Skocz do zawartości

Kangur Z Austrii

Użytkownik
  • Postów

    331
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Kangur Z Austrii

  1. 10 godzin temu, Pocztowy napisał:

    Masz 20 kilometrów do dużego miasta, to kup sobie furę i śmigaj, po robocie będziesz tam w niecałe 30 minut, a mieszkanie w dużym mieście wypruje Ci flaki. Raz że rozwalisz masę siana na wynajem i żarcie, które będzie dużo droższe, bo nie będziesz miał czasu pewnie codziennie gotować ani chęci, a dwa finalnie pewnie będziesz działał jeszcze mniej, bo zanim ogarniesz wszystkie obowiązki plus robotę, to już o wiele więcej byś mógł zrobić jakbyś po prostu z chaty tutaj podjechał i nie marnował czasu na ten cały bajzel.

    Z logicznego punktu widzenia jest to jak najbardziej sensowne jednak jako ludzie jesteśmy emocjonalni, a nie logiczni. Patrząc z mojej perspektywy, tak mieszkając z rodzicami wydaję znacznie mniej na samo lokum do życia niż jak wynajmowałem mieszkanie, obowiązki domowe rozkładają się na kilka osób więc jest jakaś oszczędność czasu. Też uważam tak jak Ty, że jak ktoś nie korzysta z miejscowych atrakcji to prawdopodobnie nie zmieni się to też w innej miejscowości. Z drugiej strony, jak się siedzi długimi godzinami w domu na pracy zdalnej to wchodzi takie poczucie zamulenia, stagnacji, zmęczenia może trochę takiej alienacji i to uczucie rzutuje też na samopoczucie po pracy(a przynajmniej mi się zdarza wpadać taki dziwny stan, nawet nie wiem jak to dokładnie opisać). Przypuszczam, że jak ktoś jeszcze nigdzie nie wychodzi popołudniami i nie ma za bardzo zainteresowań poza pracą to takie odczucia będą jeszcze bardziej spotęgowane.

    Więc rozumiem autora bo to nie jest kwestia patrzenia logicznego tylko emocjonalnego.

  2. 2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    Dla większości z was taki temat prawdopodobnie będzie śmieszny. Dużo czytałem, że ludzie wyprowadzają się mając po 20lat! Gdzie wy mieszkacie? Też wynajmujecie? Jak to wygląda?

    Jak to śmieszny, inni też mają takie dylematy :D Będę pisał z perspektywy osoby, która mieszkała sama i wróciła do domu. Covidoza mnie wykurzyła dopiero z większego miasta.

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    Co myślicie o przeprowadzce do większego miasta? Wynajęcie kawalerki? 

    Mam już wszystkiego dosyć, czuję się mega samotny, nie mam kolegów, dziewczyny. W domu mam się do kogo odezwać tj. rodzice, siostra, babcia. Jakbym się wyprowadził to byłbym całkowicie sam... ale zastanawiam się, co mnie tutaj dalej czeka? jakie perspektywy? boje się nawet zaprosić dziewczynę do domu.

    Sama przeprowadzka do miasta nic nie zmieni. Trzeba przede wszystkim wykazać się jakimś minimum proaktywności i wykorzystać plusy czy to większej czy to mniejszej metropolii.

    Na pewno ideałem było by się w Twoim przypadku przeprowadzić do Warszawy bo tam masz siedzibę firmy(chyba, że zmienisz pracodawcę), wtedy możesz chodzić do biura. Co by nie mówić praca jest z jednym miejsc gdzie można nawiązywać nowe kontakty co będzie szczególnie istotne w miejscu gdzie nikogo nie znasz.

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    - dostęp do różnych aktywności np. siłownie, kluby sportowe, jogi, kursy językowe itp.

    Czy takich rzeczy nie masz w tym mieście oddalonym o 20 km? Przejechać 20 km to chyba nie problem więc jeśli do tej pory nie korzystałeś z oferty tego miasta to skąd pewność, że zachce Ci się korzystać z oferty miasta wojewódzkiego?

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    - próba zmiany otoczenia (które nie istnieje obecnie, siedzę w 4 ścianach, kontakt tylko z rodziną)

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    - wykorzystanie efektu mysiej utopii, może taka zmiana zmotywuje, zmusi mnie do działania, bo aktualnie nic nie muszę, wszystko mam podstawione pod nos?

    Bardziej liczyłbym, że zmiana otoczenia coś pomoże niż efekt mysiej utopii, nie przesadzajmy, że życie jest obecnie jakoś bardzo ciężkie obecnie.

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    - spore koszty, i nie jestem pewien czy dobrze bym zrobił wyprowadzając się. Myślę, że ok 4k/mc sam nie wiem bo nigdy nie żyłem na własną rękę

    To jest chyba główna wada. Jak byłem małym kangurkiem i wynajmowałem pokoje to dało się przeżyć za 1000-1500 PLN(ale to było 8-10 lat temu). Jak trochę urosłem i zacząłem wynajmować mieszkanie to ok. 3500 PLN na miesiąc szło, i nie było tak, że biedowałem, ale też nie szalałem jakoś bardzo.

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    - jeszcze większa samotność? a może okazja do przebywanie w większym skupisku ludzi i poznanie kogoś?

    Jedno i drugie może okazać się prawdą. Mi zdarzało się mieszkać w różnych miastach i w zależności od mojego działania albo wychodziło jedno albo drugie.

     

    2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

    Czy taka decyzja jest dla mnie dobra? co byście zrobili? Proszę nie piszcie, że to moja decyzja itp.

    Niestety, ale tak trzeba napisać, to Twoja decyzja, nikt nie ma szklanej kuli i nikt Ci nie powie czy twoje oczekiwania się spełnią.

     

    1 godzinę temu, Akadyjczyk napisał:

    Zamiast się wyprowadzać i bezsensu wydawać 4k miesięcznie, równie dobrze mogę postanowić, że wydam te pieniądze, aby podróżować weekendowo! Myślę że 2x w miesiącu pojechać gdzieś na weekend i rozwalić 4k to tak w sam raz.

    Możesz też pojeździć na dłuższe wyjazdy :)

     

    26 minut temu, Akadyjczyk napisał:

    Byłem na majówce w Warszawie i faktycznie, poznać kogoś tak z marszu jest mega ciężko.

    Tak samo by było nawet na dniach Pcimia, czym innym jest przeprowadzić się do innej miejscowości, a czym innym pojechać gdzieś na jeden dzień.

     

    Wg mnie spróbuj, szczególnie jeśli za tym pójdzie ograniczenie pracy zdalnej.

     

    54 minuty temu, Krugerrand napisał:

    Spoko, tylko nie wiem czy wiesz, ale mieszkanie samemu to też obowiązki poza gotowaniem. Sprzątanie, pranie, zakupy, rachunki itp. itd. Jesteś na to gotowy?

    Jesteś przystosowany do takiego życia?

    Nie przesadzajmy, wykonywanie obowiązków domowych to nie jest jakiś heroizm...

     

    Godzinę temu, Brat Jan napisał:

    Jak nie potrafisz tego zmienić w obecnym środowisku, które znasz to tym bardziej będzie Ci trudno w nowym.

    Nie zgodzę się. Na pewnym etapie rozwoju finansowego i intelektualnego zaczyna się mieć zupełnie inne problemy niż dotychczasowi znajomi. Przykładowo, ja teraz nie mam za bardzo ochoty spędzać czasu z moją koleżanką z liceum, która mieszka bardzo blisko mnie bo przez ten czas co mnie nie było u nas w mieście stałem się nieco inną osobą i jesteśmy teraz z różnych bajek. I to pomimo faktu, że właściwie co tydzień gdzieś wychodziliśmy razem. Podobną sytuację mam też ze swoim sąsiadem. Nikt nikomu nic nie zrobił, po prostu nie możemy załapać wspólnego języka teraz, ograniczamy się do tzw. small-talku i tyle.

    • Like 2
  3. 12 godzin temu, Carl93m napisał:

    W życiu nie zakażę jej nigdzie jechać. Bo co? Bo sam nie mogę?

    Tak w ogóle to czemu nie możesz gdzieś pojechać? Nie masz możliwości wzięcia wolnego tygodnia?

     

    12 godzin temu, Carl93m napisał:

    Chcę ten motocykl ruszyć i zacząć prawko.

    Tutaj radzę już działać. Ja zacząłem kurs na kat. A w maju, a prawo jazdy miałem we wrześniu więc nie za dużo pojeździłem w tamtym sezonie. Zanim zapiszesz się na kurs musisz jeszcze papierologię załatwić, musisz w swoim WORDzie ogarnąć profil kandydata na kierowcę(PKK), potem musisz iść na badania, dopiero potem możesz się zapisać na kurs prawa jazdy.

     

    42 minuty temu, SamiecGamma napisał:

    Po chuj? Szkoda czasu. Zamiast tego: siłka, PJ na moto, jakiś wyjazd (niekoniecznie za granicę), samorozwój. Na pogaduszki w pracy szkoda czasu - w żaden sposób cię to nie rozwinie, a już tym bardziej w kontekście "gry" i podrywania.

    Takie pogaduszki w pracy umożliwiają wyrobienie kontaktów w branży więc nie jest to takie bezwartościowe.

    • Like 1
  4.   

    W dniu 27.04.2022 o 22:52, Carl93m napisał:

    Otóż dziewczyna planuje sobie kolejne wyjazdy w weekendy. Dwa weekendy pełne w kwietniu jej nie było, w maju ma zaplanowane tak samo dwa weekendy i jedzie na to swoje hobby (nieistotne).

    Poznaje tam masę ludzi, fajnie spędza czas, bo się cieszy na te wyjazdy etc.

     

    No i jej kurde zazdroszczę i jak miała rozmowy online z tymi ludźmi to się wkurzałem, bo też bym chciał mieć znajomych i hobby.

    Myślałeś żeby może wybrać się na jakiś wyjazd zorganizowany? Bynajmniej nie chodzi mi o wakacje all-inclusive, są wyjazdy w bardziej i mniej egzotyczne miejsca gdzie się zwiedza, korzysta z miejscowych atrakcji itd. w grupie. Są też wyjazdy w stylu obozów sportowych dla dorosłych, są tam ludzie o różnym poziomie sprawności nie trzeba się obawiać, że się nie da rady. Jak myślisz o prawie jazdy kat. A to też są takie wyjazdy dedykowane motocyklistom. Wystarczy poszukać czegoś interesującego dla siebie.

     

    W dniu 27.04.2022 o 22:52, Carl93m napisał:

    Teraz jak to piszę, to laska gada przez telefon i mówiła do kogoś, że chce na sztuki walki się zapisać. No kurwa mać, ja chciałem to zrobić, żeby kogoś poznać i wypracować formę. Jebana mi zabrała to i mnie wyprzedziła.

    Zastanawiałeś się na konkretnym stylem? Może interesują was nieco inne rzeczy? A nawet jak byście chcieli chodzić na to samo to co to za problem?

     

    W dniu 28.04.2022 o 12:49, Carl93m napisał:

    motocyklem też chcę się wbić w męskie hobby i może poznam jakichś ludzi, może gdzieś kiedyś do wspólnego jeżdżenia etc. No i już nie mówię, że mi to bardzo poprawi pewność siebie - młody facet na motocyklu, niebezpieczne prędkości etc. - w głowach kobiet = badboy.

    Osobiście lubię sobie motocyklem pojeździć, ale nie za bardzo lubię jeździć w grupie. Bardziej polecałbym wyjazdy na tor.

    Co do pewnoście siebie, to tak jak z opanowaniem każdej nowej umiejętności. Ewentualnie jak się w jakiś sposób obawiasz jazdy to też to może pomóc.

    Co do bycia tym bedbojem, nie oczekuj, że nagle z dnia na dzień będziesz stado fanek wokół siebie. Motocykl to tylko środek transportu, przedmiot, sam z siebie nie zmieni twojego charakteru.

     

    W dniu 27.04.2022 o 22:52, Carl93m napisał:

    okupuję to już masakrycznym wypaleniem

    Sam mam podobne odczucia, jestem na etapie zastanawiania się czy zmiana pracy coś zmieni, po prostu codzienne siedzenie przed komputerem po 8 godzin jest nudne. I nie chodzi o programowanie tylko o całą otoczkę, milion spotkań, które nic nie wnoszą, tłumaczenie w kółko tego samego. W przypadku pracy zdalnej na pewno jeszcze brak zmiany otoczenia robi swoje.

    Druga myśl, która za mną chodzi to to, że próbuję ogarniać za dużo rzeczy jednocześnie.

     

    W dniu 29.04.2022 o 10:14, Carl93m napisał:

    szczerze mówiąc to nic nie lubię robić. Spanie i leżenie tylko mi sprawia radość. Czasem jakiś film, ale to rzadko

    Ogólnie z zdrowiem wszystko OK? Wysypiasz się? Masz jakieś niedobory? Generalnie jeśli źle się czujesz i nic Ci się nie chce to od naprawienia tego byłoby trzeba zacząć.

     

    Też warto wykazać się inicjatywą. Chces iść na coś co Ci się podoba, ale potrzeba do tego grupy? To zapytaj się jednej, drugiej osoby, jak już znajdziesz kogoś chętnego na coś to może ktoś z tych osób będzie miał swoich znajomych, którzy też by chcieli na daną rzecz pójść.

     

    Co do bycia introwertykiem, mam wrażenie, że ludzie mylą introwertyzm z fobią społeczną albo z byciem jakąś aspołeczną jednostką. Po pierwsze introwertyzm to jest jakiś idealny model, w codziennym życiu nie spotykamy za często czystych intro-/ekstrawertyków. Co najwyżej jeden model dominuje w danej jednostce. Nie jest tak, że introwertyk nie ma potrzeb społecznych, taka osoba potrzebuje po prostu czasu dla siebie.

  5. Godzinę temu, Rnext napisał:

    Mamy przede wszystkim błędną wizję świata i jego założenia, wtłoczone propagandowo.

    Oczywiście, że tak jest. Wizja świata przekazywana przez szkołę czy media jest mocno uproszczona względem rzeczywistości. Widać to chociażby w obliczu ostatnich wydarzeń, wszyscy mówią, że Władmir Władimirowicz to psychopata marzący o odbudowie wielkiej Rosji, a nikt w mediach nie pochylił się nawet nad rządaniami, o których mówił Ławrow. Wizja złego Władimira jest prostsza do przyswojenia niż wizja stef wpływów.

     

    Godzinę temu, Rnext napisał:

    Nie widzimy tych kolesi i ich relacji w sposób właściwy, który jest bliższy porozumieniu niż wzajemnemu zwalczaniu.

    Nie był bym taki pewien, że wszyscy działają w jednym kierunku. Na świecie są różne grupy wpływów, każda z tych grup wpływu ma jakąś swoją wizję świata. To, że jest porozumienie nie oznacza, że nie są do siebie wrogo nastawieni.

     

    Godzinę temu, Rnext napisał:

    Oczywiście jakoś tam się napierdalają czasem pod dywanem, ale ważniejsze są inne rzeczy od dobrostanu jedwabnika.

    Interesem polityka rzadko kiedy jest interes państwa czy jak to ujmujesz jedwabnika. Wystarczy spojrzeć na europosłów obywateli RP takich jak Róża Grafin von Thun und Hohenstein z domu Woźniakowska. Politycy mają jakieś tam swoje interesy.

     

    50 minut temu, Król Jarosław I napisał:

    Jak podwyżka stóp procentowych w Chinach albo Rosji będzie oglądana z takim zainteresowaniem świata finansowego jak w stanach(i będzie miała taki wpływ choćby na najważniejsze indeksy), Juan albo Rubel staną się walutą rezerwową świata a 80% obrotów na forexie przestanie odbywać się na krzyżówkach z USD to uwierzę w ten upadek.

    Z dolarem jest taki problem, że nawet Chiny są zapakowane w niego po uszy poprzez zakup obligacji, chinczykom zdecydowanie nie na rękę byłby upadek dolara. Sytuacja jest dosyć skomplikowana.

     

    Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

    USA liderem światowym a niby w czym

    Jakby nie patrzeć USA zdominowało cybreprzestrzeń więc chociażby w tej jednej dziedzinie są póki co liderem,

    • Like 3
  6. 36 minut temu, NoHope napisał:

    Europą mnie zaskoczyłeś.

    Z Europy to kojarzę jedynie firmy produkujące roboty przemysłowe np. KUKA(ich to już dawno chińczycy przejęli), Staubli, ABB, a domyślam się, że ludzi bardziej pociąga robotyka w stylu Boston Dynamics(Atlas, Spot, Cheetah) albo Hondy(Asimo). Chociąż kto wie, może gdzieś jest jakaś firma, która się zajmuje takimi rzeczami na terenie Unii, nie śledzę tej branży bardzo uważnie więc nie przywiązywałbym się do mojej opinii zbytnio :)

    Tak nawiasem mówiąc, na zajęciach z robotyki na studiach miałem głównie matematykę opisującą ruch manipulatorów w przestrzeni(np. takiej KUKi), więc robotyka to nie tylko androidy i inne fajne rzeczy.

     

    47 minut temu, NoHope napisał:

    Jak będzie mi się dalej podobało to zacznę czytać jak wejść do tej branży.

    To jest branża interdyscyplinarna jak to się mądrze mówi więc zawsze można spróbować wejść do tej branży jako programista.

     

    51 minut temu, NoHope napisał:

    Stwierdziłem ostatnio, że trzeba marzyć nawet jeśli te marzenia są naiwne.

    I trzebaby mieć jeszcze determinacje i odwagę żeby je w życie wdrożyć :)

     

    Chyba trochę od głównego tematu odbiegliśmy.

    • Dzięki 1
  7. Imperia nie upadają, imperia gniją. Czy jakoś tak mawiają.

    W XX w. upadły europejskie imperia kolonialne, mimo to Anglia i Francja nie updały, nie zostały przez to zniszczone, po prostu utraciły swoje wpływy.

    Analogicznie może być z USA, też mogą utracić swoją dominującą pozycję, ale nie będzie to równoznaczne z upadkiem kraju.

     

    10 godzin temu, $Szarak$ napisał:

    Coraz więcej osób -  np w Rosji, mówi o upadku USA i samego dolara.

    Upadek USA i dolara to nie to samo, waluta może się zupelnie zdewaluować("upaść"), a kraj przetrwa.

     

    My tu sobie możemy gdybać co się wydarzy, ale czy ma to jakąś wartość merytoryczną? Nie zanny zakulisowych rozgrywek, nie wiemy o czym dyskutuje się na spotkaniach międzypaństwowych, nie znamy stanów poszczególnych armii itd. Mamy dużo niewiadomych.

    • Like 4
    • Dzięki 1
  8. 10 godzin temu, NoHope napisał:

    Chciałbym budować w sumie kiedyś roboty, zobaczymy, w polsce niestety nie ma na takie rzeczy rynku, ale świat to nie tylko polska.

    Jeśli zawodowo to może być problem na terenie całej Europy, zostaje Azja i USA. A jak hobbistycznie to można zawsze spróbować swoich sił w jakiś zawodach typu https://robomotion.com.pl/ albo https://robotictournament.pl/.

    Mnie zawsze od budowy robotów odwiedzał brak umiejętności z zakresu wykonywania elementów mechanicznych , ale teraz jest dużo gotowych zestawów więc może można by się pokusić o coś takiego 🤔

    No i duża rozpiętość zainteresowań- malowanie i robotyka dosyć odległe są chyba.

    • Dzięki 2
  9. W sumie nie wiem czy to już nie jest trolowanie, ale niech stracę.

     

    16 godzin temu, GallAnnonim999 napisał:

    w moim mózgu naprodukowało się zbyt mało neuronów

    Obawiam się, że już nigdy nie będziesz miał tyle neuronów co miałeś w momencie gdy byłeś niemowlakiem... Nie w ilości neuronów jest tu problem raczej.

     

    16 godzin temu, GallAnnonim999 napisał:

    te neurony mozna w łatwyu sposób wyprodukować, czyli zonglowanie, granie w szachy, muzyka rozwija, czytanie, nauka języka angielskiego wgl nauki języków, ortografia, która u mnie lezy, mam tez podręczniki do afazji

    Żonglowanie fajna sztuczka, nawet się nauczyłem ostatnio i prawdę mówiąc nie czuję się jakoś mądrzejszy od tego. W szachy też fajnie umieć grać, można kogoś ograć. Muzyka? Jeśli zamierzasz grać na jakimś instrumencie to na pewno jakoś się tam rozwiniesz. Czytanie? To też zależy co czytasz. Generalnie te wszystkie triki to jest jakaś tam gimnastyka mózgu, ale to raczej powinien być dodatek. To tak jakby brać spalacz tłuszczu(już nie wnikam czy one rzeczywiście coś dają), a nie trzymać diety i nie ćwiczyć. Żonglowania nauczysz się w tydzień, może dwa i co dalej? Będziesz dokładał piłeczek w nieskończoność czy zaczniejsz mieczami żonglować?

    Na jakim poziomie skończyłeś edukację? Jeśli w szkole średniej to może do niej wróć? Jakieś technikum czy liceum wieczorowe dla dorosłych czy coś?

     

    16 godzin temu, GallAnnonim999 napisał:

    zamierzam uczyc się równocześnie Niemieckiego i Angielskiego bo najprawdopodobniej czeka mnie wyjazd z kraju

    Jak najbardziej tylko czemu jednocześnie? Każdy ma ograniczone zasoby czasowe i nie zrobisz wszystkiego jednocześnie. Do jakiego kraju jedziesz? Najlepiej by było nauczyć się najpierw języka tego kraju właśnie żeby się chociaż w sklepie trochę dogadać.

     

    16 godzin temu, GallAnnonim999 napisał:

    Insulinooporność

    I grube kości... Nadwaga nie jest równoznaczna z insulinoopornością. Jest diagnoza od lekarza?

     

    16 godzin temu, GallAnnonim999 napisał:

    Insulinooporność powoli zanika, chodz zdarza mi się byc czasem głodnym i nie miec koncentracjijak

    Zdradzę naszą tajmnicę chudziaków, też nam się zdarza być głodnymi i nie mieć koncetracji...

     

    Plus to co mówi @DOHC bo na pewno dobrze mówi :)

  10. 14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    Prawdopodobnie mam jakiś zestaw nieatrakcyjnych cech przez które się nie przebije i nie zmieni tego dodatkowy centymetr w bicku, kolejna przeczytana książka albo szmata z modnym logo.

    Rzuciłeś chociaż okiem na którąkolwiek z książek którą Tobie polecaliśmy?

     

    14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    Dostałem sporo rad, ale zastosowanie ich wszystkich jest fizycznie niemożliwe. Mogę zrobić na ten moment małe podsumowanie - studia lekarskie, praca, dieta, siłownia, wysypianie się, wysoka pozycja w samorządzie studenckim, kurs tańca i gotowania, boks lub inne sztuki walki, organizowanie imprez, spotkania ze znajomymi, wyjazdy w góry i pewnie kilka rzeczy jeszcze by się znalazło. 

     

    To jest droga do frustracji, wypalenia, wylewu, depresji, a nie do znalezienia sobie dziewczyny. Zresztą jakby przyjąć, że wszytskie te rzeczy mi są potrzebne do znalezienia dziewczyny, to lista wymagań jest totalnie absurdalna i niewarta wysiłki. 

    Ten wątek to taka burza mózgów, pojawia się wiele pomysłów, nie musisz robić wszystkiego, wybierz chociaż jeden element i zacznij coś z nim działać. Zwróć też uwagę, że niektóre punkty są ze sobą powiązane np. trening siłowy i sztuki walki więc czasami będzie trzeba zacząć od jednej rzeczy aby przejść do drugiej np. wyrobienie sobie minimum siły i kondycji aby przejść do treningów SW. Z kolei na inne rzeczy w późniejszym etapie życia nie będziesz mógł nawet spróbować np. praca w samorządzie studenckim. Kwestia priorytetów.

     

    14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    Jeśli pracujesz od rana do nocy, to każda aktywność zabierająca X godzin z dnia jest dużym wyrzeczeniem. Ja zaczynam swoje obowiązki, kiedy wstaje rano z łóżka, a kończę wyłączając komputer i idąc spać. Nie wiem w jakim systemie pracujesz, ale domyślam się, że 8 godzin pracy, a reszta dnia robisz co chcesz. U mnie cały dzień od świtu do nocy jest dostosowany pod pracę. Posiłki, wyjścia do sklepu, a nawet prysznic jest zaplanowany na takie momenty, kiedy już nie mam siły na naukę, więc robiąc te rzeczy jednocześnie odpoczywam, żeby po ich zakończeniu móc od razu wrócić do obowiązków. Już sama sprawa, że posiłki muszę jeść wted, co nakazuje mi budowanie sylwetki, a nie moment kiedy muszę odpocząć od książek jest dla mnie dużym obniżeniem produktywności.

    Trening nie musi zajmować X godzin, możesz zacząć od robienia 5 serii pompek co zajmie z 10 może 15 minut, a później dokładać kolejne elementy. Tak z ciekawości, czy ta praca wiąże się jakoś ze studiami medycznymi? Albo jest to coś czym chcesz się zajmować? No bo jeśli nie to może lepiej znaleźć sobie jakąś mniej wymagającą pracę i mieć czas na inne sprawy nawet pomimo gorszych zarobków?

     

    58 minut temu, Casus Secundus napisał:

    A pisze to wszystko, bo jak widać kolega @Pocztowy pisze dużo o wstydzie. On ma kompleksy na punkcie własnego wyglądu, więc dlatego radzę mu właśnie skoncentrować się na intensywnych działaniach sylwetkowych.

    Wygląd to jedno, i tak, potwierdzam, że lepiej mieć estetyczną sylwetkę niż być przesadnie chudym albo grubym, ale to tylko jeden z elementów. To co siedzi w głowie jest też bardzo istotne pomimo, że tego nie widać. Poprawa sylwetki nie naprawi wszystkiego jak ma się siano w głowie.

    • Like 1
  11. 14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    wstydzę się przyznać jak jest naprawdę

     

    14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu

     

    14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

    Może z tym jest problem? Rzuć może okiem na te wątki:

     

     

    No i wspomniana przez @Adalberto książka dra Glovera- No more mr nice guy(w internecie znajdziesz polską wersję w PDFie), tam słowo wstyd odmieniane jest przez wszysktie przypadki.

    • Like 2
  12. Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

    małżeństwo w dzisiejszych czasach to finansowy wyrok na faceta

    A czy intercyza nie rozwiązuje części problemów? Czy intercyza nie eliminuje problemu podziału majątku i ewentualnych alimentów na współmałżonka w przypadku rozwodu?

    Abstrahuję tutaj całkowicie od sytuacji kiedy ktoś przepisał majątek z jakiegokolwiek powodu na żonę bo wtedy to wiadomo, że będzie problem.

  13. Były tematy o standardowym wojsku jaki i o WOT więc aby wyczerpać temat tworzę wątek o najnowszej jednostce czyli Wosjkach obrony cyberprzestrzeni(WOC). Zostały one powołane do życia 8 lutego 2022 czyli jest to bardzo świeża organizacja i w zasadzie jest niewiele informacji o niej bo zapewne wszystko się tam kształtuje dopiero. Tutaj jest ich strona: https://www.cyber.mil.pl/

     

    Dodatkowo jak ktoś chce zostać oficerem w ciągu 3 miesięcy i jest inżynierem to może spróbować do 15 kwietnia zgłosić się na szkolenie oficerskie. Więcej informacji tutaj: https://defence24.pl/sily-zbrojne/cyberoficer-w-3-miesiace

     

    Wątek jest w dziale "Zarabianie hajsu"(nie wiem gdzie indziej ten temat wpakować) więc i ten temat poruszę. Minister wojny obrony narodowej Błaszczak stwierdził, że pensje są wyższe niż w innych formacjach wojskowych, ale niższe niż stawki rynkowe jednak nie znalazłem informacji co to dokładnie oznacza.

     

    Zapewne nikt jeszcze nie wie jak wygląda praca w WOC, jak duży bałagan organizacyjny tam jest, jakie są widełki płacowe itd., ale jakby ktoś miał jakieś informacje o WOC, którymi może się podzielić to zachęcam do tego.

  14. 32 minuty temu, ManOfGod napisał:

    Tak czy siak jest coś narzeczy w kontekście energii seksualnej i jej użytkowania?

    Prawdę mówiąc nie doszukiwałbym się tutaj jakiegoś mistycyzmu i magii, ot zwykła, przyziemna, nudna fizyka. Jeśli energię wykorzystasz na jedną pracę to nie wykorzystasz jej na inną. Mówiąc obrazowo, jeśli samochód energię zmagazynowaną w benzynie wykorzysta na dojazd do Gdańska to nie wykorzysta tej energii na dojazd do Krakowa. Analogicznie jeśli Ty jako człowiek wykorzystasz swoją energię na bieganie to nie wykorzystasz jej na pracę w ogródku. Jeśli swoją energię wykorzystasz na seks(w jakiejkolwiek postaci) to nie wykorzystasz jej na coś innego. Po prostu jako organizmy żywe mamy jakąś pulę zmagazynowej energii w komórkach w postaci ATP, glikogenu, tłuszczu(tak bym to widział od strony biologicznej, jest to moje uproszczenie więc wszystko jest pewnie bardziej skomplikowane), którą możemy wykorzystać na co chcemy, od Ciebie zależy na co ją zużyjesz.

    Jakiś czas temu czytałem o tej całej transmutacji, mogę to streścić w jednym zdaniu: wymyśl co chcesz robić i zacznij to robić przeznaczając całą swoją uwagę na to.

     

    47 minut temu, Adalberto napisał:

    Ciekawi mnie tylko jak naćpany Tyson

    Nie znam życiorysu Tysona, ale wydaje mi się, że Tyson z początku kariery, który chciał zostać mistrzem i otrzymać wszystkie benefity za tym idące mógł zachowywać się zupełnie inaczej niż Tyson, który już jest mistrzem.

    • Like 1
  15. 12 godzin temu, Pietryło napisał:

    No ja sobie nie radzę. Od momentu jak zaczęła się wojna miesiąc czasu byłem wrakiem.

     

    12 godzin temu, Pietryło napisał:

    wszystko leży jak wojna się zaczęła. Gdzieś tak mi to siadło, że przez miesiąc byłem nie do życia, teraz jakoś się zbieram.

    Chyba najlepszym co możesz zrobić w tym przypadku to odcięcie się od informacji o sytuacji z frontu czyli nie oglądać wiadomości, nie sprawdzać portali internetowych, nawet nie wchodzic w wątki o wojnach, wriusach i innych przyjemnych rzeczach na forum. Tam zawsze się znajdzie się jakaś informacja, że jest źle, będzie gorzej i w ogóle nic nie warto robić. Tak działają media niestety, sieją strach bo to na niego najbardziej zwracamy uwagę.

     

    Ja zacząłem się powoli odcinać od informacji gdzieś w październiku 2020(a sprawdzałem informacje bardzo często...) i sobie chwalę, głowa jest mniej zajęta jakimiś mało znaczącymi sprawami, człowiek staje się spokojniejszy, a najważniejsze informacje i tak do mnie docierają.

     

    12 godzin temu, Pietryło napisał:

    w toku badań okazało się, że mojej córce wyrósł siusiak, będzie chłopiec

    Dobrze, że teraz jej wyrósł, a nie w wieku 18 lat :D

    • Like 2
  16. 1 godzinę temu, Adalberto napisał:

    Słuchaj sypiam z reguły dobrze

    Czyli kładziesz się, zasypiasz w ciągu 15 minut, w nocy nie wybudzasz się i budzisz się przed budzikiem?

     

    1 godzinę temu, Adalberto napisał:

    w miarę regularnej porze może poza weekendami i raczej zawsze 7-8h

    Regularność i długość snu to tylko dwa aspekty. Pytanie czy nie robisz czegoś przed snem co może go spłycić np. picie alkoholu, patrzenie w ekrany bezpośrednio przed snem.

     

    Ale sen to jest temat na inny wątek niż ten.

     

    Jeszcze innym czynnikiem, który powodował ochotę na cukier u mnie była nuda w pracy, była to forma poszukiwania jakiejś atrakcji w ciągu dnia.

    • Dzięki 1
  17. 41 minut temu, Adalberto napisał:

    Jak macie jakieś rozwiązania na problemy z fiutem i cukrem jakie tu opisałem, to będę bardzo wdzięczny!

    Jeśli chodzi o cukier, to jak wygląda sprawa ze snem? O ile dobrze pamiętam to niedosypianie zaburza wydzielanie leptyny(hormon czy tam neuroprzekaźnik informujący o sytości) i grelina(informuje o głodzie). Wynikiem takiego zaburzenia może być właśnie duża ochota na cukier.

    • Like 1
  18. Może zgłoszenie się do jakiejś agencji nieruchomości by coś pomogło? Chociaż nie mam pojęcia jakie by to były koszty.

     

    1 godzinę temu, Turop napisał:

    Zainteresowanie lokalem nie za duże

    Gospodarka to jedno, drugie to atrakcyjność nieruchomości. Osobiście przeprowadzając się na wieś to celowałbym w jakiś domek i wydaje mi się, że większość ludzi myśli podobnie do mnie. Właśnie po to ludzie wyprowadzają się do podmiejskich wsi- żeby mieć dom, ogródek itd., a nie dalej mieszkać w bloku.

  19. Co rozumiesz przez suplementy? Jest to dosyć szerokie pojęcie.

    Wg mnie przede wszystkim trzeba mieć dopracowane podstawy czyli trening, sen, odżywianie. Jeśli te elementy kuleją to suplementy nie za wiele pomogą.

    Ale powiedzmy, że powyższe jest na przyzwoitym poziomie to wtedy należało by uzupełnić ewentualne niedobory, których nie można uzupełnić dietą czy ogólnie trybem życia np. witamina D, cynk, magnez itd.

    Natomiast jeśli chodzi o "suplementy siłowniane" typu kreatyna to wszystko będzie zależeć od celów treningowych i wynikającej z nich intensywności treningowej.

    Wg mnie jeśli planujesz jakiś intensywniejszy okres pod względem fizycznym to możesz zainteresować się kreatyną i tyle. Nawiasem mówiąc kreatyna ma podobnież dobry wpływ na mózg(działa neuroprotekcyjnie) więc może zdolności kognitywne się przy okazji poprawią :)

    Nie ma sobie chyba co zawracać głowy cytruliną, BCAA, L-Karnityną(chyba takie coś ostatnio w buteleczkach widziałem), może zawodowcom branie takich rzeczy robi różnicę, natomiast dla nas, zwykłych zjadaczy chleba to będzie przede wszystkim dodatkowy wydatek.

    • Like 1
  20. W dniu 27.03.2022 o 18:59, ciekawyswiata napisał:

    Jak jestem zadowolony ze swojej ogólnej sytuacji życiowej- praca, zdrowie

     

    23 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

    jakoś w życiu zawodowym ruszyłem, ale pozostawiłem za sobą sferę życia zwaną "relacje"

     

    23 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

    Z jednej strony nie mam ochoty siedzieć z ludźmi, których jedynym sposobem na spotkanie się jest impreza do odciny i przesiadywanie w oparach dymu tytoniowego, z drugiej sam byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że mam tak zajebiście ciekawe życie, żeby ludzie lepsi ode mnie chcieli ze mną spędzać czas. 

    Bazując na tych zdaniach wydaje mi się, że masz jakiś tam znajomych tyle, że nie jesteś za bardzo zainteresowany kontaktem z nimi. Rozwiązanie problemu jest w zasadzie proste czyli znaleźć nowe odpowiednie dla siebie towarzystwo. Pomysł jest prosty, trudniej z wykonaniem.

     

    23 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

    byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że mam tak zajebiście ciekawe życie, żeby ludzie lepsi ode mnie chcieli ze mną spędzać czas

    Co znaczy lepsi? Bogatsi? Ładniejsi? Mądrzejsi?

    Obserwując świat to wydaje mi się, że ludzie raczej obracają się w towarzystwie ludzi podobnych do siebie pod jakimś względem. Miliarderzy obracają wśród innych miliarderów, naukowcy wśród naukowcy, robotnicy wśród robotników itd. Ciężko będzie wskoczyć do jakiegoś towarzystwa nie mając żadnych cech wspólnych z innymi ludźmi z tego środowiska.

     

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.