Skocz do zawartości

deleteduser140

Użytkownik
  • Postów

    185
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser140

  1. Niestety, zła informacja dla ludzi z naprawdę lekooporna depresja.

    Przebylem serie 3 wlewow, żadnego działania antydepresyjnego nie doświadczyłem.

    U mnie lek nie zadziałał ,  możliwe ze u innych pomoże ale mysle ze jest to kolejna farmaceutyczna nagonka na „tabletkę szczęścia”.

  2. 15 minut temu, absolutarianin napisał:

    Kolego @Cortazar zbyt wiele spraw odnosisz tutaj do siebie, podobnie jak i inni użytkownicy, u których wzbudzam tyle emocji.

     

    Dyskusja tutaj to jest taki bal maskowy, gdzie ja jestem bez maski. Zabawa, przynajmniej ja to tak traktuję, polega na połapaniu się who-is-who na podstawie prezentowanych postaw. Nie na tym, by ustalić jakąś jedną wspólną wersję, która będzie nas wszystkich obowiązywać, bo to jest męskim świecie nierealne, jakkolwiek by to brutalnie nie zabrzmiało. Dlatego twoje wyrażone życzenie, by 'młodsi bracia podejmowali świadome decyzje' jest nierealne. Kimkolwiek oni są i jak ich zdefiniujesz. Każdy z nas podejmuje decyzje, lepsze bądź gorsze, w zależności jak trafny ogląd rzeczywistości posiada.

     

    Dlaczego starsi użytkownicy nie emocjonują się moimi postami? Dlatego, że traktują mnie jak to mężczyźni - utylitarnie. Wezmą, co im się przyda, a co uznają za bezwartościowe, o prostu obejdą. Wyciągnij z tego dla siebie lekcję i zrób tak samo. Dla mnie jesteś tylko awatarem na tym forum, za którym kryje się jakiś człowiek z całym swoim bagażem tragedii i doświadczeń.

     

    Jak myślisz, czy osoby takie jak ty, wciągałbym do swojej 'sekty' (ubaw mam z tego awansu ;) ?

     

    Jaki pożytek miałbym ciągnąc tam kogoś na siłę za rogi? Wiesz, jak działa sekta? To historyjka, dla wszystkich w ramach przerywnika.

     

    Zbłądziłem kiedyś na przedmieściach Milanu pod kościół tych wyznawców od Toma Cruise, który przepisał im cały majątek, scjentolodzy się oni nazywają chyba. To jest naprawdę groźna sekta posiadająca ogromne wpływy. Na ulicy czatowały dwie kosmicznej urody laseczki przygotowane by łowić nowych 'wiernych'. Ja jestem silna jednostka i nie programuję się łatwo bez swojej zgody, więc zgodziłem się na zaproszenie do środka, ale postawiłem warunki: obejrzę te ich filmy propagandowe, ale pod warunkiem, że ta dziewczyna, która mi się bardziej podobała, z którą prowadziłem rozmowę,  zostawi mi swój prywatny numer telefonu. Ona coś tam zaczęła kręcić, że zostawi, ale bym tylko wszedł do środka. Był jakiś tam plan, że mam się znaleźć w odizolowanym pomieszczeniu, gdzie będę oglądał sam godzinny film (bez nich), a potem mogę iść, gdzie chcę - swoją drogą. Byłem wtedy u szczytu bajeranckiej formy, więc podrywałem ją, wypytując sprytnie o różne szczegóły z jej życia, jednocześnie opowiadając swoje. Ona była albo wynajęta za kasę i miała mówić, co jej każą (w Milanie prostytutek mentalnych i fizycznych jest bez liku, bo przyjeżdżają tam dziewczyny z całego świata i większość z nich staje się ofiarami takich organizacji, podobnie jak we Wrocławiu tylko w 3x większej jeszcze skali) albo miała fachowo sprany mózg. Ale nie do końca, bo wyrwało jej się takie westchnienie że zazdrości mi tego domku w Ligurii (Liguria funkcjonuje w mentalności Italiańców jeszcze z dawnych czasów świetności jako dość droga kurortowa destynacja, zaraz po Lazio, Toskanii i Como) a to było z jej strony nieprofesjonalne. Ostatecznie do seansu nie doszło, choć one straciły na mnie dobre pół godziny, bo numeru telefonu już wewnątrz tego kościoła ona mi nie dała, a ja jak zapowiedziałem, przy wszystkich tam zebranych farmazoniarzach ubranych w drogie ciuchy, z kosztownymi zegarkami na rękach i w całym tym przepychu, po prostu pożegnałem się i wyszedłem! Ale ktoś, kto ma kompleksy względem dóbr materialnych, albo swojej pozycji, czy szuka za wszelką cenę akceptacji, pewnie by został, a potem różnie mogłoby być. Zapłacić ładnej dziewczynie by podbudowała komuś ego i zrobiła mu 'obsługę', a potem zczyścić go z 10x tyle ostatecznie pewnie się im udaje, skoro działają i płacą tam za drogą miejscówkę.

     

    Do czego jednak zmierzam. Ludzi, którzy mają słabości można wyczuć po ich manierze, potrzebie akceptacji, sposobie wykłócania się o pierdoły. kobiety mają tą funkcję biologicznie wbudowaną, dlatego są dobrymi testerkami. O ile mężczyzna jeszcze cię usprawiedliwi, czasem, z czystej bezinteresownej sympatii, to kobieta, która ma mieć z tobą potencjalny seks - zawsze rozliczy, bo od tego zależy jej los!

     

    Nie nazwałem cię w swojej wypowiedzi beta providerem, ale znowu odniosłeś krytkę do siebie. Po tym to się wyczuwa, tak działają shit testy. Ostatecznie, czy w byciu beta jest coś złego? Wielu się na to świadomie godzi, bo chcą mieć dziecko na stare lata i robią to dla dziecka, a kobietę, która ich nie zawsze szanuje - bypassują.  Ja też mogę wielu nie przejść, dać się sprowkować, jestem tylko człowiekiem. Mogę w końcu udawać, że coś robię, a intencję mieć zupełnie inną, albo wywołać takie wrażenie celowo lub mimowolnie, tak jak kolega @Moriente myślał, że wrzucenie tych krzaków w miejsce polskich znaków było celowym zabiegiem, by pokazać czepialstwo hejterów, którzy skupią się na formie, zamiast na treści i faktycznie niegłupio to sobie wykombinował, bo faktycznie można było jeszcze więcej informacji wyciągnąć  o dysputantach z tego wątku, ale akurat to nie było prawdą. Powód był prozaiczny, zrobiłem to z lenistwa, bo nie programowałem już ładnych kilka lat i nie mogłem odszukać, które to iso-8859 czy jakie tam inne.. a worda nie mam zainstalowanego, anyway.. Po kilku nieudanych próbach, olałem wygodnicko temat, zakładając, że pewnie i tak, ktoś z Was to samodzielnie przekonwertuje i wrzuci, co też się stało.

     

    Reasumując - kolego, nie ma między nami żadnego powodu wzbudzać konfliktu, po prostu bierz z tej zawartości sprawy pod kątem swojego partykularnego interesu, lub ewentualnie interesu grupy, która tu jest, jeżeli czujesz z nią głębszą więź. Ja robię to samo. Mam cel indywidualny, co nie znaczy, że musi on stać w konflikcie z celem tego forum lub Was z osobna. Ale patrz przede wszystkim swojego, bo męski klan jest silny zawsze siłą poszczególnych mężczyzn z osobna, a nie siłą kiesy pastucha i stada baranów, jak to ma miejsce w sektach :D   

     

     

    Bez sensu czepiacie się gościa.

    Punktuje zezwierzęcenie i upadek podstawowych wartości w Polsce.

    Szczerze nie ma co upadać, ja nie pamietam żeby było kiedyś inaczej(88 rocznik).

     

    • Like 1
  3. 2 godziny temu, Pytonga napisał:

    Zmieniasz pracę nie ma sensu się stresować - dodatkowo jak piszesz za dwa lata ma się coś zmienić w Twoim życiu.

    Masz do wyboru siedzieć w gównie, które co prawda znasz albo zaryzykować i zdobyć nowe doświadczenie.

    A skąd wiesz ze wariat nie da wypowiedzenia jak mu coś jeszcze bardziej odwali?

    to jest dość śliska kwestia, miesiąc i jestem bez środków do życia a kończę chate własna i ze tak powiem ma być bastionem mojej pozycji która buduje ( bez kredytu)

  4. Wracam do tematu który wcześniej poruszałem, odnośnie mojego ojca który jak zawsze okazał się ch... jeśli oczekuje jego pomocy.
    Jak radzicie uciąć relacje z toksykiem, w tym wypadku ojcem jeśli mam powiedzmy przez 2 lata od niego zależność finansowa?

  5. 45 minut temu, Personal Best napisał:

    nie, nie stary nie zrozumiałeś mnie ( to moja wina) chodzi mi o to, że jak sie raz zadasz z toksykiem w pracy i będzie Ci się wydawało, że to moment  i będzie lepiej to i tak  siądzie Ci to na psyche i się będziesz nawet źle fizycznie czuł przez to jak bedziesz starszy np. jak bedziesz miał 40 lat . Wiem , że to brzmi trochę abstrakcyjnie dla Ciebie ale tak często się dzieje. Zdrowie sobie spieprzysz.

    Nie brzmi abstrakcyjnie. Pracowałem z toksykami ale nie tego pokroju, siadło trochę Na psychikę  już teraz a do 40 może być jeszcze gorzej.Z takim osobnikiem za to nie miałem do czynienia.Masakra.

    zdrowie psychiczne i fizyczne najważniejsze.

    dokladnie , moze mi się wydawać ze na chwile będzie lepiej ale w rzeczywistości rozchwieje sobie psychikę przez jego zachowanie

  6. Zadam inne ważne pytanie: mogę obecnego szefa oskarżyć o zniesławienie ?nie mam świadków. Po prostu argument z dupy nie mający logicznego wytłumaczenia( chodzi o rzekome działanie na jego niekorzyść )

    3 minuty temu, Personal Best napisał:

    Tym bardziej rzuć to w cholerę tylko jakoś rozsądnie, nie na raz . Rozumiem, że ten okres (2 letni)  będzie się dla Ciebie łaczył ze zdobyciem dodatkowych uprawnień lub tytułu zawodowego? Tym bardziej grzecznie bym podziekował, Zobaczysz jak takie toksyki będą Ci wychodziły jeszcze LATAMI.

    Wychodzą nadal toksyki ale nie aż takie.

    Tak, zrobię podyplomowe studia.

  7. 44 minuty temu, Personal Best napisał:

    Nie rozumiem tego wpisu. Czy masz przyjąć poważniejszą ofertę od "toksyka" czy nie ale w gruncie rzeczy to bez znaczenia. Uwierz mi udziały w firmie nie spowoduja, ze Twój toksyk sie zmieni. 
    To bardzo ważne abyś w pracy miał luz, rozumiany nie jako opieperzanie się albo folgowanie ale spokój i miłą atmosferę. W takiej sytucji lepiej się człowiek uczy - tak na studiach jak i w tej pracy, swoich obowiązków, etc..

    Tutaj chodzi o kolejna pozycje która mogę dostać docelowo za 2 lata.nie związana z niczym o czym tutaj pisałem. Niepotrzebnie dodawałem opis. Nazwałbym to moim docelowym celem.

    31 minut temu, Imbryk napisał:

    Tak!

    No to bardzo ciekawe.

    Toksyczny gościu zatrudnia syna swojego kluczowego klienta, traktuje go jak śmiecia i jebie go jak burą sukę i NIC SIĘ NIE BOI, ŻE TAMTEN SYNEK TO PRZEKAŻE OJCU I TEN STRACI KONTRAKT.

    Może w dupie ma Was obu.

    Raczej tak. 

  8. 8 minut temu, tytuschrypus napisał:

    Napisz najpierw co powoduje, że się wahasz i pytasz :)

    Ten obecny wydawał się normalnym i zrównoważonym gościem, nie wiem na kogo trafie  i dlatego się waham

    Aaa zapomniałem że za 2 lata mam przyjąć poważniejsza ofertę(nowe studia,mniej stresu, udziały w firmie i zajebisty socjal) i ze tak powiem ta praca jest na Przetrzymanie

  9. 17 minut temu, Stefan Batory napisał:

    Ja bym z ojcem pogadał i zasięgnął jego opinii.

    Do niego jest miły i stonowany.On jest zależny od mojego ojca, nie na odwrót( ojciec jest jego klientem).

    BTW nie widziałem aż tak je******** człowieka,  a pracuje 6 lat w zawodzie.

  10. Zacznijmy od tego że pracuje pół roku w nowej firmie. Mała firma

    Kasa ok, ale dupy nie urywa.

    Szef toksyczny,nieprzewidywalny,nie panuje nad sobą. Wydziera się i 

    przeklina na na mnie, swoją żonę, trzaska drzwiami itp. Bez zdania racji. Przy wszystkich.

    Jako ze nie daje pozwalam sobie na takie traktowanie uprzejmie proszę o uspokojenie się i wiecie co-wkurwia się jeszcze bardziej.

    Co dziwne dla tego forum jego żona jest naprawdę spoko, druga koleżanka tez i to nie one kręcą gownoburze.

    Co bardziej ciekawe jest zależny od mojego ojca z którym współpracuje dosc długo, jednak wystarczy moje słowo żeby to zakończyć (nie pytajcie-taka branża).
    A zapomniałem dodać ze w międzyczasie jedna dziewczyna się zwolniła z pracy, dzwonił do jej lekarza Psychiatry  dlaczego ma l4, widział ja kiedyś na drodze i zatrzymał ja, zrobił Zdjecia i postraszył xd
     

    Pojawiła się nowa możliwość pracy w okolicy , kasa minimalnie większa, szef trudno powiedzieć - opinie w okolicy ma ok, dość długo ma swoich pracowników.
    Ewakuować się?

     

    • Like 1
  11. 18 minut temu, JudgeMe napisał:

    Cóż, bardzo przykra historia. 

    Sama borykałam się z anoreksją przez dobrych kilka lat. Zasadniczo uważam, że z tego nie można w pełni "wyjść", ponieważ to zawsze powraca. Zawsze w trudnych chwilach. Większość osób sobie nie zdaje sprawy jak to bardzo rujnuje życie, kiedy jego sensem staje się liczenie kalorii. Wszystko jest temu podporządkowane, w tym życie towarzyskie. Obsesyjne liczenie, ważenie, mierzenie. Patrzenie. 

    To codzienna, wewnętrzna walka. Bardzo trudna, bo temu zazwyczaj towarzyszy depresja, samookaleczanie, myśli samobójcze.  

    Dla niektórych, to się może wydawać takie błahe i śmieszne... 

     

     

     

     

    Szczerze, znam to ale w innej formie.Topamax jesli dobrze zadziala rozwiazuje troche problem.

  12. 8 minut temu, wojkr napisał:

    Sam nakręcasz spiralę swoich lęków, daj sobie spokój z tą całą duchowością, jak dla mnie jest ona przereklamowana i wszystko sprowadza się do jednego- żyj i daj żyć innym - oraz nie ma litości dla skurwysynów. Sam budujesz sobie w swojej głowie ściany - mury, które się piętrzą, bo połowę problemów sami sobie tworzymy, a drugą połowa to - to że inni wykorzystają nasze słabości by się wybić, dowartościować, lub podrostu by żerować na naszej słabości.

    Sam nakręcając to dajesz innym pożywkę by na tym żerowali, sam dajesz niewerbalne znaki - sygnały że jesteś słabszy i jak można cię najbardziej zranić,  zacznij sam się lubić i sam doceniać, a większość problemów sama zniknie, bo nie dając pożywki drapieżnikom sprawisz że nie będziesz dla nich atrakcyjny i poszukają kogoś innego. Wiem - brzmi banalnie i prosto ale to życie i sprowadza się ono do jednego.

    Biało-rycerskość to nic innego jak piętno stereotypów w jakich nas wychowują i kosztuje ona nas bardzo dużo i jest wykorzystywana przez kobiety, wszystko sprowadza się do jednego i jest proste jak obsługa cepa.

    Tak naprawdę można ci napisać wiele, a ile z tego wyniesiesz ? zależy tylko od twojej otwartości na siebie samego, chcesz związku - nie idealizuj kobiet, nie oczekuj uniesień rodem z "harlekina" - piękniej białogłowej puszczającej baki pachnące fiołkami ..... chcesz sexu ... to ruchaj - albo bądź ruchany .... ( wykorzystywany ) chcesz związku to zacznij kalkulować - brutalne ale prawdziwe - co ty dajesz i co dostajesz w zamian, miłość - miłością - jak chemia ulatuje szybko, prawdziwy związek to przyjaźń, zaufanie i sex .....

     

    ps.

    Mogę dostać bana za wulgaryzm - ale niektóre rzeczy trzeba nazywać po imieniu, trochę żyje na tym świecie i widzę jak np. w pracy wykorzystuje się innych ich słabości by coś zyskać, lub by porostu odwrócić uwagę od siebie i swojej niekompetencji kierując uwagę na kogoś innego, kto np. ma trudniejszy okres w życiu - a to można nazwać tylko jednym - skurwysyństwem. Podobnie związki - te "idealne" - bajkowe maja intensywny przebieg i szybki koniec, te rozsądne budowane na zaufaniu, przyjaźni, otwartości i sexie trwają latami, wszystko rozbija się o nasze wyobrażenia na temat drugiej osoby i wyobrażenia oraz wymagania, jakie druga osoba nam stawia - otwartość i szczerość to połowa sukcesu, druga połowa to szczęście w znalezieniu właściwej osoby a o to trudno.

    Bardzo trafna analiza wielu waznych aspektow.

  13. Odejdź. Ja miałem ładna dziewczynę , wynajmowaliśmy razem mieszkanie . Po 3 miesiącach miałem jej dość. Fakt sprzątała ale nic nie gotowała , nie miała ciekawych zainteresowań. Byłam tka ogarnięta ze wzięła hipotekę załatwiając wkład własny z mdm, przy zerowych oszczędnościach i zarobkach rzędu 2 koła(po opłatach zostałoby jej ok 600zl na życie) Rad nie słuchała , po prostu miałem jej i jej głupich i inwestycji dość. Rzuciłem , od razu lepiej się poczułem.

  14. 17 minut temu, bernevek napisał:

    Też mam siostrę. I też nie mam z nią dobrych stosunków. Przez jakiś czas chciałem utrzymywać z nią "flow". Ale ona jest chyba zazdrosna o moje relacje z mamą. 

    Oczywiście chciała mnie zaprząc do roboty jak woła, typu wychodzenie z psem (jej!), pomaganie w jej rzeczach. Nie respektowanie mojej odmowy (jej wpadanie w szał).

    Toksyczna, konfliktowa osoba, która NIE WIDZI błędów w swoim zachowaniu. Typowe dla kobiet? No to mam namiastkę jak wyglądają relacje z jakimiś borderkami. Na domiar złego, jest skłócona z matką. Myślicie, że z jakichś konkretnych powodów? NIE! Bo wywaliliśmy tak samo toksycznego, konfliktowego (w dodatku nie umiejącego łagodzić sporów) fagasa! 

    Koleś bez mojej wiedzy korzystał z moich produktów, ba! Wyrzucał je do kosza! Myślicie, żeby opisać moją sytuację? 

    Masz dobre pole do treningu asertywności. 

    Asertywność dobra cecha, kiedyś naprawdę ja miałem, ale wydaje mi się ze przewlekły stres trochę mnie jej pozbawil

  15. 4 minuty temu, Imbryk napisał:

    No, to naturalne, ciągnie chłopaka do męskich wzorców. Kontynuuj to z kimś. Z kumplami bardziej doswiadczonymi. Niezależnie od wieku braki można nadrabiać. 

    Jaka jest Twoja definicja "zmiany do końca"?

    Bierz to co jest.

    Jeśli jest dla Ciebie akceptowalne, zostań w kontakcie.

    Jeśli Cię niszczy i jest nieakceptowalne - wytnij.

    Mniej nerwowy ale nadal, zero zainteresowan ale wykazuje chec pomocy i pomaga czesto

  16. Z ojcem tak, zmienił się Jednak nie do końca  , jednak wiadomo bez wzorca ojca było trudno, zauważyłem to ze jednak mnie ciągnęło do takich pseudo ojców np. W postaci wujka , dziadka. Po prostu świetnie czułem się w ich towarzystwie, pokazywali ze im zależy.

    Z siostra definitywnie Próbuje zakończyć , po prostu żal mi nie mogę mieć w krytycznych sytuacjach oparcia. 

  17. Godzinę temu, Stefan Batory napisał:

    No, ja się przyznam, że dla mnie zarabianie pieniędzy jest podstawowym motywem do pracy od samego początku mojej krętej drogi zawodowej. Po namyśle doszedłem do wniosku, że masz rację z toksyczną atmosferą w robocie. Ja nigdy się z tym nie zetknąłem osobiście, ale przypomniałeś mi przypadek osoby, która na skutek mobbingu zachorowała na schizofrenie paranoidalną.

    @Zmeczonyzyciem

    "Jednak sytuacje w szpitalu i brak pomocy jak naprawdę potrzebowałem i była to jedyna osoba która mogła coś pomoc spowodowały ze jej nienawidzę."

    Ty masz naprawdę problem ze sobą i wymagasz pomocy dobrego psychologa. Dla Twojego własnego dobra powinieneś jej wybaczyć. Tylko Stalin nigdy nie wybaczał. Nienawiść wyniszcza i nie przynosi niczego dobrego. Nie powinieneś swojej podświadomości karmić goownem, to tak na marginesie. Na Twoim miejscu kupiłbym sobie i przeczytał tak ze trzy razy książkę Pana Kotońskiego o podświadomości pt. "Stosunkowo dobry".

    No tak wyniszczajace uczucie, ale jestem pod opieka psychiatry, pracuje nad tym

  18. 3 minuty temu, cst9191 napisał:

    @Zmeczonyzyciem odetnij się. Poczujesz się lepiej bez tych ludzi w swoim otoczeniu. Jestem w podobnej sytuacji, gdy przebywam w otoczeniu niektórych ludzi ze swojej najbliższej rodziny, to czuję się źle.

    Powiem tak, przebywam ze względu na budowę z mama i tata teraz jest lepiej,jednak siostra na święta... Gdyby wszystkie negatywne teksty o laskach które piszecie byly o niej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.