w związku z tym zaczyna polowanie na jelenia to sorka dla mnie to jest smutne i też nie powiem ci mi się ciśnie na usta
  15. Kobiety............. boże widzisz i nie grzmisz (pewnie dla tego ze cię nie ma , albo masz nas w dupie, chuj tam....). Czy babcia zmarła przed twoim ojcem? i czy była matką twojego ojca a nie np. drugą żoną?
  16. Typy kobiet z dzieckiem jakie poznałem: 1. Patologiczna disco dziunia - żyje od imprezy do imprezy, rozkłada nogi przed prawie każdym facetem (nie rozpisuję się z czego takie zachowanie może wynikać bo to akurat temat na felieton np. dla Marka) i później niespodzianka ciąża, ojciec nieznany, może próbować wkręcić kogoś w ojcostwo ale może się nie udać. W desperacji stara się złowić jakiegoś faceta często też na dziecko, powiela te same błędy. Znam takie przypadki np. lala z 3 dzieci, każde z innym facetem a ojca zna tylko jednego i gość miał na tyle instynktu samozachowawczego żę zwiał z kraju.... 2. Celująca w faceta, który z jakiegoś względu był dla niej atrakcyjny, w sumie nie istotne jakiego czy zasoby, czy był alfą i próbowała triku na dziecko. Dla faceta nic nie znaczyła nie uległ presji jej/ jej rodziny/ otoczenia, może miał wsparcie we własnej rodzinie. Ślubu nie było 500- 600 zł alimentów i żegnaj mała. I trzeba iść do pracy, kupić mieszkanie albo mieszkać z dzieciakiem u rodziców, też zaczyna się panika trzeba chwytać faceta, tu się celuje zazwyczaj w zakompleksionego misia przy kasie, który przytuli i lale i nie swoje dziecko. Ewentualnie misia mniej przy kasie ale z jakimiś zasobami typu, mieszkanie / dom, które rekompensują niską pensję i zawsze można przejąć po rozwodzie. 3. Wdówka bez kasy, podobne motywacje jak pod numerem 2 tylko często ma większe parcie na jelenia bo np. po mężu został nie spłacony kredyt na mieszkanie jeszcze na 15 lat i trzeba bacalić co miesiąc 1000 zł raty a wiadomo z małej pensji nie da rady a przy bezrobociu to już całkiem tragedia. 4.Wdówka przy kasie, tu może całkowicie olać warstwę "want have" przynajmniej jej materialną część, ma np. udziały w firmie po mężu, o zarządzanie nie musi się martwić bo np. brat męża ma 1/2 firmy i tym kręci ona tylko odcina kupony. Nie ma co robić, ma kasę, ale jak każda niewiasta potrzebuje silnych emocji zapewnianych przez samca więc szuka silnego alfy do związku, ewentualnie może poszukiwać męskiego wzorca dla dziecka bo wpojono jej iż takiego dzieciak potrzebuje. 5. Kobieta przy kasie, do której sama doszła, a mężczyzn traktuje tak jak my kobiety czyli użytkowo. Zaszła w ciążę , ale ojciec dziecka później jej nie interesował ewentualnie bank spermy Jak można zauważyć punkty 1,2,3 to jakieś 98% przypadków więc sprawa prawie zawsze rozbija się o zasoby, prymitywne ale smutne, a w sumie o pasożytnicze przejęcie zasobów co czyni sprawę jeszcze smutniejszą.
  17. Czyli tak: 1. wezwania na sprawę spadkową nie było 2. zrzekłaś się spadku u notariusza - formalności dopełnione 3. słyszałaś od stryjecznej siostry że stryj coś kombinuje, stryj, który cyt. "to po mnie dziedziczy siostra stryjeczna i brat pana tatusia, oni też odrzucili" też zrzekł się spadku 4. stryj, który zrzekł się spadku założył sprawę spadkową ? N A P R A W D Ę ? Jeśli wszyscy spadkobiercy zrzekli się spadku, a wynika z twoich postów że taka jest sytuacja, to dziedziczy primo - gmina, w której ostatnio zamieszkiwał twój ojciec, secundo - skarb państwa jeśli miejsce dziedziczenia spadkodawcy jest nie możliwe do określenia/ nieznane itp. Dobrze ogarniam temat? I ty tak serio ?
  18. Dobra zgrzeszyłem bracia uczynkiem, miało to miejsce dawno dawno temu na 3 roku studiów. Na dodatek za swój czyn zostałem srogo ukarany, ale po kolei. Na studiach na 2 roku za kumplowałem się z fajną dziewczyną, była 2 lata starsza, mieliśmy podobne zainteresowania, była mężatką, miała małe dziecko. Zaskoczyła ze swoim chłopakiem jeszcze w klasie maturalnej. W sumie skończyło się tak iż ona poszła na studia dzienne do innego miasta, mąż do innego, a dzieciak wylądował u jej rodziców widywała go tylko w weekendy. Wracając do tematu na początku 3 roku, tak się złożyło iż nie jechała do domu (matka pojechała nad morze i wzięła ze sobą wnuka). Piątkowy wieczór, impreza w gronie znajomych u niej w akademiku, było w sumie 6 osób, koło 22 towarzystwo wymyśliło piwko na mieście, nie miałem chęci się szwendać więc powiedziałem że odpadam i zmykam do siebie. Marta stwierdziła że też nie ma chęci iść i mówi żebym został to jakiś horror obejrzymy bo jeszcze wcześnie. Zostałem. Chwilowo odbiegnę od tematu opiszę niewiastę , tak więc 168 cm wzrostu, ciało 10/10 zgrabna wysportowana (taniec towarzyski, regularnie basen) włosy długie, czarne, prawie do pasa. Piersi w sam raz do ręki. Twarz nie brzydka ale po prostu przeciętna 7/10. Oczy zielone. Zadbana bardzo, zamożność rodziców przekładała się na dostęp do drogich kosmetyków, solarium, fryzjerka, eleganckie ubrania, stopy zadbana, mięciutkie (zawsze zwracam na to uwagę nic mi tak nie obrzydza ładnej laski jak nie zadbane twarde pięty). Więc mimo przeciętnej twarzy ocenialiśmy ją z kumplami w granicach 8/10 - 9/10. Koniec dygresji, zostaliśmy sami u niej, na stole wylądowały koreczki serowe, domowej roboty nalewka malinowa. Uraczyliśmy się też obecnie bardzo popularnym lekarstwem na wszystko, które walczy o legalizację, było w formie jointa do inhalacji . Marta odpaliła egzorcystę na dvd, klasyka tyle razy się oglądało za małolata na vhs. Pod koniec filmu powiedziała że skoczy sobie pod prysznic, ja byłem troszkę już i wypity i zjarany więc nie trybiłem zbytnio i nie załapałem aluzji, oglądam dalej egzorcystę..... Marta wróciła do pokoju za jakieś 10 minut, owinięta w ręcznik, akurat leciały napisy końcowe więc wyłączyła film i tv, myślę czas się zbierać (tak wiem mój mózg nie funkcjonował w tym czasie jak należy, ponadto nie traktowałem jej jako obiekt seksualny ). Włączyła mini wierzę w radiu leciała "rysa na szkle", ręcznik opadł zaczęła tańczyć nago (kolejna dygresja, to była pierwsza kobieta w moim życiu z całkowicie wydepilowaną strefą bikini). Nie spodziewałem się byłem w lekkim szoku. Siadła mi na kolana, pocałunki, ręka pod koszulę, lekko speszony byłem tą niespodziewaną sytuacją więc postanowiła mi pomóc, duża wprawa pasek, guzik, rozporek spodnie w dół, bokserki zaraz za nimi, nie trzeba było mnie długo prosić na "zaciąg" odpaliłem momentalnie, pierwszy numerek był na podłodze, później przenieśliśmy się na łóżko, w sumie doszedłem 7x, 4 numerki, dwa razy lodzik z połykiem, raz hiszpan. Analu nie próbowałem, hmm chyba nawet o nim nie pomyślałem wtedy. Co tu się rozpisywać, noc była zajebista, do tej pory w moim rankingu zajmuje zaszczytne drugie miejsce. To jest ten mój grzech, ta moja słodka zbrodnia. Była zbrodnia jak uczy klasyk rosyjskiej literatury musiała być i kara....... Horror rozpoczął się o poranku..... no może nie do końca o poranku gdyż spałem prawie do 11. Półprzytomny otwieram oczy, Ktoś mnie smyra po prawym boku i szepcze czule do ucha, kochanie obudź się zrobiłam śniadanko i kawkę. Przeciągnąłem się, przekręcam na drugi bok patrzę, rozczochrana niewiasta, makijaż w prawdzie zmyty ale nadal nie jest źle, seksownie się przeciąga, oczka przymknięte. To co nastąpiło 5 sekund później wywarło piętno na całym moim życiu. Otworzyła oczy, które zawsze były pięknie, mocno zielone, patrzę o kurwa, to co ujrzałem ............ małe czarne, kaprawe oczka zbiegłe do środka i na dodatek zaczęła nimi wywracać , serce mi zamarło, pamiętajcie że w nocy oglądałem "egzorcystę". Uczucia jakie mnie ogarnęły to irracjonalny strach, kurwa szatan po mnie przyszedł, panika w mózgu zapaliły się dwie lampki [zabij to] i [spierdalaj], na szczęście wygrała druga opcja, wyskoczyłem z wyra szybciej niż Łajka wyjebana przez ruskich na orbitę okołoziemską. W panice wybiłem się tak mocno że zakurwiłem całą swoją masą w ścianę. Łbem gruchnąłem tak że tynk poleciał, żeby tego było mało próbowałem złapać równowagę, wywinąłem orła i rąbnąłem bokiem na krzesło i zakończyłem hard facem na podłodze. Straciłem przytomność. Marta mnie ocuciła, otwieram oczy patrzę nachylona nade mną, patrzę z lękiem w oczy jest ok, zielone jak zwykle. Myślę, kuśwa za dużo alko i zielska musiało mi się coś przewidzieć. Słyszę "sorki kochanie, nic ci się nie stało?, w nocy jak usnąłeś wyjęłam szkła i zapomniałam rano włożyć, tak naprawdę to mam oczy ciemno brązowe i "lekkiego zeza" zbieżnego, noszę barwione szkła żeby to zamaskować". Zacząłem się śmiać jednak w żebra przywaliłem tak mocno że to nie był dobry pomysł, śmiałem się przez łzy, które ciekły z bólu, nadal się śmiałem. Marta jebnęła focha że się śmieję z jej zeza, ale śmiałem się tak długo że i jej się udzieliło, jak przez łzy i śmiech wydukałem że przez alko i zielsko myślałem że jest laską z egzorcysty i że szatan wysłał ją po moją duszę. Nie wytrzymała dosłownie zaczęła się tarzać po podłodze. Nie wiem czy ona, komuś opowiedziała o tym zajściu, ja w każdym razie nigdy nikomu nie opowiedziałem nie byłem w stanie gdy tylko zaczynałem opowiadać dostawałem spazmatycznych ataków śmiechu i nie byłem w stanie dokończyć, nawet teraz opisując historię musiałem robić kilkanaście przerw z powodu tych że napadów połączonych z fantomowym bólem żeber. Wracając do kary, żebra napieprzały mnie zdrowo przez dwa tygodnie, sino fioletowa pizda na pół twarzy wchłonęła się po trzech tygodniach. Najcięższą karą było to iż nadal mieliśmy na siebie chęć (oczywiście nigdy już nie zdjęła przy mnie szkieł), niestety ponowna konsumpcja była niemożliwa, nie drodzy samcy i samice nie z powodu traumy, którą przeżyłem lecz po prostu, za każdym razem gdy próbowaliśmy przenieść znajomość do łóżka obydwoje dostawaliśmy ataków śmiechu, do tego stopnia iż trudno było się rozebrać o odbyciu jakiegokolwiek stosunku nie wspominając. Nie były to lajtowe śmichy chichy tylko rżenie takie, które potrafiło trwać nawet godzinę. Ba, wynikło z tych śmiechów jeszcze kupę innych nieprzyjemności, jedna koleżanka obraziła się na nas śmiertelnie i przestała odzywać ponieważ ubzdurała sobie że z niej się śmiejemy. Profesor raz wywalił mnie z auli gdyż cały czas powstrzymywałem śmiech, myślał że śmieję się z niego i się wkurwił a ja zwyczajnie minąłem Martę na korytarzu 3 minuty przed wykładem. Raz chciała mi cyt. "zrobię ci chociaż dobrze ustami" ale niestety po chwili wybuchła takim śmiechem że stwierdziłem że wolę nie ryzykować bo jak będzie tak rżała to jeszcze odgryzie. Po kilku miesiącach i kilkunastu podejściach zrezygnowaliśmy z podejmowania dalszych prób, nie dało się. Taka była moja kara, kilka miesięcy napalenia i mimo obopólnych chęci brak możliwości rozładowania napięcia seksualnego między nami. Nasza koleżeńska znajomość przetrwała aż po dziś dzień, mimo znacznej odległości, widujemy się 2-3 x w roku, zawsze są salwy śmiechu na powitanie, ludzie nadal patrzą się jak na dwójkę idiotów. Marta jest radcą prawnym w rodzinnej miejscowości, mimo 38 lat nadal jest atrakcyjną wysportowaną kobieta , 3 lata po studiach rozwiodła się, dzieciak jest już praktycznie dorosły, zeza już nie ma, udało się usunąć operacyjnie Tak oto kończy się historia o dzielnym, przystojnym młodzieńcu, który legł w łożu z atrakcyjną mężatką, a obudził się obok "paszteta" z horroru, przepłacił tą walkę urazami ciała i skazą na psychice oraz kilkumiesięcznym auto banem na seks, miesięcznym na alkohol i wieczystym na zioło. Co do innych mężatek to były jeszcze dwie, właściwie to trzy ale o stanie cywilnym jednej dowiedziałem się po fakcie więc można powiedzieć.... nie liczy się.
  19. Ja piję kawę codziennie w pracy między godziną 10 a 11, jedną dziennie z dodatkiem goździków, cynamonu i szczyptą pieprzu cayenne. Piję bo lubię i raczej nie zrezygnuję Papierosów nie palę, kiedyś w czasach studenckich popalałem do piwa lub na imprezach. Alkohol piję bo lubię z umiarem oczywiście. Herbata od czasu do czasu jak mam smak. Nie słodzę herbaty i kawy. Nie tykam napoi sklepowych, coli, oranżad, fant i innych wynalazków, to samo tyczy się sklepowych słodyczy i przekąsek typu chipsy, krakersy itp. Czasami soki sklepowe ale to jako składnik drinków. Na co dzień woda z sokiem z cytryny lub pomarańczy, maślanka, sok marchwiowo - jabłkowy z sokowirówki. Sporadycznie kupuję wodę mineralną lub źródlaną czasami mam chęć na coś z bąbelkami.
  20. Skoro dostałaś wezwanie na sprawę to ktoś musiał cię wymienić we wniosku o przeprowadzenie sprawy spadkowej...... Bez tej informacji nie siedziała byś w długach ponieważ odrzucić spadek możesz nie w terminie 6 miesięcy od śmierci spadkodawcy tylko 6 miesięcy od momentu gdy dowiesz się o jego śmierci...... czyli nawet gdybyś dowiedziała się o śmierci ojca 5 lat po jego zejściu nadal masz 6 miesięcy na odrzucenie spadku. A skoro już odrzuciłaś spadek po ojcu, to żadnych długów nie dziedziczysz... Marzena jesteś wręcz podręcznikowym przykładem babskiego panikarstwa. Coś tam słyszałaś wyłapałaś co 3 informację a efekt jest jak w dowcipie: Słuchacze pytają: Czy to prawda, że na Placu Czerwonym rozdają samochody? Radio Erewań odpowiada: tak, to prawda, ale nie samochody, tylko rowery, nie na Placu Czerwonym, tylko w okolicach dworca warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną.
  21. Jeśli odrzuciłaś spadek to absolutnie nie dziedziczysz nic po ojcu, odrzucenie spadku to forma oświadczenia woli, z której nie możesz się wycofać (są wyjątki np. zrobiłaś to pod przymusem , no ale to tej sprawy nie dotyczy). Po dziadku też nie dziedziczysz skoro zmarł przed twoim ojcem, dziedziczył ojciec. W polskim prawie przyjmuje się że wnuk dziedziczy tylko jeśli dziecko spadkodawcy nie dożyje otwarcia spadku (za otwarcie spadku przyjmuje się datę śmierci spadkodawcy). Czyli, krótko nie dziedziczysz po ojcu bo się zrzekłaś, nie dziedziczysz po dziadku bo zmarł przed ojcem. Jedynymi wyjątkami od tej sytuacji jest to iż zostałaś umieszczona w testamencie dziadka (czyli dziedziczenie testamentowe nie ustawowe), albo dziadek wydziedziczył ojca. Jeśli twój ojciec nie jest wymieniony we wniosku, tylko ty oznacza to że wniosek został źle napisany, krąg spadkobierców wyznacza chwila śmierci spadkodawcy. Innych opcji od tych w /w nie ma.
  22. Jeśli dobrze rozumiem ojciec zmarł zostawił nieruchomość i się jej zrzekłaś a teraz otrzymałaś wezwanie na sprawę spadkową po dziadkach? Czy dziadkowie zmarli po śmierci ojca? Jeśli tak to po nich dziedziczysz. Jeśli dziadkowie zmarli przed śmiercią ojca to on dziedziczył, tyle że nie było jeszcze sprawy spadkowej a teraz spadkobiercy np. rodzeństwo ojca chce uregulować sprawy. Opcja inna dziadkowie wydziedziczyli ojca, a może umieścili ciebie - wnuczkę w testamencie, a jeśli nie masz po nich prawo do zachowku. W jakiej formie odrzuciłaś spadek? złożyłaś oświadczenie przed notariuszem lub w sądzie rejonowym właściwym dla twojego miejsca zamieszkania? Mogłaś nie dopełnić formalności. Generalnie za mało danych podałaś więc mogę tylko gdybać. Co do przyjęcia spadku z dobrodziejstwem inwentarza to jest dziedziczenie ewentualnych zobowiązań ale tylko do wysokości wartości spadku. A najlepiej weź dokumenty wszystkie jakie masz i idź do kancelarii prawnej, za poradę zapłacisz 80 -150.
  23. Jedno nie wyklucza drugiego tyle że trzeba zacząć od drugiej strony, najpierw sprawy materialne, niezależność finansowa, później swoje marzenia, a jak już człowiek osiągnie co chciał i czuje parcie na ojcostwo to, cóż kto powiedział że 50 letni dobrze utrzymany, wysportowany samiec nie może zostać ojcem ? Żeby zostać ojcem nie koniecznie trzeba zawierać tzw. związek , a nawet gdyby to rozdzielność majątkowa, po przyjściu potomka badania dna, bo ruchać to my a nie nas, a jak lala fiknie to rozwody też są dla ludzi, grunt żeby się nie dać oskubać. Cały ten kobiecy przemysł pasożytniczy bazuje na tym że wyłapuje się jeszcze w miarę młodych, mało doświadczonych samców i im wchodzi na głowę, do portfela, i drenuje ile się da, z kasy, chęci do życia, własnej godności.
  24. Dziś przeczytałem najnowszy tom cyklu oko jelenia "Sowie zwierciadło" Andrzej Pilipiuk Kilka dni temu "Tron z czaszek" cz I - 7 tom cyklu demonicznego Peter V. Brett "Tajna wojna między FBI i CIA" - Mark Riebling Zamówiłem wczoraj: "Wielki Bazar/ Złoto Bryana" - Peter V Brett, "Wilcze gniazdo" Jacek Komuda oraz kolekcję kryminałów 30 tomów Agatha Christie większość z tego czytałem ale chcę mieć na półce
  25. A widzisz a mnie co ciekawe i matka i babcia ostrzegały przed złymi kobietami. Kilka cytatów mądrości jakie z domu wyniosłem: - im jesteś synku bardziej zamożny tym przyciągasz więcej kobiet, którym zależy tylko na twoich pieniądzach - wnuczku nie śpiesz się z małżeństwem, mężczyzna wolniej się starzeje od kobiet a im będziesz starszy tym mądrzejszy i lepiej wybierzesz - rób w życiu tak żeby tobie było dobrze, stawiaj siebie na pierwszym miejscu bo im tobie będzie lepiej tym lepiej będzie twoim bliskim - niewiele kobiet w dzisiejszych czasach ma honor, synku nie bierz ślubu bez rozdzielności majątkowej - większość kobiet jest mściwych - pamiętaj kandydatka na żonę powinna mieć zbliżony status materialny do ciebie - łatwiej dogadasz się z kobietą, która ma wykształcenie ścisłe - unikaj panien z dzieckiem - jak kobieta spędza więcej czasu przed lustrem niż w kuchni nie będzie dobrą żoną - unikaj kobiet które lubią żyć ponad stan bo wpędzą cię w długi - nie daj się złapać na dziecko, jak wpadniesz często lepiej płacić alimenty Nie twierdzę że błędów nie popełniłem, wiele ich było ale z wiekiem nauczyłem się doceniać mądrość poprzednich pokoleń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.