Skocz do zawartości

Summer

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Summer

  1. @xander99przeczytałeś cokolwiek z tego, co napisałam? 🤦🤦🤦 Jak masz zamiar tak otwarcie i bezczelnie ignorować fakt, że ktoś usiłuje Ci pomóc i nawet nie raczysz w jakikolwiek sposób odnieść się do porad, które dostajesz, tylko ciągle wymyślasz coś nowego, to ja już się nie będę produkować.
  2. Pewnie, że chcę ♥️ może się przydać po jakiejś grubszej imprezie 😉 Możliwe, że nie wymyśla, że faktycznie czuje te wszystkie dolegliwości, nie mniej jednak uważam, że mogą mieć podłoże w psychice. Widać, że nasz forumowy kolega od dawna boryka się z problemami zdrowotnymi, może warto spróbować czegoś nowego, skoro dotychczasowe próby poradzenia sobie z tym zawiodły. A może musi połączyć jedno i drugie. Wybacz, ale wydaje mi się, że nie do końca. Sam mówisz, że jesteś zdesperowany, że masz dosyć, że nie wiesz, co robić. Sposób, w jaki odpowiadasz innym użytkownikom, w jaki w ogóle się wypowiadasz, ignorując porady, a skupiając się na problemie, podkreślając jego wagę, dodając nowe symptomy. Nie zrozum mnie źle, nie mówię, że jesteś zdrowy, jak ryba, bo pewnie coś Ci tam dolega. Ale wydaje mi się, że nie jesteś w stanie właściwie ocenić swojego stanu zdrowia. Idź do psychologa, porozmawiaj z kimś, kto zajmuje się tym na co dzień. Bo naprawdę budzi wątpliwości fakt, że założyłeś tyle tematów odnośnie swojego zdrowia, ale w gruncie rzeczy, Ty chyba nie chcesz, żeby Ci się poprawiło. Sprawia Ci przyjemność uwaga, jaką dostajesz za każdym razem, kiedy utyskujesz na swoje choroby, dlatego ciągle dodajesz jakieś nowe dolegliwości. Jeżeli faktycznie chcesz poprawy, zmień dietę, zadbaj o siebie, idź do specjalisty od głowy. Na pewno Ci to pomoże. Ale wtedy skończy się atencja. To już zależy od Ciebie.
  3. Co to za mieszanka? Powiesz coś więcej o tym? Wydaje mi się, że taki scenariusz też może być prawdopodobny. Co sprowadza nas kolejny raz to stwierdzenia, że psycholog albo psychiatra to w tym przypadku mus.
  4. @sol potrzeba władzy nad kimś - niekoniecznie, nie czułabym się komfortowo każąc komuś robić to czy tamto, albo mając świadomość, że przez moje decyzje ktoś może mieć lepiej/gorzej. Bardziej potrzeba takiej stabilności. Mam pracę, mam co do gara włożyć, w co się ubrać, mam wsparcie w trudnych chwilach, ale też sama je daję, kiedy mój bliski go potrzebuje. Tak sobie układam to swoje życie, żeby czuć się bezpiecznie i spełniać swoje potrzeby. Nie szkodząc przy tym nikomu, a przynajmniej próbując. @ewelinama rację z tym poczuciem własnej wartości. Normalny człowiek w pracy wykonuje swoje obowiązki, rzetelnie lub mniej, otrzymuje za to wynagrodzenie i tyle. Wiadomo, że jest milej, jak się jest za coś pochwalonym i przyjemniej się wtedy pracuje, ale w momencie, kiedy człowiek poświęca życie osobiste i czas wolny pracy, byle tylko zostać pochwalonym, to już jest coś nie tak z samooceną. Widocznie w innych aspektach życia brakuje mu uczucia bycia docenionym i rekompensuje sobie to pracą. To jest też przykład kobietki, która jest niespełniona w innym aspekcie życia. Wiadomo, nie można wszystkich wrzucać to jednego worka, każdy może mieć gorszy dzień w pracy i wyżyć się na petentach. Niektórzy ludzie mogą mieć też paskudny charakter. Pytanie tylko, czy po takim dniu w pracy, gdzie pani odrzuciła kilka wniosków bo nie były wypełnione odpowiedniego koloru długopisem, wraca do domu i jest jej głupio, że potraktowała kogoś z buta, chociaż mogła inaczej. Czy raczej odczuwa złośliwą satysfakcję "ale im dzisiaj pokazałam".
  5. @xander99to, że z taką desperacją szukasz pomocy u obcych ludzi z neta, zamiast po ludzku zasięgnąć opinii specjalisty, było już wspominane jakiego.
  6. Odpowiadając na temat, dla mnie osobiście to jest jakaś abstrakcja, być z kimś w związku, ale go nie szanować. Ktoś tutaj mądrze zauważył, że szacunkiem powinno się obdarzyć kogoś, zanim wejdziemy z nim w związek. I to nie obdarzyć na siłę, ale instynktownie. Szacunek to jedna ze składowych miłości, oprócz tego wspólne cele, pociąg seksualny, docenianie zalet partnera itp. To jest bardzo trudne znaleźć właściwą osobę i wymaga pracy i zaangażowania z obu stron, ale ta praca przynosi wspaniałe owoce. A jeśli chodzi o oddanie decyzyjności mężczyźnie, cóż, jeśli chodzi o mnie, to ja nie mam z tym problemu. Jestem kobietą, składam się w głównej mierze z emocji i hormonów, bywam czasem bardziej rozchwiana, niż to konieczne, ale jestem tego świadoma i wiem, że mój facet z kolei podchodzi do podejmowania decyzji z dystansem. Tam, gdzie ja będę w gorącej wodzie kąpana, tam on sobie na spokojnie przemyśli i wymyśli, co zrobić. I najczęściej będzie miał rację. Ale jak przyjdzie zadecydować o tym, w czym ja mam większe doświadczenie, to również wysłucha, co mam do powiedzenia, bo jest świadomy faktu, że sam nie jest alfą i omegą. Bo szacunek działa w dwie strony. I jakoś nie widzę oddawania decyzyjności facetowi, jako czegoś uwłaczającego kobiecie. Jeżeli wybrała go sobie na partnera, szanuje go i mu ufa, to wie, że facet zrobi tak, żeby było dobrze i jemu i jej. Taki układ mi daje poczucie bezpieczeństwa. A mojemu partnerowi z kolei, poczucie, że ma autorytet, który sprawia, że jest jeszcze silniejszy i budzi jeszcze większy szacunek. I tak w kółko. Wydaje mi się, że głównym błędem w myśleniu wielu współczesnych kobiet jest to, że oddanie mężczyźnie autorytetu w związku jest czymś poniżającym. Sprawia, że one uchodzą za słabsze, albo mniej inteligentne. Dlatego tak zaciekle walczą o to, żeby nosić te słynne spodnie, bo nakładziono im do głów, że muszą być silne i niezależne. A, że w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone, to zamiast faktycznie iść w samorozwój, wiele z nich będzie deprymować i poniżać mężczyzn. Budować swoją rzekomą siłę na słabości, o którą oskarżają płeć przeciwną. I mamy teraz dzięki temu ogromny odsetek facetów słabych, niepewnych siebie, niewzbudzających szacunku. Niestety babeczki nie rozumieją, że czasami jak chcą mieć silnego samca, to muszą go sobie trochę stworzyć. Podbudowywać go, dopingować, doceniać, nie podcinać skrzydeł. Wierzyć i wspierać. Przy takiej kobiecie facet rośnie i wydobywa z siebie to, co najlepsze. I daje jej to, czego oczekuje - poczucie bezpieczeństwa. Poczucie, że choćby świat się walił, to on to weźmie na klatę, bo da radę. To tyle ode mnie, bo trochę popłynęłam, już wracam do kuchni 😂😂😂
  7. Cooooo? 😂 stary.. zaczynasz mnie przerażać
  8. Doczytałam i znalazłam informację, że nie jest to uznane za jednostkę chorobową oficjalnie. Bardziej to tylko taka teoria. Istnieje coś takiego jak zwiększona przepuszczalność, gdzie faktycznie wchłania się więcej syfu, ale nieszczelność? Mówią nawet na to zespół "cieknącego" jelita. Nie chce mi się w to wierzyć, zwłaszcza, że mieliśmy już tutaj opisane tak skrajnie nieprawdopodobne teorie medyczne, jak kolce w nosie, zaklejenie organizmu czy sikanie owym "klejem". Aczkolwiek zgadzam się w jednym, problem jest, tylko w innym miejscu. Zaczyna się robić coraz ciekawiej 🤔🤔🤔
  9. Powtarzam, że gdybyś miał nieszczelne jelita, to byś miał zapalenie otrzewnej i skończył w szpitalu, a Ty dalej swoje. Masz jakiekolwiek pojęcie, jak działa ludzki organizm, czy tak sobie strzelasz w ciemno?
  10. Dupsko może piec też od piwa. Zwłaszcza jak się wypije za dużo w nieodpowiednim miejscu 😉 tak słyszałam 😂 @xander99stary, zobacz ile ludzie Ci już rad dali. Ale na każdą z nich Ty dokładasz jakiś nowy symptom. Wybacz, ale mam wrażenie, że zaczynasz już wymyślać, byle tylko ktoś się Tobą przejął. Jak nie kolec w nosie, to dziura w jelicie, jak nie dziura, to zgaga, robaki, włosy w nosie i inne cuda. Idź do psychologa, proszę Cię
  11. @Iceman84PL albo cukrzykiem 🤔 @xander99 powtarzam po raz kolejny, ogarnij sobie psychologa czy psychiatrę, nawet jak nie pomoże, to nie zaszkodzi
  12. Jak wyżej 😉 Wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, dużo wina no i seksu co godzina ♥️♥️♥️ żebyście znaleźli sobie w życiu to, co daje Wam radość ♥️ a jak już to macie, to żeby Wam nie uciekło 😉😉 PS. Dołączam się również do życzeń, które składacie sobie sami od rana 😉 PS2. Nie piszę tego postu w odpowiedzi na jakieś prowokacje, albo żeby komuś udowodnić, że są "myszki inne niż wszystkie". Pisze go, bo od rana miałam taki zamiar i żeby Wam się po prostu miło na serduszkach zrobiło. 😉 Pozdrawia myszka taka jak inne 😂😂
  13. @xander99To ściśnięta, czy wiotka? Bo jedno drugiemu przeczy trochę. A skąd wiesz, że avilin się wchłonął? Któryś lekarz to potwierdził? Czy po prostu, tak Tobie się wydaje? Według mnie to nierealne, żeby się wchłonął. A przynajmniej na tyle, żeby cokolwiek Ci skleić. Złośliwi by powiedzieli, że mózg próbował się ewakuować 😂 a tak na serio, może miałeś jakieś zapalenie ucha? Albo po prostu jakiegoś pryszcza, którego nieświadomie zadrapałeś? To się czasami zdarza, zależy też ile było tej krwi, czy to się powtarzało itp.
  14. @xander99wydaje mi się, że gdybyś miał dziurę w jelitach, to już dawno byś był na tamtym świecie. Albo tak by Cię poskładało, że skończyłbyś na stole operacyjnym z zapaleniem otrzewnej. Problemy z erekcją mogą być związane z depresją, albo przebodźcowaniem filmami pornograficznymi. Wszyscy wiedzą, że czekolada podnosi poziom endorfin, a i po piwie weselej człowiekowi. Ale z drugiej strony może Ci to pomagać tylko i wyłącznie dlatego, że wmówiłeś sobie, że alkohol rozpuszcza ten cały "klej", dlatego wydaje Ci się że działa.
  15. @xander99przeczytałam cały temat i ja to tylko tu zostawię. https://journals.viamedica.pl/psychiatria/article/view/42206/30243 Tak w skrócie: dolegliwości, które opisujesz w znacznej mierze mogą mieć swoje źródło w schorzeniu psychicznym. I nie mówię tego złośliwie, bo mózg może zachorować tak samo, jak inne narządy. Ale jeśli wizyty u lekarzy nie pomagają, podobnie jak mnóstwo dobrych porad, które tu dostałeś, może warto poszukać źródła problemu gdzie indziej. To żaden wstyd. Mówisz o uczuciu "sklejenia", o bólach brzucha, uszu, czy kiszek. To wszystko może być wina głowy. Poczytaj o Zespole Alicji w Krainie Czarów, albo o Zespole Obcej Ręki. Albo o ciąży urojonej. Są kobiety, którym dosłownie zatrzymuje się miesiączka, zaczyna laktacja, rośnie brzuch i nawet czują ruchy dziecka, czy skurcze porodowe, ale nie są w ciąży, tylko tak myślą. Jeżeli ludzki mózg jest w stanie zrobić kogoś w konia na taką skalę, wywołując takie objawy, to może też wywołać inne objawy somatyczne, bez obecności faktycznego schorzenia. Oczywiście nie mówię, że nic Ci nie dolega fizycznie, w końcu opisywałeś swoje przygody z nadżerkami itp. nie mniej jednak uważam, że przyczyna tych bardziej radykalnych i niewytłumaczalnych objawów może leżeć w głowie.
  16. @SzatanK poczytałam trochę to tu, to tam i doszłam do wniosku, że osobą współuzależnioną raczej nie jestem, ale z pewnością mam do tego predyspozycje. I myślę, że w momencie, gdyby mój mąż (nie daj Bożu) wpadł w jakiś nałóg, to taki syndrom rozwinie się u mnie jak dywanik 😮 W którymś artykule ktoś mądry napisał, że osoby współuzależnione czasami wynoszą schematy patologicznych zachowań z domu rodzinnego. Na szczęście to akurat mnie nie dotyczy, bo w moim domu rodzinnym, chociaż się nie przelewało, to było wesoło. Było wsparcie, były żarty, była pomoc w zadaniach domowych (zwłaszcza w kulaniu tych cholernych kuleczek z bibuły do drugiej w nocy 😂) owszem, nie zawsze było różowo, ale podstawowe wartości i pewne prawidłowe mechanizmy z niego wyniosłam. Źródła swojego, jak to ująłeś "naprawiania na siłę" bardziej dopatruję się w tym, że życie zdążyło mnie już kilka razy porządnie skopać. Było ciężko, były różne głupie myśli, czy to w ogóle warto żyć dalej, ale powstrzymywał mnie właśnie fakt, że miałam wtedy właśnie dla kogo żyć (czy ktoś w ogóle rozumie ten bełkot? 😂) I po prostu, wiem jak to jest, kiedy budzisz się rano i dochodzi do Ciebie, że nie masz po co wstawać. Wiem, jak tam jest, w tej ciemności i nie chcę, żeby inni ludzie, a zwłaszcza bliskie mi osoby musiały przechodzić coś podobnego. Dlatego tak usilnie i czasem nieudolnie powtarzam ludziom, że są zajebiści, żeby mieli taki promyczek w tym całym szambie. Żeby uwierzyli, że będzie jeszcze pięknie, nawet jak chwilowo jest chujnia. Bo w końcu to od człowieka zależy, czy będzie szczęśliwy, czy nie, przynajmniej takie mam zdanie na ten temat 😉 PS. Nie mam w zwyczaju mieć za złe innym, kiedy bezinteresownie próbują mi pomóc. A te kilka artykułów to był faktycznie taki eye-opener. @Yolo A WOMEN! (nie mogłam się powstrzymać 😂😂)
  17. @SzatanKdziękuję za sugestię 😉 na pewno sprawdzę, o co w tym chodzi 😉 @Yoloa zatem bądź pochwalony teraz i na wieki 😂😂
  18. Skisłam 😂😂 jestem pod wrażeniem @Amperkarozgryzłaś mnie po jednym komentarzu, jestem faktycznie takim trochę trzpiotem 😉 ale z tego, co czytam to Ty tak trochę też 😉 @SzatanKnigdy nie patrzyłam na swoje zachowanie pod takim kątem, dziękuję, że zwróciłeś mi na to uwagę. Natomiast jeśli chodzi o wsparcie psychologa, czy terapeuty, to mam świadomość, że sama wszystkiego nie naprawie, chociaż bardzo bym chciała. I namawiam od pewnego czasu swojego męża, żeby poszukał pomocy u specjalisty, ale póki co mi się opiera 😉 taki mam uparty egzemplarz 😂 A z drugiej strony nie chcę go też za bardzo naciskać, bo taka terapia z przymusu chyba traci trochę sens.
  19. Ja kieruję się tym, żeby po prostu nie być sku***synem. Ani dla siebie, ani dla innych. I nie przejmować się gadaniem innych, bo mojego życia za mnie i tak nikt nie przeżyje. Amen
  20. @Amperkafajny macie ten układ z mężem 😉 a jeszcze fajniej, że Wam działa 😉 u mnie na przykład jest trochę na odwrót. Często chwalę swojego męża, mówię mu, że go kocham, że jest dla mnie ważny, z kolei on swoje uczucia wyraża czynami. Sam kiedyś mi przyznał, że czułe słówka są dla niego krępujące i dlatego mi ich nie mówi. Ale nie mam z tym problemu 😉 szanuję go za to, że nie zmusza się, żeby mi się odwdzięczyć "na siłę". Owszem, mam świadomość, że czasami przesadzam, ale w jego rodzinnym domu było bardzo mało wsparcia i miłości. Były za to kłótnie i awantury. Na pewno w ten sposób chcę mu też zrekompensować pewne braki z dzieciństwa, dać poczucie, że on też może być dla kogoś ważny i przede wszystkim pokazać, że można zbudować rodzinę nieco inaczej. Nie wiem, czy kiedyś mu się to nie przeje, bo staż małżeński mamy krótki, ale po prostu tak mam, że jak kogoś kocham, to mu o tym mówię 😉 pozdrawiam ♥️
  21. Summer

    Dobry wieczór

    Dobry wieczór wszystkim 😀 z założeniem konta tutaj nosiłam się kilka miesięcy, ale przekonało mnie w końcu to, że dużo nauczyłam się z forum. Może czas, abym i ja dołożyła swoją cegiełkę 😄 pozdrawiam ♥️
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.