Grzegorz Opublikowano 28 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2017 Tak sobie poczytałem o pr.jazdy na kat. A, i zastanawiam się czy Mareczek nie ma w/wspomnianego kryzysu. Moi kolesie w wieku 40 też mieli odpały, pozytywne. Kupowali sobie Harleye itp. Szef zainwestował w wolność na skuterze. Też fajne. Ale, czy to kryzys, czy chęć zaspokojenia swoich pragnień z dzieciństwa, odnośnie braku zabawek? Marek nie sierdź się Druga sprawa. Moi kolesie wszyscy są żonaci, dorobili się w końcu mogli coś dla siebie. Nasz wódz jest kawalerem. Czy jego też dotyczy kryzys wieku średniego? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eredin Opublikowano 28 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2017 Nie chcę, odpowiadać za Marka, ale z mojego punktu widzenia może to być po prostu cały czas bycie takim dzieckiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Marek jak powszechnie wiadomo nie uległ społecznemu nakazowi na bycie zgorzkniałym dziadem jeżdżącym fabią na gaz, więc dlaczego nie mógłby sobie pozwolić robić tego samego, co dwudziestolatek? Osobiście jak dożyję i mi się w głowie nie popieprzy to podejrzewam, że w wieku +/- 40 lat nie będę się zbytnio (coś tam na pewno się zmieni) różnił od dzisiejszego siebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryss Opublikowano 28 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2017 (edytowane) Może Marku coś w drugą stronę i małe cabrio? Wiesz wiatr we włosach i te sprawy A tak poważnie Adolf to nie widzę nic złego a nawet dużą satysfakcje z realizacji marzeń tych dziecięcych i każdych innych,róbmy coś dla siebie nie tylko dla innych,życie jest krótkie Jak mamy 20+ to zazwyczaj nas nie stać, to kiedy? 60+ już się wiele nie chce A ten kryzys to takie pieprzenie żebyśmy na siebie nie wydawali Edytowane 28 Lutego 2017 przez kryss 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 28 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2017 Ze względów bezpieczeństwa proponowałbym markowi jednak jakiegoś klasyka - wolnossące V8. Można się cieszyć cały rok. Motocykl, to różnie może być. Lubię i szanuję motocyklistów i nie przeszkadzają mi na drodze. Czasem się nawet z nimi ścigam. Ale w przypadku kolizji niestety nie mają żadnych szans. Marek. Jakieś śliczne klasyczne wolnossące V8 i cały rok możesz się cieszyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Opublikowano 28 Lutego 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2017 @Grzenio te wolno ssące to co? Marka proszę, typ, bo nie jarzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 28 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2017 @Adolf Em też powiedziała, że "wolnossące", to z opierdalaniem petardy jej się kojarzy. Silnik bez turbosprężarki. Turbina dodaje oczywiście mocy itp, ale w końcu to wiatrak, który jest po drodze spalin w układzie wydechowym i "wygładza" dźwięk. Klasyczne silniki V8 z podwójnym układem wydechowym (oddzielnie dla lewej i prawej "czwórki" cylindrów) brzmią zajebiście. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi