Skocz do zawartości

nadie

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez nadie

  1. Być może czekałem właśnie na Ciebie, aby zweryfikować swoje duchowe przekonania? Rozumiem że to może brzmieć naiwnie, jak sam piszesz- jak od jakiegoś neofity oderwanego od realnego doświadczenia. Dla mnie każdy kto odrywa wzrok od samego siebie tkwi w niewiedzy i ignoruje swoją belkę w oku. Nie wiem czy Ci ludzie są oszustami czy nie, czy przynoszą jakąś korzyść społeczną czy ją odbierają, czy to co robią jest dobre czy złe... kto dał mi takie prawo by to rozstrzygać? Ja jedynie co mogę zrobić to nie tracić swojej energii na szukanie winy w drugich ludziach tylko w sobie. Nie ma innej i lepszej recepty na zło niż ta. Gdy nazywam kogoś oszustem od razu kieruje swoją uwagę na siebie i pytam, czy to aby ja nim nie jestem... i oczywiście nie mylę się w tym, bo zawsze znajdę w sobie sytuacje w której sam nie do końca byłem uczciwy. Dlatego gdy przyjdzie ktoś kto nazwie mnie takim czy siakim, będę miał czyste sumienie i nie poruszy mnie jego osąd nade mną. To daje spokój umysłu. Buddyzm poucza aby na zło reagować obojętnością i nie karmić go tak jak to się stało właśnie w tym przypadku po założeniu tego wątku. Kto spożył negatywne emocje nazywając wspomnianych ludzi śmieciami, oszustami? Komu przyniosło to korzyść? Jeżeli kogoś odtrąca zbyt duża aluzja do religii i duchowości, to niech spojrzy na to w kontekście Junga i jego teorii cienia. Dlaczego ta sytuacja miałaby mnie tak rozemocjonować? Być może tak bardzo pragnę walki z oszustami, by za wszelką cenę przykryć swoją własną obłudę... Zatem chcąc pomóc naiwnym ludziom, muszę najpierw spytać samego siebie: czy to aby ja nie jestem naiwny i czy to aby ja nie potrzebuję pomocy. Jeżeli tak... to bez odbioru.
  2. @MarkoBe Oczywiście że emocjonalne związki kończą się źle. Emocjonalne związki, to nie to samo co więź emocjonalna w moim rozumieniu. Ta więź nie zaprzecza racjonalności. Nie umiem znaleźć w tym momencie innego określenia, ale to nie jest więź, która sprawia że stajemy się zniewoleni emocjonalnie, lub w jakikolwiek inny sposób w stosunku do drugiej osoby. Dlaczego ktoś miałby rezygnować z dobrego seksu? Chyba właśnie dlatego powstał ten temat, bo tego dobrego seksu brak, tak? Nie promuje tego. Nie ma bólu, ale także spełnienia... Samo przyjście na świat rodzi się z bólu. Dzięki, że mogłem sprostować pewne rzeczy. Więź o której mówię nie powoduje współuzależnienia. Jest to raczej, że to tak określę: integralność na poziomie energetycznym, żeby nie powiedzieć - duchowym. Chodzi o to, że dwie osoby oddają się sobie i każda czerpie z tego powodu korzyści na równym poziomie - emocjonalnym, finansowym, statusowym, seksualnym, itd. Cierpienie i ból powstają gdy ktoś pragnie przywłaszczyć sobie drugą osobę. Drugi człowiek w każdym momencie może powiedzieć "nie" i w każdym momencie może powiedzieć "odchodzę".
  3. Ale to ich pieniądze, zbiórka i styl życia. Życzcie im jeszcze więcej, a sami zyskacie.
  4. Tu bym szukał przyczyny Twoich kłopotów. Żadne suple nie pomogą Ci na rzekome hormony, a im więcej div przeskoczysz, tym bardziej się skrzywdzisz. Gdy spotkasz odpowiednią osobę, znikną problemy ze wzwodem. Powiedziałbym, że te problemy ze wzwodem to wcale nie problemy, ale coś co Cię chroni. Może kiedyś z perspektywy czasu sam to rozpoznasz.
  5. Uprawiałeś kiedykolwiek seks z kobietą z którą łączyła Cię głębsza więź emocjonalna?
  6. Szukałbym przyczyny w podświadomym braku szacunku do samego siebie. Także konformizm. Ludzie lub sytuacje wchodzą Ci w drogę, a Ty nie potrafisz im się przeciwstawić, powiedzieć Nie - brak asertywności. Niepewność życiowej drogi którą podążasz. Posiadasz jej cel, sens, zarys? Jeżeli tak, to jak taki absurd zdołał zatruć Twój umysł? Czy miałby w ogóle na to czas, zajęty wartościowymi aktywnościami? Ile wart jest Twój szacunek i droga którą podążasz w życiu? Wyższe cele i wartości, jeśli tak to jakie? Kompleksy wobec własnego wyglądu. Kompleksy dotyczące seksu. Bycie nadmiernie miłym by uniknąć konfrontacji kosztem własnej integralności, tj. popularne bycie nice guy'em. Robisz coś co Ci nie służy, z wygody lub myśląc że to pożyteczne. Wobec powyższego, być może Twój umysł (Ty) poprzez konformizm powiązał homoseksualizm z dobrą fryzurą, ubiorem, dbaniem o siebie - kierowaniem uwagi na wygląd. Ty z kolei nie wykluczasz tego (skoro to aprobujesz), że także chcesz dobrze wyglądać, mieć dobrą fryzurę, być spoko i przystojnym, ale uznajesz to (jak mniemam wiele ludzi) za gejowe, za zagrożenie dla prawdziwej męskości. Zatem, zadbanie o siebie i swój wygląd bez wciągania w to kontekstu homoseksualnego być może jest odpowiedzią? Drąż. Można się uważać za silnego, ale w pewnych kontekstach, lub w określonych sytuacjach jest zupełnie inaczej. Odpowiedź na swoje problemy znasz tylko i wyłącznie Ty.
  7. Twoja autorefleksja przybrała formę jogi (jnana) - dążysz do harmonii jak sam to określiłeś. Celem wszystkich joginów, religii, mędrców, istot odczuwających w ogóle jest szczęście - ta harmonia właśnie, zwana również Wyzwoleniem, Królestwem Niebieskim, itd. Twój perfekcjonizm jest raczej skutkiem ubocznym tych starań. Był po prostu źle ukierunkowany - na obiekty zewnętrzne. Ciebie nie dotyczy ani seksualność, ani nic innego. Sam mówisz, że jesteś świadomy myśli i procesów, a więc kto lub co jest świadome czego? Oprzyj swoją uwagę na tym co jest świadkiem procesów myślowych - tylko to jest prawdziwe. Kogo zatem dotyczą pojęcia czystości i nieczystości? Wskaż mi podmiot który je stworzył i przytoczył. Odkryj, że nie ma ani czystości, ani nieczystości. Co zatem pozostaje? Religijne doktryny i moralność nakazują zachowanie czystości aby umysł-ego pozostał spokojny. To tylko początek rozwoju duchowego. Tak samo jak Pismo poucza różnymi naukami w zależności od rozwoju duchowego danego człowieka: Czcij ojca swego i matkę swoją; Kto nie ma w nienawiści swojego ojca, matki... nie może być moim uczniem. Dowolna seksualna myśl jest nadal tylko i wyłącznie myślą, tak samo jak myśl o czymkolwiek innym. Identyfikowanie się z nimi jest początkiem i końcem cierpienia.
  8. nadie

    Witam

    Witam wszystkich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.