Skocz do zawartości

t0rek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez t0rek

  1. Dnia 6.10.2017 o 16:35, senseii napisał:

    Poziom adi to nie przypisywanie wartosci hierarchicznej (z poziomu buddialnego), choć energetycznie ten poziom jest nieco podobny do buddialnego, więc rozumiem pomyłkę :)

    Jak już wczesniej pisałem atakowanie wartosci i sprawianie poczucia gorszosci to działanie kr. buddialnego, np. takiego jak miał testoviron.

     

    Poziom adi to przypisywanie imion i znaczen, ale słownikowych, to znaczy... np. interpretacja obiektu uprzednio bez imienia. Jest to najwyższy z nazwanych poziomów, są jeszcze wyższe nienazwane ponoć, ale ich nigdy nie badałem więc się nie będę wypowiadał. Przykład : jedziesz do nowego kraju i widzisz 2 owoce które są Ci obce. Nazywają je miejscowi, jesz oba (dopełnia się poznanie na poziomie adi). Następnego dnia idziesz do sklepu, patrzysz na owoce (poziom adi - rozpoznajesz w ułamek sekundy). Następuje zejscie na poziom anupadaka na którym wybierasz, chcę ten! Bo fajniej smakował. I tak to wygląda.

     

     

    Tak - dobrze rozszyfrowałeś mój błąd. Tak się skupiłem na samym przypisaniu znaczenia że nie zauważyłem na jakim poziomie jest sam atak. [Głośno myślę:] Czyli "boleć" ma samo "nieprawidłowe przypisanie" a nie wartość, do której się odnosi (dla umysłów zetkniętych z programowaniem może tak będzie łatwiej).

    Z takich znanych zatem przykładów profanowania na poziomie adi to będzie zatem orwellowskie "wojna to pokój". 

    Przykłady bardzo ciekawe podałeś.

  2. @senseii Tak, też tak go czytałem. Dotychczas tylko "Ciała subtelne" i "Rozwój duchowy", ale jeszcze dwie pozycje astrologiczne czekają.

    Natomiast co do rozważań o poziomach krokodyli w kontekście youtuberów, to przytoczyłbym swoją interpretację i stary artykuł Andrzeja. http://archiwum.cudownyportal.pl/article.php?article_id=1030

    a7.png
    Tutaj widać nadmiar energii subtelnej w ciele astralnym, który nie ma pokrycia w ciele mentalnym (jakby nadmiar emocji, których nie potrafi sobie wytłumaczyć rozumem).

    a8.png

    Tutaj ciało witalne niepokryte ciałem astralnym, oraz astralne niepokryte mentalnym - dwa potencjalne miejsca na krokodyla.

     

     

    Na podstawie m.in. tego artykułu i rysunków widać, że żeby na pewnym ciele subtelnym był krokodyl, to człowiek musi mieć na tyle dużo energii subtelnej, żeby dało się z nią zindywiduować wyższe ciało ( http://archiwum.cudownyportal.pl/article.php?article_id=996 )
    Jednocześnie ma jej "za dużo" tam, gdzie nie ma pokrycia w wyższym ciele i następuje profanacja. Taka osoba jakby robi sobie dziwkę z ciała subtelnego i nie zdaje sobie z tego sprawy.

    Dla przykładu podrywacz typu "byle zaruchać jak najwięcej" to poziom krokodyla przyczynowego, który "mógłby przestać tak robić" (ma takie możliwości) i działać wedle wartości z poziomu buddialnego, ale tego nie robi.
    To trochę jak piątoklasista, który chodziłby na mecze piłkarskie drugich klas i poniżał ich, że są słabiakami (to byłby astralny), zamiast mierzyć się z rówieśnikami. Taka metafora mi się nasuwa. Albo jak w grach RPG ktoś miał bardzo mocno rozwiniętą postać i zamiast iść z fabułą do przodu, do wracał do lokacji z początku gry, by wybijać całe miasta. W krokodylach widzę zawsze element pychy (takiej dosyć zindywidualizowanej) oraz niskiej samooceny.

    Na poziomie buddialnym taka osoba to jest "panisko". Profanuje wartości, które naciąga tak, żeby jemu było dobrze dorabiając ładne teorie do swoich, często haniebnych, występków. Popularne jest u takich osób mylenie pokory z hipokryzją i dbaniem tylko o własny tyłek (ale za to z jaką historyjką dorobioną!) "Pokorne ciele dwie matki ssie", "Ręka rękę myje" - taki przykład, podobny był u Podwodnego zresztą.

    Dla mnie większość youtuberów to poziom jednak krokodyli przyczynowych i buddialnych. Żeby miał krokodyla anupadaka, to najpierw musiałby mieć świadomość na poziomie zindywiduowanego ciała atmanicznego, a tego tam jednak nie czuję - czy taka osoba potrafiłaby sama stworzyć głęboką ideę na poziomie idei religijnej?
    Poza tym większość takich youtuberów tworzy wedle pewnych kanonów, których sami nie stworzyli - idea nie pochodziła z ich ciała subtelnego, tylko np. z duszy grupowej.
    Youtuber na poziomie anupadaka, to byłaby osoba, która prowadziła takie streamy zanim Youtube istniał albo zanim taka forma stała się popularna.

     

    [Proszę o scalenie]

    Może jeszcze parę przykładów profanacji na poziomie różnych ciał subtelnych:

    Witalne: pedofilia, zły dotyk, molestowanie (profanowanie czyjej witalności)

    Astralne: zastraszanie, wyzywanie - w stylu alkoholika (profanowanie czyichś emocji)

    Mentalne: przerost formy nad treścią, ucieczka w intelekt tak, że aż innych boli :)

    Przyczynowe: oszustwo, wyłudzanie, kłamanie by osiągnąć cel (np. politycy)

    Buddialne (już było wyżej)

    Atmaniczne: stworzenie swojej sekty

    Anupadaka: używanie osobistej wolności ("bo mogę") tak, żeby ranić innych

    Adi: profanowanie na poziomie przypisywania wartości, dialog jako przykład:
    Jasiu: Bardzo lubię jeździć na rowerze.
    Stasiu z krokodylem Adi: No ja wiem, że ludzie, których nie stać na auto [moment profanacji], podniecają się rowerami.

  3. Dnia 23.09.2017 o 19:01, Stulejman Wspaniały napisał:

    @Dworzanin_Herzoga Dokładnie, przy osobach z astralnym też jest potężne poczucie że nie ma barier i granic, gorzej jak się spojrzy na ich życie, które ma tych barier masę :> Co do Podwodnego to w głowę zachodzę, dlaczego jest tak mało znany - a bardzo dobre ma pióro.

     

    Moim zdaniem czytanie Podwodnego wymaga miejscami bardzo dobrej "wyobraźni syntetycznej". Gość używa bardzo skomplikowanych metafor opartych na symbolice, astrologii itp. i robi na tych "klockach" ciekawe operacje - przy typowych pop-psychologicznych bełkotliwych poradnikach to może być naprawdę hardkor dla większości ludzi.
    Choć czasem używa prostszych i dosadnych - "syndrom ofiary jako chęć zatkania własnym tyłkiem otworu do piekła" (lekko parafrazując z pamięci) - do teraz mnie bawi :)

  4. 12 godzin temu, manygguh napisał:

    Panowie, problem polega na tym, że babka rządzi wszystkimi działami w firmie. Taki menagjer na cały oddział w Polsce. Firma daje mi możliwość wejścia do IT (bazy danych) i szkoda mi stracić tą możliwość, bo nie mam wykształcenia w tym kierunku, a tutaj się tego powoli uczę i jeszcze mi za to płacą. W perspektywie 2-3 lat mógłbym zająć się zarządzaniem i utrzymywaniem baz[...]

    W IT 2-3 lata to wieczność. Douczaj się tych baz samemu i szukaj innej pracy (widzę, że Wawa to nie powinno być problemu). Szkoda zdrowia na pracę, gdzie człowieka ch... strzela. Jak masz realnego skilla i doświadczenie w IT, to studia nie są tak istotne.
     

  5. Dnia 18.07.2016 o 12:56, Subiektywny napisał:
    Incarnation Cross Right Angle Cross of Consciousness (35/5 | 63/64)

     

     

    Nie do końca ogarniam co z czym się je.

     

    Akurat mamy ten sam:
    http://loveyourhumandesign.com/incarnation-crosses/

     

    The Right Angle Cross of Consciousness 2

    35 (Change) 5 (Fixed Rhythms) 63 (Doubt) 64 (Confusion)
    You are here to balance the energies of desire to have an experience and be done with it. Your motto is ''been there, done that.'' As situations arise in life, many times you may realize that you have experienced something similar before so you don't need to go through all the effort to do that all again. You may feel enormous pressure to experience all aspects of a situation so you can know that experience fully. Your job is to save the collective from repeating what we know and help us experience what we haven't mastered yet.
    • Like 1
  6. 36 minut temu, manygguh napisał:

    @t0rek ok, mam coś podobnego :) Masz może informacje jak i skąd interpretować pozostałe definicje z wykresu? Zwłaszcza krzyż inkarnacyjny? I ten rysunek z cyframi po bokach na dole?

    Ja się uczyłem z angielskich ebooków, filmów na yt i for, trochę (przez translatora) z rosyjskich.
    Po polsku jest trochę u Tresury Matrixa (YouTube) oraz na blogu Andrzeja (dałem wyszukiwanie do google, żeby pokazał artykuły z bloga na ten temat).

    Ja idę tak, gdy analizuję:
    1. Typ aury (projektor, generator itd.)
    2. Profil (1/3, 2/4, 3/5 itd.)
    3. Definicja, krzyż inkarnacyjny (choć z tym to różnie)
    4. Zdefiniowane / niezdefiniowane centra energetyczne
    5. Kanały łączące centra (np. 26-44)
    6. Bramy (np. 5, 17)
    7. reszta :)
     

    • Like 2
  7. 50 minut temu, manygguh napisał:

    @Stulejman Wspaniały ja też jestem projektorem, więc mamy czekać na zaproszenie. Ale to znaczy, że mamy być bierni i czekać aż ktoś nas zauważy?

    To jest kwestia pragmatyzmu - nikt Ci nie broni być aktywny, tylko możesz się czuć jakbyś walił ciągle salwy w powietrze.

    Sam jestem projektorem 2/4, postura drwala (niekoniecznie miejskiego - przez lata trenowałem trójbój siłowy), 180 cm, ponad 100 kg, głos potrafię mieć donośny, ale ciężko mi się przebić, choć cech przywódczych mi nie brak. Nawet mi to znajoma skomentowała (która jest bardzo ogarnięta w klimatach bioenergoterapeutycznych itp.), że ja to mam jakbym był niewidzialny (ona Manifestujący Generator).
    Często jest też tak, że jak są jakieś "grupowe aktywności", to z początku, gdy większość tylko kłapie dziobem, to mam wrażenie, że nikt mnie nie słucha moich pomysłów. W miarę z postępu prac, gdy dorzucam swoje sugestie i pomysły (czy to w pracy, czy to wspólne robienie czegoś, ogarnianie wyjazdu itd.) mam coraz większy posłuch i dopiero czuję, że mam odpowiednie miejsce.
    Zupełnie inaczej jest, kiedy jestem z kimś 1 na 1. Od młodości doradzałem ludziom, uczyłem obsługi komputera, dawałem korki z matematyki/ fizyki - ludzie sami mnie wręcz o to prosili, bo twierdzili, że dobrze tłumaczę.


    Mój chart:
    rr86Z5o.png


    Numerologicznie jestem siódemką z drogi życia (34) oraz trójką z dnia urodzenia.

    • Like 2
  8. 7 minut temu, Rexer napisał:

    Dobra dobra, coś czuje że podświadomie bym ją zaczął bronić, więc nie będę nic pisał :lol: Nie odzywac się, olać i zapomnieć - taki plan. Trochę mną zabujała, ale mam nadzieje, że to przejdzie. A czy może da się zdominować taką dziewczyne, z czystej ciekawości?

    Jest na to jakiś sposób? Faktycznie, już w takim wypadku lepiej iść samemu i ładować gorzałe. Właśnie z niej taki wygadaniec, jakich mało. To już od samego początku było podejrzane. Akurat wiecie co, mi nie zależy na seksie, chciałem spróbować zbudować fajną relacje. Tylko najwidoczniej trafiło nie na tą, co trzeba. Sam wiek niewątpliwie spowodował, że zwróciłem na nią większą uwagę - wcześniej miałem same młodsze, albo rówieśniczki. 

    To jest dobry materiał na "obiekt treningowy" i obserwacje. O zdominowaniu zapomnij raczej - na co dzień się obraca w dużo bardziej "drapieżnym" środowisku, dla niej jesteś uroczy i niewinny (choć, umówmy się, w tym wieku to na 99% sama jeszcze w dupie była i g... widziała).
    Ja bym proponował ochłodzenie kontaktów - neutralność, obserwacja, spotkać się ewentualnie czasem (chyba Cię też musi jakoś lubić albo się możesz jej po prostu podobać fizycznie), pogadać, uczyć się matriksa spomiędzy wypowiadanych przez nią wersów. Tylko nie dać się wpakować w żadne dramy, separować swoje życie, nie wkręcać w nic.

  9. 7 minut temu, Shark napisał:

    @shinobi Tytuł tematu trochę tendencyjny. Nie zdałeś jednego przedmiotu i koniec studiów? Z tego co wiem to jest limit deficytu punktów ECTS, który można mieć aby przejść na kolejny semestr i albo ten przedmiot miał więcej niż cały limit albo... może to nie tylko wina "dziewcząt" -_-?

    No też mi to śmierdzi. Co jak co, ale przecież wielu facetów-studentów poważnie podchodzi do studiów, utrzymują kontakty z wykładowcami, koła naukowe itd. to sobie nie pozwolą dać się tak udupić z przedmiotu przez taki indycent.

    @Shark U mnie nawet te "gwiazdy" były na tyle nerdy, że jedyne, co wywalczyły atencją, to wspólną naukę do kolosa z lepiej ogarniającym samcem :)

  10. 7 minut temu, rewter2 napisał:

     

    Pracuje w zawodzie to oksymoron, raczej zajmują stanowiska w zawodzie.

     

    Popytaj swoich technicznych kolegów po politechnikach jak im się day to day współpracuje z koleżankami technicznymi lub co gorsza z kobietami przełożonymi.


    No tu bym się nie zgodził - dwie z nich są chyba dość dobrymi koderkami (Python / AI) za granicą (sądząc po referencjach). Reszta bardziej jakieś koordynatorko-team leaderko-elektro-piszpanny. Wiem, do czego pijesz, tylko uważam, że nie ma co popadać w takie skrajności, bo to brzmi jak kółko zaklinających rzeczywistość, skrzywdzonych mizoginów :)

    Co do współpracy z kobietami - nie muszę pytać, sam wiem :)

  11. 23 minuty temu, jaro670 napisał:

    Chyba nie wierzysz że one na te studia po naukę przyszły. Już bardziej męskiego kierunku nie mogły znaleźć, ocean kutasów to ocean możliwości i atencji. No i egzaminy zdawane za spódniczkę.

    Nie popadajmy w skrajności - sam studiowałem na takim kierunku i większość tych (było ich może parenaście na prawie 200 chłopa) dziewczyn nie umiała nawet tej atencji wykorzystać dobrze. U nas się raczej starały przysłużyć, wrzucały notatki na forum naszego roku itd.

    Dobrych parę lat po zakończeniu studiów, patrząc po LinkedIn, to 90% z tych dziewczyn pracuje teraz w zawodzie, więc nie służyło to tylko złowieniu leszczy :)

  12. Freakowata laska, która znalazła uczciwego i poczciwego chłopa do miłego spędzenia czasu.

    BTW polecam oldskulowy tekst na temat takich dziewczyn, nie wiem czy na forum powstało lepsze kompendium: https://forum-uwodzenie.pl/kobieta-programowanie-spoleczne-f21/freak-kobieta-do-jak-rozpoznac-i-jak-uwodzic-t2166.html
    Jeśli tak, to chętnie się zapoznam. Oczywiście, patrząc psychologicznie/ezoterycznie można by to było 100x dokładniej przeanalizować, ale nie wiem czy to ma sens pod kątem tego wątku.

    A jeszcze co do tego, że dużo mówi o sobie - to jest często takie podświadome paplanie, który służy temu, żeby nie powiedzieć tego, co naprawdę leży na sercu. Więcej o tym http://archiwum.cudownyportal.pl/article.php?article_id=1287

  13. 18 godzin temu, SennaRot napisał:

    Klasyk tematu i było na Forum na temat mówienia wprost o wiedzy i prawdzie tej tutaj opisywanej oraz konsekwencjach tego. Niepotrzebne to było a Ty chciałeś się pochwalić jak bardzo rozumiesz schematy. Wiedzę się wykorzystuje a nie o niej opowiada. Jak ktoś się skapnie, że coś nie gra tak czy tak trafi na książki Marka i Forum. Wtedy prawdopodobnie też będzie już gotowy na przyjęcie objawienia. 

     

    W sumie w celach doświadczalnych sam tak się kiedyś bawiłem co opisywałem już tutaj. Zawsze kończyło się tak samo. Na wyższym levelu poznania zgrasz inaczej. Wykorzystasz wiedzę do swoich celów a nie będziesz o niej mówił czy tym bardziej jej argumentował.

     

     

    Dokładnie! To jest taka podświadoma chęć uzyskania aprobaty. Tak trochę w stylu "teraz znam wiedzę tajemną i oczekuję, że społeczeństwo dostarczy mi natychmiastowej gratyfikacji (ach ta nazwa jak z książek kołczingowych :) ) w postaci uznania dla mojej nowej, ciężko zdobytej wiedzy". Taaaaa :)

    Na początku pomaga wizualizacja "jak postąpiłby wytrawny gracz w tej sytuacji?".

    Generalnie morda w kubeł i obserwuj na zimno, ew. sprytna prowokacja danymi tematami (żeby sprawdzić na ile poszczególne osoby siedzą w matriksie), ale tak, żeby nie popalić mostów. Dystans, dystans, dystans.

     

    -------------------------------------------------------

     

    4 godziny temu, Siłacz napisał:

    Widzisz już, że takie dyskusje w mieszanym towarzystwie, gdzie faceci też siedzą głęboko w bagnie nie mają zupełnego sensu. Wszyscy mają Cię za odludka z dziwnymi poglądami, lepiej po prostu widzieć te schematy, widzieć te zachowania, ale tylko widzieć i analizować sobie samemu.

    +1

    [Przepraszam, myślałem, że scali mi z postem wyżej]

     

    @t0rek Tym razem scaliłem. Następnym razem w razie potrzeby używaj opcji "Zgłoś post".

    Drizzt

    • Like 1
  14. 19 godzin temu, azagoth napisał:

    Brawo - pierwszy krok ku wyzwoleniu zrobiłeś. 

    PS. Ale Ty się tego babska boisz...

    Dokładnie!

    Załóżmy, że by go przyłapała? I co? Czy coś poza gównoburzą (REALNIE patrząc) by mu groziło gdyby, przyłapany na zbieraniu DNA, powiedział, że to robi?
    Wyobraźnia mi podpowiada jedynie zaognienie relacji, a ewentualnie jakieś pomówienia o pedofilię - ale to już chyba ekstrema...

  15. 1 godzinę temu, Gianto napisał:

    Tylko jest jeden problem. Jeżeli nie uznam dzieciaka i nie wstawię się usc to automatycznie nie będę ojcem.

     

    Pewnie wytoczy sprawę w sądzie o ustalenie ojcostwa. Wiecie ile to może trwać? Z tego co się orientowałem w takiej sprawie czasami wystarczą zeznania świadków i sąd wcale nie musi przeprowadzić testów. 

     

    Chcę też uniknąć oczekiwania w niepewności, czy jest moje.

    Słowem - chwilowy strach przed odczuwaniem niepewności jest dla Ciebie bardziej istotny niż coś, co może się ciągnąć za Tobą całe życie.

    • Like 2
  16. Dziwię się, że nikt nie zwrócił uwagi na jedną rzecz. Autor tematu napisał, że to dziewczyna ze studiów - to na wejściu jest pewne utrudnienie (wiadomo, są wyjątki), bo kobiety chcą kogoś z "wyższej ligi", a nie z "tej samej" jak ten sam rocznik na studiach. 
    Do tego to jak w pracy - dziewcze nie będzie chciało mieć łatki dupodajki wśród ludzi z roku, ale zarazem nie spławi zbyt chamsko, żeby sobie nie popalić mostów.

    A tak poza tym to się zgodzę z przedmówcami - @SearcherofPerfection zajmij się swoim rozwojem, bo na razie to widać, że skupiasz się na użalaniu i ucieczce od odpowiedzialności za swoje życie (zwalanie na ego, na kutasa itd.) do tego widać po emotkach, że oszukujesz sam siebie.

  17. Witam wszystkich,
    Zakładam temat, żeby nie zostać zbanowanym. Ogólnie ogarniam bazę, za dużo tu pisać nie będę, ale wygodniej czyta się będąc zalogowanym.

    Pozdro

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.