Skocz do zawartości

TragicBronson

Troll
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez TragicBronson

  1. Bracie Janie czy mniejszy popęd? Raczej nie. Popęd mam taki sam, czasami wręcz ogromny, ale nie ma z tym problemu, bo moja jest zawsze chętna. Poza obiektywnymi sytuacjami, bo jest małe dziecko kiedy trzeba zaczekać jak zaśnie. A jak nie jest chętna to zawsze zrobi laskę jak mam ochotę. Więc tutaj nie ma z tym problemu. W łóżku u nas jest ciekawie, dla niektórych pewnie nawet zbyt hardcorowo, ale cóż. Może właśnie dzięki temu nie ma między nami niesnasek. Ale jest dużo prawdy w teorii. Ja jestem dominatorem i w życiu i w łóżku, a ona to lubi. Jak każda chyba. Jak robi co jej każę robić itd. To jest duża różnica. Kiedyś się tego wstydziłem, teraz jako bardziej doświadczony uważam to za atut i myślę, że większość nie żałowałaby seksu ze mną.
  2. Badania wskazują, że lanie na siedząco u facetów zapobiega przerostowi prostaty. Natomiast moim zdaniem nigdy do końca się nie wyleję na siedząco, bo odczuwam jakby niepełne wylanie się. Ale żeby ktoś mi coś nakazywał?
  3. Jak pamiętam czasy podstawówki to normalne były wyjazdy na ogniska/obozy i strzelanie z wiatrówki. Co do wychowania to mądrze napisanie. Ja nieraz mojej muszę tłumaczyć, że nasze dziecko to nie robot i nie będzie się zachowywać jak w książce napisali, bo dziecko z książki nie istnieje. Ja mojemu dziecku sam dam sporo swobody. Tak jak ja miałem. Moi rodzice nie wymuszali na mnie niczego. Nie, że mnie olewali. Robiłem wszystko dla siebie i tak miałem też zawsze powiedziane. Że co robię to robię dla siebie. Dlatego jak wszyscy chodzili na jakieś kółka zainteresowań, dodatkowe zajęcia itd. to ja spędzałem ten czas najczęściej na dworze. I jakoś gorzej na tym nie wyszedłem, patrząc po ludziach co osiągnęli dzięki tym zajęciom itd. A najgorszy jeden przykład. Znajomy popełnił samobójstwo na pierwszym roku studiów, bo był pod tak ogromną presją rodziców, że ma robić to i tamto. Mój ojciec chyba do tej pory nie wie jakie studia skończyłem, ale i tak jest dumny. Moi rodzice to prości ludzie, ale nie prostacy. Jedyny minus taki, że myślą, że ja chyba wszystko wiem i o wszystko mnie pytają. Mam jeszcze brata ale na niego liczyć nie można, bo to jest dno, chociaż wychowanie miał podobne jak ja. Dlatego ja uważam, że dziecko ma mieć dużo swobody i samo wybierać swoją ścieżkę, a my mamy być tylko strażnikiem.
  4. Szczerze to była w moim przypadku formalność i tylko papier który w zasadzie nic nie zmienił. Papier na zasadzie zabezpieczenia się np. na wypadek szpitala, choroby itd. Poza tym byliśmy ze sobą wtedy już 7 lat, a 2 lata mieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu. Ślub nic w tej kwestii nie zmienił. Mieszkania nie przepisałem, akt notarialny jest tylko na mnie. Mamy osobne konta tylko mamy ustalone co kto opłaca, a reszta każdy wydaje na siebie i wg. potrzeb w związku z pojawieniem się dziecka. Akurat my nie mieliśmy, ani nikt nie naciskał. Presji żadnej nie było. Powiem szczerze, że już wtedy myślałem, że to będzie związek na całe życie i od tej pory nic w tej kwestii się nie zmieniło bo między nami się nic nie zmieniło, poza tym jesteśmy mądrzejsi i bardziej doświadczeni. Patrząc po środowisku chyba naprawdę trafiłem na wyjątek, który jest we mnie dosłownie zapatrzony (ale nie na tyle, żebym się w tym dusił).
  5. Bardzo fajny tamten temat. Mi jeszcze trochę zostało do 40, ale niewiele. Jednak zmiany widać i w niektórych sprawach dość wyraźnie. - z libido to jest różnie, czasem mam ochotę non stop i wszędzie, a czasami nie mam wcale, szczególnie jak jakiś stresujący okres - wolę posiadówy w domu/na świeżym powietrzu niż imprezy w jakimś klubie - czas faktycznie zapierdziela jak oszalały, cały czas mi się wydaje, że np w mojej pracy dopiero co się zatrudniłem a to już ponad 10 lat - nie mogę już trenować tak jak kiedyś, a to biodro boli, a to czasem kręgosłup - 22 to jest moja maksymalna godzina i już się:P kiedyś nie do pomyślenia. Muszę spać 8 godzin, inaczej kiszka Ale. Mimo wszystko wydaje mi się, że jest lepiej niż te parę lat temu. Wyszalałem się. Teraz mam znacznie bardziej stabilne życie i sobie je cenie. Generalnie walczę z jedną poważną moją wadą. Chęć posiadania. Kiedyś byłem tego niewolnikiem i brałem masę rzeczy nikomu niepotrzebnych na kredyt/raty i trochę długów miałem. Na szczęście nie odbiło się na mnie bo było mnie jeszcze stać jej spłacać. Pospłacałem kredyty i raty, został mi jeszcze debet na koncie i na karcie. Ale to już dużo nie jest. Powiem szczerze że jakby mi się teraz związek rozwalił to by mi się nie chciało już wchodzić w kolejny. Mam w tym związku wszystko czego potrzebuję i wątpię czy któraś byłaby tak dobre w te klocki jak moja ślubna i tak się dogadywał we wszystkich sprawach. Tutaj mimo różnicy charakterów mamy takie samo zdanie na wiele spraw, więc konfliktów między nami nie ma w zasadzie żadnych.
  6. Powiem wam, że obcokrajowcy są dużo bardziej wyrozumiali w tej kwestii. Byłem kiedyś na delegacji z jedną Dunką i strasznie mnie wzdęcia męczyły:) Ona widziała, że coś się dzieje i zapytała. No to powiedziałem, że wzdęło mnie jak balon. A ona na to "no to wal z armaty. Lepiej żeby dwoje się podtruło niż jeden miał pęknąć". Jaka ulga.
  7. Zrobiłem niedawno podobnie. Wywaliłem tylko trochę ludzi z którymi nie mam kontaktu, poograniczałem widoczność postów, wywaliłem sporo zdjęć. A facebook się przydaje bo z wieloma osobami przez niego kontakt jednak jest najszybszy.
  8. Jak dobrze ciągną laske i są uległe. To lubię. Bardzo. Mało która ciągnie dobrze jednak. Wliczając w to prostytutki.
  9. Ja dziś na śniadanko wszamałem burgersa z bułek na kalfiorze i mące kokosowej. Pieczywa nie jadam zanim zaczęło to być modne bo nigdy mi nie służyło. Na potem mam jeszcze brukselkę zasmażaną z boczkiem i wątróbkę z kurkami i pieczonymi ziemniaczkami. Makrosów nie liczę. Na jutro zupka pho z wołowiną, cielęcina z warzywami i zupka rybno-krewetkowa. Jem 3 duże posiłki. Po treningu wciągnę jakiegoś banana.
  10. Oksana to jest legenda! Chociaż jak pracuję z kobietami to tylko jedna ma dość dużą pasję, którą realizuje od dawna i siedzi w tym po uszy. A reszta? Tak sobie myślę i chyba faktycznie nie mają żadnych.
  11. Heh. Nie wiem ile, bo nie wchodzę w związki innych. Moja ma;)
  12. Ale ja właśnie dlatego uważam, że ludzie powinni się ze sobą łączyć trochę różniący się od siebie. Bo jak widzę niektórych znajomych, którzy robią wszystko razem i zawsze razem to takie związki padają najczęściej, a tam gdzie każdy realizuje swoją pasję osobno itd. to trwają i trwają.
  13. Ja jestem w związku 12 lat. Z tą samą kobietą. Odpały były tylko na początku, jako gówniarze ja czasami coś odstawiłem, a czasami ona. Czy jestem w związku szczęśliwy? Jestem. Dlaczego? Bo dogadujemy się bardzo dobrze. Nikt nikomu nic nie narzuca. Mamy swoje pasje, które realizujemy osobno, ale mamy i wspólne. Podróże. I wtedy jeździmy razem. Teraz trochę trudniej bo malutkie dziecko. Planowane. Ogólnie jest ok. Od wielu lat nie było żadnego powodu żeby związek upadł. Ale raczej nie padnie. Czemu? Łóżko. Tutaj jest wręcz idealnie i wątpię, że któraś będzie lepsza od mojej.
  14. Myslałem, że w hamburgerowni tylko małpy się tłuką, a tu niestety jakaś zakała się znalazła. Co do akcji w Polszy. Biała sukienka dobra sucz. Poza tym akcja śmieszna. Dostałaby jedna z drugą liscia i byłby spokój, a nie jakieś macanki przepychanki.
  15. TragicBronson

    Casual sex

    Pamiętam doskonale jedną sytuację jeszcze parę lat temu. Byliśmy ze znajomymi na imprezie. Ja byłem typem imprezowicza, który rozkręcał większość imprez. Nie że chlałem do upadłości, czy coś. Po prostu lubiłem się bawić. Nie byłem jakimś mega przystojnym facetem (no nadal nie jestem), ale też nie jakiś paszczurem. I była taka jedna impreza gdzie laska straszliwie się do mnie kleiła, a ja nie mogłem się jej pozbyć. Im mocniej kazałem jej spierdalać tym bardziej się przystawiała. Nie była jakaś zła, ale ja już wtedy byłem w związku, a jeśli jestem w związku to jestem już lojalny. Nie uznaję przygód poza, bo ich nie lubię i nie sprawiają mi satysfakcji. Znajomi się śmiali wtedy, że chyba najlepszy tekst na podryw to spierdalaj. Więc, tak. Z pewnością casual sex się zdarza... tylko trzeba iść w odpowiednie miejsce. W sklepie, czy na stacji benzynowej o taki trudniej, ale są miejsca typu kluby, czy nawet plaże gdzie ludzie chodzą tylko specjalnie po to. Nie ma nic przeciwko, jeśli ktoś to lubi. Ja nie lubię. Aczkolwiek mam znajomych, którzy lubią i korzystają.
  16. TragicBronson

    Hejo

    Trafiłem na wsze forum po lekturze strony samcze runo. Prezentujecie ciekawe podejście w wielu kwestiach stosunków damsko-męskich. Dlatego chętnie z wami podyskutuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.