Skocz do zawartości

mackph

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Polska

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia mackph

Kot

Kot (1/23)

23

Reputacja

  1. Prawda jest taka, że jak się baba puści to znacz, że nie szanuje, nie kocha i prędzej czy później puści się jeszcze raz ? Starsze wzięła na litość. Że się zmieni i żeby tata dał jej ostatnią szansę. Niestety ale to prawda. Już przygotowuję od ponad miesiąca. Jest na takim etapie, że gada z dziećmi 5 minut dziennie. ? Generalnie macie rację panowie. Jak baba przestanie kochać faceta i szanować to jest koniec. Nie ten gach na boku to inny. Nie teraz to za rok albo dwa. Nie ma sensu żyć w czymś takim.
  2. Tylko tu nie ma dobrego wyjścia. Muszę to wszystko jeszcze raz dobrze przemyśleć. Dzięki za Wasze doświadczenia! Im więcej doświadczeń i rad tym mam więcej danych do analizy i przemyśleń.
  3. Prawnik mówił, że nie mogę wywalić bo mieszkanie jest wspólne. Fcuk. To są bardzo dobre argumenty. I tutaj tak samo @trop - mnóstwo racji. Polski system prawny dla faceta to tragedia i pułapka bez wyjścia. Sam fakt posiadania dzieci to jedna wielka niewiadoma, kiedy pani coś odwali. Muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć.
  4. Nie i nie planowałem póki co. Sam z 2jką dzieci, które mają swoje problemy + praca + dom. Kobiety póki co odpadają. Miałbym bardzo trudne 5-7 lat przed sobą. Rozwód po osiągnięciu przez dzieci pełnoletności lub prawie pełnoletności? - bardzo prawdopodobne. Zobaczymy jak się ułożą najbliższe dni i tygodnie. Moją kasę już straciła. Póki co wszystkie moje działania idą w stronę rozwodu zgodnie z tym co prawnik polecał. Rozdzielność już mam. Muszę poczekać aż waluty spadną to zajmę się podziałem majątku. Jak nie będzie grzeczna to dostanie pozew a dzieci nie będą miały do mnie o nic pretensji. Wiem, że patrząc z boku cisną się słowa o głupocie i robieniu sobie problemów na swoje własne życzenie. Nie zostawię dzieci, więc alternatywa jest taka, że wywalam żonę z domu i bierzemy rozwód. Mam szansę, że stracę dzieci a to będzie dla mnie największa tragedia. Jak nie stracę dzieci to będę się musiał nimi sam zajmować przez najbliższe 5-7 lat a mają swoje problemy. Tak czy siak przyszłość będzie wyboista. Nie jestem naiwny, priorytetem są dla mnie dzieci. Gdyby nie były to już byłby pozew w sądzie. Dam znać co się będzie dalej działo.
  5. Rozmawiałem i rozmawiam z prawnikiem. Wiem. Bardzo słuszna uwaga. Trzeba wyczaić moment, kiedy laska ściemnia i coś szykuje. Detektyw amator za kilkaset zł będzie śledził albo wystarczy np. udostępnić lokalizację telefonu pani. Potem sprawdzić obiekty w okolicy, znać nazwisko potencjalnego gacha żeby dostać numer pokoju lub przekonać kaską recepcjonistę. I trzeba mieć trochę szczęścia. Już piszę niżej. Tak, krawężnik. Generalnie finał całej akcji spłynął po mnie mocno. Od kilku miesięcy czułem, że coś się szykuje i te poprzednie miesiące były straszne, więc mentalnie się przygotowałem, dużo zmieniłem i nawet się ucieszyłem, że pewien etap się zakończył. Może to i śmieszne, ale wisi mi to :-) Sprawa wygląda tak, że nakryłem ich niedługo po wejściu do hotelu (mam godzinę meldunku), zdążyli się rozebrać akurat, żebym wszystko nagrał :-) Mam dowody niezaprzeczalne a wziąłem sobie jeszcze świadka z drugą kamerą na akcję. Wywaliłem z domu żonę na kilka dni i zrobiłem rozdzielność majątkową u notariusza (oczywiście żona karnie się stawiła). Teraz szykuję się do podziału majątku. Osiągnąłem taki stan psychiczny, że jestem szczęśliwy i zadowolony, przejąłem całkowitą kontrolę nad życiem i rodziną. Generalnie zero emocji i chłodne planowanie następnych kroków. :-) Starsze dziecko długo i dużo mnie prosiło, żebym pozwolił żonie mieszkać u nas i dać jej jedną i jedyną szansę bo chce mieć mamę w domu. Do tego dochodzą jeszcze specyficzne problemy z dziećmi o których nie chcę pisać. Zgodziłem się, żeby mieszkała póki co z nami na długim okresie próbnym i standardowo wróciła na kolanach z płaczem. Spisaliśmy długą listę warunków na których może przebywać w lokalu. Rozdzielność majątkowa była pierwszym z nich. Gach spierdolił i zniknął. Kasy żona już nie ma, po rozdzielności majątkowej przejąłem co się dało po konsultacji z prawnikiem. Teraz czekam na podział majątku. Po podziale majątku z tego co zostało, będzie u mnie płacącym lokatorem. Ma zapierd%lać w domu, zajmować się dziećmi i grzecznie na dupie siedzieć. Fiknie to dostanie pozew takiej mocy, że się nie pozbiera. Do tego znalazłem jej terapię bo coś z głową jest ewidentnie, wyjaśniłem o co chodzi i będę monitorował postępy. Jak podskoczy to będzie kolejny argument dla sądu, że nawet po tym numerze co mi odwaliła chciałem ratować małżeństwo i nie wyszło. Nie czuję nienawiści, wewnętrznie odpuściłem i czuję spokój. Nie chcę się mścić i sam wewnętrznie niszczyć jako człowiek, mam kupę dowodów, więc teraz to co się stanie to wszystko kwestia mojej decyzji i wolnej woli. Co zrobię dalej? Nie wiem. Wszystko konsultuję ze znajomym prawnikiem rozwodowym. Szczęście i dobre wychowanie dzieci jest dla mnie najwyższym priorytetem przez kilka następnych lat, a nie jest to łatwe. Do tego muszę być 100% pewien, że dzieci będą ze mną a w polskim sądzie po rozwodzie nie mam niestety takiej 100% pewności. Albo dostanie pozew pełnej mocy jak nie będzie idealnie grzeczna albo pomieszka u mnie jeszcze wychowując dzieci. Dowody nie mają terminu ważności. :-) Zresztą po podziale majątku i z moimi dowodami pani nie ma głosu. A rozwód to wtedy będzie szybka akcja. Jak jednak wywalę żonę to dzieci nie będą mi mogły nic zarzucić. A relacja z dziećmi jest dla mnie w tej chwili najważniejsza. Czuję się bardzo dobrze i jestem szczęśliwy. Przejęcie całkowitej kontroli i zmiana mentalności działa cuda. Każdy ma inne priorytety życiowe i inne doświadczenia, więc proszę nie oceniajcie mnie.
  6. Emocje każą wypier*&lić z domu, ale tu trzeba działać chłodno i merytorycznie. Już odchorowałem sporą cześć tych akcji, pewnie po rozwodzie jeszcze mnie trochę czeka, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Czuję dziwną ulgę, że to co podejrzewałem jest prawdą i mam dowody. Zamków nie zmienie bo mamy wspólnotę i mieszkanie jest wspólne. Nie będę sobie kłopotów robił. Jutro wraca i ma szukać mieszkania, żeby się wyprowadzić. Zobaczymy co wymyśli. A ja w między czasie ogarnę prawników, póki co konsultowałem się z jednym.
  7. Udało się, ale nie u mnie tylko w innym lokalu. Ryzykowałem, że wpadnę a tam będą grali w szachy, ale udało się. A co z oryginalnym nośnikiem danych? Mogę sobie tak przegrać czy musi być na karcie pamięci od telefonu? Może ktoś zna się na tym lepiej. Mam jednego spoko prawnika polecany niby i za rozsądną kasę i innego podobno lepszego. Chyba tego lepszego wezmę. Trudno ocenić prawnika a tu musi być ktoś profesjonalny. Generalnie przed tą całą akcją żona zaproponowała (po moich zignorowanych prośbach wcześniej) terapię małżeńską a jak nie wyjdzie to niby miała się wyprowadzić i zgodzić na rozdzielność majątkową. Nie da rady sama spłacać mieszkania, dzieci chcą zostać tu gdzie mieszkają. Co więcej, raczej nie będzie chciała zajmować się dziećmi. Mam 2 możliwości: 1) Bez rozlewu krwi zrobić to łagodnie: rozdzielność majątkowa całkowita u notariusza, ja przejmuję kredyt i dzieci, ona się wyprowadza i zrzeka swojej porcji mieszkania na rzecz dzieci a ja za to nie będę od niej żądał alimentów. Oboje mamy pełne prawa rodzicielskie. Dzieci mają między 11 a 15 lat. 2) Walka w sądzie, uznanie jej winy, wygrzebywanie co się da i walka bez jeńców.
  8. Bracia @sargon @SSydney @Wernon @Still @Jaśnie Wielmożny @Januszek852 @Wernon @hogen @holek @Reflux @KolegiKolega @Brat Jan @azagoth @thyr Wołam Was bo sprawa się posunęła do przodu w przenośni i w rzeczywistości. ? Złapałem żonę w łóżku gołą z gachem, mam nagrane wejście do lokalu na komórce i gopro. Póki co żony nie ma w domu, w szoku, jutro ma wrócić i szukać sobie jakiegoś mieszkania. I teraz proszę o rady - jak to mądrze rozegrać. Co chcę: chcę zostać z dziećmi tu gdzie mieszkam. Mamy mieszkanie w walucie obcej i jeszcze ponad 100k CHF do spłaty. Dzieci są bardzo ze mną związane, dużo bardziej niż z ich matką a moją żoną. Czołem!
  9. Pracuj nad sobą. Po co składasz życzenia komuś kto Cię skrzywdził i potraktował bardzo źle. Ty byłeś ok, ona zjebała. Olej Karynę. Zero kontaktu. Dalej Cię ma na emocjonalnej smyczy. Odetnij! I ciesz się, że nie macie dzieci i kredytu na 20 lat :-) A spotkasz ją gdzieś to powiedz cześć i idź w swoją stronę.
  10. Kilka przemyśleń i pytań. Umówię terapię, nie będzie chciała iść to mam podkładkę że chciałem. Umówię terapię i pójdzie i powie, że ma kolegę a ja jestem zbytnio zazdrosny. Powie, że już nie pisze z gachem codziennie. Bo teraz się chowa. Ja wiem że piszę ale nie ujawnia się źródeł zbyt szybko. Więc i tak dupa. Jak ogarnąć kwestię nagrywania wideo i audio? Telefonem czy kupić coś co nagrywa na kartę? Jak ogarnąć kwestię dnia kobiet i urodzin żony? Planuję po prostu olać i zignorować. Ale że ta gra to nowość dla mnie to czy jest w tym jakaś pułapka? Czy moje zignorowanie moze się obrócić przeciwko mnie? Gach pewnie nie zapomni ale myślę że ona i tak ma w dupie czy pamiętam czy nie. Staram się pragmatycznie myśleć. Dzięki!
  11. Jest kilka możliwości: - zdradziła Cię i chce zagłuszyć wyrzuty sumienia, żeby było po równo - chce Cię wrzucić na minę, potem to nagra i ma dowód w sądzie - ma jakieś dziwne kompleksy i sama nie wie co do końca robi, może liczy, że powiesz, że nie interesują Cię już takie rzeczy bo masz żonę :-) Uważaj i ja bym nie szedł na tego typu akcje. A jak już to, żeby nikt nie wiedział. Ale to teraz też ryzykowne.
  12. Tu jest o tyle śmieszna sytuacja, że sporo osób z rodziny wie co robi żona bo sama się wysypała przy okazji imprez rodzinnych w ciągu ostatnich miesięcy :-) Jak się puści i to wyjdzie (bo jak nie wyjdzie to niestety każdy się może puszczać i nic nie wiemy) to będzie pośmiewiskiem całej rodziny na lata. No nic, mam dużo wskazówek od Was Bracia. Powoli przetwarzam i monitoruję sytuację. A tak to: rama, zrobić sobie własne życie, zmiana priorytetów na ja, dzieci a potem dopiero gdzieś tam dalej żona jak będzie grzeczna, dowody, zabezpieczenie kasy i czekać. Chłodne ale kulturalne relacje. Jak ona wyskoczy to być przygotowanym, jak zbiorę dowody zdrady to wyjechać pozwem. Zobaczymy jak się dalej sprawa potoczy. Tak czy siak &ujowo się stało, ale z tego co widzę to takie życie i to coś powszechnego. Wesoło, że jak ochłodziłem relacje, olewam jej istnienie i traktuję jak współlokatorkę i matkę moich dzieci to sporo shit testów mam z jej strony. 2-3 dziennie przy bardzo ograniczonej komunikacji.
  13. Gach mieszka ponad 100km od nas, Koluszki były tylko przykładem. Żona może pojechać gdzie chce jako wolny człowiek a mi nic do tego. Niestety. Póki co nie jeździ, na dupie siedzi i pisze. O pierdołach. Racja. Na pewno gach na interwencjach dużo widział. I chyba jest przyzwyczajony do atencji zajętych lasek. Cóż, baby się puszczają. Póki co dystans i kulturalne ignorowanie. Pokazywanie, że mam ją w dupie. Zacząłem mieć częściej jakieś shit testy w stylu idź przynieś albo coś to tylko zbywam uśmiechem albo ignoruję albo pytam kulturalnie: że co proszę? W góry ruszę na wiosnę, ale nie będę pani wcześniej informował. Plus muszę dla bezpieczeństwa ogarnąć jakiegoś detektywa, przygotować kasę itp itd. Dzięki, poczytam! Ja już dawno skończyłem z elegancją ?
  14. Właśnie. I to jest trudny temat. Przecież detektyw nie wbije mi na chatę albo do mieszkania w Koluszkach, gdzie żona spędza czas z gachem. Mogą w szachy grać akurat po albo przed pukankiem i co? I dupa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.