Jak mądrze pomagać słabszym, biednym, pokrzywdzonym?

[deleteduser139]

Witajcie bracia,

 

Jak każdy człowiek mam swoje potrzeby społeczne i jakiś tam poziom wrażliwości. Stąd moje pytanie 

 

Zastanawia mnie jak w mądry sposób pomagać osobom potrzebującym, cierpiącym, żyjącym w ubóstwie..

 

Jak ktoś prosi mnie na ulicy, żebym kupił mu coś do jedzenia to nigdy nie odmówię, nie gardzę bezdomnymi i jak ktoś może dzięki mnie zjeść posiłek to się z tego cieszę.

 

 Brałem udział w programie szlachetna paczka, oddaje swoją odzież do Caritasu, od dziecka  czułem dużą potrzebę czynienia dobra i radość jak mogłem to robić .

 

I tu pojawia się problem.....

 

Dla wielu ludzi takie osoby jak ja to tzw ,,dobrzy frajerzy"...ludzie myślą, że skoro mam naturalną potrzebę pomocy słabszym to można mnie wykorzystywać, tu się mylą bo się wyrobiłem i nie daje się wkręcać w żadne krzywe akcję.

 

Ludzie też niestety są roszczeniowi, pomożesz raz będą uważali, że im się wszystko należy...

 

a Wy jakie macie doświadczenia w tym temacie? Kupujecie posiłki bezdomnym, udzielacie się w jakiś organizacjach charytatywnych, jeśli tak to jak ludzie Was postrzegają?

 

 

[MichaelLevitt]

Trzeba pomagać, to bardzo dobry nawyk.

 

Któż Cię nazywa frajerem? Ilekroć słyszę takie słowa o ludziach ze złotym sercem, to aż mi ręce opadają...

 

W moim przypadku pomoc jest bezinteresowne. Pomagam tylko finansowo,i nie angażuję się głębiej. 

 

Nie widzę sensu rozpatrywać czyiś problemów, ja nic nie zyskam, a co najważniejsze osoba chora nie wyzdrowieje przez to.

 

W myśl, że zysk to pomoc osobie poszkodowanej/chorej/potrzebującej.

 

 

Pieniądze mogą przyczynić się do wyleczenia, a nie współczucie. Ewentualnie jak ktoś wierzy w mistykę czy ezoterykę, to taka osoba może sobie to w inny sposób wyjaśnić.  

 

[Grzesiek]

 Módl się w tajemnicy za tych wszystkich pokrzywdzonych, same zalety. Nic nie tracisz, nikt Cię nie wykorzysta, nie będzie zawracał dupy, a czujesz się dobrze że pomagasz

[SzachMat]

Myślę że lepiej jest pomagać obcym niż znajomym bo zawszę istnieje szansa że osoba którą znasz i jej pomagasz w potrzebie może cię kiedyś za to znienawidzić bo jeśli ma ona wybujane ego i uważa się za lepszą od Ciebie to pomagając jej pokazujesz że jesteś od niej lepszy więc taki drapieżnik odbiera to jako atak i w niedługim czasie może ci się za to „odwdzięczyć.”

 

Jeśli chodzi o mnie to zawszę pomagam nieznajomym którzy proszą mnie na ulicy o jakiś grosz nigdy im nie odmawiam ale też nie czuję z tego jakiejś dumy, nie czuję się przez to lepszy bo to rodzi w umyślę pewną patologie przynajmniej staram się zwalczać tego typu myśli.

 

Uważam że lepiej jest dać kasę obcemu menelowi na ulicy niż wspierać finansowo różnego typu fundację gdyż istnieję ryzyko że te pieniądze mogą zostać przywłaszczane przez różnego rodzaju hieny ludzkie żerujące na tego typu tragediach. 

[Rnext]

7 godzin temu, dobryziomek napisał:

a Wy jakie macie doświadczenia w tym temacie? Kupujecie posiłki bezdomnym, udzielacie się w jakiś organizacjach charytatywnych,

Różnie, czasem przeleję coś na Caritas, czasem kupię proszącemu żarcie, kasy na ulicy nie daję, bo nawet jej przy sobie nie noszę. Zdarzało się że dopłaciłem komuś do zakupów w sklepie, nienoszone dłuższy czas ubrania do worka i podrzucam do parafialnej siedziby Caritasu. Swego czasu byłem "zapisany" w parafii jako "złota rączka". Chodziłem i naprawiałem dziadkom spłuczki, babciom kontakty, takie tam drobne prace domowe. Jak jeszcze zajmowaliśmy się adminowaniem systemami, to czasem wymieniany sprzęt komputerowy klienci przekazywali za moim pośrednictwem do domów dziecka itp. Tak że nie mam jakiegoś konkretnego "kanału" pomocy. Mogę to pomogę, nie mogę to nie pomogę. 

Cytuj

jeśli tak to jak ludzie Was postrzegają?

Mam to tak w dupie, jak chyba tylko można. Niezależnie czy mieliby się zachwycać czy szydzić.

A to co kto zrobi z otrzymaną pomocą (przepije czy użyje), to już jego odpowiedzialność, nie moja.