Przerabiałem to na sobie. To co mi pomagało i nadal pomaga to duże dawki vit. D3 z K2 min. 4000j., omega3 (ale tu pewności nie mam bo nie ma takiego efektu jak po D3), jakiś dobry cynk, ale może powodować biegunkę, to samo magnes z b6. Można do D3 z K2 dorzucić vit.A oraz vit. E. Z mocniejszych naturalnych (ponoć) rzeczy to można spróbować nalewek z dziurawca i 5HTP. To ostatnie brałem, zwiększa wytwarzanie serotoniny, odczucie jest trochę dziwne, sny też dziwaczne, ale wydaje mi się że potrafi wyrwać z dołka, daje chęć do rozmów z ludźmi. Efektem ubocznym przy dużych dawkach jest niepokój i uczucie odcięcia od świata zewnętrznego. Ogólnie można spróbować, ale na własne ryzyko, bo cholera wie czy coś nie rozreguluje się na dłuższą metę. No i do tego oczywiście ruch, znajomi, muzyka, taniec, śpiew, wino, nocny spacer, ognisko na mrozie, prawdziwe życie, a nie życie współczesnego niewolnika, jak kura na fermie drobiu.