Skocz do zawartości

Bosman Nowicki

Użytkownik
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bosman Nowicki

  1. Byłem cztery lata w Glasgow, dla mnie było spoko- oprócz pogody. Jest to miasto typowo przemysłowe, dużo fabryk , dużo polaków. Dość łatwo znależć pracę, dużo agencji nastawionych na pracowników z Polski. Jak chcesz możesz sprawdzić stronę emito.net, tam są oferty pracy i oferty wynajmu pokoi, plusem są dobre połączenia lotnicze z Polską. Nie wiem jak jest z patologią w Anglii, ale w Szkocji poznałem wielu fajnych ludzi, nic mnie złego nie spotkało, i myslę że to jak będziesz odbierał tam Polaków- zależy to też trochę od tego jak potrafisz się przystosować, i od podejścia do innych, bo patole to też ludzie
  2. Według mnie porno jest zawsze złe, i nie ma czegoś takiego jak mała bezpieczna dawka, uważam że szybko włącza się mechanizm uzależnienia. Najpierw raz w tygodniu pół godziny, potem dwa razy, potem codzień .itd. organizm domaga się więcej, bo to co działało wczoraj, to dziś za mało. Kiedyś wystarczył mi obraz nagiej kobiety, po latach zobojętniałem prawie na wszystko. Tak jak wczęsniej koledzy pisali, problemy z przedwczesnym wytryskiem, mniejsze zainteresowanie dziewczynami w realnym życiu, wykrzywienie spojrzenia na rzeczywistośc, poza tym ogladanie pornografii i masturbacja degraduje mężczyznę, osłabia wolę i energię życiową, same negatywy ,żadnych plusów. Jest to jedno wielkie gówno, lepiej omijać szerokim łukiem.
  3. Na tej stronie są ciekawe audycje wywiady Rafał Porzezinskiego, z ludzmi uzależnionymi. Jest też gość z podobnym problemem http://www.polskieradio.pl/7/5111/Strona/1 Co do indoktrynacji katolickiej, to uważaj żeby nie wpaść w inne indoktrynację np. radia samiec. najlepiej używać własnego mózgu i mieć dystans tak do katolicyzmu jak i do kotonizmu, i nie przyjmować czyichś poglądów jak objawienia. Bo tu często ludzie "wychodzą z matrixa", uwalniają się z "indoktrynacji katolickiej", z bycia "białym rycerzem", by w efekcie popaść w nihilizm, z jego konsekwencjami, a za idola mieć Janusza Tracza. Twoje problemy, mogą mieć zupełnie innne źródło niż tu wcześniej sugerowane, takich prostych recept nie ma, bo może inne sfery życia u Ciebie nie funkcjonują prawidłowo, a nałogowa masturbacja to tylko objawy. Jeśli zle się ze sobą czujesz , to moze jest ku temu powód. Tak jak wcześniej napisałem, widzisz może że nie układa się wszystko tak jak należy, stąd Twoje złe samopoczucie, a nie z wmówionego poczucia winy. Nie myśl pozytywnie(oszukując rzeczywistość), tylko działaj pozytywnie, to jest dobra zasada.
  4. Ja bym byłbym za dotacją 10 złotych na forum, zanim napiszesz wpłac donejta;) to by od razu odsiało trolli, ludzi którym się nudzi, a koleś który by zaczął pisać wcześniej by się zastanowił, i doceniłby porady. Liczba nowych historii zmalałaby do 2 miesięcznie.. albo do zera;)
  5. Tylko że te wszystkie historie są do siebie bardzo podobne, stałe warianty, dla stałych czytelników forum, są banalne. Według mnie , powinno się zacząć od czytania forum, a nie od razu wymagać podania rozwiązania. Jest to pójście na łatwiznę, zero własnego wysiłku, po prostu napisz " co mam robić" bo mi sie nie chce samemu poszukać, to nie szanowanie czasu i energii tych których się prosi o odpowiedz. Gdyby nowi forumowicze poczytali chociaż kilka wątków, mieliby większe rozeznanie, i pytania byłyby bardziej sensowne. A tak co chwilę "moja historia" , która od pozostałych 100 wcześniejszych, rózni się tłem. Dlatego ja swojej nie opisałem, bo ją zrozumiałem bardzo szybko, wystarczyło trochę poczytać. Poza tym, jest to lep dla różnych trolli szukających atencji starszych i mądrzejszych.
  6. Ja też miałem z tym problem, jak myślę wielu mężczyzn, i mam jednak poczucie zmarnowanego czasu i możliwości. Zamiast w swoim czasie uganiać się za dziewczynami, uczyć się obchodzenia z nimi, wolałem prostsze sposoby na ulżenie sobie. Poza tym czesta masturbacja, pozbawia sił i motywacji, brak panowania nad sobą osłabia wolę, i w innych sferach życia też nie służy. Myślę że dobrze że zdajesz sobie sprawę że to jest problem, bo ja kiedyś nie widziałem w tym niczego złego. Dobrą metodą na walkę z tego typu nałogami, są pasje, poświecenie czasu i uwagi innym rzeczom. Przede wszystkim praca, potem hobby, praca nad sobą, na pewno jakiś sport- uczy dyscypliny i poprawia siłę woli, rób tak żeby nie mieć czasu i siły na pierdoły. Otwórz się na ludzi, stań się dla innych bardziej wartościowy, ucz się nawiązywać znajomości, czerp z tego przyjemność. Nałogi to sposób na sztuczne regulowanie uczuc, masz deficyty w innych dziedzinach życia, i zamiast zmieniać coś i pracować, oszukujesz swoje emocje, dajac tymczasowa przyjemnosc, chcesz zagluszyc nieprzyjemne uczucia. A uczucia to jest ten drugi poza rozumowy obieg informacji, jeśli nie czujesz się dobrze( pomijajac jakies choroby psychiczne, depresje etc.) to jest dla Ciebie informacja że twoja sytuacja egzystencjalna nie jest zadowalajaca, to ma być dla Ciebie bodziec do zmiany sytuacji. Tak jak ból żeba to informacja o próchnicy, i bodziec to pójscia do dentysty. Wiadomo że w takiej sytuacji łatwiej zwalić konia niż podjąc jakieś pozytywne działania.
  7. Coraz mniej wierzę w historie w tym wątku
  8. Bosman Nowicki

    SexMasterka

    No rzeczywiście to byłaby straszna tragedia...(sarkazm).
  9. Dlatego chciałem wcześniej tą kwestię doprecyzować ze swojej strony. Bo jesli mówimy o ekstremach, to tak, absolutna kamedulska samotność- to nic dobrego. W życiu takie osoby, bez jakiegokolwiek oparcia społecznego, mają ciężko- zresztą trudno mi sobie takie osoby wyobrazić, które kontakty z ludzmi zupełnie wyzerowali. Tylko że tu mamy koniec skali, ekstremum, wąski margnines, a myślę że większość tzw. "samotnych" wilków, nie jest taka samotna,i na tej skali jest bliżej środka, ma przyjaciół, utrzymuje kontkaty z ludźmi, tylko częściej niż inni ceni sobie inne zajęcia poza towarzyskimi. Ja bym siebie nie ocenił jako samotnego wilka, cenię sobie towarzystwo, ale tylko tych kilku szczegolnych ludzi, bliskich mi, po prostu przyjaciół. Ludzie czesto spedzaja czas z ludzmi z ktorymi nic ich nie laczy, relacje sa plytkie, i z koniecznosci szybko sie koncza np. w razie zmiany miejsca zamieszkania. Dlatego ja cenie przyjaciół, bliskich sprawdzonych zanajomych, ludzi na których można polegać, i im warto jest poświecać czas, i dbać o podtrzymanie relacji, natomiast dla ludzi z ktorych nie bedziemy mieli zadnych korzysci spolecznych czy innych-ze tak to ujme brutalnie- to wychodzenie gdzies z nimi i spedzanie czasu, jest tego czasu strata. Konieczność przebywania w grupie, ciągłego (powiem brzydko, ale inne slowo mi nie pasuje) pierdolenia o niczym, to mi się kojarzy z kobietami, które ciągle są podłączone do telefonu, i nie znoszą ani chwili przebywania samej ze sobą.
  10. Myślę że wymaga to doprecyzowania, czy mówimy tu o ludziach mówiac w skrocie-asocjalnych. Takich którzy ze względu na swoja niska atrakcyjnosc dla oltoczenia, zostali wyrzuceni za nawias społeczny, chcieliby a nie potrafią/nie mogą. Czy też mówimy tu o normalnych, zdrowych ludziach, których maja poczucie satysfakcji z życia , czerpane z wielu zrodel, pracy , życiowych pasji etc. maja dywersyfikacje poczucia przyjemnosci:P i znajomi, kobiety nie sa glownym zrodlem zyciowego zadowolenia- i z tego wzgledu- moga byc, ale nie musza. Ja mam jednego przyjaciela, spora grupe znajomych, i przy tym nie mam jakies glebokiej potrzeby przynaleznosci do grupy, cenie samotnosc, czy tez bardziej WOLNY CZAS i realizowanie swoich zainteresowań, niz siedzenie z grupa i pierdolenie glupot przy piwie. Łatwo nawiązuje znajomosci, lubie ludzi- ale nie mam parcia na bycie w grupie. Czuje sie przez to bardziej wolny, i uwazam to za meskie. Przyjaciele, tak samo jak rodzina, sa bardzo potrzebni w zyciu, i powinno sie ich miec..- ale co do koniecznosci bycia w jakiejs grupie, to nie sadze.
  11. Nie, po prostu nie chciało mi się już pisać i tłumaczyć o co mi chodzi, Przykład kamienia, rzucony wydał dźwięk- wg. ciebie, dowód na ŚWIADOMOŚĆ kamienia, nie ważne prywmitywna, szczątkowa, jakakolwiek. Napisałeś że kamień ze względu na to że rzucony wydaje dźwięk, to ten dzwiek jest argumentem na prymitywną ŚWIADOMOŚĆ. Dla mnie wniosek- zdanie jest bez sensu,zakładając że jesteś inteligentny i zdrowy psychicznie, sugeruje że posługujesz się terminem świadomości, bez rozumienia jego znaczenia. a teraz znaczenie terminu swiadomosci z wikipedii -- Świadomość – podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie (somatycznie lub autonomicznie). Następny termin, WARTOŚĆ. Wartości – przedmioty i przekonania, determinujące względnie podobne przeżycia psychiczne i działania jednostek. W rozumieniu kulturowym wartości to powszechnie pożądane w społeczeństwie przedmioty o symbolicznym charakterze oraz powszechnie akceptowane sądy egzystencjonalno-normatywne (orientacje wartościujące). Nie uważam siebie za jakiegoś intelektualiste itp. lubie rozmawiac, ale bez trzymania sie ram logiki, rozmowa przestaje miec sens, kiedy zonglujesz pojeciami, uzywajac je w oderwaniu od ich znaczenia, wychodzi wtedy belkot, niestety. Jestem leniwy i nie chce mi się rozplątywać i wyjaśniać nielogiczności u mojego rozmówcy. wiem czym jest, i użyłem go odpowienio w kontekście wypowiedzi, w odróżnieniu od ciebie. Nie chcę też żadnych potyczek słownych, i udowadnianie sobie kto jest mądrzejszy, wcześniejsze twoje wpisy mi sie podobały,ale mam inne spojrzenie i nie czuje potrzeby ciebie do niego przekonywac. Nie przeszkadza mi tez ze ktos mysli inaczej ode mnie. Dla mnie End of Topic:)
  12. Niestety, te zdania pokazują, że masz bardzo słaby aparat pojęciowy, nie jest możliwa między nami dalsza sensowna rozmowa. Pomieszanie z poplataniem. Bez urazy, pozdrawiam.
  13. ??? Jest Wartość - Nie należy kraść. Hipokryzja- Uważam że nie należy kraść, ale kradnę. Nihilizm- neguję istnienie wszelkich wartości, podważam je, można kraść, można nie kraśc, i kradnę wartość>hipokryta>nihilista
  14. Po przeycztaniu tego zdania, myślę że jednak się nie dogadamy Jeśli uważasz że mam problem, to może oznaczać że ty masz problem ze zrozumieniem tego zdania. Nie uważam że hipokryzja jest czymś dobrym i pożadanym, tylko że jest lepsza od nihilizmu. Odnośnie "świadomości ludzkiej jako tylko reakcji chemicznej", to nie jest to takie oczywiste. Jest to problem poruszany w wielu publikacjach, trafiłem kiedyś na ten temat w kilku książkach. Twoja opinia ma jakś sensowna bazę, na pewno, ale ja bym tutaj jeszcze tej kropki nad "i" nie postawił Żeby jakoś odpowiedzieć na tą kwestię, musiałbym odgrzebać argumenty kontra , które pamiętam, były one rozważane nie na gruncie samej biologii, ale na gruncie filozofii i logiki.
  15. Wartości są względne? no własnie o tym napisałem, wychodzenie z religii, z koniecznosci oznacza relatywizm moralny, to jest oczywiste. Nie mam o to pretensji, bo sam przez to przechodzilem, i to zrodzilo we mnie reflesje, ktorych rezultatem byla korekta moich pogladow na religię.Religie oczywiscie maja tu COŚ do rzeczy- na pewno nie nic. Nie twierdze ze w spolecznosciach zdominowanych przez religie nie ma zdrad czy rozwodow, tylko skala takich zjawisk jest duzo duzo nizsza. Religia sprzyja, moim zdaniem, bardziej korzystnym spololecznie zachowaniom, motywuje do poswiecen w imie idealow. Wiekszosci moze nie udawac sie utrzymac wysokiego poziomu moralnego, ok, ale wazne ze jest instytucja ktora ten poziom pokazuje, wyznacza ramy zachowania, do ktorego powinno sie dazyc. Wiem, wiem katolicka hipokrycja i takie tam. Jednak wole zdecydowanie hipokryzje, czyli uznawanie istnienia pewnych wartosci mimo ich nie przestrzegania, od nihilizmu i zanegowania istnienia tych wartosci w ogole. Mi się z granic naszego układu słonecznego, te wszystkie wartości, wydaja bardzo wazne, wazniejsze od całego martwego i nc nie wartego wszechswiata. Jeden człowiek jest wart wiecej niz tysiac galaktyk, bo ma swiadomosc, bo ma wolna wole, bo moze byc moralny lub nie.
  16. Relatywizm moralny i nihilizm to konsekwencja odrzucenia religii jako metody ugruntowania w społeczeństwie systemu wartości- nie da sie miec wartosci i nie miec religii o które te wartosci beda oparte. Mieszkam w Czechach, więc twoje gardłowanie za tym kierunkiem dla Polski , troche mnie denerwuje, bo mówisz o czyms o czym wydaje mi się nie masz sie pojecia. Wystrczy spojrzec na konsekwencje laicyzacji, na przyrost naturalny, liczbe rozwodow, sytuacje rodziny. W czechach 60 % małżeństw się rozpada, polowa dzieci rodzi się u nizamężnych kobiet, wskaznik przyrostu naturalnego jeszcze nizszy niz w Polsce, rodzina leży. Czeszki ruchaja sie duzo chetniej niz Polki, super, tylko brak jakichs sztywnych ram dla seksualnosci, nie sprzyja tworzeniu stabilnej rodziny. Obejrzałeś filmik o czeskim pogrzebie? Archeolodzy kiedy chca sie czegos dowiedziec o człowieku sprzed powstania cywilizacji, grzebią w ziemi, postepem miedzy malpa a czlowiekim, byl zwyczaj grzebania zwlok, ktory swiadczyl o postepie swiadomosci, to byl pierwszy krok malpy w kierunku czlowieka. Pierwsza egzystencjalna refleksja. Natomiast to co widze , jest krokiem z homo sapiens do homo erectus. Dlatego ja wole polską kulturę, katolcika duchowosc, glebie, niz ten, za przeproszeniem, zwierzecy materializm.
  17. Twój post o papieżu i kk był wulgarny i chamski, złożony z niczym nie popartych twierdzeń,a należało zacząć od argumentów i przykładów, nie od obrażania. Jeśli krytykujesz osobę bardzo ważną dla wielu ludzi, i ogólnie szanowaną, należałoby to zrobić trochę inaczej, bez wyzwisk , nieuzasadnionych zarzutów, bez kremówkarza, papaja, i memów z intenetu. Rozumiem że jest moda na obrażanie papieża, zapewne jako efekt odbicia wachadła, po latach pompowania go jako autorytetu. Wątek zaczął się rozwijać ciekawie, i ty wparowałeś nagle z tym emocjonalnym i nieskładnym wpisem, stąd i moja emocjonalna reakcja. W sumie żałuje tej mojej odpowiedzi, ale to jak napisałem, z emocji, należało ciebie zignorować, bo sam się wykluczyłeś się z poważnej dyskusji. A odnośnie twojej odpowiedzi powyżej, jest ona taka jak twoj wstepny post. Pełna negatywnych emocji, które uniemożliwiają trzeżwy osąd. Metoda na wyrywanie zdań z kontekstu wypowiedzi, i ich psuedo obalanie. Jakbyś przeczytał na spokojnie pozostałe wpisy, to dowiedziałbyś się np. ze nie broniłem papieża ani kk z punktu widzenia osoby wierzącej. Spotykani z dyktatorami, wyjaśniłem w nastepnych postach. Wkurza cię sprawa pedofilii w Kościele? ok, załóż wątek, podaj przykłady , argumenty, opisz sytuację, kto chce to odpisze, a nie strzelaj w innym wątku. Tego co dobre w Kościele i wartości wiary, będę bronił, tu czy gdzie indziej, a dlaczego to już po częsci wyjaśniłem. Koniec tematu. "...-rodziny nie zgałaszają się po urny? Dlaczego?..- Zapominają , - , -... unas inna kultura" ja dziękuję za tą kulturę, polecam ob ejrzeć ten film ,jest krótki, myślę że robi wrażenie, szczególnie "pogrzeb" worków z urnami na śmietnisku. Kojarzy mi się z filmem "Postęp po szwedzku", człowiek wychowany w polskiej gdzie jest Bóg i religia, czuje odruch obrzydzenia na takie zwyczaje. Odrzucenie religii, ma konsekwencje, dla mnie jest nią postępujące zezwierzęcenie. @Bosman Nowicki posty połączyłem a następnym razem użyj opcji "zgłoś", jeżeli nie chcesz otrzymywać kolejnych ostrzeżeń. H5
  18. Ja tu w ogóle nie widzę żadnej szopki i wojenki? Jest tu lepsza lub gorsza wymiana poglądów, momentami na poziomie(i nie mówię tu o swoich postach), a u mnie zupełnie bez żadnych spięć posladków(z wyjątkiem jednego postu) Fakt faktem, od tematu odeszliśmy zupełnie...
  19. Andrzej Gwiazda, z całym szacunkiem dla jego przeszłości, jest człowiekiem który walczył z tamtym systemem, ale mentalność wyniósł właśnie z niego. Nie jest dla mnie autrytetem, jeśli chodzi o rozumienie ekonomii i gospodarki, w wymiarze państwowym i szerszym międzynarodowym, przesłuchałem nagrania i uważam że bredzi niestety. Wg. Gwiazdy- "Plan Balcerowicza był planem zniszczenia polskiego przemysłu"- niestety pierdolenie głupot, przez starszego gościa który wiedzę o gospodarce wyniósł z PRL. O Planie- gorąco polecam. Amerukanie rządzą światową gospodarką, zamieniaja ludzi w niewolników, niszczą przemysły innych państw...taaa..... Samsung... Kia... Toyota, Sony, LG, Hyundai, Panasonic, Fuji, Casio itd itd... To są firmy które powstały w państwach okupowanych przez wiele lat przez zlowrogie USA- jak widac zaltwili gospodarki tych krajow na cacy. A w tamtym czasie w Polsce, z sentymentów Gwiazdy... Chile dziś Kuba dziś
  20. W jaki sposób? Stawiając McDonaldy i zmuszając ich do opychania się burgerami? Na amerykańskiej interwencji, takie państwa jak: Chile, Japonia i Korea Pld bardzo dobrze wyszły. Nie jestem zwolennikiem polityki zagraniczenj USA, wszczynania wojen(szczególnie ostatnio), ale krytykujmy to co trzeba krytykować -a moim zdaniem Chile jest na plus. Tak..tylko co maja Chile do Ali Agcy?
  21. Dla Ciebie nie, bo nie mieszkałeś w Chile w 1973 roku. Allende łamał konstytucję, nacjonalizował prywatne firmy, jego marksitowskie bojówki terroryzowały kraj, doprowadził Chile w bardzo szybkim czasie do ruiny i głodu. Tak, bo to była wojna. Komuniści w podobnych sytuacjach nie certolili się z wrogiem, kula i do piachu. Pinochet natomiast swoich przeciwników masowo wypuszczał i wydalał z kraju, co było błędem. No i co z tego? USA walczyło wtedy z komuną, to coś złego? Mysle ze gdyby CIA udalo sie w latach 60-tych obalić Castro, kubanczycy by nie narzekali.
  22. W samym spotykaniu się z kimkolwiek, nie ma nic złego. Jakby JP2 spotkał się ze Stalinem, Hitlerem czy z samym Diabłem, też bym w tym nic złego nie widział, istotna jest treść tych spotkań. Poza tym Pinochet akurat wg. mnie, jest postacią absolutnie pozytywną, obalił Allende na polecenie Parlamentu Chilijskiego, działał w stanie wyższej konieczności- zagrożenia swojego kraju reżimem komunistycznym ala Kuba Castro. Działał skutecznie, i naprawdę humanitarnie- a Chile z kraju głodu i biedy stało się najbogatszym krajem Ameryki PLD. Dla mnie jesli JP2 przybił w trakcie spotkania Pinochetowi piątkę, to super
  23. Religia to był krok naprzod, tylko ze ten krok dokonal sie w chwili pojawienia sie swiadomosci o pra małpy, jakieś kilkaset tysięcy lat temu. Od tamtej pory do dziś religia, w takiej czy innej formie , nas nie opuszcza. To że nie ma cywilizacji, bez jakiejs formy kultu i wierzen religijnych( wyłączając Chiny, ale tam to inna bajka), powinno być jakąś wskazówką. Bo jakby można było się rozwijać bez religii... to gdzie są w historii te bezreligijne społeczeństwa? no nie ma żadnego. Powstanie cywilizacji, zawsze łączyło się z rozwojem jakichś wierzeń, mitologii i kultu. Skoro tak, widać że jest to element niezbędny i ważny. Społeczeństwo powinno mieć wspólny wszystkim zestaw zasad i zachowań, które może ewentualnie z czasem korygować, a religia to najlepszy sposób zeby te zasady sankcjonowac i upowszechniac.
  24. Myślę że tak. Żyję już trochę, i zauważyłem że to czy ktoś jest w porządku czlowiekiem, zależy od charakteru tego człowieka, a nie od religijności. Cztery lata w UK, i teraz poł roku w Czechach, kraje praktycznie bez religii, i w porownaniu z katolicką Polską, te kraje mocno na plus. - Tyle ze to moze byc tez zludne, przeciez kultury tych krajow maja chrzescijanskie korzenie, sposob myslenia i postepowania, jest przekazywany w kodzie kulturowym. Możemy wyjsc z religii, i uwazac ze nasza moralnosc jest juz naprawde nasza, ale to moze byc tylko zludzenie, bo religia, czyli to co nam wpojono, w nas jest i zostanie, i ksztaltuje nasze reakcje i myślenie. A moze jednak geny wazniejsze? co ksztaltuje charakter, co na niego ma wiekszy wplyw itd. to jest dla mnie trudne pytanie, tu chyba jakieś głebokie studia potrzebne. Rozstrzygniecie tego, jak myslelibysmy i jak wygladalaby Europa bez chrzescijanstwa, nie jest takie proste. Moze bylibysmy ludozercami, moze skladalibysmy ofiary z ludzi innemu bogu, moze przetrwaloby mnostwo rzeczy ktorych dzis nie ma, jak niewolnictwo. Jak spojrze na historię starozytna, jak to bylo przed KK, to tam litosci nie bylo, tylko rzeznia. No i kobiety , bez kk, raczej moglyby zapomniec o emancypacji, co moze nie byloby takie zle.
  25. Nie odnosiłem się do tego co ona pisała, i czy to jest słuszne, podałem ją jako przykład osoby bliskiej papieżowi. Nie była jego kumpela, tylko przyjaciółką, i tak myślę należałoby pisać o osobie starszej i obdarzonej jakimś autorytetem. Słuchałem kiedyś, też za białego rycerza, jej konferencji, plus innych specjalistów od relacji damsko-meskich z katolickiej strony. Do smietnika nie wyrzucałbym wszystkiego co mówili. Jestem niewierzacy, i poza kościołem, mimo to staram sie dostrzegac i doceniam te rzeczy ktore w kosciele sa dobre. Kierowanie się negatywnymi emocjami, powoduje wlasnie uogolnione i niesprawiedliwe oceny. Temat jest rozlegly, i mysle ze ciezko jest w jednym zdaniu rozstrzygnac wszystkie kwestie. Moim zdaniem nawet jesli religia jest nieprawdziwa, to może nieśc ze sobą treści, wartości które są dobre, moze krzewic zasady ktore sluza ludziom. W kk chyba jak wiemy, wiekszosc katolikow ma elastyczne podejscie do religii, wiec raczej tu tak duzych szkod nie powoduje, skoro nie jest brana przez wiekszosc na serio. Gorzej jest w roznych sektach, w kk jest duzo wolnosci- zazwyczaj. Uniwersytety, Szpitale, idee dobroczynnosci, pomoc sierotom i biednym, cała nauka, praca zakonów, cystersi i rozwoj rolnictwa i szerzenie nowoczesnych technologii, idea bliźniego, osiągniecia w architekteurze i sztuce, w sądownictwie, można książkę o tym napisać. Jak to obliczyłeś?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.