Skocz do zawartości

sobol

Użytkownik
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez sobol

  1. Dokładnie. Z kobietami musisz udawać aby się dobrze dogadywać. Dobrym przykładem jest @czerwony - on do tego stopnia udaje, że sam siebie ulepił, całą swoją osobowość ulepił w "silnego mężczyznę", nawet Avatar ma z tym związany. Gość aby mieć związek zmienił całą swoją osobowość i naturalność na udawanie silnego faceta z ramą. Niesłychane ile desperacji zrobią dla związku.
  2. Nie niepewny siebie, tylko niepewny Ciebie, jako partnerki. I słusznie, bo żadnej kobiety nie można być pewnym, dlatego trzeba sprawdzać. No nie sprawdzał bo się bał, że znów nie będzie seksu. Czyli jest już piczką a nie mężczyzną. Lol, co to ma do tego? Za rok nie zdradzisz, to za 2 lata zdradzisz, nie za 2 to za 3. Ryzyko zawsze jest. Nie chciałbym aby kobieta mnie tak "kochała" jak Ty swojego faceta. Już napisałem, gdyby kobieta chciała mnie w ten sposób trzymać za jaja że odmówiłaby mi seksu bo ją sprawdzałem, to byłby początek końca. Nie wyobrażam sobie bać się sprawdzić swoją kobietę, skontrolować ją. W życiu bym nie tkwił w takim związku, czułbym się jak męska piczka. Da się, ale ładnych Polek które się na to zgodzą jest jak kot napłakał. Najpewniej masz brzydką lub grubą lub starszą partnerkę. Nie chodzi o żadną ramę, chodzi o to, że Polki po prostu nie muszą się obecnie wiązać i jeśli już chcą, to tylko jak facet się ich słucha - nie wszystkie, ale większość. Dobry przykład masz u @Androgeniczna. Trzyma swojego faceta za jaja jak chce, blokuje mu seks kiedy chce, rządzi nim, a on boi się ją skontrolować.
  3. Ja Ci jeszcze autorze tematu polecam pójść do jakiejś dobrej, porządnej divy. Też jestem z Wwy, gdybyś widział jaką dupę raz ruchałem - divę, to by Ci oko zbielało. Z wyglądu po prostu Angelina Jolie, brała chyba 250 czy 300, nie pamiętam. Takich przeżyć, seksu z taką laską się nie zapomina, bo większość mężczyzn nigdy w całym swoim życiu takiej nawet nie dotknie. Idź, poruchaj, naciesz się ciałem kobiecym, raz się żyje! A jeśli chcesz związków, cóż... musisz przygotować się niestety na trochę wyzbycie się siebie i udawanie. Do kobiet trzeba udawać, jasno widać to w wielu rozkminach Panów. Gdyby dogadanie się z kobietą i zbudowanie w niej atrakcyjności polegało na byciu sobą, to nie byłoby tyle rozkminiania facetów tu na forum "O czym z nią gadać?", itd. Nie byłoby tekstów, że dopiero po alkoholu facet może się dogadać z kobietą. I to jest prawda. Ja głównie po kilku piwach z kobietami mam dobry flow. Bez tego - różnie, zwykle nie. Po prostu do kobiet trzeba umieć udawać kogoś kim nie jesteś. Opisałem w punktach co trzeba udawać. I pamiętaj: kobiety mogą Ci wmawiać, że to jakieś bzdury, ale one same nie wiedzą, że ich faceci udawali i udają.
  4. Poczytaj sobie mój temat: bo tam masz pełne wyjaśnienie. Otóż jest tam paru użytkowników którzy zaciemniają obraz i trochę kłamią aby wyszło na ich jak @czerwony, @Stefan Batory, @gladia czy @Halinka, natomiast ogólny przekaz brzmi dokładnie tak, jak zdaje się, że zaczynasz rozumieć, wspominał o tym temacie w swoim temacie też @goryl. W tych dwóch punktach które wymieniłeś powoli zaczynasz rozumieć w czym problem. 1. Jako mężczyzna, do kobiet musisz udawać. Nie możesz być sobą, sobą możesz być do kolegów, do kobiet aby być dla nich interesujący musisz odgrywać rolę, udawać. Po 1, udawanie silnego, po 2, udawanie ramy i stalowych męskich zasad, po 3 musisz udawać pewnego siebie, uśmiechniętego, wyluzowanego, najlepiej takiego zawadiakę ruchacza, to najlepiej działa. 2. Tak, dobrze to ująłeś - do kobiet musisz budować atrakcyjność czyli odgrywać rolę, udawać kogoś kim nie jesteś. Twój temat jest poniekąd dobrym przykładem tego, że w swoim temacie mam stuprocentową rację. Typowy mężczyzna, o ile nie ma duszy kobiecej, nie dogada się z kobietą w sposób naturalny, bez udawania. Musisz udawać, budować swój wizerunek, atrakcyjność. Musisz udawać trochę niedostępnego, tajemniczego, ale też z tym nie przesadzić. Musisz udawać silnego i trzymającego ramę. Jak będziesz dobrze odgrywał tę rolę i dobrze udawał, jest szansa, że zdobędziesz nagrodę w postaci "miłości" i "bliskości" z kobietą. Oczywiście będzie to taki sam teatr jaki odstawiasz Ty, natomiast normalny mężczyzna, jeśli nie jest superprzystojnym bad boyem, musi udawać atrakcyjność, kreować rolę. Jeśli tego nie robisz, to nie masz szans na kobietę, chyba, że brzydką lub kaszalota, tak, do takiej w sumie możesz być taki jak do kolegów, ona weźmie wszystko hehe. Bo jesteś mężczyzną. Dokładnie to wyjaśniałem w swoim naukowym wywodzie w moim temacie. Mężczyzna klasyczny (nie o duszy kobiecej, bo tacy się zdarzają) nie dogada się z kobietą. Mężczyzna normalny, jeśli nie jest przystojniakiem, musi rozkochać w sobie kobietę udając kogoś kim nie jest. Oczywiście kobiety będą Ci zaprzeczać, że to nieprawda, ale one przecież same nie wiedzą, że ich faceci udają. Musisz być: 1. Trochę nieodgadniony 2. Trochę tajemniczy 3. Udawać męskiego, zdecydowanego, mieć mocny uścisk dłoni 4. Udawać, że masz mocne męskie zasady - nikt tak naprawdę nie ma wielkich stalowych zasad przy tak błahej kwestii jak kobiety, ale musisz udawać, że je masz, to kręci kobiety 5. Udawać, że chcesz ogarnąć wszystko, jesteś pewny siebie i mocny Do kobiet normalny mężczyzna musi odstawiać wyżej wymieniony w podpunktach teatr aby mieć związek, to jest po prostu must have. Inaczej się z nimi nie dogadasz i ich nie podniecisz.
  5. Nie wróżę Ci już nic dobrego w tym związku. Dokładnie tak zaczęła się moja historia z rozstaniem. Pisałem z jakąś tam koleżanką niezobowiązująco, była zaczęła robić mi sceny zazdrości. Ja mówię, no to jak taka jesteś krystaliczna to pokaż swojego fejsa. Pokazała. Patrzę sobie, a tu jakiś gość jej pyta czy podwieźć ją dziś na uczelnię. Eeee?? wtf? Co to jest?? w życiu nie widziałem tego gościa i jakichś rozmów z nim. Potem się okazało, że gość od długiego czasu pisał do niej pierwszy ciągle, niby heheszki, potem jakieś podanie czegoś, materiały na studia niby, itd. Potem niby kocha tylko mnie, ale kasowała z nim rozmowy, patrzę a tu rozmowy z nim od ponad pół roku. Co ciekawe, gadki typu, że ona potrzebuje silnego faceta, itd. (będąc w związku ze mną). A czemu? Bo od jakiegoś czasu przestałem udawać ramę, do bab jak przestajesz udawać i zachowujesz się będąc sobą, to mocno ryzykujesz zdradą. Generalnie do kobiet trzeba udawać silnego faceta trzymającego ramę, jak nie udajesz i jesteś sobą, to zaczynają się problemy. Udawać trzeba, bo żaden facet nie ma tego w naturze, czy jak gadasz z kumplami to jesteś "silnym męszczyzną"? No nie, jesteś sobą. A do kobiet takim być nie możesz, musisz udawać silnego, inaczej zaraz się pojawi jakiś kolega. No i chyba z 2 miesiące od rozstania już był kolejny. Póki trzymałem ramę nie raz ktoś do niej podbijał i sama z siebie mi o tym mówiła i się śmiała, że go zlała, zapraszali na kawę, różne takie, bo dobra dupa była. Sama z siebie. Gdy zacząłem być sobą i przestałem udawać, zaczęły się pierwsze problemy i o tym koledze to za bardzo już nie mówiła. A jak on zapraszał to już nie oponowała. Jeśli Twoja kobieta nie zlała tego faceta na jego prośbę o oprowadzenie po mieście, to powinna Ci się zapalić syrena. Nie łykaj pierdolenia, że to tylko koleżeńska pomoc, baby nie są dobrotliwymi Matkami Teresami tylko maszynami do rozpłodu, jak chłopa chce oprowadzać po mieście, to jest alarm jak 150. Ja na Twoim miejscu udawałbym tego gościa, napisał do Twojej laski z jakiegoś fejk maila albo coś, gdyby już uwierzyła, że gada z nim, to zaproponował jej kawę/randkę i zobaczył jak zareaguje. Jak da zielone światło, to masz po ptokach. Że jak? Ma jej pozwolić wrócić po zdradzie? Ty to poważnie piszesz? Dokładnie. Jak pojawiają się problemy w związku większość kobiet przy odrobinie alkoholu i rozmowy chce już dać dupy innemu. Sam miałem co najmniej kilka takich kobiet, jedna w niby separacji, inna w czymś podobnym, już szły w ruch portale randkowe i proponowanie mi miłosnej relacji, bo w związku jest nieszczęśliwa. To jest norma u bab, dawanie dupy innym będąc w związkach. Właściwie zobacz jak wiele kobiet na Tinderze czy na jakimś gg.pl jest w związkach a jednocześnie gada z innymi FACETAMI (nie, nie kobietami). Niby po co? Ano, szuka czy pojawi się ktoś lepszy za misia
  6. Facet z jajami to facet który kontroluje kobietę kiedy chce i nie boi się tego zrobić i nie musi udawać, że ma wyjebane jak słaby samiec. Jak ma ochotę - to kontroluje. Przykładowo Twój facet sprawdzał Twój telefon - i ja na jego miejscu dalej bym sprawdzał. A jakbyś mi wyjechała z brakiem seksu za karę, to bym się strasznie wkurwił, a potem Cię wyjebał z domu jeślibyś tego zachowania nie zmieniła. Jak chcę sprawdzać - to sprawdzam i koniec tematu, a Ty masz być czysta jak łza. Facet chce sprawdzać i kontrolować, dlatego jeśli tego nie robi jak np. @Obliteraror @Stefan Batory czy Twój facet - to dlatego, bo się boi, jest piczką, kobieta go zdominowała. Chciałby sprawdzić (najlepszym dowodem jest to, że Twój tak robił) - ale się boi (Twój już się boi, bo raz mu już zablokowałaś dupę po takiej akcji). Więc kontrola to jedna sprawa. Druga sprawa, seks dostaje kiedy chce, a jeśli kobieta mu go nie daje, to nie próbuje uzyskać tego seksu stosując dziwne zagrywki psychologiczne typu udawanie, że ma wyjebane, że idzie na dyskotekę, itd. Seks ma być i koniec tematu, żadnych zagrywek, żadnego pierdolenia, seks ma być i koniec tematu, żadnej dyskusji. Jak go nie ma - awantura pierwsza i ostatnia. Jak go dalej nie ma, wypierdolić kobietę na zbity pysk z domu. Trzecia sprawa, większość decyzji w związku podejmowanych jest przez niego, on decyduje i gdy coś chce lub czegoś nie - nigdy nie bawi się w bojaźliwe udawanie, że jest wyluzowany (np @Obliteraror) tylko wprost mówi co ma być a co nie, żadnej zawoalowanej gadki. Np. facet z jajami po tekście od żony, że nigdy się jej nie podobał (jak @Stefan Batory ) by ją po prostu wypierdolił z domu, możliwe, że jeszcze przylał. Tak postąpiłby facet z jajami. Piczka skuli głowę, wysłucha, wmówi sam sobie, że ona powiedziała to w nerwach i wróci dalej na statek zapierdalać miesiącami na morzu na pasożyta. U nas z moich doświadczeń facet z jajami ma spore problemy stworzyć związek, dlatego ja obecnie kręcę z dwie Azjatkami - zupełnie inny typ kobiet, jedna niedługo przyjeżdża do Wwy. Uległe, grzeczne, realnie dające z siebie, pytające jak mi minął dzień, w żaden sposób nie próbujące sterować związkiem, łatwo poddające się kontroli przez mężczyznę, nie kwestionujące jego decyzji. W życiu żadna by nie zablokowała dupy swojemu facetowi jakby sprawdził jej telefon. W taki sposób upodliłby się tylko kundel, nie mężczyzna. Z moich obserwacji w Polsce z uwagi na matriarchalizm i totalne zdominowanie polskich mężczyzn przez kobiety, najdłuższe związki mają męskie piczki zapierdalające od lat na kobiety po 15 godzin dziennie, zresztą, @absolutarianin dobrze to opisał. Wielkie kredyty na duże domy dla swoich kobiet i zapierdol od rana do nocy i wstawanie o 3 nad ranem aby zapieprzać na firmę i na kobietę.
  7. I taki gość jak Ty siedzi tu parę lat - i nic się nie nauczył. Zero wiedzy Blue Pill czy hipergamii. Nie do wiary.
  8. Kobitko, o co Ci właściwie chodzi? A co do @Obliteraror czy @Stefan Batory - ja generalnie zauważyłem, że polskie kobiety jak to @absolutarianin pisał słabo nadają się na żony dla facetów że tak powiem z jajami, bo chcą zwykle stawiać na swoim, dlatego one lubią właśnie takich jak wymienieni jegomoście - samcy beta którzy o nic nie pytają, wierzą szczerze w miłość, machają ręką, że nawet żonie się wizualnie nie podobają, co tam, przecież to takie żarty. Kobiety lubią takich naiwniaków - o nic nie pytaj, uśmiechaj się i zapierdalaj na rodzinę. Wiele kobiet by takich naiwniaków chciało hehe.
  9. Temat jest po co ŚWIADOMY mężczyzna wchodzi w związek. Mężczyzna świadomy, czyli rozumiejący, że kobietom podoba się tylko wąskie grono mężczyzn, cała reszta musi zdobywać ich pożądanie seksualne swoim sztucznym zachowaniem jak bycie nieodgadnionym, trochę tajemniczym, silnym, trzymającym ramę. Czyli nie podniecają kobiet seksualnie wyglądem, dlatego muszą udawać dodatkowe zachowania. A więc to co powyższe to must have aby mężczyznę uznać świadomego. Czyli @czerwony, @Stefan Batory, @Obliteraror czy @Chadeusz nie są mężczyznami świadomymi, więc ciężko tu z takimi osobami dyskutować. Może prosiłbym, znajdźcie sobie inny temat, bo ewidentnie nie kumacie podstaw co do kobiet, nie wiem po co Wy na tym forum jesteście skoro nic z niego nie rozumiecie. Kilka lat być na forum i nie rozumieć co to hipergamia i naturalny pociąg fizyczny i myśleć jak w przypadku @Stefan Batory że żona która uznaje Cię za brzydkiego, Cię tak naprawdę kocha. Ręce opadają... Panowie wymienieni: znajdźcie se inny temat, poważnie mówię, tutaj trochę śmiecicie, macie po prostu za małą wiedzę na tę dyskusję. Było tu kilku ogarniętych chłopaków i to z nimi byłaby sensowniejsza dyskusja.
  10. Twój poziom argumentacji jest na poziomie trolla, a co najgorsze, jesteś jak ten lud domagający się chleba i igrzysk i obrzucający pomidorami i jajkiem geniusza. Nie tyle chodzi o to, że ja jestem geniuszem, co o to, że temat jest ciekawy i dotykający głębokich spraw i przemyśleń. Niemniej jak to w życiu: lud pracujący, pospólstwo "obniżyło" poziom i obrzuciło jajkami wszystkich którzy mogą ich czegoś nauczyć.
  11. Ale ja w temacie wspominałem, że miałem kilka związków, z czego jeden 5 lat, więc mówię z doświadczenia, więc kolejny pseudoargument typu: "żyj, a nie rozkminiaj!' jak kulą w płot. Typowe argumenty uciemiężonych intelektualnie gorzej wykształconych ludzi.
  12. Interesuje mnie opinia obu płci. Nie zauważyłaś, że cały wątek jest o właśnie tym prawdziwym byciu "chcianym", a nie gdy udajesz tajemniczego, męskiego, nie do końca odgadniętego, itd.? Po co ja zakładam ten temat skoro Wy nie potraficie myśleć logicznie na poziomie gimnazjum... Wszystko trzeba Wam tłumaczyć jak małym dzieciom.
  13. Hehe spokojnie chłopcze, ja sobie tylko robię z Ciebie jaja. Spokój kolego bo Cię złapię zaraz pod pachę i utrę Ci trochę głowę jak ojciec synowi.
  14. Tak Tu już nie, niektórym udaje się na jakiś czas oszukać. Przecież beciaki też się wiążą, tylko co z tego skoro potem kończą jak Piotr Żyła czy wielu innych? No, chyba, że jak @prod1gybmx wiążą się z brzydkimi kobietami, tak też można. W związku z powyższym Ty wracaj do siebie z mojego tematu, bo mam dość rozmowy z uciemiężonym intelektualnie, któremu każde zdanie trzeba na nowo tłumaczyć, bo czytać ze zrozumieniem nie potrafi.
  15. Z jednej strony to się wydaje smutne, że dochodzi do takich rzeczy w związkach, ale z drugiej strony to się zdarza zbyt często (40% rozwodów) żeby traktować to jako pojedynczy przykład, że komuś nie wyszło. Związki się rozpadają, bo w większości przypadków związków kobieta zainteresowała się mężczyzną bo ten udawał. Gdy przestawał udawał, zaczęła się nienawiść. Czemu musi udawać? Bo naturalnie normalny facet nie podnieci kobiety, musiałby być czadem. Tak, wiem, że widujecie sporo par na ulicach, ja też widuję, tak samo jak widuję ich po kilku latach na salach sądowych.
  16. Nie przyznam, bo mojemu ojcu się po prostu ruchać chciało. Mój ojciec za młodu zmieniał kobiety jak rękawiczki, był czadem z wyglądu (188 cm w latach 80-tych to jak dziś 193 cm albo i 195 cm), wysoki, zarost, gęste włosy. Ciągle miał nową kobietę. Z moją mamą po prostu wpadł a że czasy były jakie były, to i się musiał ożenić. Nie udawał nigdy żadnej ramy ani silnego męszczyzny jak kolega beciak powyżej, bo po prostu był samcem alfą. Cała reszta facetów gra w teatr kukiełek i udaje aby sobą zainteresować kobietę.
  17. @self-aware Np. facet który ciągle chodzi na siłkę i dba o siebie, a jak powiesz, że robi to pod kobiety, to Ci powie, że to nieprawda, on to robi dla siebie. A jak już tę kobietę znajdzie, to nagle cudownie siłka idzie w odstawkę. Ludzie żyją w totalnym, totalnym zakłamaniu. To samo np. facet po ślubie Ci powie, że on ma swój dom, jego dom. Tymczasem dom nie jest jego, tylko na spółkę, przecież jest wspólnota majątkowa, czyli ma połowę domu. Ale on od razu zmieni temat albo wykręci kota ogonem. Ludzie nienawidzą prawdy, bo zwykle prawda jest dla nich bolesna, bo mało kto coś osiągnął. Większość ludzi mało osiąga, dlatego sobie wmawia. Np. facet z 40-letnią kobietą powie, że on lubi milfy. Facet z domem na spółkę powie, że to jego. Kobieta z umięśnionym facetem któremu daje dupy wtedy kiedy ona chce i go szantażuje seksem powie, że to dozgonna miłość i zrobiłaby dla niego wszystko. Facet Ci powie, że żona mu gotuje, kocha go i daje seks i jest świetnie, a że urabia się 15 godzin na dobę na żonę i rodzinę i osiwiał to Ci nie powie. Jak poczytasz większość ludzi, to to jest praktycznie jak choroba psychiczna, schizofrenia paranoidalna. Nie warto wchodzić głębiej w te tematy, bo to jest taka padaka moralno-godnościowa, że klękajcie narody.
  18. To byłaś Ty. Do tego szantażowałaś nawet go seksem, blokowałaś mu seks twierdząc, że mu nie ufasz. Tylko, że skoro się wypierasz to nie chcę mi się dyskutować.
  19. Ależ ja rucham i to różne kobiety, a nie starszą i ciągle jedną żonę, więc się o to nie martw Tylko, że poruchać to jedno, ale zmieniać siebie, swoje zachowanie i udawać ramę i siłę po to, aby mieć związek, to trzeba być desperatem level hard haha. I o takich desperatach trochę jest ten temat.
  20. Dokładnie. Mało znam związków w których po urodzeniu dziecka mężczyzna był traktowany przez kobietę jako ojciec i partner. Zwykle jest tak, że jest ona dziecko no i "ten dodatkowy", na doczepkę, co zarabia. Co do rozmnażania mężczyźnie warto poczekać. Mój dziadek ostatniego potomka spłodził w wieku 48 lat. W wielu innych rodzinach obserwuję to samo. Kobieta niech się spieszy, jak musi. W realu absolutnie nie rozmawiaj o takich rzeczach. Ludzie żyją w swoim świecie. Np. niektórym żona mówi, że są dla niej nieatrakcyjni, a oni i tak wierzą w wielką miłość z jej strony, co więcej, jak mu o tym powiesz, to będzie obracał kota ogonem. Inni np. udają ramę i bycie silnym aby mieć związek, a potem stwierdzają, że oni nie udają, oni już tacy są. Generalnie ludzie nienawidzą prawdy i chcą żyć w oszukiwaniu samego siebie, tak im lepiej. Tu sobie można o tym pogadać ale w realu tylko kiwaj głową, chyba, że ktoś na Ciebie personalnie pojedzie. Zobacz, żona mówi Ci jako mężowi, żeś brzydki, normalnie byś doznał szoku i ją wyjebał za drzwi, ale wielu facetów pokornie spuści głowę i przemilczy, a potem na forum Ci napisze, że to takie tam w nerwach, to prawdziwa miłość. Wnioski? ludzie kochają sami siebie oszukiwać. Mały brzydki facecik np. wmawia sobie, że żona z nim jest, bo on ją pociąga seksualnie, a nie dlatego, że dobrze zarabia i na wszystko zarabia. Kobieta z forum dobierała partnera aby się jej słuchał, było zawsze tak, jak ona chce, no i aby był przystojniakiem, to była bodajże @Androgeniczna. Partner został dobrany na usłuchanego, łatwo sterowalnego mięśniaka. I co Ci potem powie? Że to prawdziwa miłość i ona go kocha do śmierci. Ludzie żyją w strasznych urojonych, oszukanych światach i w realu nie radzę poruszać prawdy, bo będą problemy. Wiem, że jest to tak chore, że normalny człowiek aż chce wykrzyczeć jak wygląda prawda, ale w realu nie ma co, lepiej na jakimś forum.
  21. Rozwój swojej osobowości na "bycie silnym mężczyzną" aby "trzymać ramę z kobietami" i mieć z nimi związek. Chłopie, nawet nie wiem jak to skomentować. Ręce mi opadły. Nie wiedziałem, że dla piczy i związku można być takim desperatem. Ten słaby człowieczek należy do TOP 10% w Polsce jeśli chodzi o zarobki. Bo przeczytałem niedawno, że wystarczy 6,5 na rękę aby do tego 10% dołączyć, w takim razie wchodzę i to w cuglach. Ciekawe kto tyle płaci "słabemu człowieczkowi". Chyba jeszcze słabszy, nie logiku? Hehe. Ja pierdolę jaki rak content xD Buduj siebie, swoją ramę, zmieniaj swoją osobowość, ucz się bycia "silnym męszczyzną", a potem udawaj ramę, aby mieć związek i zaruchać xD To nie jest nawet białorycerstwo, to jest desperacja level hard xD Nie wiem co by się musiało stać żebym tyle siły, zmianę swojej osobowości i udawanie ramy włożył, aby mieć związek. I jeszcze potem nie wierzył w miłość, ale dalej uczył się trzymać ramę, aby ten związek utrzymać xD Nawet nie wiem jak to skomentować, po raz kolejny mi ręce opadły czytając to co piszesz. Okej, silny męszczyzno, jestem słaby. Trzymaj ramę bo kobieta odejdzie, pamiętaj! Nie wiedziałem, że tacy desperaci naprawdę istnieją xD Po prostu nie do wiary. Wszystko dla cipy i związku. Całe życie teatrzyk i udawanie silnego menszczyzny trzymającego ramę dla piczy. Nawet by Saharę przeszedł o pustym pysku i z bidonem wody, byleby mieć piczę xD
  22. Chłopie, sam pisałeś, że należy się zmienić aby stać się tym silnym mężczyzną, czy Ty myślisz logicznie? Nic nie wnioskujesz, żadnego wnioskowania, nic, zero, null. No skoro sam wspomniałeś że mężczyzna się ZMIENIA, zmienia swój charakter aby być tzw. "silnym mężczyzną" to jak możesz teraz pisać, że to jest naturalne, nie ma udawania i po prostu niektórzy tacy są? Dżizas Krajst...To się kurwa zdecyduj. W tę albo we wtę. Czy Ty wiesz co to jest trzymanie ramy? W towarzystwie można być silnym, a i tak nie trzymać ramy, bo się boisz nie odszczeknąć, bo Ci myszka nic przecież nie zrobi, ale boisz się, że myszka odejdzie. Znam całą masę kierowników budowy, kierowników firm, starszych programistów zarabiających po 15 tys. którzy w domu zupełnie nie trzymają ramy i kobieta ich rozgrywa jak chce. Do tego cała gama shit testów które trzeba umieć odczytywać. Tego się trzeba nauczyć i UDAWAĆ ramę. Naturalnie mężczyzna marzy w domu o spokoju i pograniu w konsolę a potem poruchaniu a nie trzymaniu ramy i odbijaniu shit testów. No a zastanowiłeś się dlaczego? A może jest to właśnie powiązane z tym, co Ci pisałem, że Twoja uznająca Cię za nieatrakcyjnego dla niej żona miała inne pobudki niż "wielka miłość" do Ciebie? Może w dzisiejszych czasach nigdy by Twoją żoną nie została? Zastanowiłeś się nad tym? Próbowałem Ci to kilka razy zasugerować ale masz straszne kłopoty z logicznym wnioskowaniem. Spróbuję łatwiej. Narysuję Ci drzewo decyzyjne. Lata 80-te Dziś ładna kobieta - nieatrakcyjny dla niej mężczyzna ładna kobieta - nieatrakcyjny dla niej mężczyzna ślub z nim na TAK / \ślub z nim na NIE - w sumie czasem mu dam dupy jako wada ślub z nim na TAK / \ślub z nim na NIE zalety: wierzy w miłość, chociaż brzydki to jakieś mięśnie ma, jakoś się tam zmuszę - ja też zarabiam, też mam dobrą pracę czyli łatwy do sterowania, pracuje, będzie jako marynarz - jak chcę seksu mam Tindera i znajdę fajnego faceta rzadko w domu (można zdradzać) a dużo zarabiał - łatwo dziś o pracę np. w korpo dla kobiety dużo ciężej z dobrze płatną pracą dla kobiet więc przy takim facecie będę miała spokój - WADY: - brzydki facet, nie chcę z nim seksu finansowy na długie lata. Do tego matka przestanie suszyć głowę kiedy ślub - zmuszanie się do seksu z nim, wkoło tyle przystojniaków, -ślub z nim jako ograniczenie mnie, przecież i tak nie mam na głowie obowiązku ani presji ślubu z nim. To jest takie wyjaśnienie Ci rozumowania kobiety. To, co dla Ciebie było "wielką miłością" z dawnych lat, było kalkulacją kobiety, zresztą sama Twoja żona Cię o tym poinformowała. Powiedziała Ci, że jej się nie podobasz, ale weszła z Tobą w ślub bo byłeś miły, bo presja, itd. itp. Bo kalkulacja. Dziś albo by z Tobą nie weszła w ślub, albo by weszła, ale jako 30-parolatka już bez opcji w postaci przystojniaków. Tak wygląda realizm kolego, to taka mała pobudka dla Ciebie, ale myślę, że i tak se zaraz sam wytłumaczysz, że było inaczej To nie tyle ludzie myślą inaczej, co ludzie mogą myśleć inaczej. W latach 80-tych aktywność zawodowa kobiet była dramatycznie niska, nie było po prostu dla nich pracy. W tamtych czasach przyklejenie się do faceta było dużo ważniejsze, ślub z nim dawał kobiecie ochronę. Dziś kobieta sama ma swoją ochronę w postaci pracy samej. Ja znam np. ładne koleżanki co mają 29 lat, dalej nie są zamężne i jeszcze mają spore wymagania. Jak wytłumaczysz to, że kiedyś tak nie było, jak nie właśnie tym, że dziś tak jest, bo kobiety tak MOGĄ robić. MOGĄ. Kiedyś nie mogły. Usiłuję wytłumaczyć to cały czas tym wierzącym w tę wielką miłość, ale jak grochem w piach. Cały czas oszukujecie sami siebie. Większość Waszych związków małżeńskich powstałych w latach 80-tych dziś albo by nie powstało, albo by szybko się skończyła. Dziś przeciętnie wyglądający facet z dużym prawdopodobieństwem nie miałby ślubu z kobietą, z jaką wziął ślub w latach 80-tych. Prześledź sobie infografiki aktywności zawodowej kobiet w tamtych latach, a dziś różnica jest porażająca. Do tego presja otoczenia. Kobieta brała ślub z przeciętnym betą bo musiała, a nie z wielkiej miłości. Z wielkiej miłości ślub wziął on, a ona mu ją wmówiła. Tylko, że żeby to zrozumieć, trzeba rozumieć kobiety, ich myślenie, a niestety u wielu z Was nie ma żadnego zrozumienia kobiet, zero, null. Wy myślicie, że przyciągnęło ją Wasze męstwo Eh... poziom samooszukiwania się wyjebał skalę.
  23. To tak nie do końca jest. Jak masz np. ratę w wysokości 1200 na 15 lat, to do tych 1200 dodaj sobie czynsz mieszkania w którym mieszkasz (swoim) jako jakieś 450 albo i więcej, do tego media 250, to daje 1900 zł miesięcznie. A mógłbyś wynająć coś mniejszego za 1300-1400 miesięcznie. Czyli 500 zł jesteś do przodu na wynajmie, ale nie będziesz miał po tych 15 latach mieszkania, tylko, że jedna rzecz jest taka, że z drugiej strony też nie masz ryzyka na głowie w postaci kredytu (a więc w kwocie 1300-1400 zł jest kalkulacja zarówno za dach nad głową jak i za brak ryzyka), a druga rzecz jest taka, że wynajmowanie rozpatrujesz zwykle na ten rok-dwa a nie na 15 lat. Dlatego to się tak łatwo nie kalkuluje jak "wyrzucasz 100 przez okno".
  24. Dlatego właśnie wybrałem web development Żaden .NET, Java, itd. nie są tak pewne jak Python, PHP, JS, ReactJS, VueJS, roboty jest od zajebania, a projekty robimy dla firm naprawdę przeróżnych. Call center, instytucje finansowe, czasem turystyka, firmy oferujące fitness, coachingi, tego jest od zajebania i wiele takich firm woli zapłacić więcej ale mieć serwis z prawdziwego zdarzenia, z wieloma zintegrowanymi systemami płatniczymi, multilang, elearningami, itd. Web Development to najbezpieczniejsza część IT. Co właśnie robimy. Piszemy. A gdzie? Na internetach, na forum. Wszyscy siedzą i będą siedzieć po internetach, po chwilowym przestoju który i my mieliśmy robota znów sama się dokleja, jak nie to, to tamto, jak nie system płatniczy to jakiś LDAP, SOAP i masa innych integracji, nowych funkcjonalności, Ci chcą mieć na swoim sklepie PayPal, tamci chcą się integrować ze swoim zewnętrznym serwerem CAS i tak w koło macieju. Roboty jest od zajebania, choć przyznaję, było chwilowe zwątpienie i przestój, ale wydaje mi się, że wszystko wraca na dawne tory. A na co są większe szanse, na to, że stracę pracę teraz, czy np. za pół roku. Bo za pół roku poduszka nie będzie 25 tys. ale blisko 60 tys. Tak, tylko, że właśnie dlatego ja wziąłem kredyt z kalkulacją, że spłacę go szybko, 1-1,5 roku, jest to więc dla mnie coś pokroju kredytowego blietzkrieg, wojna błyskawiczna, gdybym rozłożył to na 15 lat różnie mogłoby się dziać, ale przez 1,5 roku ryzyko, że się coś złego stanie w tym czasie jest mocno zminimalizowane, najpewniej się przetrwa, 1,5 roku zleci szybko i spłacone. Co do wynajmu, wszystko zależy gdzie. Jeśli ja mam mieszkanie przy Warszawie, to gdzie ludzie najbardziej napływają aby zarobić, jak nie tu? Cała Polska tu napływa licząc na lepsze życie. I będzie napływać bo gdzie jak nie tu? Zdajesz sobie sprawę z ilości założeń jakie właśnie poczyniłeś? Są one następujące: 1) Tracę pracę 2) Tracę najemcę 3) Tracę to wszystko dość szybko, kiedy mam jeszcze nie tak wysoką poduszkę finansową 3 grube założenia których koincydencja w tym samym czasie jest jednak mało prawdopodobna, a nawet wtedy mam pewien dupochron w postaci ubezpieczenia od utraty dochodu na pół roku. Nawet wtedy! Czyli nawet w skrajnie pesymistycznej sytuacji nie będzie tak źle. Bo rzeczywiście jest jakby trochę trudniej, jednak ja rozwijałem zawsze wszechstronność w myśl zasady, że lepiej być wszechstronny niż umieć jedno ale bardzo dokładnie i mnie to nigdy nie zawiodło. Z czasem i tak tego jednego się wyuczyłem najmocniej, ale oprócz mocnego SQL mam znajomość i komercyjne doświadczenie w kilku językach. Zawsze wybiorę wszechstronność wbrew polskiemu gadaniu, że ktoś kto umie wszystko nie umie nic. To zupełna bzdura, wszechstronność i liźnięcie wielu tematów w IT jest najważniejsze, szczegóły i tak szybko ogarniesz. Poza tym, nigdy nie miałem problemów z pracą w IT. No ale nawet przy skrajnym scenariuszu ile ta moja rata wynosi? 9 stówek? No proszę Cię, nawet na kasie w Biedronce mógłbym to spłacać. Najem okazjonalny, umowa notarialna, do tego jakby nie płacili po prostu poczekałbym do czasu komornego i jednocześnie sam go z mieszkania wywalił z pomocą np. kolegi. Przy najmie okazjonalnym i dłuższym niepłaceniu nie miałby moim zdaniem szczególnie silnych argumentów w ewentualnym sądzie gdyby chciał mi coś zrobić za to wywalenie.
  25. Wszystko zależy, to kwestia kalkulacji. Ja miałem wkład własny na poziomie 150 tys. a mieszkanie kupiłem za 260 tys., wziąłem kredyt na 110 tys., miałem wtedy 29 lat. Dziś po obniżce zarobków w pracy z powodu koronawirusa, firma zaczęła z powrotem dobijać większych kontraktów i moje zarobki wróciły do tych przed obniżką (a już miałem szukać nowej roboty, generalnie branża IT). Na dziś zarabiając te 8,5 tys. na rękę i jeszcze wynajmując to mieszkanie i mając z niego 1600 zysku co miesiąc na czysto (sam natomiast wynajmuję mieszkanie, tak mnie wyszło korzystniej gdy to sobie policzyłem niż gdybym sam miał mieszkać na razie w swoim, płacić czynsz, itd., teraz płaci mi to najemca), mam praktycznie 10 koła na rękę, a rata kredytu na 15 lat wynosi mnie... 920 zł? Coś koło tego. Ciężko mi mówić tu o jakimkolwiek ryzyku kiedy rata wynosi mnie niecałe 10% miesięcznych dochodów. Już sobie zbudowałem poduszkę finansową w wysokości ok. 25 tys. PLN, a kredyt prawdopodobnie spłacę za rok, półtorej, jeśli wszystkie dochody mi się utrzymają. Dlatego moja odpowiedź by brzmiała: jeśli to sobie dobrze przeliczysz jak ja, to oczywiście, że bierz. Pamiętaj, że mieszkania będą coraz droższe (nie słuchaj wieszczy o spadkach, nawet w 2008 roku te spadki trwały ledwie parę miesięcy), biorąc teraz tak naprawdę wyjdzie Cię to na plus. Przecież prosty przelicznik: gdybym nawet płacił przez 15 lat ten kredyt co jest raczej niemożliwe, bo praktycznie za 1-1,5 roku już to spłacę, to odsetki mnie wynoszą o ile pamiętam coś koło 50 tys. Moje mieszkanie przez ostatni rok zyskało już na wartości o 10% czyli 25 tys. Jak myślisz, ile będzie warte za 15 lat, bo ja stawiam, że przebitka będzie dużo większa niż te 50 tys. odsetek, wiadomo, mieszkanie się starzeje, ale to nówka, więc za 15 lat będzie miało 15 lat, więc i tak będzie dość młodym mieszkaniem. Przelicz to sobie dobrze i skalkuluj, poza tym są też kredyty z ubezpieczeniem od utraty źródła dochodu, przykładowo ja nawet jakbym stracił robotę na co się nie zanosi, bo ja w tej chwili jebie nadgodziny, bo tyle jest roboty, w IT praca sama się lepi do człowieka, to nawet wtedy mam ubezpieczenie gwarantujące mi, że bank będzie przez pół roku mi płacił te raty. Ważnym czynnikiem jest analiza, czy mieszkanie łatwo da się wynająć, za ile, czy jest nowe lub prawie nowe, jaka to lokalizacja (w sumie to jak łatwo tam nająć już nam mówi dużo o lokalizacji) i czy jesteś w stanie szybko to spłacić, szybciej niż docelowy czas kredytu. To są wszystko ważne kalkulacje, ja na dziś dzień zrobiłbym to samo co wtedy, czyli kupił mieszkanie, to świetna inwestycja, a moja rata kredyt jest po prostu śmieszna. Musiałbym być chyba niepełnosprawny, że nie zarobić 9 stówek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.