Jump to content

castillo20

Użytkownik
  • Posts

    120
  • Joined

  • Last visited

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

castillo20's Achievements

Starszy Szeregowiec

Starszy Szeregowiec (3/23)

329

Reputation

  1. Najlepsze, że wszyscy wokół doradzają znajdź sobie kogoś na portalach randkowych, teraz wszyscy tam się poznają, przecież Gosia, Marta i Karolina tak poznały swoich mężów. Ja już nawet nie mam siły z tym walczyć, ile razy można tłumaczyć jak to wygląda z perspektywy faceta. Rzygam tym tinderem i resztą portali, kurwa jak nie jakieś odpady co mają po dwójkę dzieci i psychikę zniszczoną bardziej niż żołnierz po Iraku, po baby wyglądające jakby miały po 50 lat, a mają 37. Nie wspominając o paniusiach co prowadzą własną działalność z wielkimi sukcesami ( czytaj robią paznokcie albo włosy) i wyżej srają niż dupę mają. A jeszcze trzeba dodać oszustki oszukujące na zdjęciach, przychodzisz a tu gruba baba smv -3 w stosunku do zdjęć. Oraz oszustki, które na tych portalach siedzą tylko i wyłącznie żeby się dowartościować, bez intencji spotkania, a chodzi im tylko o to, żebyś prawił im komplementy, żeby tylko lepiej się poczuć. Umówić się na zwykły spacer to jakiś Mount Everest. Niestety mamy przejebane w miejscowościach poniżej 100k. Np. w takiej Jeleniej Górze tinder nie działa ostatnio sprawdzałem. Śmietnik, rzygi i 10 metrów mułu
  2. Ja jestem po drugiej strony barykady i mam ocean czasu. Ja mam całe dnie dla siebie, kończę pracę o 15 i to jest dla mnie świętość, rzadko robię nadgodziny czy dodatkową robotę. Praktycznie zero obowiązków, raz na tydzień odkurzyć mieszkanie i zrobić zakupy. Tak się oszczędzam już ponad dekadę z przerwami na związki Dzięki temu nie jestem styrany, wyglądam młodziej od większości moich rówieśników, jestem w świetnej formie (sporty i odpoczynek) . Mam takie przeczucie, że u osób którym brakuje czasu zawodzi często optymalizacja. Jak mi się już trafi coś do wykonania to ja to robię tak szybko jak tylko mogę, totalnie skupiam się na tej rzeczy, nie ma przerw na kawki, nie ma odpoczynków, zadanie musi być wykonane szybko i dobrze. Osoby zabiegane, które wiecznie mają po sufit roboty z moich obserwacji robią tak: -zabiera się za jakąś rzecz -przerwa na przeglądanie telefonu -wraca do zadania -przerwa bo coś ciekawego w telewizji -wraca do zadania -trzeba zrobić przy dzieciach -wraca do zadania -przerwa na kawę i rozmowę telefoniczną -wraca do zadania Ja siadam, robię bite 2 godziny czy ile tam trzeba i koniec. Ale rozumiem jak nie jesteś singlem to życie wygląda zupełnie inaczej
  3. Akurat życie ze sterydem do najłatwiejszych nie należy, wahania hormonalne, humorki i wybuchy agresji
  4. Wymyśliłem taki temat do dzielenia się swoimi ostatnimi wydarzeniami, przemyśleniami, dylematami itp. Kiedyś kilka osób pisało o tym, że coś takiego by się przydało. Zobaczymy czy się przyjmie, jeśli nie to niech sobie umrze. Zamysł jest taki: większość z nas nie ma dostępu do czatboxu na dole, czyli nie mamy miejsca na krótkie wymiany myśli czy zapytania. Z kolei często jest tak, że ktoś ma jakieś przemyślenia z którymi chciałby się podzielić, czy wyżalić, ale nie chce robić tego w formie zakładania nowego tematu, bo na przykład nie chce być jechany na 6 stron przez regionalnych krytyków . Albo np uważa, że ten dylemat nie jest wart żeby tworzyć cały nowy wątek. Więc tu mamy taką skróconą formę Ja zacznę Ostatnio podoba mi się dziewczyna z siłowni. Ma z 30 lat, niezła laseczka, bez dzieci, bez ex męża. Niestety in minus sprawia wrażenie karierowiczki, która szuka chłoptasia który dotrzyma jej kroku. Chyba jest menedżerem hotelu, a ja raczej nie mam się czym pochwalić. Ale coś jest na rzeczy ciągle na siebie wpadamy, ostatnio na regionalnym festiwalu skiwała na mnie głową kilka razy z uśmieszkiem. Kiedyś wpadła na mnie przed szatnią i się zapatrzyła w oczy na dłuższą chwilę. A dzisiaj kilka godzin temu poszedłem pobiegać, patrzę jedzie jakaś laseczka na rowerze, z daleka się uśmiecha i krzyczy siema. Okazało się, że to ona, jednak patrzcie los czasem chce dać nam szansę My się nawet nie znamy, nie zamieniłem z nią słowa, ale kurde chyba podbijam, jeszcze jedna taka akcja bez mojej większej reakcji i sobie pomyśli, że chłop nie ma jaj, ile można dawać sygnałów
  5. Głowa do góry, ja za 7 razem zdałem, a teraz jeżdżę lepiej niż 90% kierowców. Znam ten problem, że pod wpływem stresu wpadasz w panikę, a później robisz błąd za błędem, bo jesteś spanikowany, ciężko wrócić do opanowania. Dokładnie tak samo miałem. Co mi pomogło ? Jeszcze lepsze nauczenie się jazdy, wtedy stres stał się mniejszy. Jak jakiś twój kolega ma tanie auto, to weź go poproś, żebyście pojechali poćwiczyć gdzieś na placu. Np na jakimś wielkim parkingu gdzie jest dużo miejsca i nikogo nie ma, jedźcie na sam koniec parkingu, weźcie jakieś butelki i kijki, poćwicz manewry. Tak samo na mieście, możesz poprosić kolegę, niech cie zabierze, w jakieś rejony gdzie są jednokierunkowe oraz skrzyżowania równoległe, nie musisz prowadzić, ale niech kolega jedzie powoli i wszystko tłumaczy, że tutaj trzeba tak, a tutaj tak
  6. Ja też się podpisuje pod tytułem tematu, jako koleś z drugiej strony (ten zdradzany). Był długi czas, że moje smv leżało i kwiczało, byłem zapuszczony, nie miałem dobrego gustu, stylu, ani charakteru. I wtedy właśnie dochodziło do takich sytuacji, że panny, z którymi byłem na bardzo dużo sobie pozwalały w stosunku do przystojnych gości, następnie wypierając się wszystkiego i twierdząc, że sobie wkręcam albo wymyślam. Sytuacja całkowicie się odmieniła, kiedy ja wstałem z kolan, siłownia, sporty, modne ciuchy, pracą nad charakterem, ale i tak chyba najważniejsze geny, moja genetyka była zaprogramowana tak, że mój prime wypadł właśnie na lata 40 mojego życia. Teraz to ja rozdaje karty, a jak się coś nie podoba to wypad
  7. Ja jestem jakieś 10 lat po aparacie stałym i niestety zęby trochę się rozeszły, a były zrobione perfekt. Mam dwie porady żeby tego uniknąć: 1) Jak wyrwiesz jakiegoś zęba, nawet dalszego przykładowo piątkę to trzeba coś z tym zrobić bo w to miejsce zęby będą wędrowały i się rozejdą przy okazji gubiąc prosty układ 2) Duży wpływ ma też fakt czy czasem w nocy nie zmienia Ci się oddychanie z nosowego na ustne, wiele osób nawet nie jest tego świadoma, niestety to również ma wpływ na zgryz, ponownie może uciekać, gdyż w czasie snu nie ma nacisku ust na zęby, śpimy z otwartą buzią. Rozwiązaniem jest wizyta u neurologopedy, który dobiera żelową wkładkę, z którą śpi się w nocy (blokuje ona przepływ powietrza przez usta, a mózg się uczy żeby nie próbować tamtędy oddychać)
  8. Temat przycichł i już nie chciałem go odświeżać, ale skoro już ktoś napisał. Tak jak pisaliście potrzebowałem się wygadać, ale teraz z perspektywy czasu ja widzę, że skorzystałem z tej "przygody". Mnie to praktycznie nie kosztowało (kilka stówek i trochę nerwów), a doświadczyłem seksu, bliskości, odświeżyłem praktykę w relacjach d-m, potwierdziłem kilka przypuszczeń. Tania lekcja, która może zaprocentować w przyszłości. Owszem większość miała tutaj rację, ale zaznaczałem wyraźnie na początku, że wiem w co się pakuje, więc nie wiem skąd u niektórych próba wyśmiania, ale mniejsza z tym, nie chowam urazy. Tak już w ramach ciekawostki napiszę co ogólnie wyszło. Od początku jak się spotykaliśmy to ona cały czas podkreślała, że jej były, z którym ma dziecko i była 10 lat jest dla niej obojętny, nigdy już nie będą razem bo za dużo ich dzieli, za dużo też się stało i nie potrafią sobie wybaczyć, ALE jest świetnym ojcem dla dziecka i seks z nim był super ( to mu musi oddać ciągle tak gadała ). Strasznie to było dla mnie dziwne bo zazwyczaj o eks mówi się chujowo albo wcale I co się okazało: że ten koleś w trakcie jak się spotykaliśmy, wpadł do niej kilka razy na kawę (bo przyjeżdżał codziennie po dziecko) i zaczął się skarżyć na swój związek, że kuleje, że to już chyba koniec, jak mu jest źle (zresztą ona mi powiedziała, że wpadł do niej trochę pogadać, ale ja uznałem, że ok to nic takiego, zresztą i tak bym nie mógł nic z tym zrobić) I tutaj jest całe sedno tematu. Ona jest tak zakłamana, cały czas coś do niego czuła, tylko okłamywała samą siebie i wszystkich dookoła. Jak tylko dowiedziała się, że jest szansa na powrót to od razu zaczęło wiać u nas takim chłodem, z potencjalnego faceta stałem problemem, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć. Właśnie od tego momentu zaczęła się dystansować i szukała najmniejszego problemu żeby mi dojebać i mieć pretekst na rozstanie. Potrafiła się przyczepić nawet o to, że kupuje przetworzone jedzenie, a ona potrzebuje faceta który umie gotować zdrowo Jak się rozstaliśmy to już po tygodniu pojawiły się nowe foteczki jak się trzymają za rączki Ale chyba nie na długo bo zaraz wróciły stare demony tego związku, było sporo smutnych relacji z których miałem ubaw, ale zaraz później poblokowałem ją wszędzie bo po co się przejmować kolejną zakłamaną kretynką. Także było minęło, kompletnie mam na tą relację wywalone, nie wspominam, nie analizuje bo nie ma czego, idę dalej Chyba głównym wnioskiem i taka myśl a propo związków, która teraz będzie mi przyświecać to jest to, żeby PRZESTAĆ ANALIZOWAĆ KOBIETY dlaczego zrobiła tak albo tak, co myśli itp. Naprawdę to nie ma sensu, one kłamią, one przekształcają rzeczywistość pod siebie, wszystko potrafią zracjonalizować jak trzeba będzie. Jak się jakiś koleś nowy "lepszy" od ciebie znajdzie to nagle się okaże, że jej kuźwa najmniejsza głupia rzecz w tobie przeszkadza, nie wiem że za długo siedzisz pod prysznicem. A jak się koleś przystojny znajdzie co ją biję, albo ją zdradził to się okaże że każdy najmniejszy argument jest powodem żeby przy nim zostać. Do tego dochodzą jeszcze losowe hormony i totalny brak logiki, więc co tu analizować, to tak jakby grę w kości analizować co za chwilę wypadnie. Skupić się na sobie i korzystać z życia, ejmen
  9. Nie chce się znęcać na autorem, temat był na początku ciekawy, ambitne plany. A marniał z każdym miesiącem, kończąc na wyprawach 300km do zaburzonej dupy, jakby bliżej nic nie było. Ciekawe co ona sobie myśli, typ 300 km zapierdziela na randkę
  10. To prawda. Nie chodzi tutaj o cenzurę czy jakieś zakazy, tylko zacznijmy się szanować jak bracia. Konstruktywna krytyka jak najbardziej, próba oprzytomnienia kogoś ok, żarciki ok, ale to co ja tu czasami widzę to taki chamski pojazd po kimś, jeden użytkownik za drugim, a sami święci nie są i też miliony błędów popełniali. Tu nie chodzi o ty by wyładować swoje frustracje życiowe na drugim gościu z neta, tylko wspomóc mentalnie, przedstawić swój punkt widzenia
  11. To nie taki zły pomysł, jakieś 15 zł miesięcznie raczej nikogo nie powinno boleć. Też cegiełkę wysłałem
  12. Polecam oscarowy film "Anora" powiesz, że super noty na filmwebie i nagrodzony oscarami. Bo film jest dobry, ale jednocześnie ocieka seksem, buduje seksualną atmosferę, chyba najlepszy wybór, niestety tylko torrenty aktualnie Mi się wydaje, że pytamowiec nie za bardzo wzbudza emocje w tych kobietach czytaj jest dla nich za mało pociągający. 3 ostatnie moje związki, każdy kończył się seksem na drugiej randce, każdy ! I to nie, że gadka była nie wiadomo jaka, była zwyczajna, niczym tym dziewczynom specjalnie nie zaimponowałem, po prostu odstawiłem się w najlepsze moje ciuchy, wyperfumowałem i poszło jak po maśle. Samonapędzające się koło, wyglądasz świetnie, laską wtedy nagle bardzo zależy, mają entuzjazm w głosie, ty to zauważasz i czujesz się coraz pewniejszy siebie i bardziej wyluzowany. I wtedy wszystko idzie ku temu, że coraz bardziej chcecie bliskości, tego się już prawie nie da zjebać. Just lepiej wyglądaj bro Zainwestuj w siebie, używasz dobrych perfum ? Jak Twoje ciuchy, leżą na Tobie czy 2 numery za szerokie ? Stawiasz na elegancje w randkowaniu czy bluza z kapturem ? Fryzura zadbana ? Masz siwą brodę, a może jakaś średnio wyglądająca, jak tak to czas farbować ?
  13. One nie myślą logicznie tylko kierują się emocjami. Nawet jakby zaczęła Ci odpowiadać na wiadomości to jej pierdolenie byłoby kompletnie nic nie warte, jedną mówią, drugie myślą. Kobiet w ogóle nie opłaca się słuchać na poważnie, na wszystko trzeba brać poprawkę bo to co one mówią może być prawdą co przez tydzień! A na następny tydzień ona już całkowicie co innego ma w głowie, dla nich obroty o 180 stopni to mały pikuś. To nie faceci co przy swoich poglądach czy decyzjach są niezmienni. I co najważniejsze to zwyczajnie musisz o niej zapomnieć, one nigdy nie przyznają się do winy, dla nich to sprawa najwyższej wagi, nigdy nie przyznawać się do błędu za wszelką cenę, pewnie pod mostem wolałaby wylądować, a właśnie potencjalny powrót do Ciebie byłoby przyznaniem się do tego, że popełniła błąd, one tego nienawidzą
  14. Piszą ten temat, zapewne trochę bo chce się wygadać, ale przede wszystkim by podzielić się doświadczeniem. Czytając ten wywód pamiętajcie o jednym, najważniejszą informacją tego tematu: ja wiedziałem, że się "przejadę", od początku wiedziałem, że tak się to skończy, sami pisaliście mi o tym w innym temacie, ja czytałem to dziesiątki razy w waszych relacjach. Tak naprawdę ja chciałem się przejechać, zobaczyć jak to jest, potwierdzić czy nasze tezy i przypuszczenia mają rację bytu i przede wszystkim poruchać nie oszukujmy się 😁 I Wszystko poszło według planu. A teraz dzielę się doświadczeniem Miesiąc temu poznałem dziunię na tinderze, od początku nie rokowała dobrze: dziecko, botox na ustach i twarzy, włosy ombre, solara mocno, wszystko w jej wyglądzie emanowało seksem i kiczem. Ale jednak mnie to kręciło seksualnie Gadka na tinderze poszła wzorowo, cały czas emocje, żarty, a przede wszystkim dużo pikanterii i gadki seksualnej (było czuć, że jest mega nakręcona). Pomimo, że dziunia była taka plastikowa to mnie to kręciło dałbym jej z 7,5 /10. Zresztą jej największym atutem był wiek ja 41, ona 28. 13 lat różnicy, moja marzenie, chciałbym o wiele młodszą kobietę na stałe Przyszedł dzień spotkania przychodzi dziunia i ... haha zostałem oszukany Z tego 7,5 to zrobiło się 5/10 i to z 10 kilogramami nadwagi. Poszliśmy na spacer, dziuni głos jakiś taki nie dość, że karynowski to jeszcze sepleni lekko od tych ust haha Gadka szła ok, ale ja cały czas miałem taki dysonans, o co tu chodzi, że ona tak inaczej wygląda, może to kwestia nadwagi i jak schudnie to będzie wyglądać podobnie do zdjęć. Cały czas myślałem na tym spacerze, że może to nieoszlifowany diament i jak weźmie się za siebie to będzie niezła laska. Po spacerze do mnie do domu, przytulanki, całowanko na więcej nie pozwoliła bo ona nie z tych co na pierwszej dają, ona daje na drugiej Tak się rozpoczęła seria naszych spotkań po kilka razy na tydzień, seksisk, przytulanki, wspólne spędzanie czasu. Chemia była bardzo silna i chyba tylko ona trzymałą nas razem bo już po 2+ tygodniach nastąpiło tąpnięcie i to takie mocne. Po pierwsze przyszła fala zachorowań, najpierw ona od dziecka z 4 dni, później ja mocno załatwiony prawie 7 dni i żeby było śmiesznie znowu ona po mnie z dobry tydzień. Nasze spotkania zaczęły ograniczać się do pojedynczych raz na tydzień albo jeszcze rzadziej. Zaczęliśmy się od siebie oddalać, nie było bliskości, nie było przytulania, chemia zaczęła opadać, ona ciągle źle się czuła, nie miała ochoty na bliskość, nawet dłuższe rozmowy itp. Siadło jej zdrowie, okres, wysokie ciśnienie i palpitacje serca ( akurat to może być jedno wielkie kłamstwo o tym zaraz). Do tego doszła jeszcze nieszczęsna impreza w międzyczasie zorganizowana przez nią u niej na chacie, zaprosiła dwie parki, wszystko było ok, ale niestety się napiłem i odjebałem jedną akcję, nakrzyczałem na nią przy znajomych (to była jedyna akcją jaką odjebałem, do której ona później cały czas wracała i mi wypominała ) Zwyczajna historia nieudanej relacji, ale teraz trochę o szczegółach i moich obserwacjach: 1) Dziecko- Na duży plus ona od początku mówiła, że musimy się lepiej poznać, minimum pół roku zanim mnie zapozna z małym, bo jest ostrożna, tu akurat duża racja, zresztą to było mi na rękę. I to by było na tyle z pozytywów Co oznacza spotykanie się z dzieciatą (nie żebym wcześniej nie wiedział) ? Po pierwsze ona nigdy nie ma czasu ! Najpierw chwaliła się, że ma opiekę naprzemienną, ja myślałem, że chodzi o to, że tydzień ona tydzień ojciec. A okazało się, że pół dnia ona, pół dnia ojciec. W praktyce wychodziło na to, że w tygodniu ona miała czas dla mnie dopiero od godziny 19 ! A na weekendy co drugą sobotę miała wolną. Super związek W tygodniu od 19 i co druga sobota! Mnóstwo czasu nic tylko korzystać. 2) Ojciec dziecka - niby normalny, dobry ojciec, ale on jest policjantem. Cały czas nienormowany czas pracy (dyżury itp), non stop wydzwaniał, że albo przyjedzie po dziecko później, albo że będzie musi cały weekend pracować i mały musi siedzieć z nią przez cały weekend. Ciągle tylko on i on, kiedy mu się podoba to matka dziecka musi się nim zająć, a ona zero granic, na wszystko się zgadzała, jak niania 24/7 na telefon. Ok widziały gały co brały, ale w praktyce wyszło jeszcze gorzej niż się spodziewałem. Wychodzi na to, że dzieciate w ogóle nie mają czasu na związki. Wszędzie tylko dziecko i dziecko. 3) Kłamstwa- żeby było śmiesznie na początku cały czas mówiła i pisała, że ona nie umie kłamać, że ona chce związku opartego na szczerości, prawdziwie i komunikacji 😂😂 A jak to wyszło w praktyce ? Ściema ściemę poganiała ! Począwszy od takich niewinnych kłamstewek, że ona jest po studiach co później wyszło, że jednak nie Na tinderze zatajone, że ma dziecko, ja się pytam dlaczego tak ważnej informacji nie masz jak prawda wyszła, to za 2 minuty nagle na profilu pojawiła się informacja, że ma z tekstem do mnie "jak nie mam, zobacz, że mam" Zasłanianie się dzieckiem jak nie miała ochoty już ze mną gadać Na początku znajomości to mi odpisywała po 30 sekundach. Pod koniec znajomości czasem pół dnia jej nie starczyło żeby odpisać bo ona się dzieckiem zajmuje i nie ma czasu ! I te wysyłanie takich wiecie obrazków z cytatatami jaki to ja wspaniały nie jestem, ile dla niej nie znaczę. A po tygodniu od tych wpisów jeb i nagle wszystkie te żałosne obrazki z cytatami przestały się zgadzać z rzeczywistością I te kłamstwa na temat szczerości i komunikacji w związku. Wiecie co jakie to jest żałosne, przecież tak jej zależało a tu nagle od prawie 2 tygodni ledwo mi odpisuje, czuje niechęć, dystans, zasłania się ciągle złym samopoczuciem. A gdzie jest ta szczerość i komunikacja ?? W piździe Właśnie one tyle są warte, te słowa o uczciwości, szczerości to nic nie znaczą, jakie hormony się wylosują albo jaki fagas napisze, tylko to ma znaczenie I te jej oszustwa z wyglądem, ona mi cały czas wysyłała przerobione zdjęcia i za każdym razem się zastanawiałem o co tu chodzi, dlaczego ona tak nie wygląda na spotkaniach. Może ma jakieś gorsze chwile, może na zdjeciach się lepiej ustawia. Cały czas zakłamanie i oszustwa. 4) Przerobione fotki - te jej zakłamane i przerobione fotki nie są tutaj bez znaczenia. Po pierwsze to ja odnoszę wrażenie, że one wszystkie zakłamują rzeczywistość i czas przyjąć za pewnik, że nigdy panna nie będzie wyglądać jak na fotkach (ameryki nie odkryłem). Ba ! Ja teraz mam zamiar sam swoje przerobić i to bez najmniejszych skrupułów wrzucam przerobione fotki na randkowe, szkoda czasu na bycie uczciwym. Te przerobione fotki dawały jej tyle atencji i adoratorów, że masakra. W pewnym momencie oczywiście skasowaliśmy randkowe, ale kolesie dalej walą drzwiami i oknami na jej fejsie. W końcu usunęła zdjęcie profilowe na fejsie i co ? I dalej do niej piszą (pewnie czili się od dłuższego czasu), jakaś masakra! Nie odpisywała, ale co z tego, nasza relacja się pogorszyła, a tu nowy fagas się pojawił i do widzenia. Tam jest chemia, a ze mną pretensje Wiadomo jaki to ma na nią wpływ, podbija ego, sprawia wrażenie, że może mieć każdego. Tylko do kiedy, na ile to jest prawdziwe ? Do pierwszego spotkania albo wyruchania, a później jest porzucana. I tak się kręci karuzela spierdolenia. 5) Problemy psychiczne- po pierwsze DDA ojciec pijak zmarł parę lat temu (może dlatego jej się włączył daddy issue i poleciała na mnie). Gruba historia z depresją, wylądowała w szpitalu ( niby już wyleczona). ADHD ostatnio lekarz tak jej stwierdził. Prawdopodobnie dwubiegunówka i mnóstwo nieprzepracowanej pracy z psychologiem ( sama powiedział że ma dużo do przepracowania) I widzicie, takie właśnie panny na nas czekają na randkowych 😛 Nie oszukujmy się w tych czasach one mają tyle atencji, tyle propozycji i adoratorów, że wszystkie normalne, atrakcyjne nawet nie myślą o portalach randkowych bo kompletnie nie mają potrzeby. Na randkowe trafiają te "najlepsze kąski" 6) Dary od losu - jak myślicie czy ona ciężko pracuje na życie, żeby się utrzymać, tak jak większość facetów ?? Nie tradycyjnie! Znacie te przechwałki kobiet, że ona ma własne mieszkanie, jest niezależna. Jakby sprawdzić skąd te mieszkania to zaraz okazało by się, że 90% to po zmarłej babci albo podarunek od rodziców. I dokładnie tak było w tym przypadku, matka wyjechała do Niemiec, mieszkanie przypisane na nią ! Ona pracuje na pół etatu 4 godzinki i to tylko 4 dni w tygodniu, ale na wszystko ją stać bo mamusia przysyła cały czas pieniądze z Niemiec. To jest właśnie życie samodzielnych kobiet w tych czasach, jak nie sponsor beciarz, to utrzymywanie przez rodziców Dobra może trochę wylałem żalów, ale poczułem się lepiej więc wątek jednak trochę spełnił swoje zadanie W końcowym rozrachunku wydaje mi się żeby było warto, naprawdę dostałem lekcję i zyskałem doświadczenie małym kosztem, dzisiaj mamy się spotkać (albo zadzwonić) jestem na 99% pewien, że chce mi powiedzieć, że to koniec. Może kilka dni poboli, bo właśnie takie głupie to nasze ego, że wiesz, że to było wszystko bez sensu, ale i tak lekko boli, pomimo, że całość poszła według planu. Trochę skorzystałem, seks był fajny, ale przede wszystkim się trochę nauczyłem, a już na pewno utrwaliłem wiedzę Dwie najważniejsze konkluzje (a właściwie potwierdzenie ) rzeczy wałkowane na forum po 100 razy: po pierwsze dzieciate to prawie pewna strata czasu jeżeli myślisz o czymś więcej niż seks. Po drugie one są totalnie zakłamane, nie ma sensu brać ich pierdolenia za prawdę, to co pada z ich ust to może być coś warte przez ten tydzień, a już w następnym ona tak nie mówiła, a w ogóle to twoja wina, spójrz na siebie, dlaczego szukasz w niej winy, takie jest życie to było niezależne od niej, nie miała wyjść, a najlepiej to weź się odpierdol bo ona nie ma czasu ci odpisać bo już nowy gościu daje jej super emocje, a ty masz tylko pretensje
  15. Patrzcie na tą ewolucję wymagań w stosunku do mężczyzn. Wiecie jakie były wymagania kobiet w czasach PRL? Były tylko 2 rzeczy, żeby nie bił i wypłatę do domu przynosił 😅
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.