Conan i Valeria

[Eryk]

 

Jeden z moich ulubionych filmów i mój ulubiony motyw muzyczny.

Zawsze marzyła mi się taka kobieta jak Valeria, silna, żądna przygód, z którą można by konie kraść, taki najlepszy kumpel. Jest to chyba jednak niemożliwe bo prędzej czy później górę wezmą te wszystkie psychiczne i biologiczne cechy, o których tutaj napisano już wiele.

Tak się zastanawiam jak potoczyło by się życie Conana gdyby jego luba nie dokonała żywota ze strzałą w plecach. Czy główny bohater był by w stanie przeżyć tyle przygód i niebezpieczeństw z ukochaną u boku, o bezpieczeństwo której musiał by się jednak martwić. Czy była by w końcu hamulcem czy kołem napędowym.

[Mosze Red]

Pamiętaj iż Valeria z czerwonego bractwa, zginęła wraz ze swą załogą w dzikich krainach nie rozmnożywszy się.

[Eryk]

Cholera no to nie mam szans na znalezienie jakiegoś jej potomka płci żeńskiej. Dokonam żywota w samotności. W międzyczasie odwiedzę kilka dziewczyn z roksy.

[Mosze Red]

Słuszny wybór bracie Eryku

[AdrianoPeruggio]

Muzyka z filmu zaaajebista.

[Paweł z N]

a ja zawsze wolałem niszczyciela i tą murzynkę z kijem

[AdrianoPeruggio]

Jak porównać stare filmy z obecnymi, to teraz zalewa nas tandeta, plus nie ma tego klimatu, co kiedyś, a aktorki z lat 80tych i wcześniej są piękniejsze od obecnych, chodzi o ''to coś''.

[Eryk]

Grace Jones potrafiła tak się wypiąć, że na zakończeniu pleców spokojnie stał kieliszek z szampanem.