Skocz do zawartości

niemlodyjoda

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2167
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez niemlodyjoda

  1. Siemanko Byki, chciałbym zrobić w tym miejscu mały suplement do tych dwóch tematów, a nuż komus się przyda. Dzisiejszy internet stanowi doskonałą pożywkę do promowania głupoty, wysrywania negatywnych emocji, a także jest idealnym pożeraczem czasu dla ludzi, którzy nie wiedzą jak sobie ten czas zorganizować. Przychodzi mi tu na myśł jedna z najdoskonalszych definicji pracy najemnej - nieważne czy robotnika, czy wysoko opłacanego specjalisty - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty". Dla mnie ten cytat był przełomem w życiu i utwierdził mnie w przekonaniu, że wolałbym prowadzić przysłowiowe szczęki z gaciami na bazarze niż klepać dupogodziny w pracy. Dlaczego? Bo byłbym Panem samego siebie, a to dla mnie w życiu jedna z najważniejszych rzeczy. Co to ma jednak wspólnego z aktywnością w internecie i konsumpcją czasu wolnego? Wbrew pozorom bardzo wiele. Mówi nam o tym, iż przebywając na tym świecie dwoma najważniejszymi walutami jakimi płacimy są zdrowie i czas. O zdrowiu na forum jest multum tematów, jedne bardzo mądre drugie bardzo głupie ale o czasie niestety jak na lekarstwo. Według obowiązującej terorii czas jest dla człowieka dobrem nieodnawialnym - nie wdając się w dywagacje - nie możemy go "odzyskać", nie ma obecnie "lekarza" do którego pójdziemy i on "uzdrowi" nasz utracony czas. Chcę poprzez to powiedzieć, iż warto zastanowić się nad tym czy Twój czas to waluta "droga" i "mocna", której wahania wartości są niewielkie czy też to gównowaluta podlegająca dużej inflacji? Odkładając na bok głębszą filozofię warto sobie zadać pytanie - jak zorganizowany mam swój czas wolny? I nie - nie chodzi tu o to, że Twoje życie powinno wyglądać jak koszary wojskowe gdzie na komedę srasz, jesz i kładziesz się spać ale czy zastanawiałeś się co robisz w czasie wolnym i co przynosi to Twojemu mózgowi? Czas wolny to w ogóle doskonały temat nad zastanowieniem się nad ewolucją człowieka - to własnie w czasie wolnym nasza cywilizacja rozwijała coś co nazywamy kultura i sztuką (ponieważ malowidła w jaskiniach powstawały w skutek tego, iż człowiek miał czas udokumentowac swoje życie i czas na to aby być twórczym) ale z drugiej strony to w czasie wolnym ludzie często z nudów popełniają najwięcej głupot (vide dzieci). Zresztą ilość czasu wolnego jaką ma obecnie przecięty człowiek jest ewenementem w historii - pomyślcie o tym, że kiedy "budowano" kapitalizm dzień pracy wynosił 12 - 16h i raczej większośc społeczeństwa, poza nieliczną grupką, życie spędzała na roli / w fabryce, a potem jadła, płodziła dzieci i spała ponieważ na nic innego nie miała czasu, zasobów ani siły. Żyjemy jednak w końcówce AD 2023 roku gdzie przeciętny człowiek ma sporo czasu wolnego. Więszośc ludzi cywilizacji zachodniej opierdala się w pracy, opierdala się po pracy i generalnie opierdala się w życiu ponieważ ta faza kapitalizmu pozwala na przeżycie / w miare godziwe życie bez zbytniego przemęczania się. Tu na usta ciśnie mi się cytat z Ajahna Brahma - Jeżeli człowiek stale pozostaje świadomym celu swojego życia i wszystkie swoje działania kieruje na spełnienie tego celu, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Ci którzy nie są świadomi celu swojego życia są dość łatwo chwytani przez wir nieszczęścia. Czy to dobrze czy źle, iż Avarage Joe ma tyle czasu wolnego? Z jednej strony bardzo dobrze, a z drugiej niezbyt ponieważ ludzie marnotrawią czas wolny nie potrafiąc wypoczywać albo wyciszyć swojego mózgu. Wracając jednak do definicji z początku mojego wpisu - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty" - czy swój czas wolny spędzasz tak jak przystało na Pana swojego własnego życia czy pozwalasz innym aby układali Ci Twój czas wolny? Jak "inni" mogą układać Twój czas wolny: - poprzez reklamy i presję społeczną - najlepiej oddaje to ten cytat - Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy wielkiej wojny, wielkiej depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Naszą wielką depresją jest życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie. Jeśłi zamiast czasu wolnego w którym wypoczniesz, zrelaksujesz się bądź spędzisz czas na hobby zapierdalasz na nowy [wstaw dowolne] (chodź stary jest ok) bądź inneg gówno warto mieć świadomość, że czasu nigdy nie cofniesz - poprzez zazdrość - jeśli poświęcasz swój czas wolny po to aby mieć więcej niż inni (ten skurwiel sumsiad kupił nowy samochód muszem mieć lepszy) przesrywasz swoje życie - realizację marzeń innych - rodzice / żonka powiedzieli, że marzy im się xyz, a Ty wypruwasz sobie żyły żeby tak było? Odpowiedź jest prosta - mają dwie ręce i dwie nogi i jeśli czegoś chcą mają sami na to zarobić. - emocjonalnie - spędzanie czasu na kłótniach w internecie, podpalanie sie, nerwy, niespanie po nocach ponieważ jakiś random z netu ma inne zdanie niż Ty. Tym wpisem chcę Cię zainspirować do zrozumienia pewnego bolesnego faktu - w życiu grasz sam ze sobą, a nie z innymi a jeśli z innymi to znaczy, że coś poszło nie tak i oddałeś lejce powozu w obce ręce. Moja propozycja? Zanim cokolwiek zrobisz / napiszesz / kupisz etc. usiądź i chwilę pomyśl. Odpowiadanie na post w internecie, który Cię wkurzył? Na 10 minut odchodzisz od kompa i po 10 minutach zadajesz sobie pytanie - czy chcę poświęcać swój czas i energię na to? Podniecenie wywołane widokiem nowego gówna, które masz kupić? Odłożenie zakupu na następny dzień. Zazwyczaj jest tak, że samo przespanie się z tematem zakupu sp[owoduje, iż go nie dokonasz. I tak jest ze wszystkim. Opanowanie jest kluczem do podejmowania właściwych decyzji i zarządzania swoim czasem i emocjami. W 99% przypadkó, ten który jest agresywny jako pierwszy przegrywa ponieważ puszczają mu emocje i da się sprowokować, a jeśli umiejętnie sporokujesz przeciwnika oznacza to, że samemu ustalasz warunki bitwy, które on przyjmuje. Tylko, że aby mieć spokojny i chłodny umysł trzeba umieć dać mu odpocząć. Relaks dla umysłu uzyskujemy poprzez: - zdrowy i odpowiednio długi sen - konsumowanie treści użytecznych (ćwiczymy umysł w myśleniu i analizowaniu) - konsumowaniu treści ładujących dobrymi emocjami. Pytanie brzmi teraz - czym ładujesz swoją głowę w czasie wolnym? Kolejnymi wizjami apokaliptycznymi z których wynika ciągły strach? Kolejnym materiałem o patocelebrycie, który zarabia miliony a Ciebie boli dupa bo Ty tyle nie zarabiasz? Kolejnymi filmikami z sadistica ładującymi Ci do łba ból, strach czy przerażenie? Kolejnym wysrywem na tagu #przegryw przez który czujesz że jakiekolwiek relacje nie mają sensu aczkolwiek w skrytości ducha o nich marzysz? Wyświechtany frazes brzmi "jesteś tym co jesz". Ja dorzucę "Twój mózg jest tym jakie informacje konsumujesz". A to Ty trzymasz lejce swojego życia i to Ty decydujesz co przyswajasz. 10 minut. 10 minut zanim odpiszesz na jakikolwiek komentarz bądź kupisz kolejne, niepotrzebene Ci do niczego, gówno, na które musisz tyrać oddając swój czas komuś kto potrafi go lepiej zroganizować. Ta postawa cholernie ułatwi Ci życie i wprowadzi w nie dużo więcej spokoju i balansu. Żyjesz dla siebie i powinieneś układać życie pod siebie. Nie pod żonę, dziewczynę, rodziców, pracodawcę, społeczeństwo, a żeby żyć dla siebie musisz być świadomym selekcjonerem swojego czasu. Czego Ci życze PS A dla tych, którzy chcą trochę więcej zgłębić się w temat czasu i jego istoty polecam tę zajawkę teorii Wszechświata Blokowego. Jasno, prosto i klarownie:
  2. Ostatnie kilka dni spędziłem bardzo fajnie. Po pierwsze 6.12 - zrobiłem swojej dziewczynie miły prezent - wiem, że lubi pewną bajkę i kupiłem jej prezent z tym związany, a sprawia mi radość zaskakiwanie w ten sposób innych. Miałem dużą frajdę w skradaniu się w nocy w okolice łóżka i podkładaniu prezent, a najlepsze jest to, że ona zrobiła dokładnie to samo czyli wykorzystała moment w którym ja spałem żeby podłożyć prezent dla mnie Dwa dni później widziałem jak kierowca autobusu miejskiego dość ostro zahamował żeby nie potrącić gołębia. Potem wysiadł i sprawdził czy z ptakiem nic się nie stało. Był albo chory albo stary bo miał problemy z lataniem ale mam wielki szacunek do tego ziomka że zachował się jak się zachował Ostatnie dwa dni to wyjazd na jarmark Bożonarodzeniowy w Dreźnie - byłem tam już kilka razy i polecam Wam go mocno - samo miasto po wojnie zostało odbudowane i ma piękną starówkę i pałac, a jarmark jest po prostu zajebisty. Pojeździliśmy na diabelskim młynie i kolejce dla dzieci Moja siostra dostała pracę o jakiej marzyła - cholernie ją za to szanuję bo nie mając żadnego fachu w ręku wyjechała już prawie 10 lat temu "w świat" a skończyła w USA z fajnym mężem, dzieckiem, zdała egzamin na bechelora i robotą o jakiej opowiadała mi od lat Dodatkowo nareszcie doszły do mnie pozytywne informacje odnośnie zdrowia jednego z członków mojej rodziny Dziś pierwszy, od dłuższego czasu, dzień wolny podczas którego mam zamiar się srogo poopier....
  3. To zależy co taka osoba robiła przez wszystkie te lata oraz o jaką pracę chodzi i jakie jest jej podejście do nowych wyzwań. Po pierwsze dlaczego uważasz, że proces rekrutacyjny nigdy nie jest przyjemny? Kiedy jeszcze biegałem po rekrutacjach to dla mnie było to fajne doświadczenie bo wiązało się z czymś nowym i zakończeniem starego. Po prostu trzeba sobie w głowie ustawić żeby nie brać osobiście pierdolenia harówek czy innych ludzi. To jak z umawianiem się z laskami - nie wiesz czy tego dnia nie ma okresu, może stary jej nie wybzykał a może boli ją dupa o to, że koleżanka ma większe cycki i się na Tobie wyładowuje. To samo z tym gościem co Ci takie kocopoły pieprzył o 40+ - dupa go zabolała albo miał słabszy dzień i wysrał się na Ciebie emocjonalnie. Zadowolony z życia człowiek nie podcina innym skrzydeł a przekazuje im pozytywne emocje więc opinie tego kolesia zostaw w mózgu w szufladce "powiedział co wiedział". Twoje zalety z punktu widzenia pracodawcy (będzie niepoprawnie politycznie ale szczerze): - nie jesteś skoczkiem co zmienia pracę co roku - nie zajdziesz w ciąże i nie trzeba będzie utrzymywać pustego etatu - młode dupy mogą być traktowane w charakterze kobiet niepoważnych, które przyszły sobie szukać męża - jeśli masz dzieci, to mają już +6 lat czyli najgorszy okres za Tobą - mniej urlopów na dziecko, mniej cyrków z jego chorobami - zazwyczaj w tym wieku dąży się już do stabilizacji i jest mniejsza szansa, że okradniesz firmę poprzez wyniesienie czegoś do konkurencji Twoje wady: - możesz nie odnaleźć się w "młodym, dynamicznym, zespole" - nie będziesz zapierdalać jak część 20-30 nadgodzin po szyję żeby mieć hajs na głupoty - może być ciężej ze straszeniem Cię zwolnieniem bo w tym wieku powinnaś mieć poczucie własnej wartości - jak szef szuka sobie młodego ruchadła to nie ten adres (a takich idiotów jest sporo o czym niżej). Ogólnie gdybym teraz wrócił do korpo (czego bardzo nie chcę ale to moja polisa ubezpieczeniowa) z w/w powodów na asystentkę / podwładną brałbym kobiety 40+ (o ile ogarniałyby to co robię) z w/w względów ALE trzeba mieć świadomość, że wielu mężczyzn jest bardzo ograniczonych umysłowo i simpienie, łaszenie się i przymilanie do młodych dup w pracy to ich cel życia, bo a nuż uda się coś pobzykać na boku. Żenujące ale prawdziwe. Podsumowując - uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć i być "na czasie" z nowinkami ze swojej branży oraz mieć kontakt z ludźmi z pokolenia 20-30 lat żeby wiedzieć "co jest grane" ale mieć też poczucie własnej wartości i cel w życiu. Dwa moje ulubione cytaty w tym zakresie: Jeżeli człowiek stale pozostaje świadomym celu swojego życia i wszystkie swoje działania kieruje na spełnienie tego celu, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Ci którzy nie są świadomi celu swojego życia są dość łatwo chwytani przez wir nieszczęścia. Fortuna jest kobietą i odtrąca tych, którzy nie bywają zuchwali; dlatego też jako kobieta ulega najczęściej młodym, którzy nie grzeszą oględnością, lecz rozkazują jej butnie i śmiało. Czyli - znaj swój cel i nie bój się do niego podążać a durne "rady" małych i głupich ludzi miej tam gdzie one powinny być - w dupie Jestem Twoim równolatkiem i wiem, że po 30stce najważniejsze to nie zdziadzieć mentalnie. I tego się trzymaj Powodzenia i niech Ci się wiedzie
  4. A Ty @Pocztowy dalej będziesz pisał, że laski z Medycznej są nudne? Zapraszam do zapoznania się z całą galerią tej warszawskiej apteki: https://www.google.com/maps/place/Apteka+"Przy+Chełmskiej"+magister+farmacji+Anna+Milczarek-Alwaked/@52.2023198,21.0453563,3a,75y,90t/data=!3m8!1e2!3m6!1sAF1QipM6_Rxd9eDtWH7G9hFd_gd0Y-UTvHz74xkSxnuS!2e10!3e12!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipM6_Rxd9eDtWH7G9hFd_gd0Y-UTvHz74xkSxnuS%3Dw184-h86-k-no!7i4000!8i1868!4m7!3m6!1s0x471ecd3be94cfacb:0xf2521b708fefc953!8m2!3d52.202478!4d21.0453415!10e5!16s%2Fg%2F11c1nb78rg?entry=ttu -------------------------------------------------------- "Lydl" na święta:
  5. U mnie to wygląda tak że 2 x w tygodniu po godzinie już od kilku lat mam zajęcia angielskiego. Tak samo rosyjski 2 x w tygodniu. Do tego oczywiście filmy, książki etc. + mam native'a z rosyjskiego w domu. Nic Cię lepiej nie rozwinie niż mówienie w danym języku.
  6. Pozwolę sobie jeszcze zacytować @KrólowaŁabędzi i chyba @Amperka, które w w/w wątku zayctował @DOHC Hahaha, wyobrażam sobie takiego Chada czmychającego od jednego domu do drugiego, szybciutko, bo trzeba ruchać ? jak ten czarownik, chyba Baltazar, z tej starej bajki. Ja powoli konwertuję na Chadyzm. Chciałam na dobranoc poczytać coś ciekawego na forum. Zamiast tego w polecanych kolejny temat o Chadach, nosz jprdl. Nie ma chyba na forum czlowieka, który nie zna teorii o czadach i nieczadach, temat wałkowany w każdym temacie. Nie masz seksu? A chad ma. Samochód nie odpala? A czadowi odpala. Masz brzydką żonę? Czad ma ładną. Nie umiesz ugotować ziemniaków? Chad umie. Może ktoś polecić hotel nad morzem? Chad może. 7 stron w ciągu 6 godzin, no ludzie, ileż można jedno i to samo i w koło Macieju ??? Po stokroć polecam w/w wątek brata @Chcni
  7. Kierwa dawno nie było o Czadach XD Ja pozwolę sobie zacytować berlińskiego klasyka: "w porównaniu do chada każda inna jednostka jest gorsza. Nawet normiki jak Musk czy Bezos są jak szympans przy człowieku. Chad to wyższy gatunek ludzki" Jako suplement do tego wątku polecam ten:
  8. @Wojownik Krwawy Orzeł Jak chcesz walczyć walcz czy rób co tam chcesz - z Bogiem. A wiesz dlaczego ja mam to w dupie? Z kim się kurwią Polki, szerzej Europejki, że coraz więcej kolorowych i że Europa sama zakłada sobie pętlę na szyję? Wiesz gdzie ja (i większość facetów) jestem w kolejce do kobiet? 1, Bogate Czady 2. Czady 3. Bogate normiki 4. Normiki 5. Flepy etc. 6. Reszta Teraz zastanów się czy masz o co walczyć jeśli nie jesteś 1 czy 2? Podobne zestawienie możesz sobie sporządzić co do dostępu do forsy - i ja tu nie mówię o "dobrej wypłacie" tylko o realnej kasie. Dopóki nie będę jadł jako jeden z pierwszych grup dopóty mam w dupie co się z tym wszystkim stanie. O ile do pozycji społecznej i forsy (kolejka numer dwa) mogę sobie jeszcze doszlusować kombinacją farta / talentu / ciężkiej pracy o tyle pożądania nie da się negocjować, a żaden z nas nie ma wpływu na geny z jakimi się urodził więc niech walczą Ci, którzy żrą z michy jako pierwsi. Proste. Egocentryczne? Skupione na sobie? Tak - ale jakoś nie widzę aby ani kobiety ani Ci co żrą z michy w pierwszej kolejności byli altruistyczni. Jak to pojmiesz będzie Ci się dużo lepiej żyło w życiu bez bzdur o "obronie cywilizacji", która sama sobie zakłada pętlę na szyję przez swoją głupotę. Jeśli ktoś proponowałby "wywrócenie stolika" (to już miało miejsce kilka razy w historii i kilka znaków na niebie wskazuje, że ten stoli może zostać niedługo odwrócony) - chętnie powalczę - ale jak mam "utwardzać" chlew jaki zafundowały social media + hipergamia - nie stary, dziękuję, Ginąc / iśc do pierdla / zostać inwalidą żeby Julka mogła świecić dupą na instagramie czy kupowac sobie dom za kasę spermiarzy z onlyfans? Nie żartuj PS I nie wyjeżdżaj mi proszę z argumentem ad incelum / przegrywum. Ja swoje w życiu poruchałem, przegarowałem w związkach kilkanaście lat, teraz też jestem w związku. Ale nie jestem ślepy i widze co się dzieje i jak to wszystko realnie wygląda.
  9. Tja.... Znane "koło życia": -----> -----> -----> albo zamiast ostatniego w wersji "light:":
  10. A ja mam do Ciebie pytanie - to czym się kierowałaś w wyborze małżonka 6 lat temu? Jestem więcej niż pewien, że Twój facet i przed wejściem w związek nie miał w sobie duszy "przebojowca" tylko właśnie bardziej "domatora" - więc moje pytanie brzmi - na cholerę się wiązałaś z kimś taki? Czyżby....? Presja otoczenia na "ślub"? Koleżanka ohajtana to Ty też musiałaś? "Miś-ciepłe kapcie" to podświadomie mniejsza konkurencja z innymi laskami? A może "kościół - oaza - schola"? Bo tak mi coś pasuje, że tutaj poszłaś za stadem i powoli budzisz się z ręką w nocniku. Twój mąż to może być bardzo fajny facet, być może flegmatyczny i nie ma natury Bad Boya albo przebojowego bzinesmena lub bawidamka tylko Ty się może też nad sobą zastanów czy taki facet, jeden z tych trzech, związałby się z Tobą albo jakie miałoby to konsekwencje gdybyś z takim weszła w związek? Jestem w związku z dziewczyną w Twoim wieku a sam mam o 14 lat więcej i powiem CI jedno - moja kobieta czuje presję innych bab. Ja po prostu lubię flirt i lubię dobrą grę z kobietami i myślę, że jestem w tym całkiem sprawny i podam Ci tu jeden przykład - mamy na studiach zajęcia w grupach gdzie w mojej grupie są same laski (od 23 do ok 30 r.ż) i ja i jeden kolega - zdzwaniamy się na obgadanie projektów, zaliczeń i obserwuję po tych callach reakcje mojej - na początku było "czy te baby muszą być takie wesołe" a teraz zazwyczaj, zaraz po takim callu, jest inicjowanie seksu z jej strony. Więc pomyśl - jeśli - hipotetycznie - Twój facet stałby się taki jak tęsknisz Ty będziesz zmuszona się zmierzyć z konkurencją innych kobiet. Dzieje się tak dlatego, że Wy lubicie facetów którzy mają moc decyzyjną i uważam, że po wyglądzie jest to drugi najsilniejszy afrodyzjak - "ja skakałam ale on mnie umiał usadzić i stoję w kącie ale to jest sexy". A drugi - "inne baby na niego lecą więc musi w nim być coś atrakcyjnego". Twój problem przypomina mi problem faceta, który bierze przeciętną laskę, daje jej kasę na dobre ciuchy, kosmetyczkę, fryzjera, zagania ją na siłownię + daje na zrobienie cycków i ust i jest wściekły, że zaczepia ją teraz duża ilość facetów. Moja porada - dziewczyno - myśl i doceń co masz. A druga rzecz -rozmawiaj i tłumacz swojemu facetowi, a nie działaj na zasadzie "niech on się domyśli". I tu dochodzimy do dwóch forumowych bredni, powtarzanych przez niektórych jak mantrę: - ja sobie znajdziesz kobietę w młodym wieku to masz raj - najlepiej jest się wiązać z równolatką Przeczytajcie sobie posty OPki w tym kontekście.
  11. Wiesz tak jakbym gdzieś to już słyszał.... Tę grafikę wstawiła moja "znajoma" z "weselszych" czasów - 36 lat, bez faceta, kot, winko etc.
  12. Pełna zgoda. Ale warto pamiętać, że: Czy coś się zmieniło? Niewiele. Młodszym braciom polecam: Zaręczam, że nic się nie zestarzała. A kto woli kino cały serial jest w sieci
  13. To będzie moja subiektywna opinia. Trzy zasady: - ona podoba się mi (pożądania się nie negocjuje) - ja podobam się jej (pożądania się nie negocjuje) - nawzajem się nie wkurwiamy. To są podstawy. Raczej dobrze byłoby aby obydwoje mieli w miarę podobne poglądy na świat, podobne wartości i podobny styl życia (moim zdaniem, poza skrajnymi przypadkami, nie przejdzie ona klubowiczka on domator). Kobieta musi uznawać faceta za męskiego (czyli musi ją pociągać fizycznie + być dla niej autorytetem w jakiś sprawach) a facet musi czuć, że Pani jest kobieca (cokolwiek to dla niego znaczy). Obydwoje powinni zrozumieć, że czasem, zamiast mówić, trzeba wysłuchać. Inaczej jest to tylko strata czasu i już lepiej spotykać się na seks bez zobowiązań.
  14. Czekaj a to nie tobie żona wielokrotnie powiedziała, że jesteś dla niej nieatrakcyjny (pisałeś coś takiego na forum i to zdaje się w rezerwacie), a Ty nadal siedziałeś w małżeństwie z nią? Tzn. promujesz atrakcyjny wygląd (co samo w sobie nie jest złe) podczas gdy kobieta z którą go tworzysz uważa Cię za nieatrakcyjnego? To na czym polega Wasz związek Ty przynosisz forsę do domu i w zamian za to masz gdzie spać? Czy po deklaracji żony że jesteś dla niej nieatrakcyjny ona dalej uprawiała z Tobą seks? Pytam o to w kontekście Twoich słów, że dziś wartościowych facetów jest mało? To jak opisać Twoją sytuację - mężczyzny żyjącego z kobietą która nie odczuwa do niego pociągu fizycznego? Bo na moje oko Twoja własna małżonka nie uważała Cię za wartościowego faceta więc jak możesz mieć kwalifikacje do oceniania innych mężczyzn skoro nawet we własnym domu nie jesteś uznawany za w pełni wartościowego? Mnie po prostu zastanawia skąd ten jad i taka ocena współczesnych chłopaków, gdzie oni naprawdę często mają pod górkę, a przedstawianie kobiet jako anielic?
  15. @maria Na forum mogę wymienić co najmniej 4 userów, którzy są w długotrwałych związkach, zdaje się małżeństwach, i nie narzekają (oczywiście zdarzają się im kłótnie i wszystko to co w związkach ale ogólnie, z tego co wiem, nie narzekają). Chcą to się ujawnią. Więc nie doprawiaj proszę forum "buzi" antyzwiązkowej. Są tu zdeklarowani przeciwnicy związków (ruchacze, MGTOW czy ludzie, którzy nie wchodzą w związki bo nie umieją i mają żale do kobiet) jak i faceci w związkach albo szukający związków. Śmiem twierdzić, że tych ostatnich jest najwięcej "Dobry" związek to kwestia dobrania się i pracy nad nim
  16. Myślę, że tutaj jednak zadziałała magia Portugalskiego manleta, a nie "byle nie Polaka, biedaka, cebulaka" XD BTW:
  17. Chcę powtórzyć po raz kolejny - nie chciałbym aby ten wątek służył do tego aby, nazwijmy to "mniej odporni psychicznie" userzy naszego froum popadali w rezygnację i wychodzili z rynku matrymonialnego (nie piszę o Tobie @zychu) ale abyście się zastanowili kiedy warto a kiedy nie warto. To tak jak z kupnem domu / mieszkania - jaka cena jest dla mnie realnie akceptowalna, a nie że musze to mieć bez względu na koszty. Kobiety ex definitione to nie jest zło, diabelskie nasienie etc. ale warto wiedzieć o co toczy się gra i jakie są jej zasady. Trafiłeś w punkt. Jakieś dwa lata temu pisałem na forum jak powoli wkręcałem się w jedną laskę - ale - ja obserwuję jak kobiety reagują na objawy "luksusu" - sportowe fury na ulicy, duże, drogie domy, zegarki etc. Jeśli to jest ten klasyczny "sroczy wzrok" to trzeba sobie zdawać sprawę, że życie z taką kobietą to będzie zapierdalanie w kołowrotku do końca życia aby ją zadowolić. Bo co roku jest nowy Iphone, nowe modele samochodów, a Sylwia z kadr była z Markiem na Seszelach a my nie. I wybrac świadomie - ja tego chce lub nie. Kiedy kobieta na pierwszych spotkaniach pytała mnie o to jaki mam samochód, czym się zajmuje albo gdzie mieszkam odpowiadałem: - Volvo z kierowcą: - pomagam ludziom / jestem doradcą (tutaj część myślała że jestem pracownikiem mopsu / opiekunem osób starszych lub pracuję w banku) - mieszkam z rodzicami. I obserwowałem co one powiedzą - chodzi o ten ułamek sekundy - czy pojawi się grymas pogardy czy zacznie się śmiać z żartu - jeśli jest to wyraz pogardy - wiedzcie że to ruchadło a nie materiał na związek. Myślcie. Myślcie 10 razy zanim zamoczycie, obserwujcie, testujcie i wybierajcie kobietę pod siebie, a nie dostosowujcie się pod nią - musicie tę grę od początku ustawić dobrze.
  18. Amen. Amen. To wymaga wyjaśnienia. Nie twierdzę, że kobiety nie zwiążą się z gościem zarabiającym mniej niż 2,5 raza co one tylko twierdzę, że to jest mnożnik przy którym im to zaczyna imponować ale to nie jest tak, że imponuje im sama kwota - imponują im jej wykwity - dom, sportowe auto etc. Tu jest pies pogrzebany - one, w więszości (o czym Ty piszesz wyżej) mogą żreć zupki chińskie i przecenione żarcie ale make up, fura i instagram muszą się zgadzać. Po co? Żeby się pokazać i "wyróżnić" od innych kobiet ale też mieć szansę na tę TOPkę o której piszesz. Amen. PS Taki przykład. Bzykałem się przez kilka tygodni, jakieś 3 lata temu, z laską 32 lata. Korpo, zarobki własnie około te 9-10k. Dla mnie porażające było jak ona dwa razy, pod koniec miesiąca, prosiła mnie żebym jej pożyczył 500zł. Zapytałem po co. Bo ona nie ma kasy już. Ja jej pytam to co Ty robisz z 10k na miesiąc. 2500 kredy, leasing 3k (miała jakieś bmw sportowe). 2k leasing na auto rodziców (musiała pokazac się na wiosce, że ona "auto rodzicom kupiła), reszta szła na spłate pożyczek, których miała masę "bo to wypad z koleżanankami" "sukienka za karte kredytową" etc. Jest kupa kobiet co tak żyje. Czyli od spłatu limitu na kredytówce do jego wykorzystania i tak w kółko. No ale ona "zarabia 10k". A crème de la crème było to, że wspominała ciągle faceta, który ja zsotawił. Nic tylko brac do związku
  19. Ten wątek nie powstał po to żeby namawiać kogokolwiek do życia w celibacie - on powstał po to żeby wymienić się doświadczeniami. Proponuję Wam też rozważyć ten punkt widzenia: Żeby nie było tak jednostronnie - uważam, że w Polsce da się znaleźć fajną dziewczynę do związku (Polkę) tylko, że jest to okupione dużo większym wysiłkiem niż powinno. Dlaczego tak uważam? Otóż wymagania kobiet względem mężczyzn wzrosły - kiedyś "normiczka" szukała takiego co ma pracę, nie bije i umiarkowanie pije, nie zdradza i "nie jest brzydszy od diabła". Dziś widać znaczne podniesienie poprzeczki dla facetów - to ma związek z social mediami, które przeryły kobietom łeb od a do z wmawiając im, że życie "dom" (mieszkanie jest passe) + dobra fura + wakacje co najmniej dwa razy w roku i to Azja albo Dominikana to jest "average" życie. Myślę też, że wpływ na to ma tani kredyt. Cofając się 10 czy 15 lat do tyłu leasingi na drogie fury były dla nielicznych tak samo jak kredyty na dom albo zarobki umożliwiające wyjazd na zagraniczne wakacje 2 x do roku. Sprawy mają się tak, co jest tajemnica poliszynela, że bardzo duża część populacji, a już na pewno kobiet żyje "na krechę" co tworzy iluzję zamożności. Zapytajcie sami siebie - ilu z Was mogłoby z obecnych zarobków odłożyć w przeciągu 5-10 lat na kupno mieszkania w mieście wojewódzkim za gotówkę bez kredytu? Ilu z Was stać byłoby na furę z salonu powyżej 100 000 złotych gdyby trzeba było za nią zapłacić gotówką od razu? Kredyt to swego rodzaju lewar finansowy, który doprowadził do tego, że wiele dóbr, wcześniej nieosiągalnych dla Average Joe, jest teraz w jego zasięgu. A że Average Joe musi potem jebać na nie do usranej śmierci to mało kto zdaje sobie z tego sprawę, bo przecież "na Instagramie każdy tak żyje". Dlatego też pisałem @Obliteraror - jeśli laska zarabia od około 8k w zwyż netto to "average Joe" do niczego nie jest jej potrzebny. A jak jeszcze dostała mieszkanie po babci / od rodziców to jest królową życia. Pomyślcie - jesteście laską pod 30stkę, której wydaje się, że mieszkanie w kredo + Toyota CHRka to jest dowód na to, jaka ona jest zajebista i tak naprawdę czym facet może jej zaimponować? Domem? Lambo? Ile % jest takich gości? No i tu na scenę wkraczają dwa typy kolesi - przysłowiowy Czad i obcokrajowiec (południowiec najlepiej). To jest coś czym można się pochwalić przed koleżankami nawet jeśli oni dwaj nie mają kasy, a ona kombinuje "skoro finansowo tak zajebiście stoję (w jej mniemaniu) to teraz brakuje tylko faceta jak z okładki i wygrałam życie". Tylko, że tu następuje zderzenia z rzeczywistością bo ona ma bardzo małe szanse na to, że przysłowiowy Czad / południowiec nie weźmie jej żeby tylko sobie poruchać. Tak rodzi się właśnie "wkurwiona 30stka" z kotem i winkiem. Paru kolesi ją już obróciło na dupczenie, ona nadal nie kuma, że to są goście nie z jej ligi więc wkurwiona zaczyna być opryskliwa dla wszystkich facetów.... poza Czadem i Alvaro... Kółeczko się kręci do momentu, aż niektórym z nich przyjdzie jednak do głowy, że może jednak poszukać Mirka i zaczynają się łowy. Oczywiście Mirek nie jest tak przystojny ani tak agzotyczny jak 2 wymienione powyżej typy więc... jej "rozczarowanie" musi przykryć forsą czyli jeszcze lepszy samochód, dom na krechę etc. i tak ta karuzela spierdolenia się kręci. I tu są dwa wyjścia - trafia frajera, który myśli, że gnojenie go w domu to forma miłości albo nasza korpo hrówa kutasi się już do końca życia napierdalając "gdzie Ci mężczyźni". Takich lasek na Tinderku są stada, takich lasek w dużych miastach jest masa. I teraz zachodzi pytanie - czy warto? Jedno z najgłupszych zdań jakie przeczytałem na forum brzmiało "mężczyźni konkurują o kobiety" - to zdanie jest właśnie podstawą tego spierdolenia jakie mamy obecnie. Ono powinno brzmieć "mężczyźni mogą chcieć konkurować o kobiety" a wynika ono stąd: Kto tego tekstu nie czytał naprawdę radzę Wam zrobić to ze zrozumieniem. I jeszcze jedno - za to spierdolenie nie odpowiadają kobiety - faceci i kobiety odpowiadają za nie 50/50.
  20. Wiele ciekawych przemyśleń ale ja odniosę się do kilku: Trochę mnie tym rozbawiłeś, a trochę podbiłeś ego Ale zgadzam się - uważam, że masa tych dziewczyn, przynajmniej z mojego otoczenia, jest już na zachodzie. Nie oszukujmy się - Niemiec, Anglik, Holender czy Francuz jest bardziej łakomym pod względem ekonomicznym kąskiem niż Polak. Nie wspominam już o tym jak szeroko swoje drzwi otworzyła dla Ukraińców Kanada (poczytajcie sobie kto tam z Ukrainy wyemigrował zaraz po II WŚ - głównie upowcy). Kobiety z Ukrainy mają swoje + jak i - - jak każde. To nie są anielice ale uważam, że zwrot z inwestycji może być wyższy niż w przypadku Polki (o czym dalej). Z tym co napisałeś o najeździe cudzoziemców na Ukrainę - mieszkałem przed Wojną w Kijowie - to co się dzieje w Krakowie od pt do niedzieli to igraszka w porównaniu do tego co się tam odjebywało i co urządzali Brytole, Ciapaki i Mokebki. A contrario - 68 proc. Polek w wieku 18-45 lat nie chce lub nie wie, czy chce powiększyć rodzinę – wynika z badania CBOS „Postawy prokreacyjne kobiet”. Tylko co trzecia kobieta w wieku reprodukcyjnym planuje potomstwo – wynika z raportu CBOS. - https://www.mp.pl/pacjent/ginekologia/aktualnosci/322438,68-polek-nie-chce-lub-waha-sie-czy-miec-dzieci + Odnoszę wrażenie, że bardzo wielkimi krokami zbliżamy się do rzeczywistości opisywanej w filmie "Her" - bardzo Wam polecam go obejrzeć: https://www.filmweb.pl/film/Ona-2013-646395 W skrócie - świat samotności w którym substytutem związku jest AI a substytutem bliskości fizycznej lalka. To jest zupełnie oddzielny temat jakie ludzie mają wyrazy twarzy na Polskich ulicach ale z Paniami to jest miód - kiedyś, jak byłem bardzo młody myślałem, że to ja jestem tak ujowy że laski mają takie wyrazy twarzy ale z takiego myślenia wyleczyły mnie: - rozmowy z kumplami - mają tak samo - randkowanie z kobietami z innych krajów - serio nawet jak laska mnie w kiblu spuszczała albo była niezainteresowania to takiej suczej miny jak nasze rodaczki nigdy nie spotkałem. Oczywiście Paniom zmienia się wyraz twarzy kiedy coś chcą (mają jakiś interes) albo widzą osobnika odpowiednio wysoko w drabince genetycznej. Ja myślę, że trzeba randkowac i być w związkach żeby wyrobić sobie samemu opinię i wtedy zadać sobie pytanie - czy jestem gotów ponieść koszty (psychiczne, emocjonalne i finansowe) jakie niesie ze sobą związek aby uzyskać następujące (tu zależy na czym komu zależy w stosunku do kobiet - seks, bliskość, wspólny budżet) profity. To jest powiązane z tym: Teraz zadajmy sobie pytanie - czy wykładając takie wartości jak @Maurycy wymienił powinieneś dostać przeciętną dziewczynę skoro to są nieprzeciętne walory wśród mężczyzn? Dlatego właśnie piszę - towar w Polsce jest wyceniony za wysoko w stosunku do swojej wartości. Stawiam tezę, że w życiu męskiej topki genetycznej tak wiele się nie zmieniło ale zwyciężczyniami są przeciętne Panie (5-7), które dostały szansę na zapłodnienie przez TOPkę genetyczną mężczyzn w wyniku wpadki bądź tego, że osobnik z topki ma słabą psychę i nie rozumie swoich możliwości. Do tego całkowite poluźnienie norm społecznych spowodowało, że Panie mogą się urwić bez konsekwencji + rozwinięta antykoncepcja chroni je przed wpadką. Przegrany? Normik - związki dla niego dopiero jak się Panie w jego zasięgu obruchają z Bad Boyami i Czadami aczkolwiek też normik dostał więszą szansę na niezobowiązujący seks (normy społeczne puściły). Amen / ewentualnie własny biznes. Mam dokładnie tę samą opinię. Coraz więcej takich kobiet. BTW - @Obliteraror - 8000 zł netto - żarcie 2000 kredo na mieszkanie (wkład dają często rodzice) 2000, leasing fury 1000, rachunki 1000 + 2k na rozjebanie na głupoty (pamiętaj że kobiety rzadko płacą za wakacje czy wyjścia na miasto - frajer często się znajdzie) - HRówa w korpo spokojnie ma 8k. Jeśli nie zarabiasz dla tak żyjącej laski tak z 2.5 raza więcej albo nie jesteś Alvaro to szczerze mówiąc nie masz kart do gry w związek z nią. To są moje obserwacje, patrzę po znajomych. Z tym się zgadzam w 100%. Nie wszystko jest stracone i trzeba próbować, najwyżej się nie uda. Amen. Dokładnie ta sama zasada jak szukałem LTRki. Wypina dupsko = tylko do łóżka.
  21. Ok - mamy trochę odpowiedzi - wrzucam kolejne pytanie - czy są jacyś "zwycięzcy" tego jak wygląda rynek matrymonialny w Polsce? Zapytam trochę przekornie - czy tymi zwycięzcami są: - kobiety - bo mają "seks z dowozem" na pstryknięcie ręki, a mężcyźni muszą się o nie coraz bardziej starać? - TOPka genetyczna facetów, która dzięki Tinderom, Instagramom etc. rucha co chce i kiedy chce? - zagraniczni mezczyźni przyjeżdżający do Polski na sekweekendy lub sekswakacje? - a może normik, który dzięki social media i appkom tez ma dużo większy dostęp do seksu niż kiedyś? - a może ojcowie córek, które teraz mogą sobie wybierać i przebierać w kandydatach na chłopaka / męża / ojca dzieci? Co o tym sądzicie?
  22. I tu pojawia się kolejne pytanie - czy rozprzestrzenianie się takich poglądów jak RedPill, BlackPill czy MGTOW ma jakikolwiek wpływ na rynek matrymonialny?
  23. Siemanko Panowie, pomyślałem sobie, że niegłupio byłoby w jednym miejscu zebrać to co my, jako userzy tego forum, myślimy / obserwujemy na temat rynku matrymonialnego w Polsce A. D. 2023. Poniżej podrzucam kilkanaście "zmiennych", albo pytań na które warto sobie odpowiedzieć myśląc o dziesiejszej sytuacji. - Czy Polki nie chcą / chcą rodzić dzieci i zakładać rodziny? - Czy na rynku jest coraz więcej "biernych" facetów czyli gry komputerowe, wycofanie się etc. - Czy wpływ aplikacji aplikacji randkowych na rynek matrymonialny - Tinder, Badoo, Bumblee jest istotny? - Czy dostrzegacie w swoim otoczeniu / na polskich ulicach wpływ konkurencji ze strony cudzoziemców? - Czy napływ kobiet spoza Polski jaki ma miejsce w ciągu ostatnich kilku lat cokolwiek zmienił? - Czy odczuwacie skutki korzystania z Instagrama przez kobiety i czy zauważacie różnicę w sposobie w jaki obie płcie go używają? - Czy zauważyliście tendencję do "Bogacenie się" kobiet - pracując w korporacji i zarabiając powyżej 8 000 złotych stac je na wynajem / kredyt + auto + wakacje + Świadczenia socjalne państwa takie jak 800+ powoduje, iż aspekt ekonomiczny związków słabnie? - Czy zauważacie wpływ wychowania córek przez współczesnych ojców na ich postawy (córek, nie ojców)? - Czy dziś jest łatwiej wejśc w związek niż 20, 10 i 5 lat temu? - Czy dziś łatwiej jest o przygodny seks niż 20, 10 i 5 lat temu? - Czy odczuwacie różnice na rynku matrymonialnym pomiędzy dużymi miastami, a małymi miasteczkami i wsią? - Jak Wy odnajdujecie się na rynku matrymonialnym - uważacie, że jest ok, a może źle, jesteście / chcecie być w związku, a może zależy Wam tylko na przygodnym seksie a może szukacie kobiety do związku? - Jeśli szukacie w sposób aktywny kobiet gdzie je poznajecie, gdzie czujecie się z tym najlepiej, a które "miejsca" uważacie za niewarte uwagi? - Jakie rady dalibyście "average Joe" (czyli po prostu normikowi), który ma teraz 18-25 lat, a jakie jeśli ma powyżej 25? A może brakuje tu jakiegoś istotnego pytania? Jeśli tak - zaproponujcie Jesteśmy tu w różnym wieku, z różnymi doświadczeniami i uważam, że każdy głos będzie cenny Zapraszam wszystkich chętnych do dyskusji PS Zdaję sobie sprawę, że jest trochę podobnych tematów ale chciałbym aby ten był pozbawiony narzuconej narracji przez osobiste doświadczenia autora, do której następnie odnoszą się inni userzy. Czyste Wasze poglądy na w/w tematy i dajmy, jeśli oczywiście będziecie chcieli, potoczyć się dyskusji w kierunku w jakim się sama potoczy
  24. @spacemarine Wydaje mi się, że najważniejsze to nie pielęgnować w sobie złości ani urazy. Do życia, kobiet czy rodziców. Są rzeczy na które nie mamy absolutnie wpływu - tylko znikomy % populacji jest tą genetyczną topką, tylko znikomy % populacji rodzi się w bogatych rodzinach etc. Uraza do kobiet - po co? Są jakie są i niech robią co chcą - mi to po prostu dynda czy w tym roku podoba im się chudziutki chłopak o eterycznym spojrzeniu czy też nabity i wydziarany koks - mam to absolutnie w dupie. Kobiety traktuje jako równe mi jednostki, dorosłe, obdarzone inteligencją w podobnym stopniu co ja co oznacza, iż nie mam żadnego obowiązku łożyć na ich miot, który nie został spłodzony ze mną - czyli - chciałbym tylko aby Polska, mówiąc wprost, łodpierdoliła się od moich podatków fundując babom 800+, zasiłki dla samotnych matek etc. Skoro nikt ich nie zgwałcił, a dały się ponieść chwili - proszę o alimenty ścigać tego przystojnego listonosza albo Zenka co to miał "ciężką rękę ale dawał takie emocje" albo tego cygana 160cm w kapeluszu co to jej wmawiał, że jego rodzice mają dom w Marbelli. Niech kobiety robią co chcą i pieprzą się z kim chcą ale niech nie zrzucają na całe społeczeństwo odpowiedzialności za to. Że kobiety reagują tak jak opisałeś na bardzo przystojnych mężczyzn - prawda - dostają małpiego rozumu. Dlatego, nigdy ale to przenigdy nie próbujcie kobiecie pokazywać ile macie kasy ani tym imponować - mowa o LTR - bo jak jej się odwidzi albo poczuje "motylki w brzuszku" do innego to.... Cóż przerabiałem, nie polecam i tylko to, że nawet moja rodzina za bardzo nie wie co ja robię i jaki jest mój stan posiadania uchroniło mnie przed oskubaniem. Współczuję natomiast młodym chłopakom - takim 16-25 - uważam, że mają naprawdę srogo przejebane - bo po pierwsze zauważam, że w tych młodszych rocznikach jest mocno widoczna grupa naprawdę przystojnych facetów, którzy odcinają się od jakiś 90% reszty, a do tego, coś czego w moim pokoleniu (już prawie 40stka) nie było czyli duża grupa "zawód syn" ze sportowymi furami i mieszkaniami od rodziców. I właśnie do takich chłopaków kieruję to co piszę - nie jesteście gorsi - mieliście tylko słabszy start. Przemyślcie to co napisał @spacemarine - ja się nie z wszystkim zgadzam ale dwie konkluzje są jak najbardziej prawidłowe - rynek matrymonialny w PL dla Polaka jest trudny (o ile nie jest TOPką genetyczną albo synem bogatych rodziców) i to, że szczęście jest w Was nie na zewnątrz. Czy się poprawi? Nie liczcie na to. To zaszło za daleko kulturowo i tylko coś na kształt dużej wojny, nie lokalnej, mogłoby to zmienić. Więc ja już wolę urewstwo kobiet niż wojnę o globalnym zasięgu. Pisze Wam to jako już prawie 40 latek, który trochę tych bab wymłócił - z różnych krajów - i to nie za pieniądze - i mówię szczerze - tu w Polsce, będąc Polakiem, macie gorszą pozycję startową niż goście z innych krajów, którzy Polskę traktują jako tani i szybki burdel (słusznie). Polska to nie jest koniec świata, a ten jest naprawdę duży i fajny. Kobiet nie ma co obwiniać - są w złotym wieku dla siebie - antykoncepcja, skrobanki i social media - to jest combo które uczyniło je królowymi życia. Zastanówcie się czy warto się z tym kopać. Mnie życie nauczyło tego, że towaru, który jest "na górce" się nie kupuje, a szuka się okazji. We wszystkim. I jeszcze jedno - jestem teraz w związku, od pół roku, z 14 lat młodszą laską. Jest wporzo, nie mam na co narzekać ale powiem szczerze - gdyby nie chęć posiadania dzieci ja bym się na stałe w dzisiejszych czasach nie wiązał. Żyć po swojemu, mieć swoje pasje, cieszyć się życiem i chwilami - wschodem czy zachodem słońca, dobrym żarciem, winem, piwem, pasją, meczem, podróżami czy czymkolwiek innym - tak. Ale stawiać swoje szczęście na filarze "bycia z kobietą" - nigdy. Zresztą....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.