Może się wygłupię tym wpisem, lub też zostanę uznany przez współforumowiczów za totalnie porąbanego ale cóż chyba niejakie psychiczne obnażenie się jest jedną z idei jaka jest kultywowana na tym forum. Jakiś czas temu, chyba nawet całkiem spory szmat czasu temu gdy byłem w wieku 28-30 lat miałem troszkę doła. Sam powód takiego stanu rzeczy nie jest ważny, faktem jest iż moja samoocena była bliska poziomu zerowego, tak jak i wiara we własne możliwości. W każdym bądź razie jedną z rzeczy która w relatywnie krótkim czasie totalnie odwróciła ten stan rzeczy i w dużej mierze przyczyniła się do tego kim jestem teraz są filmy anime. Tak, tak te japońskie bajeczki dla dzieci. Oglądając "Fullmetal Alchemist", "One piece" czy też inne Shoneny. Po prostu chłonąłem płynący z tych filmów przekaz o niepoddawaniu się, stawianiu czoła przeciwnością, bez względu jak potężne one mogą być ,o doskonaleniu siebie o wierze w przyjaźń i poświęcenie, sam nie zauważyłem kiedy wiele rzeczy w moim życiu stały się trywialnie proste. Swoją drogą całkiem mądrzy są Japończycy właśnie taki przekaz "ładując" do głów ich młodemu pokoleniu.
Z ciekawością zapytam czy ktoś ma podobne a może całkiem wręcz przeciwne doświadczenia.
Pozdrawiam