Skocz do zawartości

truskawka

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez truskawka

  1. To nie wymówka tylko racjonalne podejście. Grubi ludzie nie powinni biegać. Znam osobiście conajmniej 3 bogobojne katoliczki które się skrobały.
  2. Gdzie Ty widziałeś grube dziewczyny na rolkach? A inna sprawa że właśnie grube osoby zanim zaczną biegać powinny zredukować wagę bo sobie stawy zniszczą.
  3. Nie zrozumiałeś treści mojego postu. Wyżej już wielokrotnie wyjaśniałam. Opisuję sytuację, nie mam i nie miałam roszczeń. Przeczytaj jak będziesz miał czas i ochotę raz jeszcze. Zapytam jutro czy testował? Dekadę obserwuję takie sytuacje. Nie pomagałam po raz pierwszy. U Ciebie oblałam - zawsze to niestety porażka. Było mu przykro i podziękował mi za pomoc bo w tym czasie mól zrobić coś innego. Żle przeczytałeś. Ojciec tego co przyjechał, trzymał u mojego palety za darmo, po koleżeńsku i syn jego przyjechał je zabrać. Z rampy do auta, bo tam nie ma widlaka ładowali mi sąsiedzi i za to ja płaciłam. Gdy ja trzymam swoje palety na chwilowym przechowaniu grzecznościowo w cudzym magazynie, to ja ogarniam logistykę załadunku i opłaty. A nie stoję i się gapie.I nie że na magazynie były by dziewczyny bo to nie ma znaczenia (choć nigdy się z tym nie spotkałam). Jak są chłopaki a palety moje, to także nie stoję i czekam tylko staram się pomoc. Co więcej, nawet jak kupuje i z reguły wtedy to do sprzedawcy należy załadunek, to pomagam choćby w przepchnięciu jak normalny człowiek.
  4. A tu jest Polska właśnie , dziki wschód i prawda, jest inaczej. Chyba w prawie pracy są opisane. Prawo pracy dotyczy tych co pracują legalnie. Ja pomagałam mojemu chłopakowi. Jak w każdym środowisku znajdują się wyjątki od reguły.
  5. Nigdy nie byłam za równouprawnienim, i znam swoje miejsce w szeregu.
  6. Właśnie to ja sąsiadowi zapłaciłam za włożenie widlakiem z rampy 3 palet pozostawianych przez tamtych grzecznościowo w magazynie mojego faceta. Nie było spółki ze mną. Dla mojego Pana zrobiłam to z przyjemnością. Mój poprosił żebym otworzyła magazyn i wydała. Palety choć ciężkie to dałam radę, znam swoje możliwości. Nie podjęłabym się tego gdybym wiedziała że nie dam rady i musiałabym prosić o pomoc Jednak bez względu na moją płeć syn właściciela tych palet mógł mi po ludzku pomóc, a także mojemu facetowi gdyby to on je wydawał. Nieroby i obym jest mój post. Jeżeli moje palety stoją w cudzym magazynie, to ja mówię że sama to zrobię. Ewentualne poproszę już o załadunek wózkiem widłowym a to też tylko dla tego że nie każdy udostępnia sprzęt i to ja wtedy za to płace.
  7. W ludzkim podejściu do sprawy. Pomyśl że jestem facetem i też by mi chodziło o zwykle ludzkie podejście. Gdybym miała sama nie dać rady odmówiła bym mojemu Panu że załatwię mu tę sprawę. Nie oczekuję pomocy, daleko mi do damy. Jest pokolenie nierobów i o tym mówię. A że to się objawiło przy mnie - dziewczynie to akurat sprawa drugorzędna.
  8. @StatusQuo Opowiedziałam to co obserwuje od dawna, ale Ty patrzysz przez pryzmat mojej płci, a niepotrzebnie. Bo nie o to chodzi. Nie potrzebowałam pomocy bo zrobiłam wszystko sama, chodziło mi o to że młodzi nie garna się do pracy a nawet pomocy. A nie że ja dziewczyna To mi się pomoc należy. Mówię tylko o ludzkich odruchach, młodych obecnie ludzi. Moge tylko współczuć że nie spotkałeś jakiejś ogarniętej babki która by czasem Tobie pomogła. Albo o Tobie myślała. A czego Ci życzę. Cipa to zawsze nazwa. A jak nie dziękuje to źle wychowana cipa. Nie uważam że coś mi się należy z urzędu - gdyby tak było to nie przeciągałabym palet.
  9. Ogarnęłam się sama, bez problemu. Chodziło mi o asekuracje, o zwykły ludzki gest. I rozumiem że odbieracie to przez pryzmat mojej płci, a nie w tym tkwi sedno.
  10. Mam kumpele która swego czasu żyła w świecie sado maso czy tam bdsm itp. Nasłuchałam się historii jak to prowadzali ją na smyczy i kazali nazywać się Panami. Bardzo mnie to bawiło, i używam tu ( i nie tylko tu) tego określenia zamiast „mój Ci on„ lub jego imienia. Mojego chłopaka, konkubenta, kumpla, towarzysza
  11. Nie mogę tego uczynić, bo nauczyło mnie tego forum. Nie lubicie jak się Was prosi o pomoc i ja się dostosowałam, albo próbuję dostosować? He he chciała bym.. Tak jak z wierszem w szkole co autor miał na myśli. To przepraszam. Nie nie wszystkich młodych. Znam kilku a nawet i dziewczynę którzy są bardzo pracowici. Jednak lata doświadczeń pozwalają podtrzymać mi moją tezę że rośnie pokolenie nierobów.
  12. Ty nie pomagasz swoim towarzyszom życia? Ja dałam radę. Chciałam tylko przekazać że rośnie pokolenie nierobów. Racja. To mnie kiedyś zgubi.
  13. to przeze mnie. Przepraszam. @KrólowaŁabędzi masz medal ode mnie. Nie. ? może da się to naprawić? i też pozdrawiam.
  14. To nie mój magazyn a mojego Pana i ja mu z przyjemnością pomogę ale jego zasady szanuje i nie komentuję tego co myśle. A miałam na myśli pomoc taka po ludzku.
  15. Nie. Tak. To historia na inny temat, upadłam kiedyś ( a tam upadłam!! Pizdnełam tak o glebę że wszystkich świętych zobaczyłam), jak i chłopaka który ominął mnie szerokim łukiem. Nie miałam siły poprosić o pomoc. Naprawdę nie. Księżniczką to ja w nawet w poprzednich wcieleniach nie byłam. Nie stałam nie wzdychałam i nie robiłam oczu. Byłam zajęta robotą. Ja tak po ludzku po prostu bym pomogła. I nie że jestem dziewczyną. Ja tam nic nie dostałam. Pomagałam mojemu Panu. Lubię mu pomagać. Nawet nie rzekomy tylko syn pana który trzymał u mojego Pana palety. Byłam niejednokrotnie przy załadunkach, gdzie pracują sami mężczyżni i zawsze pomagam. Po ludzku. Sąsiad lądował widlakiem a za to się płaci. Dałam radę I bez pomocy.
  16. Pocę się tak codziennie. Płaczę wyłącznie ze śmiechu. Nie musiał, bo zrobiłam to sama. Obserwuję to na co dzień i wiem ze rośnie a nawet już urosło pokolenie nierobów.
  17. Mnie nikt nie musi prosić o pomoc. Widzę i pomagam, jest ciasno, ciężko łatwo wywrócić paletę na zakręcie itp. Moja płeć nie ma tu nic do rzeczy.
  18. Oczywiście, że powinna. Jak chłopak ciągnie coś ciężkiego to pomagam zawsze. A bodaj drzwi przytrzymam.
  19. Stryjeczną babką mogła bym jego być. Nie podobam się to pewne. Gdybym czekała na reakcję takich jak on to zapewne do dziś bym kwitła na tej rampie. Dziękuję za tę uwagę, nie widziałam tak tego. To nie był kierowca , czy też nasz klient. To był chłopak którego ojciec trzymał u nas palety. Kierowcy nigdy nie obciążałam taka sytuacja, a pomagają prawie zawsze. Paleciakiem przesuwałam palety na rampę. A widlak wkładał je do auta. Tak nie mam uprawnień , ale umiem tym jeździć. Na magazynie korzystam z pomocy sąsiada w tym wymiarze.
  20. Mi to on pomagać nie musi, ale własnemu ojcu było by ładnie. Za stara i za biedna jestem dla niego ?? Nie mam pretensji, i nie był to mojego faceta klient, to mój Pan wyświadczył mu przysługę. Fakt, ja nie płacę nikomu bo nie ma ludzi do pracy. I jeszcze raz podkreślam nie chodzi tu o to że jestem dziewczyną. Słuszna uwaga. Tez nie lubię spoconej dupy. ?
  21. Nie to nie jest moja praca. Pan to mój chłopak i z przyjemnością mu pomagam. Pretensji nie mam do nikogo. Ja ja do kogoś idę w moim własnym interesie to ze wszech miar chce pomóc. To że jestem dziewczyną nie ma tu nic do rzeczy. Rosną nieroby i o tym tylko mówiłam.
  22. Na początku, bardzo proszę Panów Moderatorów o przeniesie historii do Rezerwatu, bo ja nie mogę otworzyć tam tematu. Albo nie umiem. Przepraszam. Sytuacja z dnia dzisiejszego. Zostałam poproszona przez mojego Pana, żeby wydać 3 palety z jego magazynu, chłopakowi którego towar był trzymany na prośbę ojca tegoż. Czyli grzecznościowo, po koleżeńsku. Przyjechał chłopak z 10 lat młodszy ode mnie. A tam! ze 13 - zapomniałam ile to ja już mam lat. Wyciągnęłam pierwszą paletę na rampę, paleta z chałwą, tak ciężka że kaczych jaj można dostać. A koleś stoi przy aucie i patrzy. Na rampie kiedyś debile położyli asfalt wiec jak się choćby na sekundę stanie ( a stanie żeby się obrócić) to w gorący dzień nie da się już tego wyrwać. Stoję. Poszłam poprosić sąsiadów żeby widlakiem te palety załadowali do auta. A ja z paleciakiem lecę na dół rampy żeby w aucie tą paletę ustawić. Ciągnę ten wózek po wertepach koleś dalej stoi. Ładuję z ogromnym dla mnie trudem paleciak na auto, poprawiam, wyciągam i tak kolejne dwie. Zapłaciłam za załadunek jego palet (!!!) sąsiadowi, bo jak to on stwierdził „że nie wie co i jak” i pojechał. Ludzie co tu się odpierdala?! Kto będzie pracował? Co za pokolenia rosną? To nie jedyny taki model. Mam jeszcze drugiego - koksa znaczy trenera personalnego chciałam powiedzieć, czasem zrzucam coś u jego ojca. Nigdy nie pomógł. Żeby się nie spocił.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.