Robert_Smith

Ale jakiej etyki? Gwałcenia dzieci? Wtłaczania na siłę indoktrynacji? To jest według Ciebie etyczne? Skąd w ogóle pomysł, że myśl etyczna jest zależna od religii? Naprawdę tak trudno sobie wyobrazić, że ktoś niewierzący może być dobrym człowiekiem? Współczuję. Zawsze mnie śmieszy monopolizowanie etyki przez religię. No ale żeby inaczej myśleć, trzeba choć trochę się zainteresować antropologią. A zniewala mnie kradzież moich pieniędzy w imię wymyślonych bajek. I nie, nie wyjadę z tego kraju, bo chcę go zmienić, pozwolić się uwolnić z okupacji watykańskiej.

Ja zagłosuję na tych, którzy chcą nas wyzwolić od zniewolenia watykańskiego. Ile pieniędzy na tych darmozjadów idzie, to głowa mała. Okupant watykański ma się dobrze, i niestety będzie miał się coraz lepiej. Jedynie SLD ze spółką coś chcą z tym zrobić. Poza tym mają postulaty dotyczące aborcji, pokrywające się z moim światopoglądem. Konfederacja? Może ze 2 procent zdobędą xD

Nie wiem co to za ludzie, i o ile to nie było zagrane pod publiczkę z chęci zwrócenia na siebie uwagi, to wielkie XD Nie oglądałem całego filmu - no bądźmy poważni - tylko końcówkę mi ktoś polecił. Nie dziwię się typiarze, że nie chce być z takim beciakiem. Nie wiem ile koleś ma lat, ale zachowuje się jak egzaltowana nastolatka. Że tacy spermiarze wrzucają filmiki na yt i ludzie to oglądają... Dziwny jest ten świat.

Wobec tego się całkowicie z Tobą zgadzam - należy zrozumieć pewne mechanizmy i się świadomie według nich poruszać. Pełna zgoda.

Nie wiem czym jest "volcelem", więc trudno mi się odnieść do tej wypowiedzi. Przepraszam.

Jasne, ja tak też bym chciał. Ale wygrywa silniejszy. Od tysięcy lat tak się dzieje. Polska nie jest silna (już abstrahując od wielu kontekstów), więc przegrywa tę grę. To tak samo jak pogrywanie z kobietami - słabszy przegrywa. Jeśli masz wolę walki - śmiało. To tak, jakbyś negował kobiecy mózg - tak po prostu się dzieje. Albo się z tym pogodzisz, albo będziesz z tym walczył. Powodzenia.

Wobec tego powiedz mi, jak się z tego kościoła wypisać? Tak, żeby po mnie w nim ślad zaginął?

Tylko, czy przetrwanie narodu jest jakąś wartością? Od zawsze słabsi byli skazani na wyginięcie. Obiektywnie rzecz biorąc nie ma to żadnego znaczenia. Słabsi giną i tyle. Skoro tak się dzieje, to dobrze - lepiej, żeby słabsze narody wyginęły poprzez słaby przyrost naturalny, niźli poprzez podbicia wojenne. Nikt nigdy nie przydzielił nikomu ziem. To jest czas nietrwały - tak jak z kobietą (jest się z nią w konkretnym czasie, a nie na stałe), więc naturalnym jest fluktuacja różnych kultur na różnych ziemiach. Trzeba się z tym pogodzić i żyć. Silniejszy wygrywa.

Cześć.