Skocz do zawartości

Strusprawa1

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3768
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Strusprawa1

  1. Ma sens, ale gdzie podaję kompromitujące fakty jako zaletę Balcerowicza? Nie jest to zaleta, ale możliwość, że tak było. Kieżunowi jest bliżej, jak widzisz po tym co podałem, do komunizmu, aniżeli temu pierwszemu. Znam komunizm - nie musiałem w nim żyć. Tak samo Ty nie musiałeś żyć podczas wojny, a wiesz jak w niej jest - z samych publikacji i opowieści. Pisałem Ci, że powoływanie się na Kieżuna, to jak powoływanie się na Hitlera w argumentacji "dlaczego komunizm jest zły". "Profesor" Kieżun ma zły system wartości. Ekonomia prezentowana przez niego nie ma logicznego poparcia, bo bliżej jej do kolektywizmu i równości, a nie do rozwoju i bogactwa. Jakby przeczytał "Ludzkie Działanie" Ludwiga von Misesa - obszerny traktat ekonomiczny, to by może jeszcze zrozumiał, że celem gospodarki nie jest pokonywanie nierówności, a wzrost gospodarczy. @EnemyOfTheState Dobrze, przeczytam. Nie uważam, że Balcerowicz był ideałem - dało się zrobić lepiej, ale nikt się do tego nie chciał zabrać, bo wtedy ta osoba byłaby znienawidzona przez 70% Polaków...
  2. Mam tak na cmentarzu, gdzie pochowany jest ojciec. Mam tam bardzo często sny. Jest także w pewnym lesie, kilka kilometrów od tego miejsca las, jak przez który się jedzie, to człowiek czuje się ciągle obserwowany. Jeździłem tam rowerem na wakacjach do dziewczyny i za każdym razem to samo. Potem zauważyłem - grób 2 poległych żołnierzy sowieckich, którzy zginęli w walce z Niemcami. Jedyne, co jest zagadkowe, to atom sam w sobie. Jesteśmy tą materią, jemy materię, aby mieć materię. Niby mózg ma wyobraźnię przestrzenną i różnie może reagować na daną przestrzeń, ale bardzo chciałoby się wierzyć, że ten klimat jest nie z tego świata, gdy doświadcza się poczucia miejsca Ci bliskiego.. Ta wiara potrafi utrzymywać w sens istnienia. Wolałbym w sumie dla własnego szczęścia nie błądzić w dalszą głębię racjonalizmu, bo dziwnie to może się skończyć..
  3. @EnemyOfTheState I słusznie. Balcerowiczowi na stare lata odwaliło z tą tolerancją. Ostatnio też bardzo żywe dyskusje się toczą pomiędzy białymi rycerzami z jebawki i Kelthuzem. Lewicowi libertarianie myślą, że jak będą popierać feminizm, to im dziewczynki szp*ry popuszczą, a tu takiego "...". Ustawa Wilczka była dobra, błędem było, że została zniesiona, ale upadek państwa toczył się dalej. Coś trzeba było robić. Jestem skłonny już się poddać, bo w sumie sam nie wiem czy jest sens dyskutować o tym. Powoływanie się na Kieżuna jeśli chodzi o krytykę Balcerowicza uznaję za błąd, bo ten człowiek ma inne wartości - Keynesowskie. W nich nie liczy się, aby każdy się bogacił - liczy się zmniejszenie różnicy pomiędzy biednymi i bogatymi. Kryzys? Świetnie! Nabierzemy kredytów, wpłyniemy do gospodarki i jakoś to będzie! (patrz - polityka monetarna obecne USA i zachód ogólnie, tzw. Cykle koniunkturalne). I ta idiotyczna teoria, że jak import jest mniejszy od eksportu, to gospodarka jest zdrowa. Otóż celem gospodarki jest import - eksportuje się, aby można było importować. I tak można była wymieniać dalej. Ogólnie polecam książkę "Jak zrujnować gospodarkę, czyli Keynes wiecznie żywy" - Nelson Hultberg, Hans Herman Hoppe, Murray Rothbard, Joseph Salerno.
  4. Mam tu pewną pastę o tym Panu. Spokojnie, to tylko dyskusja, na luzie. Dobra. Jasne, nie robię z Ciebie wariata. Szanuję Cię mocno, ale chciałem już dawno podyskutować na poważnie o tym temacie. Bo skoro prawda jest jedna, a my mamy inne, to która jest prawdziwa? I o to chodzi. Nie czytałem „Patologii transformacji”, natomiast widziałem i czytałem wywiady z prof. Kieżunem – i muszę powiedzieć, że po prostu pierdoli jak potłuczony, wychodząc z absurdalnego i sprzecznego z faktami założenia, że gospodarka PRLu była gospodarką świetnie funkcjonującą, a transformacja ustrojowa doprowadziła do ruiny. Skoro za PRLu było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?Otóż dlatego, że w przypadku gospodarki PRLu nie można mówić w ogóle o jakimkolwiek racjonalnym funkcjonowaniu. Ustrój gospodarczy PRLu uniemożliwiał kalkulację ekonomiczną, w związku z czym działania gospodarcze były prowadzone w oderwaniu od realnych potrzeb społeczeństwa. I profesor Kieżun może się rozpływać nad ilością i jakością polskich kondensatorów albo statków – ale fakty są takie, że ludzie w tym czasie nie potrzebowali kondensatorów i statków, tylko butów, cukru, papieru toaletowego i sznura do snopowiązałki, a tego jakoś nie było. Zresztą skoro polska elektronika była taka dobra (jeden z przykładów podawanych przez Kieżuna), to dlaczego po transformacji korzystaliśmy w telefonów, kserokopiarek i komputerów produkcji amerykańskiej, japońskiej albo niemieckiej? Otóż dlatego, że polska elektronika na papierze wyglądała świetnie, ale w rzeczywistości była niewiele warta.Gospodarka PRLu była gospodarką funkcjonującą w oderwaniu od zapotrzebowania społeczeństwa, gospodarką tragicznie zacofaną, gospodarką nie potrafiącą dostarczyć podstawowych dóbr i usług. Zagraniczne inwestycje po 1989r. wcale nie pogrążyły polskiej gospodarki, bo nie było nawet czego pogrążać – zagraniczne inwestycje pozwoliły przynajmniej częściowo nadrobić zapóźnienie cywilizacyjne, które zawdzięczaliśmy „światłym planistom” pokroju prof. Kieżuna. Czy prywatyzacja i zagraniczne inwestycje zostały przeprowadzone bez zarzutu? Oczywiście nie. Czy pozostawienie gospodarki w rękach państwa i jego „światłych zarządców” pokroju Kieżuna dałoby lepsze efekty? Nie, doprowadziłoby jedynie do utrwalenia tego zapóźnienia cywilizacyjnego.Podsumowując: kompletnie nie rozumiem jarania się leśnym dziadkiem smutającym, że nikt nie słuchał jego światłych rad i pieprzącym farmazony o tym, jak to zajebiście było w PRLu i jak zagraniczni prywaciarze to wszystko rozpieprzyli.Większość firm w trakcie transformacji miała ujemne kapitały własne – czyli de facto w większości były to przedsiębiorstwa bliskie upadłości. Zresztą tutaj problem jest o wiele bardziej złożony niż wszystkim się wydaje. Problemy firm pojawiały się od momentu pierwszych reform Messner’a – quasi-ceny rynkowe, początki reform sektora bankowego etc.etc. Dopóki wszystko leciało na centralnym planowaniu bez możliwości rachunku ekonomicznego nikt nawet nie wiedział co jest efektywne, a co nie jest. Pierwsze reformy i wtłoczenie tylko kilku elementów gospodarki rynkowej już pokazywało jaki jest status tych przedsiębiorstw. Po 2 oczywistą oczywistością jest strategia zajmowania rynków przed zagranicznych przedsiębiorców. Na początku były stosowane projekty joint-venture etc.etc. z drugiej strony sytuacja przedsiębiorstw była tak tragiczna, że trzeba było je sprzedać czym szybciej. Pojawiają się głosy kilku prof. o wartości godziwej i aktywach firm państwowych, które były sprzedawane i o nakładach inwestycyjnych w latach ’80 i tworzenia tzw. pillar industries, ale to można włożyć pomiędzy bajki!Te rzekomo wspaniałe zakłady w 1989 i 1990, po zetknięciu się z regułami ekonomii, zwyczajnie zaczęły padać jak muchy. Jak to wyglądało? Po pierwsze brak było kultury pracy, kultury zarządzania… Odziedziczyliśmy masę upadłościową. Ile osób pamięta, że chciano produkować te wszystkie wyroby, ale nikt ich kupować nie chciał? Co zabawne, niektórzy profesorowie wciąż mylą dwa pojęcia: wartość księgowa i wartość rynkowa. Proszę sprzedać chłam w wartości księgowej. Wyrobów ówczesnych polskich firm nikt kupować nie chciał, a na zakup technologii pieniędzy nie miały, zaś pracownicy, od góry do dołu mieli szalenie niską kulturę pracy.Warto wspomnieć o jeszcze jednej istotnej rzeczy – hiperinflacji, indeksowaniu środków trwałych, zaburzeniu dla „przedsiębiorców” możliwości oceny inwestycji, zaburzeniu ogólnej struktury cen etc.etc. Niech sobie każdy z was przypomni jak coś przyjechało z zagranicy i było sprzedawane bezpośrednio z TIRa. Teraz o tych wszystkich problemach początku lat ’90 zapominamy, ale to był ciężki kawałek chleba. Brałeś kredyt na inwestycję i miałem telefony z banku o ile więcej musisz dopłacić tylko przez kwestię związane z hiper-inflacją. Transport miał się bardzo dobrze, bo w większości płacone było w markach niemieckich .
  5. Wierzyć nie muszę, ale zadziwia mnie tak głęboka wiara innych w to, choć rozumiem, bo sam jeszcze 3 lata temu miałem czas głębokiej wiary w katolicyzm, aż obejrzałem Zeitgeist.. Czasem mam wrażenie, że świat niematerialny istnieje tylko w umysłach ludzi.. (jeśli nie-materią można nazwać ciemną materię, to wyjątek )
  6. "W 1972 wyjechał na stypendium do Stanów Zjednoczonych[4]. W 1974 uzyskał tytuł MBA na Saint John’s University w Nowym Jorku[5]. W 1975 obronił w SGPiS pracę doktorską[5] zatytułowaną Koszty przedsięwzięć innowacyjnych[6]. Został następnie na tej uczelni zatrudniony jako adiunkt. Przez 11 lat był związany z Instytutem Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych SGPiS, gdzie zajmował się transferem postępu technicznego do krajów słabo rozwiniętych. W latach 1978–1980 pracował w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, gdzie zajmował się problematyką urynkowienia gospodarki socjalistycznej" Pominąłeś początek, który akurat wiele znaczył. Nawet Urban ostatnio w programie Skandaliści opowiadał, że PZPR szedł w kierunku wolnego rynku coś jak obecne chiny chcieli zrobić. Wiec nie wykluczone ze na te stypendium ( bo nie napisali jakie to było) go wysłali do stanów żeby się dowidział jak się robi ustawę o wolnym rynku i dobrobycie. Co w żaden sposób nie ujmuje Balcerowiczowi. Ale jak wiem, nie podchodzisz do tej sprawy logicznie, lecz emocjonalnie wyzywając od korwinistów. Zdradzę Ci pewną tajemnicę, o której zapominasz i często wspominasz w audycjach. Kraje zachodnie stać na płacę minimalne, ponieważ: - Są geopolitycznym Rimlandem, towary chińskie idą drogą morską, handel szybciej przebiega (polecam wykłady Jacka Bartosiaka); - Kraje te nie miały komunizmu, a wręcz wolny rynek (Margaret Thatcher w UK symbolem tego, w RFN Ludwig Erhard i te kraje były mniej zmniejszone). To tak samo jak Korea Północna i Południowa - geny te same, ale ustrój inny - różnica widoczna gołym okiem. - Inna mentalność - ogólnie się szacuje, że większość wynalazków współczesnego świata, większość odkryć została wymyślona/wynaleziona w trzech krajach europejskich - UK, Francji i Niemczech. Statystyka Nobli naukowych. https://imgur.com/a/YjAJS Akurat jakbyś się wsłuchiwał w sens, logikę, a nie w tytuł, to byś zauważył, że frazesy Keynesa, typu "Nie ma potrzeby zastanawiać się co będzie w dłuższej perspektywie, bo w dłuższej perspektywie wszyscy umrzemy", którą Kieżun popierał są całkowicie alogiczne. KTO nas zadłużył pytanie? Czy w latach '90 byliśmy zadłużeni jak za czasów PO i teraz PiS się zadłużamy? W ogóle jaki sens ma mówienie, że pieniądze były wywożone z Polski? Jaką wartość mają złotówki za granicą? Żadną. Dopiera w kantorze wymiany walut, ale jeśli w kantorze wymieniasz, to kantor musi pozyskać skądś pieniądze, a jak to robi? No właśnie. Zresztą jak wtedy panowała hiperinflacja, to i tak pieniądz miał śmieciową wartość. Natomiast i tak poglądów względem tego nie zmienisz. Taka już natura ludzkiego mózgu. Z każdą kolejną wymianą zdań coraz mocniej utwierdzasz się przy swoim przekonaniu, oraz przy swojej racji tym samym uważając mnie za coraz bardziej nic niewiedzącego korwinistę pryszczatego z kucem. To jest natura dyskusji internetowych. Jedynie co, to ktoś z zewnątrz zauważy tą dyskusję i oceni kto ma rację. Jeszcze jak wspominasz w audycjach, że 500+ poprawia los matek(jak wspominałeś w audycji piątkowej sprzed tygodnia), ale to raczej tych samotnych matek. Zasiłki dla wdów były od zawsze. Otóż mój ojciec pracował w służbie więziennej i w 1998 roku wracając od kochanki miał śmiertelny wypadek - osierocił mnie (ur. 1997), dwóch moich braci (1990,1993) i zostawił moją matkę, która zajmowała się domem, a nie pracowała. Dostaliśmy we 4 około 900 zł. renty - na tamte czasy, gdy gospodarka była świeżo po dewaluacji pieniądza, to było znośnie. Natomiast słusznie samotne matki nie powinny dostawać zapomóg państwowych - powinny zostać poddane ostracyzmowi społecznemu, aby - jak było od zawsze - ostrzec inne kobiety czym kończą się zabawy bez zobowiązań. Idę dalej, ale tutaj warto dodać (nieśmiało to piszę), że większość więźniów wychowywała się bez ojca - miałem do tego dokładną statystykę. Bodajże po angielsku, ale miałem. Polecam Ci ten kanał - Balcerowiczowi daleko do Szkoły austriackiej (wręcz bardzo daleko), ale Prof. Kieżunowi blisko do Keynesa, o którym pisał, że darzy go wielkim szacunkiem. PS. Ale i tak zaskoczyłem mnie tą informacją - dzięki. Nie wiedziałem tego.
  7. Ostatnio przejrzałem książkę Witolda Kieżuna - "Patologia Transformacji" i od razu mnie porzuciły jego Keynesowskie wpisy. On popierał teorię Keynesowską. Proszę Cię Marku, poczytaj kim był John Keynes, angielski arystokrata, którego wszyscy się słuchali tylko dlatego, ponieważ był angielskim arystokratą w czasach szczytu imperium Brytyjskiego. A ja Ci teraz zaprezentuję Kelthuza, magistra ekonomii, który interesuje się ekonomią od 15 lat. W "Polactwie" Rafała Ziemkiewicza autor napisał bardzo znamienne były jego słowa o tym, że u nas robi się karierę polityczną na tym, że szkaluje się światowej sławy ekonomistę, natomiast on mógłby wyjechać na zachód, do USA robiąc karierę jako doradca z pocałowaniem dłoni. Niestety ciężko zrozumieć abstrakcyjnie, że czekał nas los Argentyny, która zbankrutowała i ledwo co teraz się z tego wynosi. Ale książkę Kieżuna wypożyczę i przeczytam. Potem przeczytam książkę Balcera "800 dni" i na tej podstawie najlepiej będzie ocenić kto miał rację. PS. Jeszcze jedno - nazwać Balcerowicza komunistą to jak nazwać Marksa kapitalistą, bo pisał książki.
  8. Witam. Mam trochę dużo do przekazania, bo od tygodnia siedzi mi w głowie, aby o tym napisać, więc może się trochę poplątać, ale pomyłki będą tylko kosmetyczne. Zanim zacznę być oskarżony o to, że nie rozumiem ezoteryki, bo jestem młodą duszą, albo nie doszedłem w życiu do zrozumienia tego, to chciałbym napisać, że już od 2,5 roku znam temat, a audycje Marka słucham od kwietnia. Będę trochę odbiegał od tematu, ale to dla zrozumienia, że "wszystko jest po coś". Czytałem ostatnio dużo książek naukowych o mózgu, Ziemi(studiuję geoinformatykę), wymiarach, doborze naturalnym i z każdą stroną zaczynam wierzyć, że świat po prostu sam przez siebie jest. Oczywiście jest to najbardziej logiczna wiara we wszystkich, ale jednak... wiele jest niespójności i chciałbym to tu opisać, a Wy jak możecie, bo zapewne niektórzy z Was dłużej w tym są, że reinkarnujemy się po śmierci, ze mamy czakry... Proste dowody tego. Czytałem książkę Wereszczegina (czy jakoś tak on się zwał), że można udowodnić istnienie aury na podstawie zmoczonego palca wodą, lecz to tak naprawdę nie dowodzi niczemu. Ale do konkretów. Większość naukowców z wyższej półki to ateiści. Całe ich życie opierało się na studiowaniu tysięcy książek, badaniach naukowych, udowadnianiu trudnych teorii. Dzięki nim mamy nowoczesną technologię, nie umieramy od chorób tak mocno jak dawniej (kiedyś, przed XIX wiekiem połowa dzieci nie dożywała 10 roku życia) i zawdzięczamy im dobrobyt (jak również ciężkiej pracy milionów ludzi... ale wiadomo o co chodzi).. Tak więc mają inteligencję, aby zrozumieć trudne teorie z fizyki kwantowej, zbudować nowoczesne wieżowce, skonstruować sex-roboty, natomiast nie są tak doświadczeni duchowo, aby tą wiedzę przekazywać dalej.. Ziemia liczy około 4,5 mln lat. Przez pierwsze około 3,8 mld lat panował Prekambr, w którym nie istniała żadna forma życie wielokomórkowa. Musiało to trwać aż tyle miliardów lat, żeby życie wielokomórkowe mogło powstać. przez następne miliony lat chodziło sobie życie, które nie miało większych ambicji niż żyć, kopulować, spać i po prostu żyć. Człowiek w obecnej postaci żyje około 50 tysięcy lat (ciągle ewoluował przez dobór naturalny w coraz mądrzejszą formę). 35 tysięcy lat temu odkryto w jaskiniach bodajże to we Francji malowidła, które wymagały bardzo ciężkiej pracy. Czyli żyjemy tylko w około 0,00006666% czasu ogólnego Ziemi. Dualizm, czyli ludzka wiara w to, że psychika ludzka - umysł/dusza i ciało fizyczne to dwie całkowicie odmienne byty. Otóż nie. Mamy to wpojone ewolucyjnie i odpowiada za to odpowiednia część mózgu. Dziecko wierzy, że druga rzecz też czuje, zabawki mają swoje uczucia, miś, z którym śpi naprawdę go przytula i tak dalej. Osoby z wrodzonym autyzmem nie są dualistami. Nigdy nie proszą drugiego człowieka o pomoc, bo ta osoba zwyczajnie nie wierzy, że drugi człowiek czuje, jest osobą żywą - ma duszę. Po prostu jest. Dla osoby z autyzmem człowiek to jest figura geometryczna w jego oczach, którą słyszy, która się rusza. Człowiek z uszkodzonym mózgiem z miłego i uczynnego człowieka może się zmienić w potwora chcącego wszystko i wszystkich ustawić (Przez ostatnie zdania idę za książką Michaela S. Gazzaniga "Istota człowieczeństwa"). Wszystko co ludzkie, od pięknej sztuki, aż po wiary człowieka w bóstwa, świat pozagrobowy, kulturę, sztukę - dosłownie wszystko - można udowodnić doborem naturalnym. Podświadomość jest częścią naszego mózgu, a nie duszą. Jest ona w prawej półkuli mózgowej. Otóż ta prawa półkula również odpowiada za emocje, poczucie piękna, uczucia i wszystko co wiąże się z podświadomością. Lewa odpowiada za logiczne myślenie i myślenie abstrakcyjne. Co ciekawe, w Ameryce udowodniono na podstawie rezonansów magnetycznych, że ludzie z różnymi poglądami politycznymi mają różną wielkość danej części mózgu. Dłuzej to tłumaczy Kamil Cebulski (jego seria MyMind do złudzenia przypomina prezentacje Stefana Molyneuxa, Kamila będę jeszcze później podawał, powołuje się on na konkretne źródła naukowe): Czyli ciało duchowe, które odpowiada za idee (nie pamiętam nazwy - atmaniczne?), to tak naprawdę części naszego mózgu. Religia została stworzona po to, aby wpoić poczucie winy i zabronić ludziom seksu aż do małżeństwa. Jest to niezwykle istotna rzecz dla zdrowego społeczeństwa, ponieważ w chwili gdy istnieje publiczne przyzwolenie na to, że kobieta może sobie pójść do kibla ze spoconym dresem bez umowy zwanej małżeństwem (która ta umowa jest NIEROZERWALNA, czyli współczesne małżeństwo małżeństwem nie jest), to społeczeństwo dąży do upadku. W rozwiniętych kulturach, a taką była kultura europejska w XIX wieku i na początku XX wieku, to na kobiety kładło się duży nacisk na to, żeby wyszły za mąż w młodym wieku, zostały matkami i opiekowały się domem. https://imgur.com/a/8ly3b (po angielsku) A tutaj Kamil, po polsku, ale mniej przemyśleń: PO TO powstało małżeństwo. (no i jeszcze po to, aby samcy beta oraz alfa mogli mieć jedną żonę) Mężczyznom kler wciskał od wielu setek lat wstręt do seksu i masturbacji do młodych samców, aby ci mogli rozładować swoją energię w budowę cywilizacji - naukę, architekturę, sztukę, muzykę - wszystko co znamy. Również dlatego były szkoły koedukacyjne, które oddzielały chłopców od dziewczyn, aby udało się utrzymać wstrzemięźliwość seksualną aż do małżeństwa w wieku około 20 lat. Teraz, gdy wszelkie dawne normy upadły, sex nie jest tematem tabu, promuje się wszelkie degeneracje, a niewchodzenie w małżeństwa (tak, wiem, że to jest całkowicie nieodpowiednia umowa dla mężczyzny) nazywa się wyjściem z matrixa, jesteśmy w ostatnich dziesiątkach lat trwania tej cywilizacji. Połączenie prawa rzymskiego, filozofii greckiej i religii chrześcijańskiej (głównie protestantyzmu) dała najlepszą cywilizację w historii ludzkości, która wyniosła ludzkość z powszechnej biedy i przez jej synów dała wielkich budowniczych współczesnego świata. Ten świat umiera. Demograficznie cały świat białego człowieka zdycha, młodzi ludzie są całkowicie zdegenerowani (sam mam 20 lat, więc widzę to, co się dzieje) - czeka nas wielkie "boom", ponieważ wszystkie kraje zachodnie są pozadłużane ze Stanami Zjednoczonymi na czele, a dysproporcje pomiędzy starymi ludzmi, a młodymi stają się ogromne. (stąd "uchodźcy w Niemczech, oraz Ukraińcy w Polsce) Wiem, że może zmieniłem trochę temat, odleciałem, ale chciałem trochę złamać te wierzenia, które są tutaj na forum - większość wierzy, że znajdujemy się w Matrixie - fakt, że innych wymiarów, które odpowiadają za elektronikę, grawitację czy magnetyzm możemy nie widzieć, ale tym poglądom daleko do ezoteryki (choć poprawcie mnie danymi różnymi, jeśli się mylę). Sam chciałbym wiedzieć dlaczego się tutaj znalazłem, po co, ale jak dotąd jedynym prawdziwym wyjaśnieniem jest to, że moi rodzice mieli ze sobą wiadomo co i to tylko tłumaczy moje istnienie. Inni tez nazywają związki Matrixem. Tak, wiadomo jak człowiek był kształtowany przez miliony lat i nagle sztucznie wytworzył coś, co zwie się małżeństwem. Tylko dlaczego to działało u naszych dziadków, a w naszych pokoleniach już nie działa? Jak to działało jeszcze 70 lat temu? Moi dziadkowie urodzili się w latach '30, ślub brali w latach '50. Znali się dosłownie 3 tygodnie, bo byli poznani przez swoich rodziców. Nic nie było o jakichkolwiek uczuciach, zakochaniu - liczyło się spłodzenie potomstwa i jego odpowiednie wychowanie i taki jest cel małżeństwa. (nawiasem mówiąc dopiero po 3 tygodniach od ślubu mieli pierwszy sex, bo dziadek się bał, oczywiście dla ich obojga był to pierwszy raz[babcia mojej mamie pod koniec życia jej powiedziała więc stąd wiem]) Wytrzymali razem 58 lat. Teraz małżeństwo kojarzone jest z przepłaconym weselem, podróżami poślubnymi i innymi wymysły się do tego wymyśla, a ludzie zapomnieli pierwotny tego cel. W tamtych czasach? (lata '50) - dzietność około 6,0. Teraz? Przy dużo większym bogactwie? 1,25. (odchodzę od tematu, ale po prostu muszę o tym wspomnieć, bo na wasze krytyki względem chrześcijaństwa czy kultury nie przedstawiacie żadnej alternatywy) Jeszcze miałem jedną głęboką rozkminę względem reinkarnacji. Otóż - jeśli jesteśmy potomkami dawnych ludzi, dawni ludzie są potomkami małp, małpy są potomkami istot w morzu, istoty w morzu są potomkami bakterii, które zapoczątkowały życie na Ziemi, to skąd mam pewność, że w następnym wcieleniu nie będę pająkiem, którego obecnie się boję, albo gołębiem z centrum Krakowa, lecz właśnie człowiekiem? Czy jest większe prawdopodobieństwo, że w następnym wcieleniu będę moim praprawnukiem? Gdy więcej zadajemy takich logicznych pytań, to znów - reinkarnacja wydaje się bezsensowna. Sam próbowałem autohipnozy, na której miałem się przekonać co ze mną przed śmiercią. Przypominałem sobie czasy, gdy miałem 1 rok, pół roku, których wcześniej nie pamiętałem, ale gdy doszedłem do momentu przed narodzinami, to mięśnie na mojej twarzy zaczęły dostawać skurczy. Zdziwiło mnie to, dalej nie próbowałem. W dzieciństwie zdarzyło mi się kilka paranormalnych rzeczy, ale to normalne, że dzieci mogą widzieć coś w rodzaju duchów. Mojej matce, która pewnej nocy rozpaczała po utracie męża(mojego ojca), pewnego razu przylewitowała (przyleciała - nie wiem jak to określić) duch byłej właścicielki mieszkania i powiedziała "nie płacz, jest wszystko jak ma być". Przyjaciel mi jeszcze opowiadał wiele historii, które zaprzeczają nauce. Pochodzi on z głębokiej wsi lubelskiej (ja w sumie też, ale bliżej miasta) i często przemierza motorem tereny w okolicach Uchań na Lubelszczyźnie. Z jednej z opowieści, którą zapamiętałem była, że zawsze gdy przejeżdżał obok pewnego miejsca, to czuł podświadomy niepokój. Był to zakręt. Potem, podczas orania pola, pewien rolnik odkrył, że obok tamtego miejsca był szkielet człowieka. Wiem, że ezoteryka nie za bardzo ma się do "bajek o duchach", ale bardziej chodzi mi o to, czy zjawiska, które występują w umysłach ludzi, a obiektywny świat są różne... albo może nauka się myli? Marek w swoich audycjach oburza się, że wpaja nam się poczucie winy, ustawia się do pionu, że chrześcijaństwo jest nośnikiem cierpienia i zamyka duszę na wyższe stany. To jest mechanizm kultury. Jakkolwiek w katolicyzmie frazy "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, aniżeli bogaty dostanie się do królestwa bożego" przyprawiają o wymioty, tak sam katolicyzm, który trzymał w szeregu ludzi jest lepszy, niż jakby Ci ludzie mieli iść każdy w swoją stronę, ponieważ bez kultury, moralności i wszelkich obowiązujących tematów tabu oraz religii ogólnie - społeczeństwo powoli, powoli.. Upada. Są oczywiście lepsze kultury od naszej polskiej, w której zostaliśmy wychowani, jak na przykład amerykańska czy angielska na początku XX wieku i w XIX wieku - nie znam chyba lepszych niż te. Połączona moralność, patriarchat z umiłowaniem do przedsiębiorczości stworzyły dwa światowe imperia, przez które do dziś angielski jest językiem międzynarodowym. Kultury konkurują ze sobą, trwa od kiedy istnieje człowiek konkurencja, która nie ma końca. Islam konkuruje z chrześcijaństwem, dawniej chrześcijaństwo wygryzło pogan słowiańskich. Biały człowiek był najlepszy, więc zdobył prawie cały świat, natomiast teraz, gdy od prawie 50 lat kultura zachodnia stała się skrajnie marksistowska (polit-poprawna), to naszą kulturę wygryzają inne - kończy się okres dominacji. (w tym miejscu mogę polecić wydawany w Londynie w 1944 roku audiobook gazety Goreją Wici, który czytał pewien kielecki bard, przez którego zacząłem rozumieć "dlaczego Balcerowicz nie jest taki zły jak wszyscy go rysują"(ale to inny temat): ) Wywlekłem może trochę w tematy poza tematem ezoteryki, bo podałem trochę szerokie pojęcie tego, dlaczego w to wątpię. Jest mnóstwo zagadek, natomiast dowody naukowe, dowody z przeszłości w ogóle nie potwierdzają teorii ezoterycznych, tylko potwierdzają fakt, że jesteśmy kosmicznym żartem, jak ujął to H. P. Lovecraft. Podałem bardzo szerokie pojęcia bardzo krótkimi słowami, bo i tak już drugą godzinę to piszę - nie mam jeszcze wprawy. Chciałbym przedyskutować tą sferę, która nie jest udowodniona, bo tracenie czasu, który mamy przecież skończony na biznes, który nie wiemy czy się zwróci, to robota głupiego. Dla mnie, zapewne jak dla Was, najważniejszą cnotą jest prawda i jestem zdolny do zmiany swego światopoglądu, jeśli coś okaże się prawdą. Wiele mi dało to forum, ale w niektórych częściach wręcz trudno mi się z tymi tezami zgodzić. Marek często w swoich audycjach mówi, że "jesteśmy ukształtowani przez Boga, kosmitów - nie wiadomo.." - wiadomo. Jesteśmy ukształtowani przez dobór naturalny. Jest to już udowodnione i pewne. To, co karze nam dawać jakąkolwiek wartość bytowi zwanemu Bogiem to jest to, że nie jesteśmy w stanie pojąć, że jesteśmy istotami biologicznymi w bardzo zaawansowanych ciałach, więc przypisujemy nasze powstanie kreacji. Cudem można nazwać to, że minęly miliardy lat - co ludzki mózg nie potrafi nawet sobie wyobrazić, bo rzadko kiedy dożywa 100 lat i przez te miliard lat staliśmy się ludźmi mogącymi tak zaawansowanie myśleć abstrakcyjnie i tworzyć tak wiele niesamowitych rzeczy, lecz to, że jesteśmy setną sekundą w trwaniu tej Ziemi, jest dla nas niepojęte, więc ludzie przypisują to Ziemi. To samo ma się do reinkarnacji - bo przecież jak umrzemy, to jak się liczą dobre i złe uczynki? Dawniej zabicie drugiej osoby było normą, bo konkurencja międzyplemienna była wszechobecna - wszelkie nasze zachowania są uwarunkowane przez dobór, natomiast wszelkie nasze wierzenia, że coś jest złe, a coś dobre - przez kulturę. Tak jak rasy się bardzo różnią, mimo że wszystkie rasy mają wspólnego przodka sprzed około 100 000 tysięcy lat(może dawniej), tak nasze pojęcia i to co uważamy - nie musi być prawdziwe. Nadzieję natomiast nadają coraz to nowe badania naukowe, teorie o strunach - w kosmosie jest odpowiedź, bo tak naprawdę na tle kosmosu jesteśmy pyłkiem. To, co można uznawać za zagadkę, to fakt, że jak uformował się dobór naturalny - czy przez te miliardy lat na Ziemi z formy jednokomórkowej wywlokły się te bakterie, które "przez przypadek" miały więcej komórek? (biologiem nie jestem) Czy to, jak niebieskie oczy pojawiły się u ludzi w Europie - nagle bakteria jednokomórkowa wykluła coś większego? Takie pytania można stawiać - był na to czas. Nie przekazałem wszystkiego, ale jak ktoś to przeczyta, to już będzie coś. Dajcie mi więc dowód, gdzie się mylę.
  9. W głębi siebie czuję się winny za to odejście przez ostatnie tematy i moje wypowiedzi... Nie wiem. Życzę powodzenia, oczywiście. Porównywanie tego forum do wp to jakaś pomyłka, no ale cóż...
  10. @Stulejman Wspaniały Nie oszukuję, tyle ich było na roku + poznani przypadkowo i przez akademik. Dobra, ja też wolałbym jednak, żeby Polska pozostała homogeniczna, ale niestety to konieczność - ekonomiczna. A! I jeszcze można podwyższyć wiek emerytalny do 75, to problemu wtedy by nie było, ale na to nie byłoby przyzwolenia społecznego. Ale dyskusja zakończona, znając życie w kwestii, że przyjaciel zamienia się we wroga - masz rację.
  11. @Stulejman Wspaniały Ukraina startowała z tego samego poziomu, co Polska, ale tam nie przeprowadzono koniecznych reform dążących do większej swobody działania na rynku. Biedni stawali się jeszcze biedniejsi, natomiast bogaci oligarchowie trzymali na wszystkim łapy. Na początku lat '90 mieliśmy gospodarkę na skraju bankructwa, hiperinflację i zagrożenie katastrofą głodową. Porównywanie do Czech, które miały PKB większe 1,5 razy większe PKB od Polski (wynikało to z mentalności głównie), oraz do NRD, do którego RFN wpompowało 1,5 BILIONA marek niemieckich, a i tak ogromna rzesza młodych ludzi stamtąd wyjechała do zachodnich Niemiec... (tak samo sądzę, że tyle samo dałyby reparacje Niemców dla nas, ale i tak za tym jestem). Słyszałem, że te nazwiska ż*dowskie, które wzięły się na nazwy polityków to zmyślenie foliarzy i różnej maści Henryków Pająków, ale w sumie sam chciałem być Żydem, więc i tak można ich nazywać. Czytałem książkę Profesora Kieżuna "Patologia Transformacji", ale coś się we mnie ruszyło, kiedy napisał, że "John Maynard Keynes to bardzo wybitny ekonomista.", tak więc czemu nikt w tym czasie nie zaproponował lepszego rozwiązania? 45 lat komunizmu doprowadziło Polskę na skraj klęski głodowej, hiperinflacji, zawalenia się gospodarki i nieopłacalności, więc MUSIAŁO to się skończyć nędzą Polaków, gdy chcieliśmy zmienić ustrój. Gdybyśmy tego nie uczynili, to czekałby nas jeszcze gorszy los. Czechy i NRD miały już dobrą gospodarkę, oni mają inną mentalność - bardziej odnajdują się w komunizmie. (choć brzmi to dziwacznie) A może Polską właśnie rządzą Polacy? Czy jakby Polską rządzili Polacy, jak za sanacji, to by było bogato i dostatnie? A może znowu byśmy upadali? II RP jest sztucznie oblana sławą, ponieważ Piłsudski i inni z sanacji stworzyli propagandę godną nagrody Goebbelsa. Całkowicie pokręcił dane, jeśli chodzi o bitwę warszawską..... a zresztą skomentowałem to pod Twoją piątkową audycją. Ekonomia jest teraz jedną z najbardziej zakłamanych nauk przyjmującą do wiadomości, że można łatać kryzysy kredytami państwowymi. Keynesizm to zaraza naszych czasów na równi z marksizmem kulturowym i feminizmem, o którym niewielu chce słyszeć. Żeby to jakoś przedstawić, to przedstawiam "rap bitwę" dwóch ekonomistów (aktorów) - Keynesa i Hayeka, którzy przedstawili sprawę jasno. Porównanie Ukraińców do muzułmanów to jak porównać Polaków do Latynosów. W sumie to drugie porównanie jest sobie bliższe, bo obydwie nacje na ogół są katolickie, ale rzecz w tym, że to tak samo jak z perspektywy Niemca, u którego w kraju jest 2 mln Polaków, bać się Polaków, ponieważ "Oni nam zabrali Śląsk, Pomorze Szczecińskie, Warmię i Mazury i zabrać mogą jeszcze Meklemburgię, Brandenburgię i Saksonie!". To nie realne (na chwilę obecną). Nie poznałem kilku, ale 50 przynajmniej - i to są zazwyczaj pacyfiści, którzy uciekli od wojny. Pewnie sądzisz, że nie wiem jak wygląda rzeczywistość i nie znam historię - znam bardzo dobrze, ale w tej sytuacji analogia jest bezsensowna. Ukraińcy średnie IQ mają na poziomie około 95 (Polacy mają 99, prawdopodobnie dlatego, że kiedyś bandyci z Rzeczpospolitej tam wyjeżdżali), a muzułmanie - u których kazirodztwo to norma - mają na poziomie 80-85, mimo że to rasa kaukaska. "Jedyna tolerancyjna rasa" ma około 70, w USA 85 przez mieszanie się z białymi, ale są jeszcze bardziej agresywni. Gdyby miałyby być zamachy z ich strony, to na pewno już by były, bo jest ich naprawdę dużo. Nie mówię, że dobrze, że przyjeżdżają - najlepiej jakby każdy był u siebie, ale jednak wolę pokojowych ich, aniżeli regres gospodarczy, który nam grozi, ponieważ dzietność w Polsce od 20 lat wynosi 1,30 około. https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/ludnosc/ludnosc-piramida/ Teraz wyż demograficzny powojenny idzie na emeryturę i nie ma kim tych ludzi zastąpić. Wielu z wyżu lat 80 wyjechało głównie do Anglii (w tym mój brat z jego żoną i synem, ale za miesiąc po 5 latach wraca..), tak więc w 5 ostatnich lat zmieniło się z popytu na pracę w popyt na pracownika. Od razu rozpisujesz plan wojny z nimi - znam starą rzymską doktrynę "Chcesz pokoju? Szykuj się do wojny!", ale to tak jakby Anglicy pisali o wojnie z Polakami. (akurat Niemcy piszą, więc ich nie podaję za przykład, ale nie przez imigrację polską). Teraz wskaż gdzie ja piszę nieprawdę. Starałem się, jak to możliwe, opisać to statystykami. Mogę podać więcej. PS. Jeszcze jedno - mieszkam 5 km od granicy z Ukrainą. Jest ich pełno koło supermarketów (w Hrubieszowie) - sprzedają fajki, wódkę, cukierki - wszystko co się opłaca sprzedawać, aby wyżyć. Byłem tam i wiesz co? Niektóre Kraje afrykańskie są od nich bogatsze. Argument "oni nas zabijali" jest tak samo równoznaczny jak to, że Szwedzi nas zabijali - wymordowali podczas potopu 45% (choć w sumie dla Niemców byli mniej łaskawi - ich w wojnie trzydziestoletniej wymordowali 50%). Słowacy także nas zaatakowali, z Litwinami mamy na pieńku. Obecnie w UK Polki puszczają się na lewo i prawo (przepraszam za wyrażenie, ale WK*RW... mnie statystyki urodzeń, jakich ojców mają dzieci Polek)... Jak przez ostatnie 20 lat wybrać porządny rząd, który uprościłby prawo i zaczął patrzeć długoterminowo na ekonomię i życie społeczne, to Polacy głosowali na lewicą czy Platformę i co teraz? Kryzys demograficzny, wyludnienie przez emigrację (przeważnie z Polski B), wciąż nie mamy naprawdę liczących się marek (może poza Orlenem czy kilkoma rozwijającymi się supermarketami,.. bo co więcej?). 500+ nie pomoże na demografię, więc wymieramy jako naród i ten kraj, jeśli chce się stawać coraz lepszym - musi zrezygnować z bycia homogenicznym - NIESTETY Z BÓLEM TO PISZĘ.
  12. Żeby się nie rozpisywać nadto i plątać się, bo do opisania jest mnóstwo rzeczy. Chciałbym przedstawić z kilku źródeł informacje o pewnym najbardziej rasistowskim (anty-białym) kraju na świecie, gdzie od końca apartheidu zabitych białych zostało około 70 000. Z jednego z najbogatszych krajów świata zamienił się w stolicę gwałtów i przestępstw., o których się nie mówi w światowych mediach. Zbrodniarza wojennego (już martwego), Nelsona Mandelę... A zresztą co tu dużo mówić. Lepiej zamieszczę coś "Niepoprawnie politycznego" Na początku must-have informacji od Kamila Cebulskiego (polecam słuchać w tempie 2), gdzie zamieszcza informacje ogólne o zaistniałej sytuacji: Prawda o Nelsonie Mandeli (Stefan Molyneux), : Jak komuś nie chce się oglądać: http://libertarianin.org/prawda-o-nelsonie-mandeli/ http://krajwspanialy.pl/koniec-rpa/ http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/artykuly-polityczne/dyskryminacja-bialych-w-rpa/ Nie sądzę, aby był sens wklejać bezpośrednio artykuły, aby spamić i odniechęcać do czytania długością. Temat jest skomplikowany i potrzeba dużej dawki informacji, aby przebiło się to, co jest publicznie okłamywane i pomijane. Przy masie tych wszystkich informacji nasuwa się pytanie - czy ten sam los czeka Europę i USA? W USA w tym roku biale europejskie dzieci stanowiły bodajże 49% urodzonych ogółem dzieci, podczas gdy w latach '60 biali jako ogół mieszkańców stanowili 89% ludności. W Niemczech 40% dzieci urodzonych w tym roku było dziećmi z rodzin muzułmańskich (dzietność rdzennych Niemców to 0,8 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym), w Wielkiej Brytanii nie inaczej ma się sytuacja. Na przykład wezmę Polki tam mieszkające - według oficjalnych Brytyjskich danych 23% dzieci, które rodzą Polki mają ojców muzułmanów z Bliskiego wschodu lub "ludzi z Afryki czarnej" (https://www.economist.com/news/britain/21595908-rapid-rise-mixed-race-britain-changing-neighbourhoodsand-perplexing). Co w takiej sytuacji człowiek zachodu (w tym my) możemy zrobić? Jak powstrzymać upadający świat białego człowieka, dzięki któremu de facto świat wyszedł z pułapki maltuzjańskiej i dał ludziom względny dobrobyt? Jakie są wasze obmyślenia odnośnie tych informacji?
  13. Niestety, ale dla polskiej gospodarki będzie to konieczność. Są trzy rozwiązania: - Przyjmujemy Ukraińców i gospodarka polska się rozwija; - Nie przyjmujemy nikogo i gospodarka podupada przez czynniki demograficzne (mamy BARDZO, ale to BARDZO niekorzystną sytuację demograficzną, o czym już wcześniej pisałem), przez co Polska podupada gospodarczo i zwalnia się tempo rozwoju gospodarczego; - Usprawniamy prawo, zwalniamy zbędny materiał z urzędów, wprowadzamy prawo angielskie w gospodarce, natomiast silny patriarchat w kulturze. (Niemożliwe bez męskiej rewolucji); Z emigracją zarobkową, w tym przypadku Ukraińców do Polski jest tak, że to nie państwo, ale przedsiębiorcy ich przyjmują, gdyż zwyczajnie brakuje rąk do pracy, oraz nie ma zbytnio ludzi do ciężkiej fizycznej roboty, oraz roboty za 1200 zł. Jest to zrozumiałe, gdy się zobaczy na skalę emigracji, np. do UK.(zauważyłem, że Polacy stamtąd również są przeciwko ukraincom w Polsce, co uznaję za całkowitą i chamską hipokryzję). Do emigrantów polskich, którzy emigrowali do UK nic nie mam - sam, gdybym był 5 lat starszy emigrował i mam ostrą chęć emigrować do USA lub Nowej Zelandii, ale w takiej sytuacji odciąłbym się od spraw polskich - mieszkam w nowym kraju, nie zamierzam wracać - teraz "tam" jest mój nowy "dom". Poznałem wielu Ukraińców, głównie studentów - ŻADEN, powtarzam, ŻADEN nie miał zapędów pro-banderowskich, nawet oni nie są zazwyczaj z terenów objętych dawną rzezią wołyńską. Ja sam jestem z Hrubieszowszczyzny, gdzie moja babcia w młodości przeżyła Rzeź Wołyńską i twierdziła, że Niemcy byli o wiele lepsi od Ukraińców (jakoś nigdy nie mówiła o zbrodniach niemieckich, tylko ukraińskich). Tak więc wiem z czym to się je, jak było to kiedyś, ale Ci Ukraińcy to zazwyczaj mają to w d.... Najwięksi polscy koszulkowi patrioci wyjeżdżają na roboty do Niemiec budować bogactwo naszego de facto wroga (choć Niemców bardzo lubię osobiście, wymyślili mnóstwo rzeczy), to jednak gdy Ukraińcy przyjeżdżają tutaj i akceptuje się to, Ci sami Ukraińcy, przed którymi czujemy, jako Polacy, wyższość nad tym biednym jak mysz kościelna narodem, od razu pojawiają się wrzaski, że zrobią nam drugą rzeź wołyńską. Byłem na Ukrainie i znam skalę tamtejszej biedy. Ceny polskie, a zarobki 5 razy niższe. Czynsz o 1,5 razy większy od pensji, a i tak musi starczyć na mnóstwo innych rzeczy. Polska startowała z niższego poziomu niż Ukraina, ale u nas zrobiono "straszny i okrutny plan Balcerowicza, przez który powiesiły się tysiące Polaków" i teraz to oni milionami przyjeżdżają do nas. Czekam na hejty i uwagi. Nikogo nie chciałem obrazić tą wypowiedzią. Mógłbym dalej pisać, ale chciałbym napisać gdzieś indziej jeszcze...
  14. ojciec umarł z pełnymi włosami (31 lat miał), dziadek od matki strony, od którego to się dziedziczy zaczął łysieć mając lat 60. Drugi wcale. Przyczyna jest inna.
  15. Cześć. Mam 20 lat i chciałbym was spytać o najlepszą dietę jaka istnieje. (dziwne stwierdzenie, wiem).Tracę włosy od pół roku. Po części w zakolach (w sumie nie widać), przez wakacje leciutko na czubku głowy, ale jednak. Jak zamierzasz mi pisać "ojeb się na łyso i miej to gdzieś" to od razu możesz opuścić temat. Próbuję to jakoś ratować, np. kiedyś próbowałem to: Potem w sumie jak zacząłem brać witaminy, to się jako-tako unormowało. Teraz dalej mam lekkie przesedzenie na czubku głowy. Czytałem o tym mnóstwo. Ścięcie się na łyso odpada, przynajmniej w tym wieku... Ostatnio staram się przestrzegać nofap - jest coraz lepiej, wytrzymuję 5 dni - coraz dłużej. Tombak pisze o tym w książce swojej "Uleczyć nieuleczalne", lecz całkowicie zapomina o DHT, lecz mówi o niedokrwieniu.. Tak jak tutaj gość mówi, że ważniejsza jest dieta, to co jemy i ogólne dokrwienie. Ja stosuję zimne prysznice (jak w domu jestem, to z wiaderka lodowatą wodę) i jakiś tam skutek jest... Codziennie jem mięso, podobno jedzenie złe również się do tego przyczynia... ale jakie jest jedzenie dobre? Tak, aby można było jeść z czystym sumieniem. Macie jakieś swoje diety, które stosujecie i jesteście zadowoleni? Filmik po angielsku, ale dla nierozumiejących są napisy - byle jakie, ale są.. Wszystkiego bodajże jak zwykle nie napisałem... ale pytanie zadane.
  16. . . . . . . . . . . . . . . . . . Jest to cytat z książki Michaela S. Gazzaniga "istota człowieczeństwa", w której opisywał w temacie "Udana Randka z szympansicą?". Podał tutaj, ponownie cytuję "Nieco zmienioną wersję tego pierwszego (były dwa, ale podam jedną, może później drugą ) Można znaleźć na stronie internetowej snopes.com, poświęconej tak zwanym "legendom miejskim". Podobno zamieszczono je w jednym z dzienników wydawanych w Atlancie, podając numer telefonu miejscowego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Mówi się, że w ciągu pierwszych dwóch dni po publikacji towarzystwo odebrało 643 telefony. Daisy nie była nawet szympansicą, ale czarnym labradorem. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zaprzeczyło, jakoby kiedykolwiek zamieściło takiego ogłoszenie" Mają to naukowcy pomysły...
  17. Była statystyka, że jakby głosowali sami mężczyźni z byłych wschodnich Niemiec, to mężczyźni by wygrali. W ogóle, to kobiety mają mocną tendencję do głosowania na lewicę. Taka już ich natura, lubią być gwałcone.
  18. Spójrzcie na piramidę wieku Niemców: https://service.destatis.de/bevoelkerungspyramide/#!y=2015 A tutaj filmik Black Pigeon Speaks o ichniejszej demografii. Mają dużo gorszą sytuację w tej kwestii, niż nawet po II wojnie światowej... https://www.youtube.com/watch?v=dF9V8POmuxg&t
  19. Świetne rozwiązanie, nie ma co. Sam chciałbym się coś dowiedzieć, ale widzę każdy ma tu idealne rozwiązania.
  20. Typowe gadanie Polaka, który zazwyczaj otwarcie ich nie poznał o problemie, który nie ma pojęcia. Parę miesięcy temu założyłem temat o demografii Polski. Będziemy musieli sprowadzać "przybyszów" czy tego chcemy czy nie chcemy, bo społeczeństwo starzeje się w tempie zatrważającym, a Polakom jakoś nie śpieszy się do posiadania potomstwa, więc ktoś musi przyjść i pomóc nam kręcić wajchę gospodarki, aby kręciła się na coraz szybszym poziomie. Jeśli zostawi się tak jak było i będzie coraz mniej ludzi na rynku pracy, a stosunek utrzymywania systemu emerytalnego będzie jeszcze gorszy, to gospodarka zahamuje i będzie tutaj się gorzej żyło, co w następstwie coraz więcej ludzi by emigrowało i tak ta machina by się nakręcała. (to się w sumie dzieje na Ukrainie - jest coraz gorzej, społeczeństwo się starzeje i coraz więcej ludzi emigruje, już nawet nie tylko młodzi). Pensje mamy niskie, bo kraj nie jest bogaty. Nie dlatego, że nie ma pensji minimalnej, czegokolwiek, tylko dlatego, że mieliśmy przez 45 lat "najlepszy ustrój świata". Tak, to dawno było, ale przez ostatnie 30 lat "wolności" też zdarzają się cyrki postkomunistyczne z urzędami itd. (każdy to zna..). Jak chcesz więcej zarabiać, to przekwalifikuj się, zacznij studia zaoczne kierunku technicznego, porób papiery, kursy... To trudne, ale da się... I tak jeszcze na koniec. Dobra analogia - mimo tego co napisałeś. @SzachMat Naród ukraiński istniał od kiedy chłopi i zbiry zaczęli emigrować na Dzikie Pola z Macierzy Rzeczpospolitej. Po prostu istnieje. W XVII w. były powstania kozackie (ukraińskie), w XVIII były oficjalne powstania chłopów ukraińskich... To wszystko już istniało wcześniej. Tak samo można stwierdzić, że Polacy nie istnieli, bo świadomość narodowa tak naprawdę zaczęła się w pełni kształtować w XIX wieku tak naprawdę. Wcześniej Rzeczpospolita była krajem multikulturowym, z wieloma religiami... No i jeszcze jedno - poznałem wielu Ukraińców i w żadnym nie zauważyłem kultu bandery. Byli to zazwyczaj w wieku 19-22 lata. Jak jeden był w akademiku (w Lublinie) i coś się z tym afiszował, to go wywalili na zbity pysk.
  21. Trochę szajs odwalili z tym, ale w sumie gołym okiem widać, że uczelnia jest lewicowa. Byłem rok tutaj na gównokierunku i w sumie nie polecam. Teraz idę na geoinformatykę, zobaczymy jak będą się spisywać kobitki.
  22. Ja jestem z Lubelszczyzny. Studiuję w Lublinie, mieszkam w Hrubieszowie. Bardzo dużo niziutkich, ale także znam takie wyższe. Ja mam 183,5 cm i nawet wśród tych 170+, a nawet 180 cm daję radę.
  23. Europa wschodnia też wymiera. Polki na zachodzie często mają dzieci z "niebiałymi". Nas też to dopada... Kamil Cebulski w swoim filmie o różnicach rasowych mówił o tym, ze w Afryce jak biali (w Zimbabwe bodajże) dali technologię do nawadniania pól i jak skończyły się czasy kolonialne, to po 5 latach znów powrócili do swoich dawnych murzyńskich technik i znów zaczęło się głodowanie... 30 IQ mnie robi swoje. Ogólnie polecam tą serię i to
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.