Skocz do zawartości

Rapke

Starszy Użytkownik
  • Postów

    338
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rapke

  1. Znów to samo, płakać się chce, na prawdę szkoda mi Cię chłopie. Bierz rozwód, nagrania pomogą uzyskać rozwód z jej winy, ogranicz jej prawa rodzicielskie bo Ci z dziecka zrobi psychola. Ta baba już dla Ciebie nie istnieje, żyj dla siebie i dziecka.
  2. @Adacis Dobrze, że to do Ciebie dotarło, pamiętaj jesteś dla siebie najważniejszy, jesteś kimś, jesteś alfą i omegą, kobieta musi zasłużyć byś choć się do niej uśmiechnął. Stawiaj zawsze siebie na pierwszym miejscu. Kochaj, ale wymagaj. Twoje potrzeby > potrzeby karynki x. Zero kompromisów itd. Dla nich nawet kompromisy to słabość.
  3. 1. Nie zdałeś wielu shit-testów = straciłeś w jej oczach 2. Była już "obruchana" i każdy kolejny kandydat będzie kończył jak Ty, znudzi się to do widzenia. 3. Pogarda dla ludzi = zero szacunku do każdego, typ narcystyczny. 4. Inna gałąź wzbudzała w aktualnym momencie w niej pożądanie, była nieosiągalna, myślała ciągle, marzyła = poszedłeś w odstawkę 5. Gdyby nadarzyła się okazja puściłaby Cię wolno bez zastanowienia, co de facto to zainicjowała.
  4. @Adacis No jak widzisz, nic prócz swojego ciała nie miała Ci do zaoferowania. Zero zainteresowań/pasji tylko social-media. Zapewne nie miałeś o czym z nią nawet porozmawiać.
  5. Tak wiem, mam obsesje na tym punkcie, ale nim przeczytałem komentarz @Pytonga pomyślałem o tym samym, atencjuszka/borderka.
  6. Ale to jest durne. Więcej nie mam nic do powiedzenia. Albo nie, jednak mam. To jest sztuczne wywoływanie wojny między płciowej, wzbudzanie wzajemnej niechęci.
  7. A musicie opowiadać swoim obecnym paniom o swoich byłych, wspominać ich imię i wgłębiać w historię waszego rozstania? Baba im mniej wie tym lepiej wy śpicie
  8. @zuckerfrei Już za czasów jak się z nią bujałem nie była cudem piękności, ale dla mnie była najpiękniejsza :> Czarne długie włosy, niebieskie oczy, niska, ten błysk w oku, delikatność. Teraz po przerobieniu kilku innych w międzyczasie raczej bym nie zwrócił uwagi. Trochę się jej przytyło, uśmiech z twarzy zniknął, ponura osoba. Tak zwana pierwsza lepsza z tłumu.
  9. @Big Q Miałem jakiś czas temu styczność z zaburzoną panienką właśnie borderką lub DDA i jak myślę o tej opisywanej dziś przeze mnie to niemal na 99% jestem pewny że również to miała. A koniectoksycznych znam Czytałem troszeczkę.
  10. Mógłbyś rozwinąć temat? Podrzucić jakieś polskojęzyczne materiały źródłowe?
  11. Tak, nauczyłem się bardzo wiele przez tę sytuacje, było to jeszcze szmat czasu nim poznałem was i Marka. Naprawdę czuje się teraz jakbym wielki ciężar z siebie zdjął opisując to tutaj. Sądziłem, że wyleje się na mnie trochę niepochlebnych opinii, ale się myliłem. Dziękuje bracia za zrozumienie!
  12. @Przemek1991 Nie rozpamiętuje tego w kategoriach "co by było gdyby", tylko po prostu siedzi we mnie wstyd że dałem z siebie zrobić taka cipę. @Matiz Obciąganie na imprezach za krechę, imprezy po hotelach z 10-15lat starszymi gośćmi, ćpanie po kątach itd. Dużo by wymieniać.
  13. Historia którą chce tu opisać to dla mnie temat otwarty pomimo upływu lat, zostałem zgnojony na wszystkie możliwe sposoby, do teraz myśląc o tym czuje się źle, czuje się wykorzystany, oszukany i gorszy. Nie jest to już tak silne uczucie jak kiedyś, ale nadal boli. Zraniona ambicja i samcza duma. Chciałbym opisać tu ku pożytkowi dla młodego narybku, którego przybywa na forum tę historię oraz dla siebie, będzie to w pewnym sensie moja spowiedź, nikomu tego nigdy nie opowiadałem. Kolejnym faktem przemawiającym o tym by się podzielić tym przykrym doświadczeniem było moje wczorajsze przypadkowe spotkanie w galerii handlowej samiczki występującej w tym wątku. Nie wiedziałem gdzie mam uciekać wzrokiem, całą noc nie spałem i myślałem o całym tym syfie. Pozwólcie, że wyleje tu swoją historyjkę. Miałem wtedy 21 lat, silne parcie na związek, ruchanko itd. Niestety cały czas wpadałem we friendzona, co najwyżej mogłem się przytulić na pożegnanie z jakąś panienką. Tak, wtedy poznałem ją, impreza sylwestrowa, ona niewinna, ładna i ogólnie motylki w brzuchu od pierwszego momentu. Wtedy bym nie dopuścił do myśli jakie gówno kryje się za tym pięknym uśmiechem i niewinnością. Znajomość rozwijała się szybko, smski, gadu-gadu. Byłem w 7 niebie. Nawet się za rękę trzymaliśmy!!! Moja myszka spotykała się ze swoimi znajomymi w gronie których był jej były chłopak, "ale teraz to już tylko kolega" - przecież wierzyłem swojej myszce (Waliła się z nim od pół roku - skąd wiem? Sama mi o tym opowiadała z uśmiechem na ustach ) Było jeszcze dwóch z którymi "fajnie się gadało" i byli "dobrymi kolegami". (Również po czasie się dowiedziałem, że "tylko raz" będąc ze mną w związku "zapomniała się" i "tak jakoś wyszło", "ale wiesz, że Cie kocham?" ) Po czasie jakoś wygasły tamte jej znajomości, najnormalniej w świecie została kopnięta w dupę, teraz byłem tylko ja, 24/7 z telefonem w ręce oczekiwałem prób nawiązania kontaktu z jej strony. Potem trafiliśmy w nieciekawe towarzystwo, alkohol, narkotyki. To z mojej winy, wtedy się obracałem z takimi ludźmi. Teraz to wyszło z niej całe gówno, mimo to dalej biały rycerz kochał swoją myszkę. To co pod moją nieobecność wyprawiała moja luba z kolejnymi "dobrymi kolegami" to ja mogę się tylko domyślić. (Dochodziły do mnie pewne niuanse, ale wydawało mi się wtedy, że to z zazdrości koleszkowie między sobą opowiadają takie bzdury ) Nie mogłem sobie z tym poradzić, nabrałem do niej niechęci, obiecywałem sobie że to koniec znajomości, bo już nie związku, ona zerwała. Tutaj najlepsze, "zrywam z Tobą bo Cie kocham i nie chce żebyś cierpiał przeze mnie, ale możemy się czasem widywać będę dzwonić". No i dzwoniła, codziennie, rozmawialiśmy czasami dobre 2h. Opowiadała mi o nowych kolegach poznanych na dyskotece, że mieli fajne auta, "a Ty kiedy sobie kupisz?" Widywaliśmy się pomimo zerwania od czasu do czasu, nadal o niej myślałem i tęskniłem. Wiedziałem, że trzeba to urwać, ale nie miałem na tyle sił. Gdy opowiadałem, że nasza znajomość w takim wydaniu nie ma racji bytu ona odpowiadała "przecież Cię kocham", (no skoro mnie kocha to faktycznie nie mogę ranić mojej myszki ) Codziennie wysrywanie się na mnie, opowiadanie o nowych kolegach doprowadziło do totalnej ruiny psychicznej. Do tej pory pluje sobie w twarz za to że dałem się tak osrać, że byłem taką bezbronną pizdą, takim nikim, zerem... Historia zakończyła się całkowitym odcięciem od niej, instynkt przetrwać za wszelką cenę wygrał, albo ja albo ona. Straciłem na to wszystko rok życia. Teraz mogę powiedzieć na szczęście tylko rok. Niestety jak widzicie boli nadal. Mówię, już nie tak jak kiedyś, ale ślad pozostał. No i patrzcie drodzy bracia, panie potrafią nienawidzić facetów bo raz zostały zdradzone, bo zostały okłamane, one mają prawo, bidulki Natomiast ja, czy inny z braci niepochlebnie wyrażający się o jakiś patologicznych egzemplarzach, nazywając rzeczy po imieniu, K***a, S**a, Dzi***a zostanie zwyzywany, zgnojony, potępiony. Nie podpisuje wszystkich pań pod ten konkretny przykład, ale dlaczego to one mogą narzekać na mężczyzn i ich wyzywać od najgorszych a my nie?
  14. No to scenariusz chyba jest tu wszystkim dobrze znany. Obstawiam, że po 5-6 latach pożycia małżeńskiego będzie rozwodzik.
  15. Nie wdawaj się w dyskuje, po co Ci to? Przytaknij, przemilcz, swoje myśl. Nie wyskakuj ze swoimi przekonanami bo i tak Cie zjedzą, ich jest dużo przeciwko Tobie jednemu, trzymaj to dla siebie. Nie warto, nie warto po prostu nie warto...
  16. Czy był to dobry rok dla mnie? Chyba jego większość była dla mnie brutalna. Poznałem wiele rzeczy w bardzo krótkim czasie, wiele sobie w głowie ułożyłem, bardzo dostałem po dupie - ale nie żałuje. Teraz wszystko zaczyna układać się po mojej myśli, co dalej z tego wyjdzie nie wiem, jedno jest pewne. Gdyby nie Radio Samiec i forum poznane właśnie w maju 2017 byłbym w totalnej dupie
  17. @Dworzanin_Herzoga Słowo "kościół" budzi we mnie wewnętrznego antrychrysta, a to co dodałeś to już apogeum haha
  18. @Brat Jan No odpowiedź obiektywna nie będzie, ale ja uważam, że tak. Dużo narcyza we mnie siedzi i nie wstydzę się tego pokazywać
  19. Oczywiście, że tak. Przyjęła to bez żadnej reakcji.
  20. I na taką szowinistyczno-mizoginistyczną obrzydliwą świnie jak ja znajdzie się zmora Drugi mózg podpowiada ;/
  21. Gdyby nie wiedza jaką dysponuje dałbym się ponieść emocjom bez żadnych przemyśleń i podejrzeń. Jestem okropnie zbity z tropu, nie wiem sam co o tym myśleć, a to co się dzieje być może działa na moją niekorzyść. Otóż, na ostatniej imprezie firmowej poznałem pewną dziewczynę, nie pracuje w mojej lokalizacji, których mamy w moim mieście dwie. Myślałem, że w tej drugiej, również nie - potem do tego nawiąże. Jak dla mnie dziewczyna 10/10 mimo iż nie preferuje tego typu figury to zrobiła na mnie mega wrażenie. Zaczynam myśleć nie tym co powinienem, wiadomo. Z jej strony też bardzo widoczne oznaki zainteresowania, aż za szybko to się moim zdaniem toczy. Odprowadziłem ją po imprezie do domu, bo dobrze się gadało, na następny dzień nim wstałem miałem już kilka smsów od niej z propozycja kolejnego spotkania. Oczywiście się zgodziłem, skończyliśmy u mnie wiadomo jak. Rano już gadki, że jej największym marzeniem jest budzić się obok kogoś kogo kocha (????!) Kolejne dwa dni to już minimum 2 telefony dziennie. O smsach nie wspominam. Wczoraj dziś i prawdopodobnie jutro, bo już to zapowiedziała zostanę dokarmiony przez nią w miejscu swej pracy, w sumie fajny miły gest, no ale raz na ruski rok wystarczy. Miło, że przyniosła obiad. No, ale jeśli to już trochę niezręczne się robi mam powiedzieć "nie przynoś" ? Tutaj pozwolę sobie wspomnieć, że jest to córka kierownika drugiej lokalizacji, po czasie się dowiedziałem. Wszystko ok, ale trochę nie halo, że wszyscy w moim miejscu pracy muszą wiedzieć o naszej znajomości. Dziewczyna sprawia pierwsze wrażenie ułożonej, żadne dyskoteki itp. Studiuje jakiś techniczny kierunek na polibudzie. Z jej urodą i faktem, że na takich kierunkach samców jest jak benificjentów 500+ pod zasiłkowym 20stego każdego miesiąca powinna mieć mnóstwo orbiterów i zapewne ma. Jest młoda, 21lat więc jeszcze babskie instynkty o zakładaniu rodziny na szybko nie wchodzą w grę. Ja przy niej to już stary byk, 28 na karku jest. Zastanawiam się czy ta znajomość nie przysporzy mi więcej kłopotów jak korzyści. Mam wrażenie, że gdy ona wejdzie w związek to samiec byłby jej jedyną "pasją", takie osaczanie trochę... Tego się boje. Również mściwość w przypadku odrzucenia może przełożyć się na moją sytuacje zawodową, patrz wyżej. Co radzicie bracia? Mi osobiście coś tu brzydko pachnie, sam nie wiem co, ale w podświadomości siedzi że to mniej korzyści, a więcej problemów.
  22. Nie mówię tego broń boże prześmiewczo, ale... Niewierne karynki, strzeżcie się braci detektywów Tu zawsze dobre rady się dostaje Pozdrawiam i trzymam kciuki.
  23. Są przysługi dużej rangi, gdzie dobry takt i wychowanie wymaga odwdzięczenia się w formie symbolicznej by osoba, która nam pomagała poczuła się doceniona. Ale to też jest w pewnym sensie wyrachowanie i wykorzystywanie. Kogo innego byś skasował grubo za coś takiego, znajoma ładnie poprosiła, dała coś za to w prezencie, będzie miała kolejny problem to pomyśli, "a co mi tam płacić obcemu jak Mosze Red za łyche mi pomoże". Nie chodzi mi tu tylko o panie, ale panowie również tak pomyślą. Wszystko z umiarem, czasami trzeba nawet znajomych skasować, bo wreszcie za coś musisz żyć, na tej dziedzinie zarabiasz. Mi się kiedyś zdarzyło, że znajomy z dawnych lat przyszedł po diete i trening - zrobiłem bezinteresownie, bez zapłaty, przecież "ziomek" ze szkoły z którym nie jedno się przeżyło. W ramach wdzięczności sam z siebie powiedział, że mi przyprowadzi kogoś. Pomyślałem, no super, warto było, o to chodzi by w tej branży reputacja rosła. Jakże wielkie zdziwienie było dwóch panów mi bliżej nieznajomych gdy przyszło do rozliczenia się. "Ale X mówił, że jesteście znajomymi, to na znajomych chcesz zarabiać?" Od tej pory każdy jest rozliczany zgodnie z cennikiem. Będzie zadowolony, to poleci innym, już nigdy nic takiego za darmo.
  24. Bo to piękna idea, "miłość". Dwoje ludzi tylko dla siebie, bez żadnych kłamstw, bezinteresowni dla siebie, darzący się szczerą "miłością". Niestety życie nie jest tak piękne jak nam się wpaja, by nasze życie było piękne sami musimy się o to postarać. Ja do tej pory na końcu głowy mam "jest inna niż wszystkie", ale potem przychodzi trzeźwe myślenie, analiza pewnych sytuacji z tą konkretną no i niestety jest tak sama No ale czy my mężczyźni nie jesteśmy "wszyscy tacy sami" ? Jesteśmy. Każdy z nas chce, władzy, pieniędzy, pięknych kobiet i szacunku. Tylko trzeba sobie to wszystko ustawić w głowie, szacunek od innych i samych siebie, pieniądze, władza, dopiero potem piękne kobiety. Tak bynajmniej ja myślę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.