Witam,
tematyka tej dyskusji dotyczy zachowania i próby negatywnego wpływu bliskiej/dalekiej rodziny na jednostkę.
Moje przemyślenia: dzieci bardzo mocno są zdane w początkowej fazie życia( minimum do 13 r.ż) na środowisko/otoczenia(rodzice, dziadkowie itp). Rodzice bardzo często pacyfikują dziecko i próbują je tak kształtować żeby nie było problemów i był spokój. Bycie grzecznym dla dorosłych bardzo często to zwyczajny brak problemów i spokój. Krytykując dziecko/ niszcząc jego odmienność/ poczucie własnej wartości/ oceniając" bardzo często skazujemy taką osobę na niebyt w dorosłym życiu. Rośnie z tego osoba zakompleksiona, idealny robol co nie potrafi odnaleźć się w życiu i ma "słuchać" innych.
Moja historia : zauważyłem, ze dorastałem i nadal obcuje w zakłamanej rodzinie/środowisku. Rodzina bardzo często próbuje dyskredytować i umniejszać moje sukcesy. Nie są poruszane tematy pozytywne dla mnie- tylko negatywne. Dowcip polega na tym, że nie działa to w drugą stronę. Środowisko unika niekomfortowej dla siebie tematyki. W ostateczności kłamie w żywe oczy lub udaje,ze nic się nie stało. Ciągle oczekują jakiś przysług nie dawając mi takowych. Tyczy się to kuzynostwa/dziadków/wujostwa. Otoczenie nie szanuje cudzych granic i nie ma taktu. Rozumiem. ze ludzie chcieliby by inni nie mieli lepiej od nich bo odmienność i sukcesy bolą i skłaniają do refleksji, aczkolwiek w moim przypadku ten cały kabaret jest za mocno wyczuwalny. Zero pochwał a w kryzysowej sytuacji łatwo dostać krytykę czy przysłowiowym nożem w plecy. Wkurwiają mnie oczekiwania w stosunku do mnie ludzi którym nic a nic nie zawdzięczam. Programowania społeczne wtłacza w człowieka jakiś system powinności np religijnych/społecznych. W moim przypadku rodzinie nie podoba się własne zdanie/ chęć usamodzielnienia, takie zachowania były krytykowane odkąd pamiętam. Interesuje się psychiką ludzką i nigdy nie spodziewałem się ,ze ludzie mogą torpedować i krytykować innych bez jakiegokolwiek realnego powodu. Moje pytanie:
Jaki jest cel utrzymywania relacji społecznych z rodziną z których nie wynosimy realnej budującej wartości?( niekoniecznie chodzi o finanse)