-
Posts
672 -
Joined
-
Last visited
-
Donations
0.00 PLN
About Pater Belli
- Birthday 11/11/1979
Contact Methods
-
Website URL
virilis.pl
Profile Information
-
Płeć
Mężczyzna
-
Miejscowość
zza miedzy
-
Interests
Zbyt dużo, od obecnie największych: odkrywanie siebie i swojej świadomości, pozbywanie się ograniczeń i czerpanie z życia. Poza tym fitness i dietetyka, biochemia, technologie, wypady rowerowe, małe i duże podróże. Tak w ogóle to wpadnij na https://www.facebook.com/groups/braterstwomocy/
Recent Profile Visitors
10,972 profile views
Pater Belli's Achievements

Chorąży (10/23)
1.2k
Reputation
-
Pater Belli started following Książki warte przeczytania? , Klucz do spokojnego życia , Asertywność w relacji, a poza brak and 7 others
-
Klucz do spokojnego życia
Pater Belli replied to Dowódca plutonu's topic in Jak wychowałem swoją kobietę
@Dowódca plutonu po tym co napisałeś to śmiem wątpić w twoje doświadczenie w randkowaniu. Randka to jest zabawa, to dobrze spędzony czas, niezależnie kto siedzi po drugiej stronie.To interakcja między ludźmi i niezachowywanie się jak części narządów rodnych. Te pytania to jakieś chore interview od kogoś, kto ma bardzo pomieszane pod czaszką i na siłę chce udowodnić wyższość, Jakbym dostał takie pytania na twarz skierowane w kierunku męskim, to bym pomyślał, że to jakaś zmanierowana feministyczna baba, pełna nienawiści do mężczyzn. Nawet bym nie zareagował, słowa by nie powiedział i cieszyłbym się, że ktoś taki opuszcza moją przestrzeń. Wiele zdrowia, miłości i powodzenia. PB -
Asertywność w relacji, a poza brak
Pater Belli replied to Amper2's topic in Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Twoja kobieta nie jest chorobliwie asertywna, ona dopiero zaczyna odzyskiwać głos. Problem w tym, że robi to nieporadnie i kosztem ciebie. Twoje zadanie to: - zatrzymać ten schemat, zanim zniszczy zaufanie, - wyznaczyć jasne granice, stworzyć przestrzeń do zdrowej współpracy. Jeśli będzie gotowa, pójdzie z tobą tą drogą. Jeśli nie, wiesz, że zrobiłeś wszystko z miejsca mocy, nie z lęku. Nie poczujesz się lepiej, póki nie zaczniesz działać w sposób, żeby zobaczyć czy jest gotowa podążyć czy nie. -
Nasze mózgi są naturalnie przyciągane przez to, co znamy i co wydaje się nam słuszne. Dyskord poznawczy, czyli emocjonalny dyskomfort wynikający z konfliktu przekonań, skłania nas do poszukiwania spójności. Błąd konfirmacji – skłonność do poszukiwania, przypominania sobie i akceptowania informacji, które potwierdzają istniejące przekonania – jest głównym czynnikiem w tym procesie. Ten błąd kwitnie w bańkach informacyjnych, gdzie jednostki angażują się głównie z podobnymi poglądami, stale potwierdzając swoje przekonania i ograniczając krytyczne myślenie. Feminizm miał być wyzwoleniem. Miał dawać kobietom głos, godność, przestrzeń do życia bez lęku. I przez pewien czas – tak było. Był potrzebnym ruchem – reakcją na realne cierpienie, nierówność, systemową przemoc. Ale coś się w tym ruchu po drodze zepsuło. Coś bardzo istotnego zostało poświęcone na ołtarzu ideologii. Dzisiejszy feminizm coraz częściej nie przypomina już autentycznego, kobiecego przebudzenia. Zamiast głębokiego uzdrowienia – oferuje wojnę. Zamiast siostrzeństwa – podział. Zamiast odwagi – retorykę krzywdy i wiecznej ofiary. Zamiast wolności – nowy zestaw nakazów, jak „prawdziwa kobieta” ma myśleć, mówić, żyć. To, co zaczęło się jako głos przeciwko przemocy, przerodziło się w monolog nienawiści do męskości. Mężczyzna nie jest już człowiekiem, lecz opresorem z definicji. Każdy jego gest, każde słowo może być uznane za mikroagresję. Nie ma miejsca na dialog. Nie ma miejsca na różnicę. W feminizmie nie chodzi już o równość — chodzi o władzę. O odwet. O kontrolę nad narracją. W tej ideologii kobieta nie może po prostu być — musi walczyć. Musi uważać. Musi się bać. Musi „dekonstruować patriarchat” nawet wtedy, gdy jej osobiste doświadczenie z mężczyznami nie jest opresyjne. Bo nie chodzi już o rzeczywistość, lecz o ideologiczną matrycę, do której wszystko musi zostać dopasowane. Niepokojące jest to, że feminizm staje się nową wersją tego, z czym kiedyś walczył — systemem, który tłumi indywidualność. Kobieta, która chce być matką, opiekunką, która ceni relacje i nie utożsamia męskości z zagrożeniem, bywa dziś wyśmiewana jako „nieświadoma” lub „wewnętrznie zniewolona”. Kto nie mieści się w narracji, ten staje się wrogiem. Coraz częściej widać też, jak ta ideologia podważa fundamenty zdrowych relacji. Kobiety uczone są patrzeć na mężczyznę nie jako partnera, lecz jako potencjalne zagrożenie. Męskość staje się toksyczna z definicji. Zamiast empatii – podejrzliwość. Zamiast zaufania – kontrola. Zamiast bliskości – samotność w zbroi ideologicznych przekonań. Ale najgorsze jest to, że feminizm nie zostawia przestrzeni na wewnętrzne uzdrowienie. Bo nie uczy odpowiedzialności. Uczy projekcji winy. Uczy kobiety, że każda jej rana musi mieć zewnętrznego winowajcę — najczęściej w postaci mężczyzny, patriarchatu, kultury. W takim świecie kobieta nie dojrzewa — tylko utwierdza się w swoim bólu. A to nie jest wyzwolenie. To pułapka. Feminizm jako ideologia przestał być ruchem na rzecz kobiet, a stał się narzędziem kulturowej wojny. W imię walki z opresją, sam stał się opresyjny. W imię równości, stał się fanatyczny. I w imię wolności — zamknął kobiety w nowej klatce: klatce wiecznej walki, podejrzliwości i ideologicznego myślenia. To nie kobieca siła. To jej karykatura. Prawdziwa wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się ideologia. Tam, gdzie kobieta przestaje walczyć z mężczyzną, a zaczyna spotykać się z nim jako człowiek z człowiekiem. Gdzie przestaje powtarzać gotowe slogany, a zaczyna zadawać sobie najważniejsze pytanie: „Kim naprawdę jestem, kiedy nie muszę nikomu nic udowadniać?”
-
@Anonim_z_berlina , bardzo ci współczuję. Życie rzuca na kłody pod nogi i człowiek się zastanawia, po co to wszystko. Szczególnie jak tracisz tych, którzy są najważniejsi. Utrata kogoś, kogo się bardzo kochało boli, współczuję bólu. Twoje słowa biją ogromnym bólem i samotnością, ale też... miłością – bo piszesz o swoim synu. Bo wciąż szukasz, próbujesz, nie poddajesz się do końca – mimo że codzienność pewnie przygniata Cię jak tona betonu. Straciłeś tak wiele w tak krótkim czasie – to nie jest coś, z czym człowiek ma sobie poradzić sam. Żaden silny mężczyzna nie udźwignąłby tego bez bólu, bez załamania, bez pomyłek. Alkohol i narkotyki to nie "Twój problem", to próba ulgi, której szuka każdy z nas, kiedy świat wali się na głowę. Nie wstydź się tego – zrozum to jako wołanie Twojej duszy o ukojenie. Piszesz, że nie możesz iść do ośrodka, bo pracujesz i wychowujesz syna. W porządku. Istnieją formy pomocy, które można dopasować do Twojej sytuacji - zdalne konsultacje, grupy wsparcia online, wspólnoty jak AA czy NA (często są prowadzone w języku polskim, również za granicą). To mogą być małe kroki, rozmowa raz w tygodniu, ale każdy z nich może Cię przybliżyć do oddechu, do większej klarowności. Masz dla kogo walczyć. Ale masz też prawo, żeby zadbać o siebie. Żeby odpocząć, puścić ten ból na chwilę. Żeby poczuć się znów człowiekiem, a nie tylko ojcem, pracownikiem, "tym, który musi dać radę". Nie musisz jeszcze wiedzieć jak stanąć na nogi. Wystarczy, że dziś zrobisz jedną rzecz – dasz sobie szansę. Nie jesteś sam. Nie zostawaj z tym sam. Jeśli chcesz, napisz mi wiadomość prywatną.
-
Historia lubi się powtarzać...
Pater Belli replied to Fenrir's topic in [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
@Fenrir szkoda mi ciebnie chlopie,bo dajesz sie manipulowac i robisz najprawdopodobnie co matka dziecka chce abys robil. Szczegolnie jezeli chodzi o kontakt z synem. Jak zalezy ci na relacji, to nie odpuszczaj, a pania traktuj jakby byla obca osoba i tyle. Jakas przydzielona opiekunka i tyle. To co ona robi pokazuje, ze w Tobie siedzi mase nirozwiazanych rzeczy nad ktorymi musisz popracowac. Cos mi sie wydaje, ze jak byliscie w zwiazku, ona tak samo cie potrafila uruchomic. Znajdz soie sposob na ujscie tych emocji. Moze zacznij pisac w dzinniku co cie meczy i tam wywlekac swoje uczucia, a przy niej byc obojetnym jak skala podczas sztormu. -
@Kowalski Opisujesz kobietę, która wydaje się ucieleśnieniem wielu Twoich świadomych pragnień: inteligencja, zaradność, uroda, rodzinność, stabilność. To cechy, które często kojarzą się z partnerką dojrzałą, z którą można budować przyszłość. Jednocześnie, brakuje Ci "żeńskiej energii" w rozumieniu pewnej dynamiki uwodzenia, flirtu, namiętności inicjowanej przez nią, a nawet elementu "bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia". To sugeruje, że Twoje potrzeby emocjonalno-seksualne obejmują również pewien rodzaj gry, napięcia, a może nawet poczucia bycia pożądanym w bardziej aktywny sposób przez partnerkę. Twoje poprzednie doświadczenia ukształtowały oczekiwanie, że flirt i kuszenie są naturalnym elementem relacji. Kiedy tego brakuje, czujesz dysonans. Twoje pragnienie "namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny" może wynikać z potrzeby poczucia się męsko, silnie, bycia tym, kto daje oparcie, ale też bycia aktywnie pożądanym. Brak jej inicjatywy i "adoracji" może podświadomie budzić w Tobie niepokój o jej zaangażowanie lub Twoją atrakcyjność. Lub po prostu masz określone preferencje co do dynamiki w związku, które nie są zaspokajane. Sam musisz przemyśleć i określić, która część jest prawdziwa. Sytuacja Twojego znajomego lekarza jest przykładem skrajnie pragmatycznego podejścia. Wybiera partnerkę pod kątem "funkcjonalności" (dobra matka), ignorując swoje preferencje estetyczne i być może emocjonalne. Takie związki mogą być stabilne, ale często pozbawione głębszej satysfakcji, namiętności, a czasem prowadzą do frustracji czy romansów. Ty stoisz przed podobnym dylematem: kobieta "idealna na papierze" vs. brakujące elementy, które są dla Ciebie ważne w sferze intymnej i emocjonalnej. Pytanie brzmi, czy te "brakujące elementy" są dla Ciebie kluczowe dla długoterminowego szczęścia. Hipotezy na temat partnerki: Wychowanie religijne. Często wiąże się z pewną rezerwą w kwestiach seksualności, skromnością, a nawet poczuciem, że otwarte wyrażanie pożądania czy inicjowanie seksu przez kobietę jest czymś niestosownym. Seks może być postrzegany bardziej jako obowiązek małżeński lub wyraz miłości w "poprawny" sposób, a nie jako pole do gry i eksploracji. Wychowanie w domu, gdzie matka była głównym żywicielem rodziny, a ojciec zajmował się domem, mogło ukształtować jej postrzeganie ról płciowych. Może być dla niej naturalne, że kobieta jest silna, niezależna i niekoniecznie musi odgrywać rolę "kusicielki" czy "bezbronnej". Może też nie widziała takiego wzorca u swojej matki. Styl przywiązania (możliwy unikający lub bezpieczny z naciskiem na autonomię) wywołuję @SzatanKa do pomocy: Osoby o tym stylu cenią niezależność, mogą czuć się niekomfortowo z nadmierną bliskością emocjonalną lub okazywaniem "słabości". Flirt, sexting, okazywanie pożądania mogłoby być dla niej zbyt odsłaniające, zbyt intymne w sposób, który narusza jej poczucie autonomii. Może być też mniej skłonna do inicjowania, bo nie czuje takiej potrzeby lub boi się odrzucenia - w specyficznych przypadkach. Z drugiej strony, może czuć się bezpiecznie w relacji, ale jej sposób wyrażania uczuć i pożądania jest bardziej stonowany, praktyczny. Może nie widzieć potrzeby "gier" czy "kuszenia", jeśli czuje, że relacja jest stabilna. Seks jest dla niej naturalną częścią związku, ale bez dodatkowej "otoczki". Mimo że jest towarzyska, sfera intymna może być dla niej trudniejsza, zwłaszcza jeśli chodzi o przejmowanie inicjatywy czy bycie "wyzywającą". Nie odczytuje Twoich potrzeb: Może po prostu nie zdaje sobie sprawy, że tego oczekujesz lub nie wie, jak to robić, bo nikt jej tego nie pokazał. Co można zrobić? Komunikacja to absolutna podstawa. Czy rozmawiałeś z nią o swoich potrzebach i odczuciach? Możesz delikatnie i bez oskarżeń powiedzieć, co Ci się podoba, czego pragniesz, co sprawia, że czujesz się pożądany. Np. "Bardzo by mi się podobało, gdybyś czasem mnie zaskoczyła jakąś inicjatywą" albo "Uwielbiam, kiedy czuję, że mnie pragniesz, może moglibyśmy czasem poeksperymentować z bardziej zmysłowym flirtem?" Ważne, żeby nie krytykować jej dotychczasowego zachowania, a raczej mówić o swoich pozytywnych pragnieniach. Być może ona nie zdaje sobie sprawy z Twoich oczekiwań lub nie wie, jak je spełnić. Otwarta rozmowa może wiele zmienić. Może też mieć swoje powody, o których nie wiesz. Zastanów się też , na ile te "brakujące" elementy są dla Ciebie niezbędne, a na ile są "miłym dodatkiem". Czy jesteś w stanie zaakceptować jej styl bycia w tej sferze w zamian za wszystkie inne pozytywne cechy? Czy ten brak będzie narastał i prowadził do frustracji? Jeśli rozmowa przyniesie otwartość z jej strony, możecie spróbować małymi krokami wprowadzać więcej flirtu, zabawy. Może ona potrzebuje zachęty i poczucia bezpieczeństwa, żeby się otworzyć w tej sferze. Są rzeczy, które można wypracować w związku, ale pewne fundamentalne cechy osobowości czy głęboko zakorzenione wzorce są trudne do zmiany. Ważne jest, aby rozpoznać, co jest potencjalnie modyfikowalne, a co jest częścią jej tożsamości. Wybór partnerki wyłącznie "rozumem", ignorując ważne potrzeby emocjonalne i seksualne, często prowadzi do niespełnienia. Rynek matrymonialny bywa trudny, ale pytanie, czy "normalna partnerka" oznacza partnerkę, przy której rezygnujesz z ważnych dla siebie aspektów intymności. Na to poza tym sobą nikt nie odpowie. Kobiety o podobnych cechach (inteligentne, samodzielne, czasem z bardziej konserwatywnym podejściem do seksualności) mogą być wspaniałymi partnerkami, ale kluczem jest dopasowanie i komunikacja. Niektóre z nich, po stworzeniu bezpiecznej i pełnej zaufania relacji, potrafią się otworzyć i odkryć w sobie pokłady namiętności, których wcześniej nie pokazywały. Potrzebują jednak partnera, który je w tym wesprze, a nie oceni. Inne pozostają bardziej powściągliwe w tej sferze i to jest ich natura. Jeśli partner ma podobne potrzeby lub potrafi to zaakceptować, związek może być udany. Problem pojawia się, gdy oczekiwania się rozmijają, a żadna ze stron nie jest gotowa na kompromis lub otwartą rozmowę o swoich potrzebach. PS. Ogólnie takie rozkminki prowadzę już w innym miejscu i pierwszym krokiem, jaki zawsze polecam, to wejrzenie w siebie i spojrzenie obiektywnie, skąd się biorą te, a nie inne potrzeby i preferencje.
-
A co mam robić? Podświadomość swoje, a kiedy to przechodzi do świadomości, tracę zainteresowanie. Pewnie źle się wyraziłem. Nie bawię się absolutnie drugą osobą. Po prostu podczas interakcji wiem, jak ona będzie przebiegać i bawię się sobą. Znaczy swoimi wewnętrznymi reakcjami. Staram się być zawsze sobą. Czasami wręcz dążę do „odrzucenia” lub robię z siebie głupca. W sumie wiem, że wiele nie wiem. Szkoda mi wszystkich ludzi, którym nie jest dobrze samym z sobą. Mnie też długo nie było. Unikających mi szkoda chyba najbardziej, bo oni są najbardziej ślepi na potrzebę interwencji i głębszego wglądu w siebie. Odpychają siebie gdzieś głęboko w obawie, o brak akceptacji siebie. To twarde maski, które ciężko spenetrować, ale ja widzę przez nie. I cokolwiek żona niby mi nie powiedziała, ja ją widzę. To mała dziewczynka na sile chcąca udowodnić światu i wszystko do okola swoją niezależność i silnymi mechanizmami projekcji krytyki. Mam też świadomość, że to może jebnąć w każdej chwili, ale podchodzę do tego jak w starej chińskiej opowieści, że szklanka, która stoi przede mną, jest już rozbita. Piję z niej, póki jest jeszcze cała, ale jak ktoś ją potrąci łokciem i się roztrzaska, to wielkiego nieszczęścia nie będzie, bo szklanka jest już rozbita. Szkoda będzie, ale bez tragedii. Raczej nie wepchnę się już w strach, tę małą śmierć i zarazem wielkie unicestwienie*. Zawsze jest ze mną. Zdrówka i miłości. PB
- 242 replies
-
- osoba unikająca
- osoba lękliwa
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Czy po ślubie nadal tak będzie?
Pater Belli replied to Czarny Wilk's topic in [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
@Czarny Wilk, zmieni sie. Wszystkjo sie zmienia i jezeli myslisz, ze wszystko bedzie jak teraz to chcesz sie oklamywac. 25 lat stazu mam i nie bede ci odradzal ani zachecal malzenstwa. Jedynie by zabezpieczyl siebie i przede wszystki dobrze przeswietlil ja relacje rodzinne. Ludzie powielaja zachowania poprzednich pokolen, a najwazniejsze jest jaka relacje ma z ojcem i jaka jest relacja pomiedzy matka i ojcem. Ogolnie im mniej bedziesz emocjonalnie zaangazowany i przywiazany tym lepiej. Wizja malzenstwa to sztuczny romantyczny twor, stworzony gdzies w 17/18 wieku na porezby nuzacej sie burzuazi, a malzenstwa wtedy mialy wylacznie praktyczne i majatkowe znaczenie. Romantyczna i bezinteresowna milosc niestety nie istnieje. Jest przywiazanie. Co do ciebie, to bym sie przyjrzal tym obawom, co je powoduje i dlaczego myslisz w tych kategoriach. Pachnie mi to poczuciem zanizonej wartosci i mozliwym sabotowaniem siebie. Jak tam twoja najblizsza ekipa? Co oni mysla o twojej partnerce. Przyjaciele znaja cie najlpiej i im najbardziej zalezy na twoim szczesciu. Tak, wiec pogadaj z nimi przy wodce, bo na trzezwo moga miec blokady. -
Spotykasz unikające kobiety, ponieważ unikasz samego siebie. Moze troche tez, ale patrze na to calosciowo. Owszem czuje wieksza atrakcyjnosc dla kobiet o unikajacym stylu, ale rozumiem ten mechanizm i wtedy wewnetrznie sie smieje sam z siebie. Wtedy mi przechodzi i trace w wiekszosci zainteresowanie, albo jak wchodze w interakcje to sie bawie przewidywalnoscia konwersacji i zachowan. Musze znowu lapac wiekszy dystans do moich interakcji z dziecmi. I moj najstarszy jest moim najwiekszym wyzwaniem i go mialem na mysli, ze zostal mi zeslany abym dokonczyl cykl. On jest moim najwiekszym wyzwaniem, jest moim odbiciem i obecnym nauczycielem. Mam pelna swiadomosc tego i dlatego odpuszczam. Mam inne plemie gdzie sie moge poczuc i wyzalic. Malzenstwo ma coraz mniejsze znaczenie dla mnie i mam pelna akceptacje siebie i gdzie jestem. Ona niby ma wiksza swiadomosc, ale swiata zewnetrznego. Szkoda mi jej, ale do niczego jej nie zmusze w ten czy inny sposob. Obawiam sie czasem, ze kiedys przez to wyjdzie ze mnie malpa i moze pojawic sie atrakcyjna galaz. Nie potrzebuje jej akceptacji i nikogo innego. Mam wewnatrz siebie. Nie musze nikogo zabawiac, nie musze skakac po uwage. Jest mi dobrze z soba. @Brat Jan Zajebiste. Wyslalbym zonie, ale wiemy jakby sie to skonczylo.
- 242 replies
-
- osoba unikająca
- osoba lękliwa
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Rozumiem cie dobrze. Tez tak mam, ze cenie swoj czas i przede wszystkim energie. Niestety niektorzy biora odmowe mocno personalnie i jak piszesz ich reakcja na nia, albo na przerwe w odpowiedzi swiadczy o ich problemach wewnetrznych z ktorymi ewidentnie nie chca sie zmierzyc. Nie wiem czy okazales typowe unikajace zachowania, czy po prostu byles po prostu asertywny. Wiekszosc ludzi nie lubi asertywnosci w ich skierowanej i odbieraja to jako unikanie lub odrzucenie. Moze czas pomyslec nad zmiana znajomych? Powiedzenie "kto z kim przystaje..." zawiera wiele madrosci. Grzanie sie w jednym garnuszku z ludzmi emocjonalnie niestabilnymi nie wyjdzie nikomu na zdrowie. Odpisze ci jeszcze na poprzednia wiadomosc, bo mi to umknelo: Ogolnie traktuje wszystko ostatnio jako dar od Boga. Dzieki temu mam wiele wdziecznosci i milosci. Rozumiem dlaczego na swojej drodze spotykam takie sytuacje, osoby. To wszystko jest po to aby lepiej zrozumiec siebie i swoj sposob funkcjonowania i operowania z innych poziomow. Raczej juz rzadko sie przejmuje jej wycofaniem i im mniej sie nim przejmuje tym lepiej nam jest. Seks lepszy, ale ze tak powiem moge za mocno emocjonalnie do niego podchodzic. W sumie najbardziej podoba mi sie po, kiedy sie we mnie wtula i czuje jak sie otwiera i czuje spelnienie drugiej osoby. Czasami widze jak potrzebuje oddechu i nie biore tego do siebie, kiedy wczesniej mialbym kolowrotek mysli. Czasami mnie denerwuje ta izolacja w komunikacji, ale ten typ tak ma i fakt ze sie denerwuje znaczy, ze mam gdzies w sobie cos do uprzatniecia. Ona nie jest mna i ciesze sie ta roznorodnoscia, mimo ze czasami czuje lekki zgrzyt i wnikam gdzie musze nasmarowac. Zreszta mam podobnie ze swoim nastolatkiem. Wszystko na nie i rodzice najgorsi. Ze ma ADHD to jego zachowania sa jeszcze mnij dojrzale. Z nim ciezej mi sie nie angazowac w konflikty, bo widze w nim siebie za bardzo i znam rozwiazania. No ale wieadomo, sam tez musialem dostac po dupie. Na nogach stoje twardo. Psycholog zakonczyla ze mna terapie, bo spotkania mielismy coraz rzadsze i nie widziala juz potrzeby, bo mam juz wszystkie narzedzia w sobie i widziala jak sie nimi posluguje. Ogolnie to czuje sie dobrze sam ze soba i zmienilem kierunek przywiazania mocno do wewnatrz. Ogolnie nie mam juz wewnatrz halasu, ale dojrzala postac z ktora przyjemnie prowadzic rozmowy. Moze to zabrzmi smiesznie, ale czuje od niej wielka madrosc i milosc i akceptacje i kojaca obecnosc. Taki ojciec i przyjaciel.
- 242 replies
-
- 2
-
-
- osoba unikająca
- osoba lękliwa
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Dispenza to żaden doktor. Chyba, że kręgarza w PL też będziemy tak nazywać. Niestety on manipuluje faktami i naciąga rzeczywistość i naukę. Jego nauki często łączą koncepcje naukowe z osobistymi anegdotami i referencjami, które mogą być zarówno przekonujące, jak i kontrowersyjne. Jednak wg mnie nie może być żądnym autorytetem, bo po prostu wyciąga sobie wygodne elementy z naurobiologi czy fizyki kwantowej o których ma średnie pojęcie i tworzy na podstawie ich własne teorie. Jego użycie terminów i koncepcji naukowych jest krytykowane za to, że wprowadza w błąd lub upraszcza skomplikowane mechanizmy. Owszem jego retoryka jest bez błędna, ale podobniejestvu świetnego sprzedawcy w sklepie. Idziesz kupić baterie, a wychodzisz z kredytem na 10k. Lepiej robić sobie tripy i poznawać temat z pierwszej perspektywy.
-
fajnie jakbyscie pisali dlaczego warto przeczytac te pozycje.
-
G*wnoburza o nic, a w tle....
Pater Belli replied to Wolumen's topic in Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Na miejscu autora, ja bym potraktowal to jak trening stawiania granic, tyle, ze @Wolumen moze byc w mentalnie gorszym miejscu. Chyba nie moze miec lepszej zawodniczki do sparringow, ale do tego trzeba odlaczyc waz emocjonalnego polaczenia, aby siebie nie zranic. Z drugiej strony jak uniknac poparzenia? Wejsc w plomien i zobaczyc, ze zweglona skora nie reaguje na gorac plomieni.