Skocz do zawartości

Eloquence

Samice
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Eloquence

  1. Wiem wiem, jest mi głupio, uwierzcie :) No i gdyby rozmawiał z kilkoma jednocześnie to cały dzień musiałby spędzić na telefonie, bo poświęcał mi dużo czasu także wątpię i to nie typ "bad boya". Ale kto tam wie jak jest naprawdę i o co poszło. Tak czy inaczej - to koniec Dystans, mniej emocji i szybkiego angażowania.
  2. @Stefan Batory podobno taki nie jest i nie potrafi wyrywać lasek na raz, bo nie chce tak robić mimo że jest to łatwiejsze @Claudianne jest mi straszliwie głupio, że dałam tak się wkręcić. To już koniec A taki ból zawsze wystepuje na początku, gdy sytuacja jest jeszcze swieża. Hmm z tym wiekiem różnie bywa, czasami to tylko cyferki, czasami przeszkoda. Zależy od sytuacji oraz ludzi. Też wiadomo, że młodej kobiecie imponuje starszy mężczyzna.
  3. @sargon byłam cały czas sobą i nie udawałam "intelektualistki". Wszystko było prawdziwe i zawsze były to moje słowa. @Kimas87 jasne, rozumiem Chciałam tylko wytłumaczyć, że naprawdę tamte zdania nie obrazują mojej osoby, bo nie jestem taka i nie myślę w ten sposób. Starałam się robić zdjęcia, które jak najbardziej mnie odzwierciedlają, jednak to zawsze tylko zdjęcia - racja. No niby usłyszałam, że nie miał jakiegoś obrazu mojej osoby w głowie i oczekiwań, że jest w porządku. Ja miałam jakiś jego obraz w głowie i wydał się troszkę inny, faktycznie. Z tym spotkaniem to tak po prostu wyszło, że po mniej więcej 3 miesiącach doszło do skutku (on chciał, ja chciałam). Jak już wspominałam - zachowanie na żywo wskazywało również na to, że spodobałam się temu facetowi (charakterologicznie, fizycznie - po prostu), sam zainicjował kontakt, dopytywał czy jest w porządku. Ale jak widać coś musiało jednak jemu nie zagrać, nie mam pojęcia co i tak już zostanie... Obwiniałam się, może wciąż obwiniam, było/jest mi przykro, a teraz jest mi również (i chyba najbardziej) wstyd za swoją emocjonalność i czuję się ośmieszona tym zakończeniem. Miał prawo, ja poczułam się dotknięta, bo zrozumiałam, że mimo jego słów okazało się, że łatwo może zerwać kontakt, który podobno znaczył coś dla niego, gdyż nie była to zwykła, zdawkowa wymiana zdań na temat pogody. Trochę naiwna, trochę za młoda, trochę niedoświadczona.
  4. @Cellardoor dokładnie o to mi chodzi i wałkuję to już od wielu stron. @Kimas87wystarczy przeczytać wszystkie moje posty...
  5. @Kimas87 jejku naprawdę tylko tyle wywnioskowałeś z całego mojego tematu i wszystkich moich wpisów...? Mógłbyś chociaż przeczytać co napisałam jeśli chcesz dyskutować na ten temat. Wiesz, doczepiłeś się tych 2 zdań wyrwanych z kontekstu, a ja to wszystko wyjaśniłam x stron temu i dalej to samo ?
  6. W ogóle wspomniano mnie w pewnym temacie na forum, że poleciałam na wnętrze portfela??? Sama zapłaciłam za podróż, skąd mam wiedzieć ile on ma pieniędzy, nie obchodzi mnie to. W ogóle chcę już o tym zapomnieć, bo mi wstyd!!! Dziękuję @Colemanka niby nic złego, a jednak mi głupio, że tak się wkręciłam... i te dziwne odczucia pozostały i jedyna rada to chyba zapomnienie. I fakt, niektórzy odbierają ten temat nieco inaczej od stanu rzeczywistego mimo moich powtarzających się słów.
  7. Nie ma żony ani dzieci, po prostu. Ja również dobrze funkcjonuję w samotności. @alii nie chciałam zakladać rodziny, wiadomo, chciałam tylko rozwijać znajomość. A on wykazywał cały czas dużą ochotę w tym kierunku i na nic mnie nie namawiał na siłę.
  8. @Chadeusz widziałam już ten eksperyment, bardzo interesujący i pięknie obrazuje to zjawisko. Akurat pomyślałam, że tu będzie inaczej i pomyliłam się @Kimas87 cóż, wiem lepiej jak jest jeśli chodzi o moją osobę. Ten temat w ogóle nie polega na tym "Jestem ladna, a on mnie olał" i nie będę Ci już nic więcej na siłę tłumaczyć.
  9. @Lalka dzięki za zrozumienie. Choć dalej jestem smutna to jest mi lepiej. I niestety jestem na etapie obwiniania siebie za taki obrót spraw i myślenia co ze mną nie tak. Jednocześnie obwiniania jego, że w taki sposób to zakończył. Widać, że jestem jednak młodsza i inaczej wszystko odbieram, bo byłam pewna, że również czuje to samo i tak łatwo nie zerwie kontaktu. Na pewno nie chcę już się do niego odzywać, ale spróbuję popracować mocno nad swoją emocjonalnością i szybkim przywiązywaniem się do ludzi. No i bardzo mi głupio, że tak do niego pisałam o co mu chodzi @Eleanor tak zrobię. Ogólnie to też śmieszna sytuacja, bo lowiedziałam mu, że słucham audycji Marka Kotońskiego. Nie zna tego miejsca, a podzieliłam się tym z nim z wiadomych względów, są wartościowe. Ależ będę zażenowana jak trafi na to forum i na mój temat
  10. Cały czas staram się czytać komentarze, musiałam się oderwać. Tylko już kilka razy coś napisałam i moje słowa i tak zostały zinterpretowane inaczej. Skromności mi nie brakuje, przed spotkaniem stresowałam się, czy na pewno spodobam mu się z chatakteru, sposobu bycia i wyglądu. Wiem, że wygląd to nie wszystko - ja zawsze tak uważałam, uważam i będę uważać I naprawdę pod tym względem żadnej lekcji nie potrzebowałam, bo zawsze czułam pokorę w sobie i nie na tym opieram swoją wartość oraz mam do zaoferowania coś więcej i już nie wiem który raz to powtarza.. Poza tym nigdy nie miałam wygórowanej samooceny, wręcz przeciwnie.To już jest zdecydowanie koniec tej znajomości. Waham się między 2 odczuciami - z jednej strony zawiodłam się tym zakończeniem, bo dał mi odczuć, że się zaprzyjaźniliśmy w pewien sposób, że mu smutno beze mnie, że myśli o mnie, że między nami panuje cudowna zgodność. A jego oschłe zachowanie po bardzo miłym pobycie (gdzie dał odczuć, że cała mu odpowiadam) szokuje mnie tym bardziej i jest jawnym zaprzeczeniem naszej dotychczasowej znajomości. A z drugiej strony wiem, że mógł to zakończyć i chyba jestem naiwna, bo dla niego jak widać nie znaczyłam tyle mimo tych wszystkich wyznań. Dało mi to lekcję, że to wciąż świat wirtualny. A ja jestem młoda i podeszłam do tego zbyt emocjonalnie, hmm ale to przez myślenie, iż działa to w obie strony. Jest mi dalej przykro, ale wyciągnę z tego wnioski i zrozumienie na temat siebie i tego mężczyzny, że nie jest może taki idealny. Chociaż ciężko mi, bo jak na razie to ja bardziej czuję, że to ze mną jest coś nie tak i to moja wina. @icman wiem już, że nie ma sensu się domyślać o co mogło chodzić, bo tego się już nie dowiem, ogólnie to dość dziwne i mogło chodzić o cokolwiek... Cóż. Czuję się tylko trochę upokorzona, że tak się związałam mentalnie z nim i tym zakończeniem Czas wrócić do normalności.
  11. Nie wiem ile razy już napisałam, że ja nie polegam na swoim wyglądzie, bo mam coś innego do zaoferowania sobą. I temu konkretnemu mężczyźnie przede wszystkim oferowałam bliskość psychiczną, a sam przyznał, że bardzo dobrze nam się rozmawia i że się zgadzamy na wielu płaszczyznach, że jestem odpowiednia pod takim względem. Mój głoś również mu się podobał. Poza tym mój wygląd to tylko wygląd, ja nie wiem jak odbiera mnie cała reszta świata jak widać - po prostu dobrze mi ze sobą, czasami gorzej i czuję się źle ze sobą. Napisałam tak dla zobrazowania sytuacji, że podobałam się temu konkretnemu mężczyźnie na zdjęciach oraz myślałam, że w rzeczywistości również, bo powiedział mi wtedy kilka rzeczy na mój temat, które na logikę świadczą o tym, że mu się spodobałam. I jego zachowanie na żywo również świadczylo o tym. Widać coś było nie tak Stąd "myślałam, że jestem ładna dla niego", bo pod względem rozmowy było potem też w porządku na żywo (mimo zakłopotania) i chciałam dopatrywać się problemu całej sytuacji gdzie indziej. Najważniejsza jest dla mnie wrażliwość, inteligencja i porozumienie oraz charakter i ciepło w relacjach z mężczyznami. Z moimi wymaganiami wszystko w porządku, nie mam ich wysokich, a moje relacje zawsze opierają się o coś więcej, bo to najważniejsze.
  12. @Ramzes nie nie, to już koniec zdecydowanie. Dziękuję. @Maniek92 nie wiem co mam ogarnąć. Przyszłam rozbita, bo to była dla mnie przykra sytuacja. Dowiedziałam się, że muszę popracować nad swoją emocjonalnością. A niektórzy zaczęli pisać o mnie totalnie dziwne rzeczy... Ja tylko dodałam wzmiankę na temat wyglądu i zdjęć, bo chciałam się dowiedzieć o co jemu chodzi. Nie będę znowu się powtarzać jaka jestem naprawdę Już wiem chyba o co chodzi i zrozumiałam, pierwsze odrzucenie i tyle. Zimny przysznic był mi potrzebny. Teraz został tylko wstyd, trochę smutku i nauka na przyszłość.
  13. Ten temat dalej nie ma chyba sensu. @Kimas87 i @Maniek92 nie odwracam kota ogonem. Napisałam, że jestem ładna - bo czuję się dobrze ze sobą i dbam o siebie. Ale bywa i tak różnie, nie mam się za nie wiadomo jaką gwiazdkę. Czy to jest zrozumiałe? Coś w tym złego? Napisałam to również po to, aby dać jakiś tam zarys sytuacji. Powtarzam - napisałam, że nie wiem czemu tak postąpił CAŁOŚCIOWO, nie tylko ze względu na wygląd. I chciałam tym powiedzieć, że nie odrzucam wyglądem i dlatego nie wiem co mogło mu się we mnie nie spodobać szczególnie, że mnie już widział na zdjęciach, a jego zachowanie na żywo nie wskazywało na to, że mu się nie spodobałam. Teraz już rozumiem, że coś było nie tak i nie mam siły myśleć już chyba co, bo będzie mi przykro. I co więcej, znowu - nasz kontakt polegał najbardziej na porozumieniu, dyskusjach, byciu podobnymi ludźmi ze względu na charakter. I staram się być oczytana, bo stanowi to dla mnie największą wartość.
  14. @leto wiesz, on sam wolał najpierw ze mną rozmawiać, żeby zadecydować o spotkaniu, które z róznych względów musiało trochę poczekać. @tytuschrypus bardzo dziękuję za Twój cenny komentarz, przemyślę to. Nie jestem taka doświadczona, może trochę naiwnie do tego podeszłam przez idealizację jego osoby. Przejdzie, tylko jestem zbyt wrażliwa Jak powiedział @SzatanKrieger głowa do góry.
  15. Jejku nie rozumiem pewnych komentarzy. Co ja takiego złego napisałam, że ogólnie czuję się dobrze ze swoim wyglądem? Mam gorsze dni i lepsze pod względem postrzegania siebie, czuję pokorę, jestem skromna, powtarzam. Nie gram wyglądem ani wiekiem, wiem, że nie będę wiecznie młoda i zawsze chcę żeby ktoś polubił moje wnętrze i to jaka jestem. Nawiązałam tylko do mojego wyglądu, bo to ważny czynnik i już rozumiem, że coś musiało mu nie pasować. Choć przykre jest takie pierwsze rozczarowanie, bo nie miałam tak nigdy i to nie moja wina. Poza tym nie trzymam żadnych "orbiterów" wokół siebie @Maniek92 i nie myślę o sobie jaka to jestem zajebista i doświadczona w manipulacjach, bo tak nie jest i jestem niedoświadczona. Totalna nadinterpretacja mojej osoby. I @Kimas87 wszystko polega na tym, że zaczęło się od porozumienia psychicznego i dyskusji. Napisałam to od początku i ten mężczyzna sam ciągle to powtarzał, że jestem mądra, fajna i nie gram wyglądem. Nie zaczęło się od wyglądu, nie mam się za nie wiadomo kogo tylko czuję się dobrze sobą...
  16. Dziękuję za liczne odpowiedzi, czytam wszystko. Trochę wstyd mi za to co napisałam i szczególnie za to, jak dobre wyrobiłam sobie o nim zdanie pisząc z nim te 3 miesiące i spotykając się oraz za to dopytywanie się co było nie tak. Temat pisany pod wpływem emocji. I właściwie mam jeszcze przez chwilę 21 lat, no ale to już szczegół. Może źle to wszystko zabrzmiało - w żadnym wypadku nie jestem zakochana i nie snułam na siłę wizji w kierunku poważnego związku (nie jest nienormalna), ot zaangażowałam się emocjonalnie wyobrażając sobie (jak widać) za dużo - jednak na podstawie tego co pisał i jak pisał miałam do tego prawo. Hmm poświęcanie tyle czasu ze swojego dnia drugiej osobie o czymś świadczy. Pisząc z kimś codziennie, niekiedy bardzo osobiście, można po czasie się przywiązać. Będzie mi ciężko zaakceptować tę rzeczywistość, w której nie mam już kontaktu z tym mężczyzną, ale muszę zrozumieć, że sama jestem wyjątkowa i żadna osoba nie powinna decydować o tym oraz o moim szczęściu, bo nikt na to nie zasługuje. Nie jest to rozstanie po poważnym związku, co nie zmienia faktu, że jest mi po prostu smutno i myślę co może powiedziałam i zrobiłam źle, bo nie byłam do końca sobą przez początkowe zawstydzenie jego wiekiem Przez całe swoje życie nie spotkałam się z odrzuceniem ze strony mężczyzn, dlatego tak mnie to uderzyło wewnętrznie i jest nawet niezrozumiałe. Szczególnie, że na żywo nie odczułam z jego strony takich negatywnych wrażeń, usłyszałam komplementy i widziałam mowę ciała, całowanie, przytulanie, dotyk. Jedyne co mnie zastanawia to jego komentarz na temat tego, że młodo wyglądam. Niektórzy z was napisali, że go bronię, a on zachował się nie w porządku. Niektórzy, że miał pełne prawo od razu po spotkaniu mnie odrzucić. Owszem, ma prawo, ale nigdy nie brałam takiej opcji pod uwagę i szczerze mówiąc dziwię się, że tak łatwo potrafił to zakończyć. Sam powiedział, że się przyzwyczaił do mnie. Coś nie zagrało, no ale nie rozumiem w pełni co, bo jego zachowanie na żywo temu wszystkiemu przeczy. Mam nadzieję, że po czasie będzie lepiej. Popracuję nad sobą, głównie nad swoją emocjonalnością. Co więcej, mam tam swoje doświadczenia - związkowe i ogólnie w kontakcie z mężczyznami, więc to nie jest jakaś moja pierwsza sytuacja i z pewnością nie doświadczenie miłosne. Jednakże - jeszcze nigdy nie zaangażowałam się tak emocjonalnie przez internet jak w tym przypadku. I troszkę mi wstyd, że się tak przejęłam, ale cóż poradzę, że zrobiło mi się przykro. Tyle i aż tyle. @Turop - to on chciał zabrać mnie ze sobą. A ja nie jestem żadną desperatką, zapraszał mnie i sam przypominał o zaproszeniu. I masz rację, wybrałam niefortunny tytuł mojego tematu. @dsj4 jak wyżej, nie zakochałam się. @Azizi wiesz, to nie tak, że tylko ja za nim biegałam. Zaangażowanie było równe i sam chciał się spotkać, to było jego zaproszenie. @deomi to prawda, nie warto pisać nawet miesiąc i lepiej spotkać się jak najszybciej. @Kimas87 wiesz, jestem skromna. Naprawdę. Napisałam o swoim wyglądzie, żeby przybliżyć sytuację i tyle. Nic więcej. @Hatmehit będę musiała właśnie przewartościować siebie. Chyba jesteśmy w podobnym wieku. Podniosłaś się po takim rozstaniu, to ja z pewnością dam sobie radę z taką sytuacją. Nie mogę przesadzać, aż mi wstyd, że tak się przejęłam. @Ivar nie chciałam, żeby za mną biegał. Sam chciał, sam zapraszał, pisał, dopytywał. Skończyły mi się lajki. +Dodaję, żeby nie było. Jestem skromna. I byłam sobą cały czas, nie zgrywałam księżniczki ani uwodzicielki.
  17. @Turop co Ty mówisz??? On sam bardzo chciał się ze mną spotkać i wyczekiwał tego. Nie jestem żadną desperatką tylko zaangażowałam się w relację z tym jednym człowiekiem. Po drugie - NIGDZIE nie napisałam, że wygląd wystarczy do udanej relacji. I nie mam pretensji, że się mogłam nie spodobać, tylko to dla mnie dziwne, bo jednak wiedział czego się spodziewać - zarys mojej osoby.
  18. Nie @mac, nie jestem księżniczką. A w wiadomościach byłam po prostu sobą. @Wielokropek chodziło mi, że jest dojrzały mimo że w wieku 36 lat nie ma poważnego związku i dzieci oczywiście. A to co zrobił jest dla mnie słabe i dziwne, nie spodziewałam się czegoś takiego. Temat bardzo aktualny...
  19. Dziękuję. @SzatanKrieger i @Eleanor nie poczułam, że mu się nie spodobałam... Hm on od początku powtarzał, że mam się do niczego nie zmuszać i ma mi być komfortowo. Dodatkowo, że w jego naturze nie leży spotykanie się z kobietami tylko w jednym celu, bo tak nie potrafi. @Egregor Zeta chyba nie rozumiem o co Ci chodzi. @vand dziękuję, ja wszystko rozpamiętuję. Tylko jestem w takim momencie, że nie wiem czy spotkam jeszcze kogokolwiek z kim będę nadawać "na tych samych falach". @Ksanti to nie jest żaden bad boy. Zwyczajny mężczyzna, przedstawił siebie jako bardzo wrażliwego... @RENGERS mam dużo zainteresowań, bardzo lubię łyżwiarstwo i mam ciekawe studia... uważam, że jestem na poziomie. To prawda, muszę popracować nad samooceną, ale też myślę, że to normalne, iż inni ludzi mają wpływ na nasze poczucie szczęścia. Nawet będąc szczęśliwymi osobami lub w miarę szczęśliwi sami ze sobą. I nie wiem jak mogłam nie być w jego typie, skoro tak mu się podobałam na tylu zdjęciach... @Colemanka dalej nie wiem co się w ogóle stało, a pisałam do niego wprost. Wszystko przez ten czas zapowiadało się inaczej. @goryl a to, że ma tyle lat i jest dojrzały skreśla relację ze mną? Nie chcę, żeby ktoś za mną biegał. Chciałam po prostu dalej utrzymywać i rozwijać naszą znajomość, bo wszystko na to wskazywało i razem byliśmy zaangażowani... tak to odczułam. I dał mi odczuć, że pasuję mu z charakteru, wyglądu... @Zgredek wspomniałam o tym wyżej. to dziwne, skoro słyszał wcześniej mój głos i widział mnóstwo moich zdjęć. @Wielokropek on jest wolny w tym wieku, ale dojrzały. Po prostu wybrał taką ścieżkę, nie spotkał nikogo odpowiedniego. Dziękuję. @MaxMen tak napisał i mówił na żywo. Przecież trochę o nim jednak się dowiedziałam mimo że to tylko internet. I aż. @Ważniak ja właśnie uważam, że na żywo wyglądam lepiej niż na zdjęciach... a poza tym starałam się robić je tak, żeby jak najbardziej odzwierciedlały rzeczywistość. Dlatego nie wiem jak mogłam mu się nie spodobać, jeśli o to chodzi... Jestem wdzięczna, że mnie nie wykorzystał i zostawił, ale i tak spodziewałam się innego obrotu naszej relacji po tym wszystkim co o sobie wiedzieliśmy i jak się niby do mnie przywiązał. ".
  20. Jestem tu zarejestrowana od ponad 3 lat, ale pierwszy raz będzie aż tak prywatnie. No ale muszę. Poznałam faceta na internecie, przypadkiem, nie jestem na żadnej aplikacji randkowej. Ja 22 lata, on 36. Jakoś 3 miesiące pisania. Od razu złapaliśmy świetny kontakt, było czuć to porozumienie. Jest dla mnie takim wzorem inteligencji, poglądów na życie, mądrości. A ja bardzo chciałam być dla niego wyjątkowa, dorównać mu w tym, dlatego byłam taka zadowolona, gdy chwalił mnie jaka jestem mądra, gdy pisał o zgodności i porozumieniu między nami. Urzekł mnie jego styl pisania, może to brzmi śmiesznie, ale okazywał tym szacunek wobec mnie. W ogóle przywiązałam się do codziennych wiadomości i nawet do pewnych zachowań, które zauważyłam internetowo, takich przyzwyczajeń i manier. Obchodziło go jak się czuję, co myślę na dany temat, jak minął mój dzień. Przez ten czas dostał sporo moich zdjęć i każde bardzo mu się spodobało... Spotkaliśmy się, bo nie mieszkamy za blisko siebie. 1 dzień, tak wyszło. Byłam trochę zawstydzona na początku, bo jestem nieśmiała, dlatego nie byłam tak otwarta jakbym chciała. Ale uważam, że było dobrze, nie było seksu, ale zbliżenia fizyczne tak i opowiadał mi o sobie. A jak odjechałam to zauważyłam, że coś jest nie tak. Zanim się odezwał minęło kilka godzin, potem jego odpowiedzi były takie zdawkowe, zero zapytania czy dojechałam. Aż w końcu wiadomość, że nie uważa, aby to miało gdzieś zaprowadzić, że widzi to z doświadczenia oraz obawia się, że muszę mu uwierzyć. Czuję się taka załamana i rozczarowana. Zaczynam się zastanawiać co było nie tak, nie rozumiem. Czuję też, że powoli zaczęłam się kompromitować, pisząc o jego zachowaniu. Zaczęłam dopytywać dlaczego nagle chce stracić kontakt ze mną, skoro jeszcze niedawno myślał o wspólnych wakacyjnych planach. A wiem, że on nie akceptuje przelotnych znajomości, więc nie miałam być na raz. Powtórzył, że nie chodzi o moje zakłopotanie. To o wygląd...? Przecież jestem ładna, mam powodzenie. nie wiem o co chodzi, a on dalej nie napisał wprost... Nie poznam już nikogo, kto odpowiadałby mi tak bardzo i nie mogę zaakceptować tego co się stało. Myślę co mogłam zrobić nie tak, inaczej, cofnąć się w czasie. Już nawet nie obchodzi mnie, że może to przeczytać on albo ktoś inny, chuuuj ze wszystkim.
  21. Po co pytać ludzi w internecie co robić ze swoim ciałem... Nieważne co inni uważają na temat "sztucznych piersi", ważne jest to, że sama tego chcesz. Jeśli komentarze wpływają na decyzję to nie powinno się tego robić. A jeśli nie chodzi o chęć tylko potrzebę - należy popracować przede wszystkim nad swoją samooceną. Według mnie jest róznica między robieniem czegoś dla siebie, aby czuć się lepiej bez względu na okoliczności, a robieniem operacji piersi dla chwilowego skoku samooceny pod wpływem randomowych komentarzy. Oczywiście lubimy się podobać, ale ta droga prowadzi tylko do kolejnych poprawek wyglądu. To ogólnie nic złego ani dziwnego, ale lepiej niech będzie to przemyślana decyzja, a nie decyzja podjęta pod wpływem chwili i emocji, bo to jednak trwała ingerencja w ciało...
  22. @JudgeMe oczywiście, że jest to dobrowolny akt. Co nie zmienia faktu, że jeśli ludzie nie pracują nad swoim związkiem i nie wchodzą w małżeństwo z pełną świadomością i chęciami, to mogą poczuć taki "przymus" wynikający z obowiązku
  23. Nie chciałabym wchodzić w związek małżeński. Wizja ślubu jest dla mnie bardzo odległa, odkąd pamiętam. W ogóle jakoś nie czuję potrzeby założenia tej białej sukienki, zapraszania gości. To też związane jest z dużym stresem, wydatkami, które można przeznaczyć na inne cele i nie chcę czuć tej sztucznej weselnej atmosfery... Poza tym wychodzę z założenia, że jeśli chcę z kimś być to ślub jest niepotrzebny i powinien być traktowany jako dodatek do szczęśliwego i dojrzałego związku 2 świadomych ludzi, którzy czują taką potrzebę. Niestety często to tak nie działa. Zazwyczaj wszystko się zmienia, ludzie przestają się starać o siebie, traktując partnera jako "zaklepanego". Nie chciałabym czuć, że kogoś ograniczam samym poczuciem "bycia mężem". Wolę obdarzyć kogoś zaufaniem i szacunkiem bez tego formalnego związku i oczekiwać tego samego w zamian, bez przymusu narzuconego z zewnątrz.
  24. Bardzo chciałabym zrobić szpagat, ale po kilku dniach rozciągania mam już takie zakwasy, że zawsze odpuszczam i tak ciągle
  25. Wypowiem się z perspektywy nastoletniej dziewczyny, która tu trafiła i w podobne miejsca w tym klimacie. A może nawet 15/16-letniego dziecka? Bo co to jest 15 lat Jak chłoniesz w takim wieku myśli odrzuconych, zniechęconych i zarazem pełnych emocji mężczyzn po przejściach to nic dziwnego, że zaczęłam czuć straszną niechęć wobec kobiet, broniłam mężczyzn krytykując tak bardzo swoją płeć. Gdzie w tym wszystkim byłam ja, sama jako kobieta? Tego nie wiem do dziś. Później zmiana, za wszelką cenę chciałam udowodnić, że nie jestem głupsza, gorsza, że nie zasługuję na bycie zwykłym dodatkiem w czyimś życiu. Wykształciłam w sobie przez to mechanizm obronny, który kazał mi bronić się przed mężczyznami pokazując, że mogę być lepsza od nich na różnych płaszczyznach. Chyba nie miałam przed czym się bronić, ale nie dostrzegałam tego i z każdej strony czułam atak wobec siebie jednocześnie będąc świadoma kobiecej natury. Czy poleciłabym forum? Oczywiście, że tak. Jednak nie w tak młodym wieku, w którym byłam ja sama, widząc po czasie jaki to miało na mnie wpływ. Pewne rzeczy ciężko ze sobą przepracować, jednak po tym wszystkim zaczęłam inaczej to postrzegać, rozumieć i też duża część połączyła się w jedną całość, taką zdrowszą. Co wymagało czasu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.