Skocz do zawartości

W poszukiwaniu męskiej tożsamości


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zasłyszałem słowa, które w przybliżeniu można sprowadzić do faktu, że każdy samiec w momencie pojawienia się na świecie już jest mężczyzną i nikomu oraz niczemu nie musi udowadniać swojego męstwa. Męstwo to jest zawsze w nim obecne, jest jego częścią.

 

Słowa w istocie prawdziwe i słuszne, nie mniej pobudziły mnie do refleksji. Jako to się dzieję, że człowiek w procesie dorastania czy później dorosłego życia jest w stanie zapomnieć czy może ściślej mówiąc zagubić w sobie tak integralną część swojej tożsamości? Powodów jest mnóstwo i chociażby pobieżna lektura forum jest w stanie odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyczyn. Na tym nie chciałbym się skupiać. Myślę, że każdy sam jest w stanie najlepiej ocenić na jakim etapie życia i pod wpływem czego coś poszło nie tak.

 

Dużo ciekawsze i godne powielania są historię, które pokazują drogę. Drogę, która jest równocześnie niesamowitą podróżą w głąb siebie i mam wrażenie przygodą na całe życie. Mowa o odkrywaniu swojego męstwa i czynieniu swojej tożsamości spójną. 

 

Swoją przygodę zacząłem około 10 lat temu. Czułem, że coś jest ze mną nie tak. Na pozór byłem chłopakiem jak każdy inny, jednak w obecności mężczyzn czułem się niepewnie. Teraz potrafię otwarcie o tym mówić, jednak w tamtych chwilach za wszelką cenę starałem się udawać, że wszystko jest jak, chociaż nie było. Miałem poczucie, że znają jakąś prawdę o mnie, której sam nie byłem świadomy. Miałem wrażenie, że próbuję ich nabierać na to, że jestem jedynym z nich. To wewnętrzne przeświadczenie towarzyszyło mi przez wiele kolejnych lat. Nie przykładałem zbytnio do niego wagi, ale miałem w sobie wewnętrzną potrzebę, która motywowała mnie do tego żeby zacząć szukać sposobów by sobie pomóc. Z początku myślałem, że to kwestia samooceny i samoakceptacji. Czytałem więc mądre książki o samorozwoju, traktujące o tym co robić by polubić siebie i stać się dla siebie bardziej wyrozumiały. Przeczytane treści z lepszym lub gorszym skutkiem wprowadzałem w życie. Otarłem się też o lektury z pogranicza pozytywnego myślenia. Potęga podświadomości i takie tam. Wszystko to sprawiało, że na pewnym etapie moje życie wydawało się prawdziwsze, jednak w konfrontacji z niektórymi sytuacjami poczucie to zostawała brutalnie zweryfikowane, ja z kolei znowu wracałem do punktu wyjścia, choć z pewnością bogatszy o nowe doświadczenia. Tych doświadczeń zbierałem nie mało. Starałem się nieraz celowo stawiać w takich sytuacjach, w których mogłem dowiedzieć się czegoś nowego o sobie. Ufałem, że takie podejście prędzej czy później zaprocentuje. Tak też się stało. Poznałem nowych ludzi, popróbowałem wielu nowych rzeczy, wykształciłem w sobie wiele pozytywnych cech takich jak chociażby odpowiedzialność, cierpliwość, zaradność czy determinacja. To wszystko pozwoliło mi spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy, mogłem zdefiniować się na nowo. Bez żadnych naleciałości z przeszłości często nieopacznie przypiętych mi przez środowisko. Był to też okres, w którym w drastyczny sposób odciąłem się od w zasadzie wszystkich znajomych. Miałem wrażenie, że środowisko nie miało na mnie najlepszego wpływu. Może nie były to toksyczne relacje, ale teraz patrząc z perspektywy czasu wiem, że tkwiąc w nich dalej w żaden sposób nie poszedłbym do przodu. Wybrałem inną drogę, drogę samotności. Czas, w którym skupiłem się na sobie. Był to też czas, w którym odrzucając religię, mocno skupiłem się na osobistej relacji z Bogiem. Był to trudny czas, jednak uważam, że i takie doświadczenie jest istotną częścią całego procesu. Oceniając teraz z boku, mogę powiedzieć, że niestety nie wykorzystałem tego etapu na to by tworzyć nowe relację by poznawać nowych ludzi. Obecnie staram się to zmienić, jednak nie ma co ukrywać, wiek najlepszy na zawieranie przyjaźni i koleżeństwa to czasy szkolne i studenckie. Nie mniej polubiłem siebie, a samotność w jakimś stopniu zaakceptowałem. Jedno co się nie zmieniło i wciąż było mi obecne to poczucie, że kogoś cały czas nabieram. Jak to określiłem wyżej będąc w towarzystwie mężczyzn nie czułem się jednym z nich. Tu dochodzę do kluczowej moim zdaniem kwestii. Otóż tego, że niezmiernie istotne jest by na etapie swojego rozwoju samiec spotkał mężczyznę, który pomoże mu zbudować swoją tożsamość. Który utwierdzi go w przekonaniu, że niczego mu nie brakuję. W idealnych warunkach jest to ojciec, który poświęca uwagę, ale i co znacznie istotniejsze - czas. Dając tym samym dowód tego, że dziecko jest ważne.

 

Przypadek sprawił, że na swojej drodze spotkałem człowieka, który uosabiał w sobie wszystko co męskie. Był dla mnie symbolem faceta z krwi i kości. Powalał doświadczeniem, swoją wiedzą i sposobem bycia, był w tym wszystkim naturalny i prawdziwy. Łączyła nas zależność służbowa, jednak chętnie spędzaliśmy w swoim towarzystwie czas. Początkowo przy okazji jakiś służbowych tematów wypiliśmy jakąś kawę, pogadaliśmy chwilę. Z czasem zaproponował, że może mnie nauczyć paru rzeczy (spawanie, obsługa narzędzi itd). Chętnie z takiej pomocy korzystałem. Jednak wszystko czego się od niego dowiedziałem jest niczym w porównaniu z tym co stało się w moim wnętrzu. Z czego oczywiście zdałem sobie sprawę dopiero po czasie. Całkiem niedawno bo jakiś rok temu, złapałem się na tym, że nie mam już opisywanego wcześniej przeświadczenia. Był to dla mnie nie mały szok. Po raz pierwszy świadomie zarejestrowałem, że rozmawiam z mężczyznami jak równy z równym. Patrzę im w oczy i nie spuszczam wzroku. Nie czuję, że coś ukrywam, nie mam strachu, że przed tym, że odkryją fakt że ich nabieram. Przemianę tą łączę z faktem poznania osoby, o której piszę. Osoby, którą wydaje się, że mogę nazwać przyjacielem. Uważam, że niezbędne w każdej przemianie (która w istocie jest poszukiwaniem tego co po drodze zagubiliśmy) jest to by nawiązać kontakt z innym mężczyzną. Wydaję mi się, że bez tego wciąż będziemy gonić króliczka. Uganiać się za czymś co w naszym mniemaniu da nam poczucie pewności. I pewnie na jakimś etapie rzeczywiście da, dopóki nie połapiemy się, że to czemu sami nadaliśmy moc przestało działać. Dlatego uważam też, że idea tego forum jest jak najbardziej słuszna. Dlatego też zdecydowałem się otworzyć temat. 

 

Nie mówię, że już jestem w miejscu, w którym chcę być. Bardzo nie. Często nachodzą mnie wątpliwości, zwątpienie czy poczucie zrezygnowania. Zresztą kto czytał mój wątek to wie. Sam mam swoje za uszami i wiem, że do ideału mi daleko. Staram się skupiać na sobie i odciąć się od uczuć, w których się miotam. Co to przyniesie zobaczymy. Jednak mam poczucie mocno ugruntowanej tożsamości i dobrze czuję się w swojej skórze. Wiem, że nie uniknę potknięć, zresztą nie ja jeden. Dlatego chciałbym skupić tu ludzi którzy mogą podzielić się swoim doświadczenie, są w stanie wskazać drogę, podtrzymać na duchu w tej ciężkiej przeprawie. Tych którzy znaleźli się na zakręcie oraz tych którzy zakręt ten mają już za sobą i mogą pomóc wyjść z niego cało. Bo przecież w najlepszym interesie ogółu społeczeństwa jest to by świadomych własnej tożsamości mężczyzn było jak najwięcej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet, o którym piszesz, sprawia wrażenie, że zastąpił Ci ojca, tym samym pozwolił pewnym sferom osobistym dojrzeć. I chwała mu za to.

 

Cytat

Staram się skupiać na sobie i odciąć się od uczuć, w których się miotam.

Niech Cię renca ? boska broni ! Emocje mówią Ci o tym, co się w Tobie dzieje. Jeżeli się od nich odetniesz, to będziesz miał przesrane. Pamiętasz Lorda Vadera ? ?  To postać bardzo tragiczna, choć większości to najwyraźniej umyka.

 

3 godziny temu, Mr. Pacjent napisał:

Jednak mam poczucie mocno ugruntowanej tożsamości

Każda tożsamość którą posiada człowiek, jest fałszywa. Albo każda jest równie prawdziwa.

Wybierz sobie wersję, którą wolisz.

 

I nieustannie pytaj siebie - dniami, miesiącami, latami - czego tak naprawdę szukasz pod maską tej tożsamości. Tam są wszystkie odpowiedzi. I nie są to słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.