Skocz do zawartości

Paymay

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Paymay

Kot

Kot (1/23)

17

Reputacja

  1. Moim zdaniem, ona po prostu chciała uciec. Nawet jeśli nie i faktycznie tak ją to załamanie tak odstraszyło, to nawet lepiej. Bez urazy, śmieci się same wyniosły. Moim zdaniem, związek jest po to żeby się wspierać i sobie pomagać, a nie odwracać się dupą w takim momencie. Nawet gdyby mnie coś takiego spotkało i czułbym się dziwnie, to nie zostawiłbym jej. Zdrada, cokolwiek, ale ty nie zrobiłeś nic specjalnie. To jest podstawa psychologii. A tak na marginesie, to takie załamanie to normalna sprawa, chwilowa pustka itp. Siedzę trochę w psychologii i już kilka takich akcji słyszałem, że ludzie bali się, że przestali nagle kochać. Psycholog, terapia i uczucia wracają.
  2. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki oznacza, że się fizycznie nie da, bo rzeka ciągle płynie. A nie jak wiele osób błędnie interpretuje, że nie powtarza się tego samego błędu. To tak dla jasności, bo duuużo osób to myli. Ciężko cokolwiek powiedzieć, chyba sam zrozumiałeś co zjebałeś. Zapisz sobie na kartce wszystkie złe rzeczy o niej, jak tylko się odezwie do ciebie to od razu kartka i czytasz. Mamy tendencje do zapominania tego co złe. Popracuj nad własną wartością i to nie w kontekście tego, że ona ją zjebała. Coś musiało być z nią wcześniej skoro, tak dałeś sobą pomiatać. Jeśli czujesz się na siłach, to szalej z nową, ale nie zapominaj o pracy nad sobą. Dobrym ćwiczeniem, moim skromnym zdaniem będzie to, że jeśli zauważysz coś złego w tej nowej, to tak jak @SuperMario kopa w dupe i next. Po takim czymś, twoja wartość wzrośnie, a kto wie może oszczędzisz sobie 1,5 roku życia.
  3. Odbiegając od tematu, wielokrotnie spotkałem sie na forum z tym powiedzeniem. Łatwo jest tak powiedzieć, przy fwb czy ons, ale jak to się ma do stałego związku? To powiedzenie jest w stylu: to twoja kolej więc korzystaj póki jest (bo i tak spierdoli)? Bo trochę tak to odbieram, a jeśli tak to jaki jest sens wiązać się mając w głowie, że to i tak na chwile. Wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli źle interpretuje. Finał akcji Napisałem, że szuka atencji takim zdjęciem i dobrze to wie, że jest to brak szacunku wobec mnie i ma usunąć jej tłumaczenie -normalne zdjęcie z wakacji -nie widze powodow, to nic złego i teraz najlepsze: Czyli jak będę na plaży to mam wgl nie robić zdjęć? (kurwa lekko mnie rozjebalo to pytanie) Oczywiście napisałem, rób i wysyłaj mi, swoim koleżankom i rodzinie, ale nie wstawiaj na ig A godzinę po całej akcji, pisaliśmy o bieżących tematach i widać było jakąś taką dziwną aure z jej strony więc pytam "o co chodzi?" -Straciłam humor -Po prostu ci powiedziałem, czego masz nie robić, jedna rzecz. -Okej jestem na wakacjach i nie moge wstawiać zdjęć Jak mnie wkurwia, takie robienie z siebie ofiary, kazałem usunąć jedno zdjęcie dupy to ta płacze jakbym jej wymontował aparat w telefonie. Traktujcie to jako bardziej moje wygadania się niż cokolwiek sensownego.
  4. Dokładnie, przy ostatniej rozmowie o tym od razu było odbijanie piłeczki. Teraz wiem, że mogę iść w zapartę
  5. Co masz na myśli? Dziękuje panowie za odpowiedzi, widzę, że mamy to samo zdanie. Chciałem mieć potwierdzenie w głowie, że nie tylko ja tak sądzę.
  6. Wydaje mi się, że z samego faktu, że wie jaki jest problem i zamiast naprawić go wewnętrznie szuka jej na instagramie. A drugi powód to, to że zwyczajnie nie chce żeby inni na to patrzyli.
  7. Witajcie bracia. Co sądzicie na temat wrzucania przez dziewczynę w związku zdjęć bardziej rozebranych lub w ubraniu ale podstawę zdjęcia stanowi wypięta dupa, na instagrama etc. W skrócie zdjęcia które ewidentnie mają zwrócić uwagę. Swego czasu dużo się o to kłóciłem z dziewczyną, która ma problemy z atencją przez Ojca i mówiłem jej, że to złe, bo mega mnie to drażniło i uważałem, że szuka atencji. Co sądzicie? Mam racje i to skok na atencje, czy nie ma w tym nic złego, a ja ja powinienem zmienić podejście?
  8. @Tyrion Dzięki bratku, już kiedyś to widziałem a jednak czytając i oglądając poczułem się jakbym pierwszy raz zaczynał detoks. Dostałem powiew nowej nadziei.
  9. Dobrze trafiłeś! Najważniejsze, że chcesz coś zrobić i zmienić, bo większości brakuje tego uczucia aż do grobu.
  10. Nie wiem, czy tak można, ale dajecie mi dobre porady, a odkryłem przed forum mój kolejny duży problem, więc jeśli mogę prosić to chciałbym abyście tam też doradzili. Problem powiązany, prawdopodobnie ten jest pochodną tego nowego.
  11. Cześć, jak w tytule mam duży problem z uzależnieniem od porno. Najpierw historia w dużym skrócie, pierwsze porno jak miałem nw. 12-13 lat, od tego czasu do wieku 15 lat, standardowa gówniarska masturbacja, raczej wtedy nie było żadnego problemu. W wieku 15 lat zauważyłem problem, że to już nie chęć a przymus. Poszedłem do psychologa. Pamiętam jak dziś, wszedłem, usiadłem i powiedziałem, że jestem uzależniony od porno i masturbacji - dostałem pochwałę za odwagę i bezpośredniość. Parę porad, żeby zmniejszyć może ilość, ale w sumie to jestem młody więc może się doszukuje. Posłuchałem Pani psycholog i stwierdziłem, że to normalne w moim wieku. Później różne epizody, pierwszy seks, związek, a porno zawsze było dodatkiem. Przez ten cały okres nie wiem czy był tydzień bez porno, nawet jak miałem regularny seks. I tak dochodzimy do wieku 18 lat. Inna dziewczyna, lepszy seks, porno dalej w tle, przez jakiś czas zmniejszone prawie do zera przez zachłyśnięcie się nowym związkiem, ale jak grzyby po deszczu wyrosło z powrotem. Do tego czasu starczały mi zwykłe filmy na ph, kilka minut szukania, filmik, finał - 5 min i temat załatwiony. Jednak w końcu trafiłem na reddita, tu już zaczęły się schody, bo samo oglądanie i walenie zmieniło się w dłuższe sesje (na reddicie możemy scrollować pornole jak na tiktoku), wtedy zacząłem bardziej widzieć problem, po kilku miesiącach zrozumiałem, że muszę przestać i po każdej sesji na reddicie usuwałem aplikacje z telefonu mówiąc, że to ostatni raz. Jak się domyślacie, gdyby był licznik pobrań aplikacji to reddit byłby nr 1. Potrafiłem usunąć w południe, żeby pobrać wieczorem i znowu usunąć. Było w tym czasie wiele momentów abstynencji ale najdłuższy trwał może tydzień 😐 Oczywiście na przestrzeni tych wszystkich lat kategorie też się zmieniały, za gówniarza waliłem do teledysków na yt, a teraz trójkąty to punkt wyjściowy. Pół roku temu trafiłem chyba na coś co zadziałało na mnie jak narkotyk, leaki zdjęć randomowych lasek, pewnie nie jestem jedyny którego bardziej jara realna laska, niż sztuczne ciała jak z bajki. Wsiąkłem w to jak w narkotyk, zazwyczaj taki dysk ma 10-20 folderów różnych lasek, więc zacząłem przeglądać każdą po kolei, aż trafiłem na taki filmik który był najlepszy. Wtedy zaczął się okres kiedy potrafiłem przeglądać dyski, a tu nagle BAM! Minęły 2 godziny. W międzyczasie przypadkiem trafiłem na zbiornik, tu się też wciągnąłem, bo nie dość, że amatorskie, realne, to jeszcze polskie. Pierwszy noFap. W końcu zrozumiałem, że musze przestać. W październiku 2023 po długiej sesji po której czułem się jak piwniczak wyssany z życia postanowiłem, że to koniec porno i masturbacji, tylko seks. Wytrzymałem 14 dni, bo akurat w tym okresie nie widziałem się z moją. Przegrałem, wróciłem na krótki okres, ale wtedy było to w granicach normy. Detox 2. Po pierwszej porażce wziąłem poprawkę, poczytałem trochę i ograniczyłem tylko porno, masturbacja do woli. Szło gładko, regularny seks, w momentach mocniejszego ciśnienia samemu, ale bez porno często po prostu nie miałem chęci na walenie i wolałem poczekać na dziewczynę. Wytrzymałem 45 dni. Pewnego dnia, dzień wcześniej fajny seks, dzień zwykły bez jakiejś presji, po prostu jakiś impuls w głowie, coś poszperałem w necie i zaraz zacząłem oglądać. Po takim detoksie wystarczyłby mi najzwyklejszy filmik, a ja spędziłem 2 godziny na dyskach. Od tego czasu czyli około miesiąc nie mogę się totalnie powstrzymać. Wiele razy zadowoliłem się sam, a potem żałowałem bo dziewczyna wieczorem wchodzi w sexy bieliźnie do sypialni mówiąc, że jest mega napalona. Teraz. Moja kobieta wyjechała na 10 dni, minęły dopiero 3, moje życie wygląda obecnie tak: praca do 15-16, walenie, obijanie się, sen. Czuje się jak gówno. W ciągu tych 3 dni, założyłem i usunąłem 20 kont na różnych portalach, zbiornik, erodate itp. Za każdym razem usuwam konto mówiąc sobie, że to koniec. Lista spraw do załatwienia w notatniku mi rośnie, a ja zamiast zrobić cokolwiek po takich sesjach porno, nie mam siły, a bardziej chęci na NIC. Na co dzień mam dużo celów i rzeczy do zrobienia, ale od tygodnia prze to gówno, motywacja i chęć do zdobywania spadła do zera, robie tylko to co muszę i obijam się. Wiem, że jak ona wróci to będzie mi łatwiej, ale musze sobie sam radzić, nie mogę polegać tylko na niej, chcę być wolny od tego uzależnienia, nawet jeśli nie będę miał seksu. Poza tym czuję, że jeśli jeszcze tydzień będę tak funkcjonował to oszaleje, czuje się jak wrak. Bez emocji, chęci do czegokolwiek, ogólnie jestem bardzo społeczny i mało siedzę w domu, a teraz się odizolowałem. Potrzebuje waszej porady, wsparcia, czegokolwiek. Wydaje mi się, że duży problem leży w tym, że na początku przy pierwszym detoksie naładowałem się filmikami jakie porno jest złe itp, więc miałem motywacje i chęć do wstrzymywania się. Teraz wydaje mi się, że mam jakąś znieczulice. Przed obejrzeniem, mam milion myśli w głowie "nie rób tego", "niszczysz siebie i swój mózg", "idź pobiegaj, weź zimny prysznic" i co i tak to robie, naprawdę jak na swój wiek dużo w życiu zrobiłem i patrząc na swoich znajomych to jestem naprawdę ogarniętą i produktywną osobą, ale z tym sobie nie radzę. Momentami naprawdę czuję do siebie nienawiść, wielokrotnie myślałem sobie (oczywiście bym tego nie zrobił) że najlepiej to by było sobie uciąć rękę. Nienawidzę tego uzależnienia tak bardzo, że naprawdę wiele bym dał, a jednak pomimo tej nienawiści i wiedzy o tym, jak niszczę siebie dalej to robię. Trochę o mnie, bo też osobowość ma znaczenie: Obecnie mam 22 lata nie jestem piwniczakiem, mam dziewczynę, jestem wysportowany, niebrzydki, mam znajomych, cele itp. Wysoka pewność siebie, brak kompleksów. Czyli nie mam żadnego z najpopularniejszych powodów tego uzależnienia, dlatego też wiele poradników z neta zwyczajnie do mnie nie trafia. Jedyna rzecz z którą zawsze miałem problem to stres, ale z tym sobie potrafię już w miarę radzić. Słyszałem też, że dużym powodem uzależnienia jest wstyd i poczucie winy. Wstydu nie mam, od zawsze byłem otwartą osobą i nigdy seks nie był dla mnie tematem tabu, więc moja dziewczyna i najlepsi kumple wiedzą o moim problemie. Poczucie winy, no jest, ale wydaje mi się, że nie jakieś niesamowite. Chyba, że te emocje są gdzieś głębiej. Czego spróbowałem już: Usunąłem triggery (instagram i inne), próbowałem blokerów na telefon, ale nie ma nic sensownego na iPhone, sport, częste wyjścia ze znajomymi i unikanie siedzenia w domu (jest to skuteczne, ale ku*wa no nie moge być całe życie poza domem. Chciałbym móc sobie spędzić wieczór przy gierce, czy filmie no ale w obecnej chwili nuda i bycie samemu prowadzi do jednego. Jeśli ktoś przeczytał do końca to z góry dziękuje, jak wyjdę z tego gówna to chętnie się odwdzięczę, bo wiem, że to uzależnienie to ostatnie co blokuje mnie przed szczęśliwym życiem i osiąganiem swoich celów. PS. Samo napisanie tego dało mi dużą ulgę, bo pisząc to i czytając mogłem spojrzeć trochę z boku.
  12. Akurat tutaj wiem, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Cały czas ta trzecia była przeze mnie traktowana jako dodatek, centrum akcji działo się miedzy nami. Pooglądam i spróbuje nasunąć taki temat, co o tym sądzi. Nie no, aż tak to nie.
  13. Bardzo ciekawe spojrzenie Nie ukrywam, że się tak czuje, od czego byś zaczął żeby wyjść na prostą? Co byś poradził?
  14. No czegoś innego mam na myśli seksu z innymi. A propos urobienia jej, może macie jakies patenty, pomysły? Nie chodzi mi o przekonywanie na siłę, ale może jakiś sposób na to, żeby nie była taka zazdrosna i pozwoliła nam na takie zabawy. Jeszcze dodam, że generalnie podczas całego trójkąta mówiła jak ją podnieca druga osoba między nami i sama jej mówiła jak ma robić, więc tak jak mówię pod względem erotycznym podobało jej się, ale jak zwykle emocje biorą górę. 1. Bardzo bym chciał taką sytuacje, ona jest świetnym materiałem na takie zabawy i gdyby nie aspekt zazdrości i jej problemów wewnętrznych to sama byłaby bardzo chętna. 2. Nasza emocjonalność to długi temat, pół roku temu bym powiedział, że wszystko się sypie, aktualnie wszystko odbudowaliśmy. Tak, czy tak, nawet w tych wspaniałych momentach ta myśl mi nie odpuszcza. Co do zaangażowania emocjonalnego, jest duże i nie chciałbym jej odpuścić tylko ze względu na bzykanie panienek, ale no takie myśli nie dają spokoju. Jeszcze dodam od siebie, że jestem pozytywnie zaskoczony tym forum. Już wielokrotnie na innych forach czytałem o tym temacie i większość komentarzy to zwykły hejt i wylewanie żalu. A tutaj, same normalne i sensowne odpowiedzi. Naprawdę jesteście jak bracia.
  15. Na początku powiem, że jestem zdziwiony, bo trochę szukałem ale nie znalazłem podobnego tematu. Sytuacja wygląda tak mam 22 lata, jestem w związku od 3,5 roku, a wcześniej miałem jedną partnerkę 2 lata. Przerwa pomiędzy tymi partnerkami trwała około roku i w tym czasie jedyne co to jakieś całowanie, żadnego seksu, więc miałem w swoim życiu tylko 2,5 partnerki seksualne (dlaczego 0,5 o tym zaraz) Notorycznie mam myśli o tym, że chciałbym spróbować czegoś innego. Seks mamy naprawdę super, przez pewien okres czasu myślałem, że to przez porno. Myślałem, że to powoduje u mnie chęć czegoś więcej, ale po odstawieniu go na 1,5 miesiąca, akurat wtedy nie widzieliśmy się przez 2 tygodnia, po powrocie było super jak za pierwszym razem, ale po 2 dniach myśli zaczęły wracać. Około rok temu padł pomysł trójkąta, troche z jej inicjatywy, troche z mojej. Koleżanka która została wybrana, to taka z którą moja dziewczyna kiedyś szalała na imprezie, to był moment w którym myślałem, że pogodzę stabilny związek z chęcią czegoś więcej. Trójkąt skończył się tylko na podwójnym lodzie, bo moja dziewczyna nie chciała abym ja z nią cokolwiek więcej robił. Niestety, mojej dziewczynie po fakcie się to nie spodobało i powiedziała, że nigdy więcej. (Rozmawialiśmy o tym przed i nie miała żadnego problemu, żebyście nie pomyśleli, że ją namówiłem na siłę. Sama chciała) Jestem z tych niebrzydkich, wysportowany i nigdy nie miałem problemu z dziewczynami, kwestia sytuacji w jakiej jestem wynika bardziej z tego, że w tym okresie wolności wolałem szaleć w męskim gronie niż szukać dymania. Do sedna. Jak na razie jestem w stanie te myśli odbijać, ale ile można. Boje się, że skoro teraz mam takie myśli to co będzie za parę lat, jak przyjdą obowiązki, mniej seksu itp. Boje się, że na starość będę żałował, że nie spróbowałem czegoś innego. Zastanawia mnie też czy podupczenie sobie troche panienek da mi spokój. Czy jest taki moment, że powiem fajnie było czas na stabilizacje, czy takie myśli będą całe życie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.