Nie zrozumiałeś treści mojego postu. Wyżej już wielokrotnie wyjaśniałam.
Opisuję sytuację, nie mam i nie miałam roszczeń. Przeczytaj jak będziesz miał czas i ochotę raz jeszcze.
Zapytam jutro czy testował? Dekadę obserwuję takie sytuacje. Nie pomagałam po raz pierwszy.
U Ciebie oblałam - zawsze to niestety porażka.
Było mu przykro i podziękował mi za pomoc bo w tym czasie mól zrobić coś innego.
Żle przeczytałeś. Ojciec tego co przyjechał, trzymał u mojego palety za darmo, po koleżeńsku i syn jego przyjechał je zabrać. Z rampy do auta, bo tam nie ma widlaka ładowali mi sąsiedzi i za to ja płaciłam.
Gdy ja trzymam swoje palety na chwilowym przechowaniu grzecznościowo w cudzym magazynie, to ja ogarniam logistykę załadunku i opłaty. A nie stoję i się gapie.I nie że na magazynie były by dziewczyny bo to nie ma znaczenia (choć nigdy się z tym nie spotkałam). Jak są chłopaki a palety moje, to także nie stoję i czekam tylko staram się pomoc. Co więcej, nawet jak kupuje i z reguły wtedy to do sprzedawcy należy załadunek, to pomagam choćby w przepchnięciu jak normalny człowiek.