Skocz do zawartości

Chicco

Użytkownik
  • Postów

    459
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Chicco

  1. Mam 29 lat i generalnie, odkąd słucham swojego intelektu to idzie mi coraz lepiej, zawsze w niego nie wierzyłem i myślałem, że jestem głupkiem. Serio, mimo że teraz pewnie brzmię jak arogancki dupek. Ten stereotyp kuca albo autystycznego 'geniusza' nie wziął się znikąd. To bym powiedział jest część klątwy wysokiego iq, w sensie masz specyficzne zainteresowania i bardzo "dziwne" rozkminy. Z laskami na przykład lepiej mieć wyższą inteligencje emocjonalną, z resztą ludzie o wysokiej inteligencji emocjonalnej są lepsi w zarządzaniu ludźmi i tak dalej i tak dalej. Z kobietami nie pogadasz sobie o filozofii i tak dalej, zazwyczaj. Mi lepiej idzie po pijaku jak jestem przytępiony xD
  2. Wiem, że to sarkazm ale ci odpowiem. Oczywiście przeczytałem forum i książkę marka, przeczytałem też książkę innych redpillowców. Fundamentalnie uważam, że się w większości mylicie, w sensie część rzeczy z redpilla może być prawdą jak rzeczy wyciągnięte z psychologii ewolucyjnej, ale redpill to jak w memie "ryczeć jak samiec alfa, samiec alfa mieć dużo banany. Samice lubić ryczący samiec z dużo banany". Jednak jako grupa nie dostrzegacie całości i przez to rzucacie rady typu wyjdź do ludzi albo weź się w garść które gówno znaczą bo: a) bo są zbyt ogólne i niedopasowane do odbiorcy b) nie uwzględniają kontekstu społecznego Feministki jako grupa działa duuuużooo skuteczniej pod każdym względem. A po co tu dyskutuje? Z nudów, jak z większością rzeczy. Może się sam nakręcam, może mam za dużo czasu. Może mam potrzebę wygadania bo z normikami nie można o takich rzeczach gadać. Lubię dyskutować bo czasami dowiaduje się czegoś nowego Widzisz nie rozumiesz, tu nie chodzi o kasę, tylko o podejście do problemu, nawet najprostszego. IQ to zdolność do widzenia wzorców i łączenia je w szersze często nieszablonowe połączenia. Masz problem x i podchodzisz do niego na x,y,z sposobów. Tyle i aż tyle. To się sprowadza do nawet najprostszych rzeczy jak jak najszybciej skasować produkt q, ale też do rozumienia jak to działa. Na przykład, że kasując na kasie samoobsługowej możesz sobie kasować tańsze artykuły o zbieżnej wadze bo kasa sama w sobie nie wie czy coś jest pomidorem albo jakim konkretnie (mówię o artykułach bez kodu). I tak robiłem przez jakiś czas ale przestałem bo to nieetyczne. Aż po rozkminy w stylu czym jest pieniądz, czy żyjemy w symulacji, co jest prawdą, czym jest prawda. Jaka jest nasza natura. I tak dalej i tak dalej. Ale żyjesz w społeczeństwie więc poza tym, że możesz te iq wykorzystywać do zarabiania większego hajsiwa to gratis dostajesz masę frustracji bo naturalnie kwestionujesz rzeczy które dla normików są oczywiste bo tak zawsze było. I te rozmowy nie mają sensu niestety. Ale na przykład ostatnio próbowałem się zapisać na szczepienia no terminów nie było, po krótkiej analiza zauważyłem, że ludzie mają napisane boty które automatycznie ich rejestrują. Napisałem własnego który znalazł termin w określonych kryteriach i który mnie automatycznie zapisał i cyk. Oszczędziłem sobie klikania odświeżania jak małpa przez cały dzień. To przykład jeden z wielu.
  3. Inteligencja przeszkadza w życiu bo widzisz i rozumiesz rzeczy których normalny człowiek nie rozumie. Większość rozmów cię nudzi. Często dochodzą dziwactwa. To nie jest tak że jak masz wysoką inteligencję to jesteś jakimś bogiem jak w filmie limitless. Ja na przykład wolno mówię, mam dysleksję i jestem mało bystry. Niestety i tutaj może to moja projekcja ale nie znam osoby inteligentnej (raw iq) która jest optymistą i lekkoduchem. Po prostu twój mózg widzi milion powodów dlaczego coś się może zjebać, widzisz że ludzie są zwyczajnie głupi, nawet jak się patrzę na kasę samoobsługą to jestem czasami w szoku. Na przykład babka szuka pomidora żeby go wbić a wystarczy wpisać "pom" a jak masz wyższe iq to nazwę charakterystyczną czyli jak masz pomidor malinowy to wpisujesz "mal". Wysokie iq nie oznacza poczucia humoru czy wysokiej inteligencji emocjonalnej. Ostatnio byłem światkiem sytuacji gdy HRówa próbowała flirtować z kucem, on tego nie złapał nawet xD Odpowiedział jej szczerze na pytanie. U nas w pracy taka bezpośrednia komunikacja to +, ale w życiu to chuj xD Generalnie jest taka książka jak https://www.amazon.com/Curse-High-IQ-Aaron-Clarey/dp/1522813756. Posiadanie high iq jest trochę przereklamowane bo zawsze jesteś trochę odludkiem, odlutkiem który się podciera dolarami, ale odlutkiem xD U mnie to było tak: - nie lubiłem smalltalku - w wieku 15 lat zrozumiałem, że religia to chuj - w wieku 15 lat zrozumiałem, że edukacja to chuj, a szkoła to syf - w wieku 19-20 lat zrozumiałem czym jest pieniądz i że to papierek który opiera się na wierze i że system finansowy to jebany scam który jednak dobrze pełni swoją rolę - później zafiksowałem się na temat ludzkiej natury i czasami bawiłem się w przewidywanie ruchów innych ludzi - na wiele rzeczy miałem wyjebane bo wiedziałem że to scum
  4. To jest strategia oparta na oszukiwaniu lasek, oczywiście, że się da, faceci robią różne wały by zaruchać. Ale nie dla mnie takie coś bo szkoda czasu, bo to poniżające i niemoralne. Szczerze mówiąc nie spotkałem się, a siedzę w IT, dosłownie. Dużo gości ma laski które są przeciętne i jeszcze te laski rozstawiają ich po kątach xD Mam wrażenie, że są z tymi laskami bo to pierwsze lepsze które im dały (nie zawsze). Moim zdaniem faceci w IT mają specyficzną osobowość która odstrasza kobiety; są konkretni, życiowi, bardzo inteligentni, przy czym szczerzy i mocno analityczni, rzadko kłamią i bajerują. Minimaliści jak na nich patrzę to wyglądają jak janusze a mają kilka nieruchomości. Są oszczędni w chuj. Nie potrafią uwodzić. Praca w IT wymaga krytycznego i analitycznego podejścia. Jestem INTJem i generalnie najlepiej mi się rozmawia z kucami bo można z nimi pogadać o wszystkim. Jak gadasz z normikami to trzeba uważać co się mówi, a kuce najwyżej wytkną ci błędy logiczne w rozumowaniu ale się nie obrażą. Lubię ludzi z IT i jeśli miałbym odejść z tej branży to właśnie ludzi byłoby mi najbardziej szkoda. W IT z resztą masz najwięcej INTJów, INTPotów, ISTP, ISTJ i tak dalej. Typy mocno analityczne i tak zwane high IQ (ja mam 130 a często czuję się najgłupszy w tym środowisku). Przy czym rozmowa z normikiem to dla mnie jak rozmowa z małpą czasami. W sensie z kucami to sobie mogę o filozofii, polityce pogadać, o biznesie, ekonomii a z normikiem to pogadasz o tym co robił "ciekawego" w weekend i tyle xD Tylko dlatego jest tak mało facetów tam bo faceci mają to w dupie i tu dochodzi do ROI z łażenia po tych wszyskich klubach/grupach i rwania dup. Czy warto skakać jak małpa by upolować jakiegoś banana? Ruchacz powie tak, ale raczej nikt po za nim. Nawet beciaki starają się robić to co lubią bo nie są masochistami.
  5. Kiedyś na discovery oglądałem dokument o murzynach żyjących na wyspie. Hodowali takie małe świnki, siedzieli sobie przy ognisku. Szczęśliwi, naprawdę szczęśliwi i kurewsko uśmiechnięci ludzie. To było z 10 lat temu a ja byłem gówniarzem a do teraz chodzi mi to po głowie. Dlaczego oni byli tacy szczęśliwi? Później zacząłem czytać jak wyglądała nasza ewolucja, jak nasze mózgi się ukształtowały. Około 100 os społeczność, każdy każdego znał, faceci ze sobą współpracowali, od pracy każdego zależało przeżycie innych. Silne więzy społeczne. Rodzina, ale nie taka klasyczna, bardziej klanowa. Później przeczytałem manifest unabombera i jego krytykę społeczeństwa technologicznego, bardzo uderzyło mnie to, że miał tak dużo racji. I to wszystko się ułożyło w całość. Dlaczego tak wielu z nas jest aż tak nieszczęśliwych. Żyjemy w piekle który sobie stworzyliśmy a do którego nasze mózgi, świadomość nie są dostosowane. Jak przyjechałem do Wawki to pierwsze co dało się poczuć w tym mieście to neurozę.
  6. Kobiet z równania moim zdaniem jak jesteś hetero/biseksualnym facetem nie da się całkowicie usunąć i tu jest pies pogrzebany. MGTOW gada o cipach, redpill, blackpill i tak dalej. Blackpill jest o tyle szczery ze sobą, że mówi otwarcie, że wiele czynności to typowy coping. Posiadanie kobiety i bliska relacja emocjonalna to jedna z naszych głównych potrzeb. W idealnym świecie masz rodzinę, stabilną pracę, community i jakieś hobby i 99% ludzi byłoby zadowolonych bo to spełnia większość głównych potrzeb. Oczywiście ideałów nie ma. W tych czasach się wszystko popierdoliło bo koszt posiadania kobiety emocjonalny oraz ekonomiczny robi się za wysoki. Ruchacze robią coping nie wchodząc w stałe relacje, mgtow robi coping nie wchodząc w ogóle w relacje, a redpill robi coping skakając jak małpa przy dziewczynie (jak bluepill) ale udając samca alfe xD
  7. Są na przykład dziewczyny geeki. Idziesz na takie planszówki na jedną dziewczynę przypada od 5 do nawet 20 facetów. Bycie top w tym środowisku nie jest łatwe ale da się. Ja byłem top na studiach informatycznych i ściągnąłem 4-5 dziewczyn które były na roku (100 studentów). Ale to jest zażarta rywalizacja i na jednego wygranego masz 99 przegranych xD Coś jak tinder. Najlepiej się pozycjonować w środowisku gdzie jest więcej kobiet niż facetów ale w czasach tindera to w chuj trudne.
  8. Ta wojna się nie skończy bo dla mnie i dla innych blackpillowców redpill w większości to coping i cult cargo. Widzą zachowania naturalsów i je kopiują nie rozumiejąc dlaczego u nich to działa. Redpill ma oczywiście rację - gra, status i pieniądze się liczą, ale nie bierze pod uwagi, że to wygląd jest najważniejszy. "Chad" żeby zaruchać musi włożyć 1/20 wysiłku tego co normik symulujący jego zachowania, nie myśli o grze, nie marnuje setki godzin na kursy i książki. Po prostu bzika, przychodzi mu to naturalnie. Nie musi udawać, prowadzić jakieś gry umysłowe na zasadzie " a ona mnie ignoruje to teraz zrobię lustro, a dobra teraz czas na push&pulla". Beciak musi. Ale co to kurde za życie? To jest życie w którym fiksujesz się na punkcie dup, puste nudne życie i męczące. Jasne skok dopaminy jest, ale po jakimś czasie rozumiesz, że to bullshit. Patrz case rooshaV. Jako beciak znający grę nie utrzymasz też związku z laską która ma SMV wyższe niż ty. Patrzy case neila straussa i jego rozwodu. Z ekonomicznego punktu widzenie to się po prostu nie opłaca. Nie opłaca się małpować. To nie ma sensu. To co @Trevor pisał to prawda w sensie lepiej ten czas przeznaczyć na bycie top w czymś i wtedy masz szansę, ale tylko szansę, że wciągniesz dziewczyny ze swojej niszy bo ich hipergamia zadziała. Niestety jest dużo hobby/dyscyplin gdzie są prawie sami mężczyźni jak łowiectwo czy spotkania filozoficzne. Chodzenie specjalnie na tańce jeśli nie lubisz tego robić to niewypał. Więc to nie jest takie oczywiste. Tak samo bycie top kucem programistą nie sprawi, że będziesz miał wiele kobiet. Tak naprawdę jest bardzo mało hobby/pasji które przyciągają kobiety i wszystkie wiążą się z statusem; aktorstwo, sława generalnie, sport, muzyka, podróżowanie. Tyle.
  9. Dokładnie tak jest, to jest ukryty wyścig na wyniszczenie. Polecam książkę https://www.amazon.com/Book-Numbers-Analyzing-Pursuit-Women-ebook/dp/B08PTFKLP6 To takie pseudo ekonomiczne podejście do randkowania i szukania kobiet, z próbą wyliczenia ROI. No nie bardzo, nie wiem o jakim bogactwie mówisz ale siedzę w IT, goście jak na warunki polskie są w chuj bogaci, a powodzenia brak. Wtedy zacząłem rozkminiać dlaczego i doszedłem do prostego wniosku. Kobietom nie chodzi o hajs, chodzi o status i możliwości wynikające z hajsu. Jeśli oszczędzasz i jesteś minimalistą to jesteś dla kobiet niewidzialny jak gołodupiec. Jeśli wyglądasz na bogatego i masz lifestyle gwiazdora to wtedy laski na to lecą. Nie musisz być bogaty tylko sprawiać takie wrażenie imo. W twoich i moich tak, moim zdaniem w kobiety jednak nie. Pytanie jest takie które każdy normik musi sobie zadać; czy koszt alternatywny latania za dupami jest dla ciebie okej. Chodzenie na siłownie, bogaty lifestyle, małpowanie, usługiwanie, czy nawet szukanie lasek na przelotny seks to mega czasochłonna rzecz. Jeśli to lubisz a nie robisz tego dla dup i dla leczenia swoich kompleksów to spoko (moim zdaniem u większości to próba zamaskowania kompleksów), ale jeśli robisz to tylko by podciągnąć swoje szanse na rynku to marnujesz swoje życie. Na przykład guru podrywania, w tym polscy, zaskoczyli mnie kiepskimi efektami swoich działań. Jak czytałem ich książki, wpisy to wyobrażałem sobie topowe dupy a później jak na yt patrzyłem jakie laski wyrywają albo z jakimi są to czułem się szczerze mówiąc oszukany. Mieli laski na swoim poziomie jak normik który średnio ogarniał grę, to też mnie trochę popchnęło w blackpilla. Zawsze wierzyłem w magiczną bajerę ale nigdy czegoś takiego nie widziałem na żywo. Chodząc po klubach widziałem jak goście dostawali rejecta, jeden po drugim, poza tym, że to kiepskie miejsce na podryw, to jeszcze obserwacja zachowań dała mi wiele do myślenia. Ja lubię tańczyć i się napić więc dobrze się bawiłem, ale widziałem na przykład erasmusów którzy stali przy barze i jak wygłodniałe zombie polowani na jakaś zdesperowaną sucz. Z resztą widziałem obrzydliwe zachowania mężczyzn jak dosłownie rzucali się na pijaną dziewczynę bo to łatwy cel, raz jakiś debil wyrwał mi laske jak z nią tańczyłem a ona była tak pijana że ledwo kontaktowała.
  10. Zmiana otoczenia tylko i jedynie, lepiej nie będzie.
  11. Kolejna "ofiara" tego zjebania i co jest spoko? No gówno. Sam nie wchodzisz w związki bo się boisz ale tego nie przyznasz, spoko ruchanie na boku jest fajne bo nikt cię nie może skrzywdzić bo się nie odsłaniasz. Takich jak ty jest pełno. Super acziwnemnt, ja sobie zwale konia i mi przechodzi. Życie nie polega na tym, że walisz w cipę i żresz, życie polega na tym że budujesz rodzinę, pomagasz otoczeniu a później jak zdychasz to ktoś po tobie płacze. Unikanie odpowiedzialności to bycie chłopcem, piotrusiem panem, rozumiem, spoko takie gówniane czasy, ale wciskanie że to super życie to bzdura. To puste bezwartościowe życie, to samo jak julki uprawiające seksturystykę i pracujące w korpo które ma je w chuju.
  12. Kurwa <muszę przekląć>. Ja wychodziłem do ludzi i co widzę? Singielki, rozwodników, powszechną neurozę, rozszczeniowe julki i tak dalej. Miałem dziewczynę ale się rozstałem bo ona chciała robić wielką karierę a ja chciałem rodzinę i tak dalej. Nie projektuj swoich pierdół na mnie. I wychodzenie do ludzi jest w chuj trudne, zwłaszcza teraz, ale nawet wcześniej. Chodziłem po klubach, zarywałem do dup, swoje widziałem. Z tego "wychodzenia" mam jednego kumpla, co chyba nie jest złym wynikiem, ale i tak. Na studiach zaocznych też starałem się jakieś imprezy pożegnalne porobić etc. Gehenna po 25 roku życia z tym. Ja tutaj te "mądre" porady ignoruje bo wiem że to bullshit. @sunhasntdie ostatnio byłem na imprezie i gadaliśmy o piciu. Jeden typ rzucił no ja zacząłem pić po rozwodzie z żoną, wcześniej nie piłem. Od tego czasu chodzi też na psychoterapię. Mówił, że tak dużo o rozwodzie gadał rodzinie że kazali mu iść na terapię, przez depresję zwolnili go z roboty, znalazł nową. Nie wiedziałem co powiedzieć więc rzuciłem "spoko ziomek teraz każdy ma po kilka żon, na modłe amerykańską", "raz pod górkę a raz z górki". Bo co mogę mu powiedzieć? To samo z dwa lata temu byłem na imprezie z dziewczyną z erasmusami był tam jeden polak po 30. I mówi kurwa stary, miałem swoją szarą myszkę, ehhh, miała trudne dzieciństwo. I słychać było ból w głosie. Rozwodnik, powiedział, że na szczęście coraz więcej jego kolegów się rozwodzi więc ma się z kimś spotykać. Ostatnio na imprezie typ przyszedł z dziewczyną, pytam się czy to jego dziewczyna, on mówi że nie, to zaczynam delikatnie uderzać. Typ się wkurwia, ale nic nie mówi. Później oni się zaczynają całować, to pewnie jakieś FWB czy inne gówno. Laska do która uderzałem teraz wali się z jakimś południowcem. Więc sry ale korwa gówno wiesz. A i większość z was zostanie wykukłana bo taka jest teraz rzeczywistość, wy "alfy"
  13. Kończąc już, do 2035-2040 jest +- wstanie przewidzieć co będzie się działo ale później już nie mam pojęcia ze względu na poziom rosnącego chaosu. Dlatego stąd uciekam, stąd czyli z całego bloku zachodniego. Z bólem, ale muszę uciekać bo nic tu się nie da zrobić.
  14. A tak apropo masz inceli którzy strzelali w losowe pary albo kobiety. Chaos, coraz większy chaos. To nas czeka. Wiadomo że incele mają tendencje do radykalizacji. To jest naturalne. Kiedyś incelów wysyłano na wojnę by zabili wroga i zdobyli jego kobiety oraz ziemie. Ciekawe co zrobią politycy z armią inceli która rośnie z roku na rok. Pewnie nic
  15. Dokładnie dobre porównanie, na jednego wygranego jest 20 przegranych. Albo to co się dzieje w USA z silnej klasy średniej kraj przeistoczył się w kołchoz dla biednych i raj dla bogatych (których jest garstka). W dobrym kraju przeciętny człowiek żyje dobrze, w skorumpowanym, chujowym kraju masz masy biedaków i garstkę bogaczy, to specyfika krajów trzeciego świata. To samo dzieje się na rynku matrymonialnym, jeśli przeciętny miras znajduje dziewczynę, mają 2 dzieci, i żyją razem w miarę szczęśliwie to jest okej, jeśli natomiast przeciętny miras nie ma dzieci, a szansa na rozwód wynosi 40% to mamy kryzys. I to gruby. Jak w każdym kryzysie jest garstka ludzi która wychodzi na tym dobrze, ale patrzenie przez nich na sytuację to nie tyle głupota a po prostu nie wiem nawet jak to powiedzieć. Człowiek jako jednostka się nie liczy, liczy się dobrobyt ogółu. Bo jeśli wszyscy żyją w miarę dobrze to można żyć tylko lepiej od nich. A jeśli ty żyjesz dobrze a twoi sąsiedzi żyją chujowo to pewnego razu wpadną do ciebie ale z bronią.
  16. Twoje dzieci będą żyły w niestety w najgorszym okresie. Okresie gdzie takie dziady jak ty czy ja będą stanowiły większość starego społeczeństwa a garstka młodych będzie musiała na nich zapierdalać. Ja jestem tak głupi, że nawet nie martwię się o swoich których nie mam i może nie będę miał, martwię się ale o przyszłość cudzych dzieci, w tym tego kraju. Chciałbym żeby mieli lżej ale my robimy wszystko by było tylko gorzej i to mnie boli, bo nie jesteśmy pępkiem świata i nie powinnismy po sobie zostawiać śmietniku a to właśnie robimy. Zamiast budować lepszą przyszłość to budujemy gorszą. Sam szczerze coraz bardziej mam myśli, żeby nie wypuszczać dzieci w tym okresie historycznym bo naprawdę, wszystkie dane są tragicznie pesymistyczne i ktoś jak zwykle będzie musiał ten burdel posprzątać i niestety raczej to będą młode pokolenia.
  17. Klasyczne wyzywanie innych od przegrywów, pisałem o tym wcześniej. Intencje nie mają znaczenia, liczą się efekty. Po prostu. Ty, ja, ktoś inny może sobie gadać, że ma władzę nad swoim życiem i jest "alfą" albo jest taką "alfą" że nie potrzebuje etykietek. Gdzie te płaczące, słabe feministki organizują się tworzą nowe prawa, tworzą parytety i zmieniają świat. Jakoś nie widzę efektów działań tych rzekomych alf czy innych "prawdziwych" mężczyzn. Widzę te "słabe" feministki które mają więcej jaj niż większość z nas. Nawet to było widać przy tych protestach związanych aborcją. Jakoś nie widzę by te wszystkie alfy, których wszędzie jest pełno wyszli na ulicę i próbowali walczyć o swoje prawa (pomijaj skuteczność i czy się z tym zgadzam czy nie). To jest tak jakby odcieli nam jaja i przyszyli laskom a my się tylko Serio, kto tu jest bardziej odealniony feministki czy redpillowcy którzy pierdolą coś o kontroli nad swoim życiem w coraz bardziej matriarchalnym świecie?
  18. Ehh te słabe feministki i te "silne" "niezależne" alfy. Feministki tylko płaczą i nic nie robią a alfy są bogate zmieniają swoje życie. Każdy tutaj to alfa, ruchacz, z kutasem 20cm oczywiście. Tylko słabi się organizują, alfa nie potrzebuje pomocy.
  19. Nie wiem czy na przykład wprowadzenie ustawy antyprzemocowej rodem z hiszpanii w pl które obyło się bez żadnych protestów można nazywać unikaniem złych bodźców? A może unikanie polityki to unikanie złych bodźców? Bo przecież to nie jest tak, że jakaś partia może dojebać ci 9% podatkiem od dochodu? A może przyzwolenie na zakaz testów na ojcostwo w francji jest unikaniem złych bodźców przez francuzów bo możesz się dowiedzieć że dziecko które wychowujesz nie jest twoje, ale dzięki francuskim feministkom nie masz tego problemu? Róbmy tak dalej, idziemy w dobrym kierunku. Sorry ale to nie jest bycie alfą, tak się zachowuje omega, w rozumieniu redpilla. Alfa walczy, organizuje i zmienia, omega jest pizdą która idzie własną drogą Albo jakby to korwin powiedział rurkowcem. Nie lubię korwina ale tu dobrze podsumowuje problem nas facetów Nie oszukujmy się, kobiety są bardziej męskie i zaradne i potrafią się organizować, faceci w tych czasach to zniewieściałe pizdeczki co boją się konfrontacji, boją się własnego zdania i uciekają do internetu, a jak przychodzi coś realnie zmieniać to siedzą na dupie i gadają sobie że oni to są alfy bo puknęli jakąś szmatę na tinderze i mają wyjebane na problemy innych bo oni mają seks (albo nie mają bo są tak alfa że nie potrzebują) i brzusio pełen. coping, coping i jeszcze raz coping pizdeczek. Taki obraz nas facetów w XXIw. Jesteśmy jak eunuchy, wykastrowaną wersją faceta z podciętymi jajami.
  20. @Amperka Jestem milenialsem singlem więc pamiętam czasy przed tinderem i całą elektroniką oraz po i różnica jest dramatyczna. Serio. Ostatnie 10-20 lat to jest jakaś gigantyczna zmiana paradygmatów. Ostatnie 20 lat to tinder, instragram, seksturystyka. Chęć łyknięcia życia, ostry feminizm. Jak mnie czasami matchuje z 20 latkami (10 lat młodsze) to się łapie za głowę, kiedyś takie kobiety po prostu były nazywane szmatami i raczej się tym nie chwaliły. Więc tak wszystko się zmieniło i twoje doświadczenie jak i doświadczenie większości starszych użytkowników można spuścić w toalecie i mówię to z bólem. Chociaż zawsze redpill i blackpill były trochę prawdziwe to teraz po prostu to jest szara rzeczywistość. Mi jest przykro i generalnie winię siebie, że gdy byłem młody to byłem nieśmiałym przegrywem bo tak miałbym rodzinę, dzieci i żył w całkiej innej rzeczywistości o której ty mówisz a która już praktycznie nie istnieje. Te 20-30 lat temu kobiety nie miały takiego wyboru i nie były aż tak roszczeniowe i głodne życia. Takie dinozaury jak ty i trochę ja to relikt przeszłości.
  21. Dojdzie do momentu gdy nie będziesz mógł tego ignorować bo nie żyjesz w pustce. To jak z raną w nodze, najpierw boli, później wchodzi gangrena a na końcu zostaje amputacja. Faceci dobrze to robią, swoją biernością i jeszcze często wyzywaniem innych facetów od inceli albo przegrywów (nie mówię o Tobie) doprowadzą do takiej sytuacji, że skończymy w jakieś karykaturalnej seksmisji. I będzie płaku płaku jak twoja luba która u ciebie śpi od tygodnia zadzwoni na policję, że ją bijesz i ci zabiorą twój dom i rzeczy bez żadnych dowodów. Jak jakaś laska przyjdzie i ci przedstawi juniora a ty będziesz chciał zrobić testy i się okaże, że nie można bo są zakazane a na juniora płacić musisz. Ale to sobie sami zgotowaliśmy.
  22. Co moim zdaniem lewica, w tym feministki robią dobrze a my źle to radzenie sobie z problemami. Faceci postrzegają wszystko indywidualistycznie, jak ktoś ma problem mimo że często to nie jest jego wina to słyszy rady typu "ogarnij się". Lewacy patrzą na problemy w kontekście systemu i starają się go zmienić. I kto wygrywa w tej wojnie? Samotni, "męscy" alfa ruchacze, czy feministki które płaczą i naciskają na zmiany społeczno-polityczne?
  23. Mylisz przyczynę z skutkiem. Blackpilla się nie łyka, blackpilla ktoś ci wciska. Popularyzacja blackpilla to efekt zmian społecznych które zawszy wciągu ostatnich 10 lat. Jak MGTOW był reakcją na feminizm, tak BlackPill jest reakcją na hookup culture. Po prostu, a rady jak z książki secret to fajnie działają ale w jakiś zamkniętych sektach. Tam możesz sobie przekazywać energię i dyskutować na temat wibracji.
  24. Trochę tak jest, jest nawet przecież efekt aureoli, ludzie oceniają ładniejszych jako lepszych, bardziej moralnych. To jest tak głęboko zakorzenione, że przecież szlachetne istoty jak elfy w fantasy są zazwyczaj urodziwi a orkowie są brzydcy. To samo z bogami, rzadko się zdarzało by bóg w mitologi nie był urodziwy. Największym bullshitem jest jednak to, że wmawia się facetom, że kobiety nie patrzą na wygląd i stosuje się te same rady dla brzydkich, przeciętnych oraz przystojnych facetów gdzie ich sytuacja jest diametralnie inna. Ja to widzę tak, żeby zaruchać: przystojni goście -> zero gry albo niska jej znajomość, rady typu bądź sobą działają, koszt utrzymania związku niski, wiele alternatyw normik -> znajomość gry na wysokim poziomie, wysoki status i kasa, koszt utrzymania związku bardzo wysoki (konieczność bycia sługą kobiety i betabankomatem -> każdy to widział). w tych czasach koszt związku robi się dla normika za wysoki, duża szansa rozwodu albo trafienie na forum bracia samcy incel -> poza drobnymi wyjątkami nie ma szansy na normalną, niepatologiczną relacje chad udziela rad typu bądź sobą normik mówi, że laski lecą na kasę i status a incel mówi, że kobiety korwy i w sumie to nic nie działa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.