Jeśli symulacja, nie mając żadnego doświadczenia, w oparciu o fulfillment i marketplace robi ci 300k zysku rocznie, bez obrotu przynajmniej 3-5 mln zł to albo masz błąd w obliczeniach, albo nie bierzesz pod uwagę masy kosztów. Powodów jest kilka, ale pokrótce:
1. prowizje allegro, które zrzucane są na firmy + nastawienie antysprzedawcy samego portalu
2. przy małym stocku, wielokrotnie tańsze jest samodzielne ogarnianie wysyłki niż fullfillment, chyba, że to jakaś specjalistyczna branża, gdzie np. możesz to zrzucić na drukarnię
3. przy małym stocku, ryzyka walutowe nad którymi będzie trudno ci panować (obecnie mamy niski kurs dolara/euro względem pln, ale można zakładać, że nie potrwa to długo)
Ecommerce to prawdopodobnie najcięższy kawałek chleba i gwarantuję, że jeśli ziomki reklamujące się 1000% ROI rzeczywiście robiłyby takie wyniki w każdej kampanii (a zazwyczaj jest tak, że nakłada się kilka jak nie kilkaset czynników) to sami odpalaliby sklep za sklepem albo dużo chętniej wchodzili w spółki - tak nie jest. Zamiast planować ekspansję, sugerowałbym, żebyś odpalił sobie mały rynek zbytu - można zacząć właśnie od jakiejś niewielkiej liczby produktów, budowania zasięgów, czegoś co pomoże ci w sprzedaży. Jak postanowisz zrobić za jednym razem inwestycję życia i wrzucisz dwie bańki na stock, to raz dwa zbankrutujesz.
Jeszcze w odniesieniu do kosztów - spółka z o.o. to koszt pełnej księgowości, zazwyczaj w przypadku sklepów można mówić o min. 600 zł (w przypadku kilkunastu faktur) do kilku tys. miesięcznie. JDG przez 2 lata ma preferencyjny ZUS + 30 zł miesięcznie na jakąś apkę typu ifirma/infakt. Do momentu aż nie robisz 20-30k zysku miesięcznie przewagę ma JDG. A w momencie, gdy w ogóle nie masz działalności, nie zawracaj se tym dupy tylko idź w inkubator albo nierejestrowaną.
btw. obligacje korporacyjne/skarbowe/etf może i mają mniejszy zysk, ale są praktycznie bezobsługowe.
adyen ma zarowno bramkę na www jak i terminal, ale ma wymóg obrotu bodajże 1 mln eur, mypos wychodził też taniej niż np. elavon