rakieta2137 Opublikowano 26 Listopada 2019 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 Piszę bo czuję potrzebę wsparcia, mile widziane jakieś rady. Mam obecnie 19 lat. Do 17 roku życia moje egzystencja była istnym rajem, były różne problemy ale dawałem rade. Inteligentny wysportowany jeśli chodzi o dziewczyny to też git. NO ALE OCZYWIŚCIE coś musiało się spieprzyć. Pewnego dnia coś koło grudnia 2017 jechałem autobusem i takie dziwne mrowienie z tyłu łba. Zesztywniała mi szyja, od tamtego czasu mam nerwobóle głowy często oczu i jestem stale 24/7 zmęczony jak stary dziad. Leżałem w różnych szpitalach masa badań i nic. Lekarze mówili że to przejdzie z czasem. Niestety jest coraz gorzej. Mam duże wsparcie rodziny i cały czas dodatkowe badania robimy. Trwa to już 2 lata, jestem do granic wycieńczony tym bólem. Od pół roku mam myśli samobójcze. Całymi dniami siedzę w domu + raz w tygodniu z kumplem wychodzimy se pogadać. Od tego stałego bólu zwyczajnie siada mi bania, pierdolca można dostać. Nie widzę sensu dalej tak żyć. wejście po schodach to mordęga, a 2 lata temu biegałem 10 km i zero zmęczenia. Nie wiem ile wytrzymam jeszcze , Nie wiem czy w dobrym miejscu pisze na forum bo 1 post. Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kleofas Opublikowano 26 Listopada 2019 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 Nawet nie przypuszczasz ile człowiek może wytrzymać. Bądź dobrej myśli, na pewno lekarze znajdą wkrótce przyczynę i Cię wyleczą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rakieta2137 Opublikowano 26 Listopada 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 no może dużo, racja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dworzanin.Herzoga Opublikowano 27 Listopada 2019 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2019 (edytowane) Niestety ciężko mi doradzić coś konkretnego, mogę tylko bez wdawania się w szczegóły napisać, że sam miałem ~3,5 roku [od początku 2013 do końcówki 2016r] w dużym stopniu wyjęte z życiorysu przez pojawienie się silnego bólu, który trwał przez cały ten czas prawie nieprzerwanie 24 godziny na dobę. Coś nieprawdopodobnego, patrząc na to z perspektywy czasu. Sporo hajsu poszło na lekarzy i diagnostykę, bez efektów. W końcu, po testowaniu mniej i bardziej na ślepo różnych rzeczy i łączeniu kropek, udało mi się z tego wyjść samemu. Tak to bywa w przypadku nietypowych, nagle rozpoczynających się dolegliwości, o podłożu idiopatycznym. Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się trafić na jakiegoś nieszablonowo myślącego specjalistę, ew. samemu na coś wpadniesz lub ból ustąpi kiedyś samoczynnie [to ostatnie jednak jest umiarkowanie prawdopodobne] i problem zostanie wyeliminowany, albo doraźnie przynajmniej złagodzony do akceptowalnego poziomu. Pozdr. Edytowane 27 Listopada 2019 przez Dworzanin.Herzoga 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rakieta2137 Opublikowano 27 Listopada 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2019 Co robiłeś w tym czasie żeby nie zwariować ? kurde 3,5 roku to bardzo długo. W psychiatryku można wylądować jak się silnej bani nie ma. Jak wpłynęło to na ciebie? Co się zmieniło? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dworzanin.Herzoga Opublikowano 27 Listopada 2019 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2019 (edytowane) 28 minut temu, rakieta2137 napisał: Co robiłeś w tym czasie żeby nie zwariować ? Jakoś instynkt samozachowawczy trzymał mnie przy życiu. Poza tym bałem się, że w przypadku konsekwencji nieudanego samobója np przez powieszenie można zostać sparaliżowanym, a do tego cierpieć z powodu tamtego bólu heh. W pewnym momencie wyłączyły mi się wszystkie emocje i dopadła silna derealizacja i anhedonia - teraz myślę, że był to mechanizm obronny organizmu, żeby nie zwariować. Ale to też przeszło, po tym jak główny problem minął. 28 minut temu, rakieta2137 napisał: Jak wpłynęło to na ciebie? Co się zmieniło? W lutym wypowiedziałem się nt. temat w innym wątku: Cytat (...) Z perspektywy czasu widzę, że priorytety mi się trochę pozmieniały. Rzeczy które kiedyś doprowadziłyby do wrzenia bądź lamentu teraz przyjmuję w większości gładko, bo mam inny punkt odniesienia, wiem jak przewrotne i przejebane może być życie. Nawet w gorsze dni czuję pewną ulgę, że nic mnie nie boli, jestem w przyzwoitej formie i czuję zadowolenie z innych prozaicznych spraw. Z czasem jednak się przyzwyczaiłem i chce się wprowadzić to życie na wyższe obroty. Długo by pisać, ale główny sens jest taki jak wyżej. Niestety przez ten stracony czas czuję się trochę uwsteczniony i pewne swoje życiowe problemy już wcześniej bym ogarnął, no, ale jest jak jest. Edytowane 27 Listopada 2019 przez Dworzanin.Herzoga Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ace of Spades Opublikowano 27 Listopada 2019 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2019 Nie wiem czy to Trolling, zakładając, ze nie to słyszałem, że na takie dziwne nerwobóle nieznanego pochodzenia pomaga taki lek - Cymbalta - nie wiem czy w Polsce jest dostępny? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rakieta2137 Opublikowano 27 Listopada 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2019 To nie trolling. Próbowałem Cymbalty nie pomogla niestety Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi