Cześć,
Mam do was pytanie, czy ukrywacie przed koleżankami/potencjalnymi dziewczynami czy nawet na randce to, że macie pojęcie o Psychologii Ewolucyjnej, RedPill, MGTOW itp., czy to może być dobry temat do dyskusji czy lepiej się nie obnosić z tą wiedzą i udawać głupka na tym polu? Czy taki temat do rozmów przekreśla seks bo kobieta widzi, że nie jesteście z natury samcem alfa tylko wyuczonym "manipulatorem"?
Pytam ponieważ rozmawiałem z kilkoma kobietami na próbę i tylko jedna (znała Jordana Petersona) nie patrzyła się na mnie dziwnie i potrafiła coś sensownego odpowiedzieć.
Pozdrawiam