Skocz do zawartości

PoCoSieStarac?

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez PoCoSieStarac?

  1. Gdyby kogoś interesował post scriptum:

     

    -> agresja i ciągła irytacja to wynik padaczki skroniowej (jest 40 rodzajów padaczki i nie wszystkie to konwulsje);

    -> matka bez mrugnięcia okiem kłamała, że tak nie jest;

    -> jestem ofiarą takich technik manipulacji, jak: flying monkeys i gaslighting + technika push and pull - a to już wywołuje silne uzależnienie;

    -> przypuszczalnie cała rodzina choruje;

    -> poza naiwnością, dałem się też oczarować rodzicom (ale to było zamierzone z ich strony) - rzecz jasna po wszystkim stali się zupełnie inni.

     

    Niech się chociaż ktoś nauczy na moim przykładzie. Agresja może być powodowana przez zaburzenia neurologiczne. Kiedy mamy do czynienia z padaczką skroniową, musimy wiedzieć, że w płatach skroniowych znajdują się emocje. Empatia natomiast jest na styku płatów skroniowych i płatu czołowego.

     

    Napady są wywoływane przez stres, wysoką temperaturę, niskie ciśnienie, inne czynniki (jak migające światła, ostre dźwięki). Ważny jest także zdrowy i regularny sen.

     

    Osoba chora na padaczkę skroniową reaguje nerwowo, gdy coś idzie nie po jej myśli, gdy ktoś nie robi tego, co ona chce. Jest skrajnym egoistą.

     

    Z tym typem padaczki wiążą się zaburzenia osobowości takie jak narcyzm i psychopatia. Dodajmy, że narcyzi i psychopaci potrafią być czarujący, i umieją wywierać wpływ na innych ludzi 

     

    Leczenie padaczki to leki psychotropowe.

    Dodatkowo chory może stosować dietę ketogeniczną, gdzie uczy organizm pobierania energii z tłuszczów.

     

    Zalecany sposób rozładowywania napięcia dla epileptyka to pisanie pamiętników.

     

    Gdy dodamy do tego rodziców, którzy chorobę starają się wynagrodzić dobrami materialnymi, to dochodzi kwestia skrajnej materialistki.

     

    Ktoś tu pisał, że "robiła minimum wysiłku".

    Tak to jest przy chorobach mózgu. To tak, jak zepsuta bateria w telefonie, która szybciej się rozładowuje.

     

    Epileptycy mogą mieć wadę wzroku, co wynika z większego ciśnienia wewnątrz tętniczego w gałkach ocznych.

     

    Dieta ketogeniczna to np. chleb grubo smarowany masłem, brukselka, dużo żółtego sera, dużo warzyw, porów.

     

    Tak więc za humorzastą kobietką kokietką, może stać poważna choroba. Nie życzę nikomu wpaść w taką matnię.

     

    Poczytajcie o padaczce skroniowej na stronie Niebieskiej Linii.

     

    Wyguglujcie wyroki sądowe o nieuznanie małżeństwa w wyniku zatajonej choroby psychicznej.

     

    Dzięki, że w najtrudniejszych chwilach mogłem się wygadać.

  2. Zgadzam się, że nie kochają do ostatniego dnia, że to musiało być wcześniej planowane. Oczywiście

     

    Do historii dorzućcie rodziców. To jest ważny wątek. Zamglili obraz BARDZOOO.

     

    Jaki Asperger? Nie widziałem wkurwu w oczach? Oczywiście, że widziałem. I wszystko było do ogarnięcia do momentu Klinów. Kiedy wróciłem, kiedy pojawili się rodzice, to już sam nie wiedziałem, gdzie żyję.

     

    --

     Ale dlaczego piszę? Umówiłem się z kumplem na seans filmowy w takiej kawiarni... I patrzę ona... Ale nie ze zwykłym gościem, ale ze starszym zarobasem. Jak to dobrze, że byłem z kumplem... Panowie... Jestem wrażliwym, dobrym facetem. Może nie odpowiadam Wam w tym, czy tamtym, ale dobry ze mnie człowiek. Takie akcje nie skończą się dobrze. Nie wytrzymam. Dam upust i będą kratki.

     

    Piję piwo. 

  3. 3 hours ago, elogejter said:

    Czasem zastanawiałem się, że te 3 lata które siedziałem i zarabiałem na to mieszkanie, mógłbym przeżyć inaczej, możliwe, że lepiej w Polsce? Albo bym miał długi żyjąc w Polsce?.

    Mógłbyś mieć papierek, że jestes mgr i będąc starszym nadal mieszkać z rodzicami (jeżeli studiujesz w tym samym mieście). Ten papierek to czasem bilet wstępu do rekrutacji i nic więcej.

    Masz super sytuację. Teraz tylko rozmyślny plan. Zrób sobie na spokojnie jakiś POTRZEBNY kurs na rynku pracy i weź pod uwagę pandemię (rozmawiałem raz z pewnym trenerem personalnym, który chciał wsiadać w samochód i jechać do mnie do mojego miasta... Musi być ciężko teraz w tym zawodzie.)

    • Dzięki 1
  4. 46 minutes ago, elogejter said:

    Jak doszliście do tego co chcecie robić w życiu? Nie mam pomysłu na siebie, a chce iść w przód tylko nie wiem w jakim kierunku... Po ukończonym technikum, byłem zmuszony wyjechać za granice ( toksyczny ojciec, nie wytrzymałbym psychicznie, jeśli miałbym mieszkać z nim pod jednym dachem ) Wyjechałem za granice, wróciłem do Polski i kupiłem swoje mieszkanie, ciasne ale własne. Za granicą pracowałem głownie na kuchni, ciężka praca, duża ilość godzin, ale wtedy miałem robić jak najwięcej bo kasa, kasa, kasa... Chcę się zacząć rozwijać w innej branży, tylko nie mam pojęcia jak sobie obrać ten cel. Może ktoś był w podobnej sytuacji i jakoś wyszedł z niej?

    Dzięki bracia za wskazówki z góry. PZDR

    Nie jest źle. W tak młodym wieku masz mieszkanie, Szacun. ?
    U mnie było tak, że trzeba było uciekać przes wojskiem na studia. W tamtych czasach ciężko było o pracę i prawie przez dwa lata po studiach bujałem się po różnych stażach, praktykach itp. itd. ciesząć się, że w ogóle gdzieś się zaczepiłem. Później polskie firmy, aż w jednej było tak źle, że uderzyłem w korpo.

    Jeżeli chcesz mieć stabilną pracę, a nie boisz się korpo warunków, to uderzaj w to. Byłeś za granicą, więc pewnie angielski masz w małym paluszku. Jeżeli nie, to zapisz się na kurs. Obczaj też czego wymagają w ogłoszeniach.
    Jak trafisz na fajną pozycję, to będziesz miał stabilizację.

    • Like 1
  5. On 9/26/2020 at 12:38 PM, CalvinCandie said:

    Pamiętaj, że zawsze rodzina i kumple są na 1 miejscu. W razie rozstania zawsze Ci pomogą,

     

    Tu bym polemizował.
    ->
    On 9/25/2020 at 10:20 AM, JanekPradera said:
    Minął prawie rok, odkąd przeżyłem bolesne rozstanie- dziewczyna dla której rzuciłem pracę i dom, dla której przeprowadziłem się jak ostatni idiota, zdradziła mnie z moim najlepszym kumplem..


    @JanekPradera, uważaj na kumpli. Dobieraj ich ostrożnie i jeżeli będziesz miał poczucie, że chyba ktoś Cię wykorzystuje, to pewnie tak będzie. Zaufaj intuicji.



     

    On 9/26/2020 at 10:40 AM, JanekPradera said:
    Ja nie wiem, jakie mechanizmy tworzą się w mojej glowie.
    Z jednej strony wiem, że to do chuja by prowadziło, taki związek...

    Tu masz odpowiedź:
    On 9/25/2020 at 10:20 AM, JanekPradera said:
    Minął prawie rok, odkąd przeżyłem bolesne rozstanie- dziewczyna dla której rzuciłem pracę i dom, dla której przeprowadziłem się jak ostatni idiota, zdradziła mnie z moim najlepszym kumplem..



    Wcześniej rzucałeś pracę, przeprowadzałeś się... Teraz przejechałeś pół Polski...



    / Ciesz się, że nie wpadłeś w takie coś, jak ja. A praprzyczyna była taka sama - przyjaciel ożenił się z moją pierwszą dziewczyną. W dodatku nie żaden kumaty gość, wygadany, dusza towarzystwa i w ogóle, tylko zwykła cipka, zamknięty w sobie mruk bez ambicji. I to mnie dobiło jeszcze bardziej.

    Dlatego teraz starałem się, jak nigdy wcześniej, bo chciałem, żeby tym razem wyszło.

    I wydaje mi się, że mniej więcej miałes to samo.
     

  6. @trop
    @Taboo
    - dziękuję.

    Dodam tylko, że nie była to top modelka (i w moim wieku), ale ja ją akceptowałem w 100% i lubiłem z nią rozmawiać, żartować, opiekować się nią.
    Tylko, że co... Raz było fajnie, a później były takie akcje i tak na przemian.

    Nie jestem super przystojniakiem, ale nie rozmawiacie z gościem, który nigdy w życiu nie miał kontaktu z kobietami. Kilku się podobałem. Kilka mnie. Życie.

    Masz rację @trop, że jestem rozjebany emocjonalnie.
    I obyć miał rację @Taboo. Bo znam swoje plusy (jak i minusy) i jestem świadomy, że mogę być po prsotu, naprawdę fajnym partnerem. Ale nie teraz...

  7. 2 hours ago, misUszatek said:

    A mie się wydaje, że to tylko jedna strona medalu. Obstawiam, że lodziki i zupki były tip top. No wiesz, ona gotuje ty zapieprzasz po piwo w tym sensie. Mieszkanie masz perełke a ceny nadal rosną w góre, widzisz do czego cie zmotywowała twoja ex-luba?

     

    A tak w ogóle to panie, rok już minął. W tym czasie pewnie dała połowie Nowej Huty, mowa o zupce oczywiście.

     

    Do ojca swojego nie miej pretensji, dorosły jesteś i nie przyjdzie do ciebie pogadać. I racje ma, straciłeś 2 lata a nie całe życie (jak on :) ). Straciłeś? Ja nie sądze, poruchałeś, pojadłeś, nauczyłeś sie remontować mieszkania a co mega najważniejsze, dowiedziałeś się "czego pragną kobiety"

     

    Money money money...

    Zgadzam się z Wami w 90%.
    -> tak, gotowała
    -> nie, seks był najgorszy z dotychczasowych (to była moja trzecia dziewczyna) - i co paradoksalne byłem najgorzej traktowany, a najbardziej zakochany
    -> nie, nie dała połowie
    -> tam jest jakaś tajemnica ("dobrze, że nie wiemy o sobie wszystkiego", "mam za sobą przeżycia").
    -> faktycznie, długo przeżywam, po prostu jak pomyślę, jak się starałem, to krew mnie zalewa (PS: zawsze lubiłem tańczyć, przy niej kompletnie odpuściłem to, co mnie zawsze cieszyło)
    -> nigdy też, w poprzednich związkach, nie miałem takich awantur o byle co

    I PS2: nie, właśnie, że nie, w tym związku nie poruchałem. Kur**, żeby chociaż to było, to bym się uśmiechnął pod nosem. Nie ma fajnego seksu z kimś, kto myśli tylko o sobie.

    Będzie lepiej.

    • Like 1
  8. Nie zgadzam się z tą pracą. Tak może pisać tylko dyletant (sorry), który nie wie, jak było. To była najlepsza rzecz, jaką zrobiłem. I była to moja własna decyzja. Polecam spróbować się w hinduskim korpo nawet niezarejestrowanym w Polsce. Śmiało. I słuszności mojej decyzji będę bronił za wszelką cenę.

     

    Również nie zgadzam się w kwestii sprzedaży mieszkania. Będąc pod taką presją, trafiłem na prawdziwą perełkę. (pozytywna strona historii, bo samemu pewnie nie byłbym aż tak zmotywowany, żeby codziennie, dzień w dzień, przez rok przeglądać ogłoszenia i... 12 w nocy... pojawiło się).

     

    Co do pierwszego akapitu chodziło mi o brak (jej) jakichkolwiek uczuć, a czyste wyrachowanie.

     

    Jeszcze w kwestii uzupełnienia. Emocje są różne i historię spisałem będąc całkowicie załamany. Kredytu hipotecznego nie bierze się na oświadczenie. Nie będę wchodził tu w szczegóły, chyba że bardzo by Ci na tym zależało. W ogóle to jest wzięty na krócej. Zakochany był Romeo, Szekspir to autor. Nie ma rozwoju zawodowego w kołchozie z Indii. No nie, nie. Po prostu nie mogę się zgodzić z żadnym Twoim zdaniem. Po tym, jak pojawili się jej rodzice wpadłem jak śliwka w kompot. Nikomu nie życzę takiej manipulacji. Sam, jak to czytam, nie wierzę w to wszystko.

     

    Paradoksem jest to, że teraz zarabiam dwa razy więcej, niż na początku opowieści. Tylko szczerze odechciało mi się kobiet po tym wszystkim.

     

    Żyłem iluzją. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego odwracania kota ogonem, jakiś dziwnych ataków agresji, a przy tej fajnej strony, która mnie w niej urzekła. Było super. Później gorszy moment. Za chwilę lepiej i wmawianie sobie, że idzie ku dobremu. Mega nauczka: słuchać siebie (jak z opuszczeniem tej beznadziejnej pracy), słuchać intuicji, zwracać uwagę na koleżanki (to dużo mówi), przyglądać się, jak jest urządzona sytuacja u rodziców (kto rządzi w domu, kto zarabia więcej), zwracać uwagę na niedopowiedzenia i dziwne sytuacje. I przede wszystkim nie łudzić się, że jej rodzice, to wytłumaczą. I nie być "szlachetnym zbawcą świata" w stylu "ma problemy, pomogę jej, poczekam". Nigdy więcej.

     

    • Like 3
  9. Panowie, nie martwię się o swoją osobowość :) Tutaj czasem mam branie, choć zależy u kogo. Na magazynie też nie pracuję. Bardziej mnie to po prostu smuci. Zwłaszcza, że dziś mam pracę, a jutro mogę jej nie mieć. Wnerwia mnie to po prostu. Ale dzięki za odpowiedzi. Wolałbym wspólnie z kimś budować życie, niż mieć sępa u boku.

     

    Tak, czy siak na razie nie chcę nikogo.

     

    Dobranoc

  10. Bardzo mnie zdziwiły Wasze odpowiedzi, bo ja sam, w czasie studiów przeżyłem coś takiego.
    Nie miałem kasy. Miałem problemy w domu, a i tak ktoś się we mnie zakochał. (inna sprawa to to, że ja zniszczyłem ten związek)

    I teraz, mając x lat więcej, nie jestem w stanie sobie wyobrazić, żeby można było wzbudzić zainteresowanie samą osobowością.

    Serio nikt nie poparl mojej tezy, ani trochę? To cóż to wtedy było?

  11. On 9/17/2020 at 11:41 AM, trop said:

    @Feniks77

    Będzie dobrze. "Żałoba" musi potrwać, a po toksycznym związku trwa jeszcze dłużej. Ale w końcu będzie ok i powiesz "żałobie" dosyć!! 

    Musisz uzbroić się w cierpliwość. 


    A jakie są etapy po związku z narcyzem?
    - depresja,
    - zwracanie większej uwagi na swój wygląd, większe dbanie o siebie, dłuższe spędzanie czasu przed lustrem,
    - bardzo niskie poczucie wartości,
    - są też etapy gniewu, kiedy chętnie byś jej przyje***,
    - chęć zemsty (w przypadku, kiedy to Ty zostaniesz porzucony przez narcyza).

    Wszystko to przerabiam. Pasowałoby to zebrać w jakieś kompedium, punkt po punkcie. Czyste fakty, bez zbędnych wstępów i rozwinięć.

    • Like 3
  12. Zaobserwowałem, a mogę się mylić, że czas na bezinteresowną miłość może przytrafić się w zasadzie tylko podczas wieku szkolnego, czy na studiach, a i przy tym trzeba mieć szczęście do poznanej dziewczyny.
    A później, rok po roku, co raz bardziej - przy poznaniu nowej kobiety - kłuje w oczy pytanie: "czym się zajmujesz?", "gdzie pracujesz?" I uświadamiasz sobie, że Twoja osobowości, jakim jesteś człowiekiem, są dopiero na którymś miejscu w hierarchii.

    Może być w ogóle inaczej? Ma ktoś z Was inne zdanie? Jak to Waszym zdanie wygląda w przekroju wieku kobiet?

  13. On 8/14/2020 at 9:36 AM, Androgeniczna said:

    Też tak mam. W ogóle jazda autem dużo mówi o męzczyźnie. Mój znajomy ma prawko ale bardzo słabo jeździ. Ogólnie nie jeździ samochodem i mówił że jeśli teraz miałby jeździć znowu to musiałby dokupić jazdy doszkalające.... dla mnie to ujmuje mu męskości.

     

    Hmmm

    Mam prawko. Auto miałem jakieś 10 lat, może 8. Kiedy zaczęło się psuć na maksa, sprzedałem na szrot za 500zł.
    Od tej pory nic nie kupiłem.

    Mieszkam w dużym mieście. Do pracy dojeżdżam komunikacją. Nie muszę opłacać OC, tankować, naprawiać, robić przeglądów. Nie mam przymusu, że w zimie pasowałoby odpalić co jakiś czas. Nie muszę skrobać w zimie rano szyb.
    Ale przede wszystkim kasa. Jestem sam. Nie mam potrzeby rozwozić dzieci, na wycieczki z lubą też nie jeżdżę.

    I teraz sytuacja... Też sobie myślę, że przed ewentualnym zakupem potrenowałbym, ale... znajomy miał wypadek w górach i musiałem iść po jego auto... O dziwo, nie było tak źle (po takiej przerwie).

    I teraz co? To też ujmujące? Ja uważam, że to jest rozważne. Choć korci, żeby coś kupić ?


    Abstrahując od tego, że w wielu sferach sam jestem nieogarem, to bardzo zmierziło mnie, jak znajomi kupili samochód i kompletnie nieprzygotowani pojechali ze mną na wyjazd. Brak płynu do spryskiwaczy, kanistra, innych płynów... Bo samochodem się tylko jeździ... Przeciez jakoś to będzie...

  14. 16 minutes ago, Koko564 said:

    Taka jedna mi kiedyś powiedziała że bardzo kobiety podnieca dotykanie w cycki.

     

    Chociaż chodzi taka teoria że czym bliżej jest twoja głowa na jej barku tym bezpiecznie ona się czuję ale to tylko tak gdzieś kiedyś słyszałem.

     

     

    Moja druga po masażu piersi, od razu miała ochotę na coś więcej.
    Trzecia - był jeden przypadek, że jej się podobało, ale poza tym: "nie dotykać".

    (Już tu więcej nie będe pisał), ale... Uważam, że zależy od kobiety, choć bardziej prawdopodobne będzie tak, jak piszesz.

  15. 3 hours ago, ghjuyh34 said:

    Gdzie dotykać itp przed seksem?  Jak seks uprawiać?  Czy na ostro czy jak?

    Dajcie rady.

    To musi być podpucha... Ale, jeżeli nie, to powiem Ci, że im bardziej laski miałem szajbnięte, tym chciały mocniej.
    Najlepiej mi było z tymi, którym na mnie zależało. I tu dochodzimy do sedna. Jak Wam obojgu na sobie zależy, to seks jest czymś wspaniałym i wtedy nie ma w ogóle takich pytań.

    • Like 1
  16. To się ciesz chociaż z tego.

    U mnie seks był lipny, bo była zakompleksiona. Ja jej, jak krowie na rowie, powtarzałem, że ją akceptuję. Nic to. Skończyło się źle.

     

    Dobrze rozumiem ntech-a z tą tęsknotą za kimś, kto nigdy nie istniał.

     

    Oprócz awantur o bzdury mam w pamięci grę w tenisa stołowego z jakimś przypadkowym dobrym gościem. Miałem mega presję, że muszę wygrać. A awantury... Hmm o źle odłożoną słuchawkę od prysznica, o źle wyrzucone liście od herbaty, o za tanią herbatę na wycieczce... Choć wbrew pozorom były też fajne chwile.

     

    Gorzej, że nie mogłem liczyć na wsparcie w trudnych sytuacjach, za to nasłuchałem się: "mój brat kupuje swojej dziewczynie prezenty"... Aaaa szkoda gadać... Nawet pobliska pizzeria na początku była zła... Czasem, jak o tym myślę, to nie ogarniam.

    • Smutny 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.