Skocz do zawartości

Aldi

Troll
  • Postów

    55
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Aldi

  1. Owszem, masz rację, ale jest też sporo takich, którzy robią nie tylko pierwszy krok, ale też drugi i trzeci, potem czwarty, piąty i następny i jeszcze następny, no ale potknąć się mogą zawsze, na to nie ma reguły. Wiadomo, że do odważnych świat należy, ale w różnych dziedzinach życia po prostu różnie to wygląda i często sama odwaga nie wystarczy. W Polsce w biznesie postawa "hura i do przodu" sprawdzała się na początku lat '90, potem z czasem już coraz mniej, a teraz to już w ogóle totalnie się nie sprawdza. Po prostu trzeba mieć solidne podstawy, jeżeli autor tematu je ma, to tym lepiej dla niego. Dodatkowo, jeżeli są to własnoręcznie ciężko zarobione pieniądze (a zakładam że takie właśnie są), to poszczególne etapy rozkręcania biznesu są inaczej warunkowane niż kiedy rozkręca się nie za swoje, a jeszcze inaczej gdy np. w kredycie, a jeszcze inaczej ze wspólnikiem. To jest cała psychologia biznesu z mnóstwem różnych zmiennych. Szkoda, że autor nie wspomina o szczegółach, ale zakładam, że jeżeli chodzi o 90 tys. to ma to być raczej coś mniejszego niż większego.
  2. Wątpię, różnica wieku jednak zbyt duża, 33-20= 13 lat to jest przepaść, dla 20-stki to jest już starzec. A z kolei dla 33-latka taka 20-stka to jeszcze właściwie dziecko. No chyba, że mówimy o 20-sto-paro-latce. Poza tym, to ten biznes musiałby być jakiś naprawdę konkretny, bo te 90 tys. zł o których wspomniał autor to jest dużo i nie-dużo zarazem, chyba że wniesie to jako aport do spółki ze wspólnikiem, który już co nieco rozkręcił. Z drugiej strony, mówiły jaskółki, że niedobre są spółki. Ewentualnie jakiś rodzinny biznes może, ale tu też nie ma reguły. W ogóle prowadzenie własnej działalności to ryzyko, a tak zupełnie od zera i od podstaw to już w ogóle poważniejsza sprawa, może okazać się że straci ten swój kapitał i jeszcze zostanie z długami. Znam takie przypadki. Po prostu kwestia mierzenia sił na zamiary.
  3. Owszem, mają wszystko pieniądze sławe itp. ale to jeszcze nie gwarantuje sukcesu / szczęścia itd. bo to jest jak wiadomo, bardzo zlozone.
  4. OK, ale jak w praktyce można nabrać takiego podejrzenia, tzn. tak wprost mówiąc, jak się zachowuje taka kobitka, jakie są sygnały ostrzegawcze?
  5. Lecz w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz. No... a z tym to już różnie bywa...
  6. "Jeszcze przed ślubem w intercyzie dokładnie rozdzielili swój majątek." - czyli pewnie z nudów rozwaliła to wszystko i jeszcze coś z naszego polskiego podwórka - inna skala, ale mechanizm zapewne ten sam, bo z babą w tle http://www.pudelek.pl/artykul/98567/lagwa_z_ich_troje_straci_mieszkanie_jest_winny_bankowi_300_tysiecy_frankow_i_ma_dlug_w_wysokosci_150_tysiecy_na_rzecz_miasta/
  7. Miałem podobnie, nawet przedział czasowy też się mniej-więcej zgadza, tylko że "moja" uciekła do innego za granicę. Ktoś tu kiedyś napisał , że to przypomina wyrywanie zęba bez znieczulenia i miał rację. Uczucia bardzo nieciekawe. Wiadomo, czas leczy rany, zapomniałem, od czasu do czasu tylko jakaś ogólna refleksja w stylu "ciekawe co teraz robi gdzieś tam za granicą". Potem już nawet takie refleksje poszły w kąt, po prostu zapomniałem w 100%. Minęło naprawdę kuuuuupę lat. Niedalej jak dwa miesiące temu, lipiec-sierpień, czekałem na brata w samochodzie przed domem, pusto na ulicy, idzie jakaś baba z pieskiem. Tak jakoś coś mi się wydała znajoma (na początku tylko postać, ruchy), zastanawiałem się skąd, a miałem trochę czasu bo przystanęła i zaczęła gadać przez tel. No i poznałem, mam pamięć do twarzy. Wiadomo, wygląd standard, więcej kg itd. ogólnie gorzej. Miałem akurat pod ręką kamerę z zoomem x 72 Bardziej jednak chodzi tu o sam fakt tego zdarzenia, po prostu nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek wróci do tego biednego kraju nad Wisłą, a tym bardziej że gdzies tam kiedyś przypadkowo ją zobaczę po tylu latach. Potem z ciekawości zrobiłem mały wywiad i okazuje się, że wróciła niedawno i że praktycznie mieszkamy 200 m od siebie. Kiedyś wiadomo, inne życie, na samą taką wiadomość puls by mi bankowo skoczył i inne takie. Teraz - nie ma to najmniejszego znaczenia. Babka jest po rozwodzie, ale co ciekawe zostawiła sobie zagraniczne nazwisko byłego męża. Ciekawe dlaczego hehe...
  8. to nie koniec http://www.pudelek.pl/artykul/98284/angelina_jolie_w_tajemnicy_wynajela_wille_w_malibu_za_95_tysiecy_dolarow_miesiecznie/
  9. A wiesz że one na swoich forach piszą dokładnie to samo o nas, że "oni wszyscy są tacy sami" itp. itd. Nie znam się na psychologii, ale pewnie coś to znaczy hehe
  10. Ale mi nie o Brada tylko o Bono chodziło, bo napisales ze niby taki sam głupek niestabilny jak Angelina. Akurat Bono zachowuje się i wygląda raczej OK.
  11. A z nim cos nie tak? Powaznie pytam, bo w sumie koles się zachowuje raczej normalnie przecież.
  12. No tak, ale potem znowu po jakimś czasie będzie to samo i powtórka i tak dalej...
  13. Aldi

    Nie latać za babami?

    Ja bym powiedział, ze duuuuuuuuuuzo bardziej zlozone. Zauwaz, ze zarówno gruby Stanislaw z wasami jak i Piotrek ratownik GOPR mogą przekazac wadliwe geny nawet o tym nie wiedzac. Gdzies po drodze "zepsuje się" jakiś chromosom i dzieciak rodzi się np. z zespolem Downa. No i konsternacja - jak to, przecież Piotrek taki wysportowany a ona taka ladna i w ogole. A jednak się stało. To jest tez w dużej mierze kwestia zaawansowania medycyny. Nie ma co ukrywać, ze ta obecna, która mamy jest niesamowicie prymitywna biorac pod uwagę skomplikowanie człowieka i lekarze więcej nie wiedza niż wiedza. A jak wchodzimy w temat genetyki to już w ogole pozamiatane. Musi jeszcze duuuuzo czasu uplynac. Może nawet pare setek lat. Ale jest nadzieja. Pomyslcie, w takim np. 1410 bitwa pod Grunwaldem, albo inne tego typu daaaawne czasy. Glupie zapalenie pluc moglo zabic. A teraz - proszę bardzo, żaden problem, bo jest antybiotyk itd. Powiedzmy w 2216 może być tak, ze wady genetyczne będzie można usuwac zanim jeszcze dziecko się urodzi, czyli zapobiegać znacznie wcześniej. I ze takie cos będzie normalne, tak jak teraz powiedzmy wizyta u dentysty... Oczywiście wtedy relacje damsko-meskie mogą się zmienić i w niczym nie przypominać tych, które teraz znamy.
  14. Aldi

    Nie latać za babami?

    Tak wiem, ale to jednak nie jest wszystko takie proste, bo geny same z siebie potrafią płatać różne figle. Jest np. u nas w Polsce taki jeden alfa, w stopniu bodajże generała, stalowe nerwy itd. a jednak się coś po drodze w kodzie spieprzyło i jedno z dzieci ma zespół Downa. Gość twardy jak beton, a beczał i pił przez tydzień. Ale przecież tak może być ze wszystkim. Tylko że na tym świecie o wszystko trzeba się starać przecież. A z takim podejściem to po co w ogóle wstawać rano z łóżka
  15. Tym akurat bym się nie przejmował, bo to działa też w drugą stronę, jak babka ma kłopoty typu powiedzmy tarczyca / waga / hormony, to faceci też uciekają.
  16. Ktoś nawet napisał tu niedawno, że matka mu tak powiedziała, że to baba ma latać za facetem - swoją drogą ciekaw jestem tej rozmowy, bo mnie matka nigdy czegoś takiego nie powiedziała. Może jak ten ktoś to czyta, to niech napisze A tymczasem, gdzieś na babskim forum: "Ty nie lataj tak za nim, to facet ma latać za tobą". Tak jej pewnie tata powiedział hehe... No co, nie jest tak? Tylko kto ma rację, oto jest pytanie...
  17. Uuuuuuu panie... w necie nie, na mieście też nie... to gdzie w takim razie, bo chyba nie w bibliotece?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.