Skocz do zawartości

DonDiego

Troll
  • Postów

    152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez DonDiego

  1. Zatem - \_/ \_/ za świadomość! (że hej!)
  2. @Brzytwa - wszystko lux! Ale: "... W kółko Macieju. Emocje nie generują myślenia! ..." Sądzę, że emocje powodują właśnie lawinę świadomych już myśli - to, że niekoniecznie twórczych, to już inna historia...
  3. To raczej w pełni świadomie - ale nalezy się spodziewać, że w przypadku eskalacji zadośćuczynienia będzie utrzymywał, że zmusił go do tego jakiś "wewnętrzny głos z Nieba..."
  4. No tak! Więc trzeba z tym uważać, bo se można zrobić kuku...
  5. Ale tylko w "twojej" głowie ;-) "Mental Matrix"
  6. Czyli działa zatem idę się zaprogramować pozytywnie na weekend (użyję dodatkowo szkockiego katalizatora)!
  7. '... Uczucia to nie myśli. To są 2 różne rzeczy. I jak ktoś to scala to zazwyczaj zaczynają się problemy na linii semantyki, co też właśnie obserwuję. Uczucia to uczucia, czyli EMOCJE. A myśli to myśli czyli produkt UMYSŁU/EGO. ..." Ech, purysto drogi - użyłem "skrótu myślowego" (sic!) Powiem inaczej - płynące z podświadomości emocje generują świadome myślenie - de facto coś na kształt świadomej analizy tych emocji. Osobnik świadomy tego procesu może próbować świadomie wpływać na swoje emocje (o tym też napisano w wielu felietonach i analizach naukowych). Pytanie: czy można "na siłę", czyli w pełni świadomie zmusić się do poczucia prawdziwych emocji (mówiąc trywialnie: zakochania się, wzbudzenia pożądania itd.) wobec obiektu/osoby, która kompletnie na nas nie działa - nie generuje żadnych emocji (a w innym przypadku wzbudza jednak emocje, ale raczej negatywne)? Czyli - czy w drugą stronę też do działa?
  8. Ech, nie ma to jak całe życie na haju A najlepiej na takim prawdziwym, czyż nie?
  9. No fajnie, żeby było prosto i po prostu Myślę jednak, że przede wszystkim każdy, w miarę świadomy, osobnik ludzki chce przede wszystkim "zrobić sobie dobrze" w sensie przyjemności związanej z samą radością życia. To oczywiście jest także insynktowne - ale powody jakby innej natury, niż zupełnie pierwotne instynkty. Ale mówiąc wprost - uczucia (myśli) mogą implikować burzę hormonalną i stan "zakochania, pożądania, miłości itd. Pytanie - czy ingerencja stricte chemiczna może wpływać na świadome myśli i uczucia? Doświadczenia narkomanów wskazują, że jak najbardziej! Ale przecież wiadomo skąd inąd, że to tylko złudzenia... a nie rzeczywiste, świadome odczucia. Co zatem z tymi, którzy lata całe tkwią w czymś na kształt uwielbienia do konkretnej osoby, która być może nawet już nie żyje... (znam taki przypadek - jest to forma obsesji - co oznacza, że nastąpiło jakieś skrzywienie - zarówno w warstwie podświadomej, jak i świadomej. Kurcze, miało byc prosto... ;-)
  10. "z chemicznego punktu widzenia" - no tak! Naukowo udowodnione! Ale zjedz tę tabliczkę czekolady, uruchom te reakcje chemiczne - i stań obok królowej lokalnej paszteciarni - jak sądzisz? Co poczujesz? ;-) Mowa jest o czymś innym - co jest pierwsze: jajko, czy kura? Czyli, czy bodziec myślowy, spowodowany czynnikiem zewnętrznym (widok atrakcyjnej samicy, a w przypadku samicy - atrakcyjnego samca) - uruchamia lawinę hormonów i seksualne pożądanie, czy np. długotrwała, ale nieseksualna znajomość z kimś na pierwszy rzut oka kompletnie nieatrakcyjnym seksualnie może skutkować powstaniem innego rodzaju więzi (np. bardzo zażyłej przyjaźni), która z czasem może zamienić się w pożądanie? (czyli czy jesteśmy w stanie świadomie wpływać na własne uczucia - czyli wymusić u siebie chemię do kogoś, wobec kogo nasza podświadomość jest raczej obojętna?)
  11. Zaprawdę powiadam Wam... ... aż zęby bolą ;-) Nieustannie życzę powodzenia i sukcesów w biznesie MLM!
  12. Jeśli było gdzieś, to sorry - ale: Jak mawiał stary baca: - Bo babe, panocku, to tsa tsymac krótko!!!! Co nie znacy długo!!!!
  13. Odpowiedzialem aż zanadto wyczerpująco. Powodzenia w ewangelizacji MLM!
  14. Wszystko to prawda! Ale to są dość trywialne manipulacje. Checa zaczyna się, kiedy panna tokuje facetowi: - "jesteś mega-zajebisty! Dlaczego nie poznałam Cię wcześniej?! Gdzieś Ty się uchował?!" itd., itp... - facet głodny zwykle myśli: - "O! Działam na nią! Bo jestem zajebisty!" - i już ma lekko zryty berecik Facet świadomy powie (wbrew sobie!) - "nie, wcale nie jestem zajebisty - ale pewnie dzięki Tobie mógłbym takim się stać - nie sądzisz?" - i tutaj "balance" zostaje zrównoważony... Grajcie dalej... ;-)
  15. Każda chciałaby być traktowana jak dama czy księżniczka! - ale dla niektórych to jest zwyczajnie zbyt trudne! Ale jak wiadomo skąd inąd - najlepsze w te męsko-damskie gry i zabawy są "prawdziwe damy"! Te finalnie biją waletów i oddają się królom! A już kompletnie bezbronne są wobec prawdziwych Asów! No to do dzieła! (... i majtki zdjęła!)!
  16. Warto studiować i analizować historię - i wyciągać z niej wnioski. Edukacyjny zlew w tej kwestii czyni wiele zła - "lud" głupieje i ciągle powtarza dawne błędy - i znów będziemy (jesteśmy) świadkami kolejnej "rewolucji"...
  17. Panny uwielbiają rycerskość i komplementy (naprawdę!) - więc śmiało można takiej zawistować: - "tak, jesteś piękną kobietą - czuję się, jakbym widział Monicę Belucci" - po czym wystarczy puścić oko - i zawiesić wzrok np. na koleżance... - no, ale to może być odebrane jako "afront", następuje mały zgrzyt - i pewnie o to chodzi - w końcu tak zaczyna się prawdziwe Tango....... (w głowie panny jest już tylko: "no to ja Ci, k&*^, zaraz pokażę Monicę Belucci!")....
  18. No zabiłes mnie!!! ;-) hahaha Dystrybutorzy w MLM ponoszą wszelkie koszty związane ze swoim "biznesem", w tym z dostawą towaru (w modelach netowych jawnie płaci klient-odbiorca końcowy). Sprzedaż jest jak najbardziej - bezpośrednia. Sprzedawcy muszą sami pozyskiwać klientów - mogą to robić także poprzez spam, choć w większosći MLM'ów jest to "zakazane" - ale super jest czuć się "właścicielem biznesu!" - czyż nie? Przytaczanie modelu franczyzowego (na przykładzie McD) ma się tu nijak - ale skoro już wątek się pojawił - to krótko: - franczyzę wymyślono kierując się podobnymi założeniami - przenieść całe ryzyko na franczyzobiorcę - franczyzodawca zawsze wygrywa! - franczyzobiorca ponosi wszelkie koszty inwestycji, opłaty licencyjne i franczyzowe, jest także zmuszony przestrzegać narzuconych standardów i zaopatrywać się w półprodukty i produkty u franczyzodawcy, który dodatkowo na tym zarabia refinansując sobie koszty logistyczne - jeśli franczyzobiorca źle oceni rynek (lokalizację, popyt rzeczywisty), to wtapia - franczyzodawcy to w żaden sposób nie naraża na jakiekolwiek straty Franczyzobiorca minimalizuje swoje ryzyko inwestując w wypromowany brand - ale to nie jest żadną gwarancją sukcesu. Najfajniejszą zaś dziś franczyzą jest "Żabka" - poguglaj sobie - ("Czerwona Torebka", niestety, padła, zanim zdążyła nałapać w sieć całe rzesze marnujących się dookoła "ludzi sukcesu"). Poza tym jest rzeczywistym przedsiębiorcą - a sprzedawcy ("dystrybutorzy";-) MLM są, niestety, wyłącznie dobrze zmanipulowanymi sprzedawcami (najczęściej "kitu"
  19. Z historyjki wynika, że to panna rozegrała tę partyjkę modelowo
  20. Co do zasady - tak, niestety - chociaż znam wiele kobiet, które są świadome własnej wartości (bo akurat taką posiadają) - i za całe złoto świata nie "dały by ciała" żadnemu "odmieńcowi", mówiąc delikatnie ;-) - ale to wyjątki (potwierdzające regułę) - i chyba prawdziwym facetom chodzi o to, żeby takie "rodzynki" wyłuskiwać z dostępnej, żeńskiej populacji - a nie popadać w uwielbienie przypadkowej białogłowy tylko dlatego, że akurat zaszczyciła Was pożądliwym spojrzeniem...
  21. Kochamy takie zaklinanie rzeczywistości Wszystkie firmy MLM są zwyczajowo członkami różnych "stowarzyszeń sprzedaży bezpośredniej" i oprócz tego, że chodzi tu dokładnie o sprzedaż bezpośrednią, to dochodzą kwestie podniesione wyżej - do tychże kolega Damian nie raczył się odnieść, nie będziemy ubolewać Tzw. "niezależni dystrybutorzy" są jeszcze dymani dodatkowo ponosząc koszty dystrybucji "produktów" - w normalnym handlu są one zwykle rozłożone w klasycznej "sieci dystrybucji". Wiara czyni cuda!!!
  22. MLM - czyli jak pozyskać i zmotywować do pracy w charakterze sprzedawcy ludzi nie ponosząc przy tym praktycznie żadnych kosztów na ich szkolenie, wdrożenie i nie płacić za wykonaną pracę? - akwizycję nowych sprzedawców i ich szkolenie produktowe i sprzedażowe prowadzą za friko już działający w "strukturze" "niezależni przedsiębiorcy" - nowi sprzedawcy (ups.: "niezależni przedsiębiorcy") ruszają na podbój rynku skupiając się na "budowie własnej sieci"; oferowane produkty mają znaczenie drugorzędne - głównie zaś chodzi o zapewnienie przyrostu i stymulację przepływu kasy - "niezależni przedsiębiorcy" nie decydują ani o cenach, ani o portfolio oferowanych produktów - mogą natomiast decydować o tym, ile czasu i własnych pieniędzy utopią w rozwój tego "przedsięwzięcia" - gdyby w tym czasie zajęli się "uczciwą robotą", docelowo wyszliby na tym lepiej - ale jako, że "wiara czyni cuda", to niektórzy wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi biorą całe to ryzyko na siebie - bo ryzyko po stronie rzeczywistych mocodawców zostało ograniczone do zera! - a podążając za tą "wiarą" równie dobrze można uwierzyć, że w końcu trafi się tę kumulację w totolotku! - i tu, i tam działa ta sama, i taka sama - statystyka! Ale trzymamy kciuki za MLM'owców!!!
  23. Wydaje się, że wielu Panów i Pań stara się sprowadzić wzajemne "motywacje" do bodźców inspirowanych głównie reakcjami chemicznymi ;-) Problem jest jednak, moim zdaniem, szerszy - decydują "właściwości osobnicze" - umownie zwane "cechami charakteru". To mix chemii i psyche - a jak pokazują przeróżne doświadczenia życiowe - czasami jedno implikuje drugie, ale i vice-versa! Sęk chyba w tym, żeby rządziło nami i naszymi czynami raczej nasze własne Psyche (wyjąwszy przypadki oczywistej psychopatii!), niż Chemia! Tylko tak możemy mieć "rzeczywisty wpływ na rzeczywistość"
  24. Postępująca degrengolada starej Europy zachodniej i kolejna edycja masowej inżynierii społecznej muszą przynieść opłakane skutki. Ale nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło (z naszej perspektywy) - zatem niech się oni tam nawzajem wypacyfikują - jeśli nie pozwolimy tego scenariusza wdrożyć tutaj - to ta zawierucha tylko nam się przysłuży! ;-)
  25. DonDiego

    Cześć!

    Witam Samców i Samice :] !!!! Przesympatyczna atmosfera tu u Was - dołączam! DonDiego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.