Ja uważam, że pojęcie przyjaźni jest przeceniane. Nawet nie lubię tego słowa. Przyjaciel to ktoś kto niby ma ci pomóc w potrzebie. Nie mam takich oczekiwań względem nikogo a kumpli traktuję mniej więcej jednakowo. Nie mam w zwyczaju zwierzać się ze swoich problemów w szczególności damsko męskich. Czasami coś przemyce ale formie ironiczno cynicznej, że do końca nie wiedzą czy mówię prawdę czy sobie żartuję. Najważniejsze to umieć spędzać czas ze sobą. Ja nawet nie mam za bardzo potrzeby wychodzenia do ludzi. Chcę poćwiczyć to schodzę do piwnicy i sobie macham ciężarkami. Mam ochotę jechać na wakacje w jakieś fajne miejsce to jadę sam a jak ktoś chce dołączyć to fajnie ale po mojemu. Do końca nie wiem czy chce mieć jakąs babę na dłużej bo jak się jakaś trafi to szukam dziury w całym. Wczoraj przesiedziałem w knajpie 5h z kobitą, z którą rewelacyjnie mi się gadało ale miała spory tyłek a ja lubię małe i teraz nie wiem czy to tylko pretekst z mojej strony, wymówka. Wiem co powiecie, ruchaj jak jest okazja.