Marek Kotoński Opublikowano 11 Września 2014 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2014 Sejem śmigałem dwa lata (sprzedałem, kupiłem kia rio 1500), a tata ma matiza kilkanaście lat, więc zdołałem poznać te auta i w mieście i na trasie (zwłaszcza seja). Seicento jest z przodu nieco wygodniejsze, ładniejsze, na pewno lepiej wchodzi w zakręty, bo matiz ma zawieszenie jak z gumy. Ogólnie jest autem uważanym na mniej obciachowe, ładniejsze z zewnątrz. Matiz jest dużo mniej awaryjny - dobrze serwisowany jest prawie nie do zajeżdżenia. W seju dużo irytujących napraw, które szarpią kieszeń i nerwy, w zasadzie bezustannie coś się psuło, a to zamek, a to upływ prądu nie do zlokalizowania (na parkingu odłączałem klemy, bo po 3 dniach bym nie odpalił), bezustannie problemy z ręcznym, nie działał, na zdjęciu - na trasie 300km, zacisnęły się hamulce, koło się strasznie rozgrzało, musiałem szarpać ręczny by puściło. Oczywiście bardziej praktyczny, druga para drzwi robi swoje. Spalanie takie samo - przyśpieszenie do 50km/h sporo lepsze w matizie (51 koni kontra 39 robi swoje), później oba przyśpieszają tak samo tragicznie. Wyprzedzanie na trasie to spore ryzyko śmierci, tylko dla odważnych albo głupich. Mało nie wyłysiałem ze strachu przy wyprzedzaniu tirów. W obu nie zauważyłem przepalania żarówek. Jeśli ktoś z kolegów chciałby kupować, to dla tych którzy cenią sobie image, to seicento ale 1100, bo 900 tka pali praktycznie tyle samo, a różnice w jeździe kolosalne (nie jeździłem 1,1, mówię z opisów innych i logiki). Jeśli ktoś ma wyjebane na wygląd, matiz będzie dużo lepszy, niestety sporo egzemplarzy ma rdzę. Tata w Warszawie zrobił za 1200 złotych całą rdzę i jeszcze wgięcia blachy miły lakiernik mu zrobił. Ważne! Jeśli jeździcie w mieście, koniecznie weźcie auto ze wspomaganiem, są dostępne w obu autach jako lepsze wersje. Kręcenie kółkiem jest naprawdę wnerwiające. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi