Co do milionerów znanych z TV - nie wiem jak z nimi do końca jest jest. Nie znam ich życia. Choć z pobieżnych obserwacji widzę, że mamy do czynienia z ćpunami, ludźmi, którzy nienawidzą sami siebie, żyjącymi w ciągłym strachu. Ja do ich grona nie zamierzam dołączać. Znam natomiast wielu zamożnych ludzi z mojego otoczenia i widzę, że są to ludzie po prostu radośni. Nie obnoszą się z bogactwem, realizują swoje plany i marzenia i są szczęśliwi. Mam też przyjaciółkę, która od lat pracuje jako recepcjonistka, zarabia niewiele ponad tysiąc złotych i ma depresję. Jest z nią coraz gorzej, wszystkiego się boi, zmienić pracę się boi (bo wg niej będzie jeszcze gorzej), oszczędza na żarciu (więc truje swój organizm). Próbowałam jej pomóc zmienić nastawienie, ale ona sama musi chcieć. A nie chce... widzę, że po prostu się poddaje. Nie wiem co z nią dalej będzie. Kasa jest potrzebna, ale szczęście i radość czy realizację marzeń da jedynie tym, którzy lubią i akceptują sami siebie. W innym wypadku to będzie kolejny powód do zmartwień ("a bo mnie okradną, albo zabiją, ble ble ble").