Sprawdzałam i mam nadzieję, iż identyczny wątek nie powstał, podobnie obym umieściła go w odpowiedniej kategorii. Jeśli nie wyszło, to przepraszam, jestem tu nowa oraz delikatnie wszystkim zestresowana?
Przechodząc do sedna- ostatnie dni spędzam na żywych przemyśleniach dotyczących idei kobiecości, zastanawiam się czym realnie ona jest, lecz nie oczekuję jednostkowego wskazywania. W mediach spotykamy się z terminem 'kryzys męskości', nie mnie oceniać czy właściwie. Zauważam jednak (jakże odkrywczo), iż wszyscy jesteśmy dość zagubieni w dzisiejszym świecie, relacjach, podziale płciowym. Sama reprezentuję osoby dopiero wkraczające w to, bowiem nie tak dawno temu przekroczyłam prawny próg pełnoletności i kompletnie wychowałam się w rzeczywistości XXI wieku.
Zewsząd docierają sprzeczne sygnały, z jednej strony estetyczne kobietki z instagrama czerpiące z zasobów, tępo podążające za modą i potrzebami materialnymi. Natomiast z drugiej mamy mit kobiety wyzwolonej, gotowej do zdobywania szczytów 'kariery' (lecz czy 90% z nich nie ma po prostu 'pracy'?). Większość z nas zawieszona jest gdzieś pomiędzy, do czasu aż same nie zaczniemy myśleć nad tym czego pragniemy. Pojawia się pewien dysonans kiedy planujemy studia (przyszła filologia rosyjska i chińska- kolejna niepotrzebna humanistka!☺️) oraz pracę, a także potrzebę zapewnienia wsparcia, ciepła, ogólnie pojętego komfortu w przyszłej stałej relacji czy rodzinie. Dbanie o rozwój intelektualny jak i fizyczny jest niezwykle istotne, zaczęłam skłaniać się ku temu i niezwykle dobrze się czuję ze zwracaniem uwagi na swój wygląd, zdrowie czy tak prozaiczne kwestie jak uprzejmość, uśmiech, dbałość o język.
Należę do pokolenia kobiet, któremu matki nie pokazały szacunku do samych siebie oraz mężczyzn, lecz pragnę rozwijać to indywidualnie. Odkrywać własną kobiecość na drodze porażek oraz sukcesów, okazywać ją czysto wizualnie (choć mając 150cm wzrostu, ważąc niecałe 40kg i co za tym idzie niezbyt kobiece kształty, nie jest to najprostszym zadaniem), lecz również poprzez cechy. Bezpośrednie wyrażanie swoich opinii mam w naturze, choć niedawno spostrzegłam, iż nie kłóci się to z pokorą, bądź ugodowością. Do wielu wniosków dojść można, część z nich 'wywlokłam' z tego forum i jestem niezwykle wdzięczna, iż mogę je w tym wieku posiadać oraz w swoim stylu wprowadzać w życie.
Ah ileż tekstu, aż mi głupio...