Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'korpo' .
-
Ok to tak na start. Pracuję od niedawna w jedniej firmie, gdzie doszedłem jako nowa osoba. Zespół w połowie składa się z kobiet. W pierwszym dniu pracy dziewczyna z którą pracuję, w salce kiedy byliśmy sami, ponieważ mamy twprzyć zespół powiedziała mi że kiedyś zachorowała na raka. Trochę zdziwiło mnie takie zachowanie ponieważ znała mnie jakieś 7 godzin. Szczerze nie wiedziałem co powiedzieć. Drugie dziwne zachowanie. Mieliśmy przygotować plan pracy na następne 3 miesiące, opracować prezentację i przedstawić szefowi, razem. Opracowałem ja, kobieta z którą pracuję oczywiście była zajęta innymi sprawami, ale w chwili preznetacji, odpierdzielona przyszła na spotkanie i robiła dobrą minęł do złej gry. Kolejne spotkanie, nie zostałem dopuszczony do głosu, ponieważ manager łącznie z koleżanką nie dali mi takiej możliwości. Szefu z zgranicy, tylko się przyglądał ale wiedział o co chodzi. Nie powiedział ani słowa. Ale to nie koniec historii. Poszliśmy na spotkanie wieczorem, ładnie pięknie. Rano pojawiłem się jako pierwszy w pracy, napiałem maila do szefa z prośbą o spotkanie. Szefu przyszedł jak drugi, sprawdził pocztę, po chwili podszedł i zaczeliśmy rozmawiać. Zatrudniono mnie po to żebym wprowadził w firmie kilka zmian, które mają pomóc i przyśpieszyć pracę. Do tej pory nie miałem takiej możliwości. Powiedziałem szefowi jakie są moje spostrzeżenia i jak to wygląda. Przyznał mi rację, ale też powiedział że na razie nie ma na to miejsca i czasu. Okazuje się że zatrudniono z myślą o czymś co nastąpi za rok czasu, kasa niestety nie jest konkurencyjna. Po wyjeździe szefa, wszystko wróciło do pierwotnej wercji. Dzisiaj jednak zdziwiła mnie jedna sytuacja, mianowicie odbyło się spotkanie: ja, manager oraz koleżana. Pojawiła się pytanie kto obejmie pozycję lidera, koleżanka bez wahania powiedziała: no to ja będę. Manager oczywiście przytaknał. Teraz wiem, że zostałem zatrudniony po to żeby zapieprzać na ludzi bez umiejętności i doświadczenia. Ja mam podan 9 lat, koleżanka 1,5 roku. Jej umiejętności oceniłbym na umiejętności osoby początkującej. Wiem o tym, że nie przedłużam z nimi umowy. Idalnie wypowiedzenie jak najwcześniej umowy, po tym jak znajdę gdzieś indziej prace. A jakie Wy macie doświadczenia z koleżankami w miejscu pracy?
- 4 odpowiedzi
-
- miejsce pracy
- kobiety
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam. Jak niektórzy wiedzą, pod koniec wakacji wróciłem z UK do ojczyzny. Fajnie było, poopierdzielałem się trochę, ale czas się wziąć do roboty. Plany na własną działalność z rękodzieła były, ale uznałem, że teraz mi się tego nie chce robić i pragnę mieć coś stabilnego. Mam wciąż parę pomysłów na biznes, ale muszę wrócić na tor etatowy bo wtedy mam motywację do zrobienia czegoś po godzinach. Zawodowo osiągnąłem całkiem dobry poziom w inżynierce budowlanej, co jest dla mnie zawsze pewnym wentylem bezpieczeństwa (ale nie zamierzam wracać do UK) i stąd zastanawiam się co robić dalej. Chciałbym wejść do jakiegoś korpo i mimo iż praca w biurze mnie irytuje, to zauważyłem, że całkiem sprawnie potrafię się w nim odnaleźć. Dość mam zapieprzania po budowie w błocie, użerania się z debilami gdzie każdy Zdzisek wie lepiej od inżyniera co zrobić i fajnie by było zdobyć jakieś biurowe doświadczenie oraz odpocząć trochę, pochodzić do pracy w koszuli i marynarce, nauczyć się czegoś nowego, pochodzić na siłkę, zakosztować "wielkomiejskiego korpo-życia" zamiast jebać od świtu do wieczora w błocie i na mrozie. Jeśli chodzi o IT to mam zerowe pojęcie o tym więc to dla mnie byłby start, ale niekoniecznie chcę z nim wiązać przyszłość. Dlatego zwracam się do was ogarniętych z zapytaniem - co dzisiaj jest rozwojową gałęzią, w czym mógłbym się rozwijać, co warto się nauczyć, jakie języki. Celem jest dochód pasywny w przyszłości - chciałbym zmniejszać ilość godzin przesiedzianych w biurze na rzecz pracy zdalnej - to jest dla mnie priorytet. Miejsce pracy - Kraków. Mam do niego najbliżej i jest to miasto z dużym potencjałem i rynkiem pracy. Jeśli nie korpo to może coś związanego z nieruchomościami? Ponoć mam dobrą gadkę i bardzo dobrze potrafię się odnaleźć w pracy z klientem. Zawsze się potrafiłem dogadać na budowach z manadżerami. Bardzo chętnie wysłucham opinii ogarniętych, ich własnych doświadczeń. Teoretykom, filozofom i malkontentom dziękuję. Pozdro!
-
Wklejam jako ciekawostkę i przestrogę ,szybki hajs ,call-centre,Szit-coiny,matryce,F-Szit. 1) 2) 3)
-
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie jakie macie doświadczenie w pracy w Polsce i zagranicą. Głównie intereusją mnie wasze przejścia z przełożonymi. Z tego co doświadczyłem na własnej skórze za gramica najgorsy jest Polak jako szef. Za pare euro sprzeda jak śmiecia. W Polsce to zależy. A jakie Wy macie przejścia?
- 34 odpowiedzi
-
Siedzę sobie właśnie po robocie i myślę... Ile tak naprawdę z menedżerskiego gadania to zwykła rozmowa, jak często zagadują do pracowników, tylko po to, by osiągnąć ogólno pojęte korzyści (dobra atmosfera w zespole => bardziej produktywny zespół itp.). Czy ci ludzie są naturalami, bezwzględnymi kozakami z ładną nalepką, a może raczej tylko wykorzystują wiedzę z książek? Przykład, branża IT: Od poniedziałku mamy zupełnie nowego menedżera, przeniósł się z zupełnie innej firmy - X. Dzisiaj, na koniec dnia, podszedł do mnie i zapytał "..., Sman, nie pracowałeś kiedyś w X? Bo wydaje mi się, że cię tam widziałem..". W X oczywiście nie pracowałem. Pytanie do Was, jak widzicie takie zagrywki: 1. Chciał tylko zagadać? 2. Wyczytał w książce - zostajesz menedżerem nowego zespołu - szukaj wspólnych rzeczy/cech/tematów z podwładnymi. 3. ...? Do historii dodam, choć pewnie nie ma to znaczenia, że pojawiam się dosyć późno w pracy, zwykle po godzinie 10 (o 9 są wszyscy). Nie ukrywam, interesuje mnie zarządzanie personelem, chciałbym wiedzieć z kim i w jakie karty gram, a słaby jestem w te klocki. Nie udało mi się znaleźć podobnego tematu na forum. Moglibyście polecić jakieś książki w tej tematyce?
-
- team lead
- team leader
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
http://joemonster.org/art/37118/_Dlaczego_chcesz_dla_nas_pracowac_rekruter_opowiada_o_swojej_pracy Moje rady: 1. Zacząć zadawać pytania (najlepiej techniczne) związane ze stanowiskiem - 99% laska polegnie 2. Jeśli czujecie, że przekopała Wam fejsa, tez pieprznąć coś o jej fejsiku (biurwy mają często niepozamykane profile) 3. Po pytaniach o angielski, jeśli znacie drugi język, zapytać ją o coś w tymże języku 4. Jeśli już rozmawiacie w języku angielskim przejmijcie inicjatywę i sami zacznijcie zadawać pytania - pamiętajcie, że ona takich rozmów odbyła setki i ma na pamięć wyuczone właśnie pytania ale jak dociśniecie mocniej sami pytając laska leży i kwiczy (w większości przypadków ) 5. Bądźcie kulturalni ale pewni siebie. Miłej zabawy - ogólnie warto networkować z takimi panienkami, w większości to baby z mniejszych miast po socjologii / pedagogice / etc., co przyjechały do dużego i myślą, że robota w korpo = niebo. Chętne na lans i dobre na ONSy - nie pytajcie czemu wiem Z wszystkich firm w jakich pracowałem, gdybym miał taką moc sprawczą, pierwszy do likwidacji byłby dział HRu PS Najlepsze jest to, że bardzo często, kiedy dojechałem daną królewnę z HRu ona... oddzwaniała Nie tylko w sprawach związanych z pracą
- 30 odpowiedzi
-
- 8
-
- hr
- panie z hr
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć. Macie jakieś sposoby na radzenie sobie z kobietą-szefem w pracy? Do firmy w której pracuję na stanowisko menedżerskie przyszła loszka, która de facto nie robi żadnej szczególnej roboty, a jednocześnie ma władzę nad całym polskim oddziałem tej firmy. Przez pierwszy miesiąc było ok, pierwsze wrażenie było pozytywne, ale teraz zaczęło jej odpierdalać. Żąda wprowadzenia jakiś swoich pomysłów, które nic nie wnoszą i są tylko po to, by mogła sobie wpisać w portfolio, że coś zrobiła, ale w praktyce nie ma to żadnego wpływu na organizację. Np zażyczyła sobie, że laptopy nie mogą zostać na biurkach jak kończymy pracę i musimy je codziennie zabierać do domu, bo to może być powodem do wykradzenia danych (ta kurwa, sprzątaczka zhakuje bitlockera, hasło do windowsa i vpn...). Albo jakieś bzdurne treningi, które nie wnoszą nic. Albo kazała ludziom zmieniać miejsca na których siedzą i przenieść ich do innych pokojów, bo tak! Poruszyłem niewygodne dla mnie tematy dziś na rozmowie 1on1, ale ego ma ogromne, a możliwości jego zaspokojenia małe, więc nie wynegocjowałem nic. Firma jest ok, ludzie ok i perspektywy w pracy też ok. Nie chcę zmieniać tego,tylko przez korpo biurwę z ambicjami, która chce się pokazać. Pamiętam, jak Marek w audycjach też opowiadał o swoich perypetiach. Teraz zaczynam to dostrzegać samemu? Macie podobne sytuacje? Jak sobie radziliście z loszkami, które Wami ,,zarządzały/ zarządzają"?
-
Hejtujo nas na wykopie! @Długowłosy jesteś sławny: http://www.wykop.pl/link/3281519/singielka-po-30-kim-ty-jestes-ze-do-mnie-startujesz-frajerze/ Co jeden komentarz, to lepszy - zwłaszcza te zalatujące babska łapką. Ale muszę przyznać, że trochę prawilnych chłopaków bierze nas w obronę. Także - jest ciekawie.