Skocz do zawartości

TenTyp

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez TenTyp

  1. Hmm, ważne utwory w moim życiu? Jest ich kilka, a mogę do nich na pewno zaliczyć takie kawałki, jak: Listę rozpocznę od tego utworu. Dla niektórych może wydać się to dziwne, jednak uważam, iż każdy biały rycerz powinien kilka razy go przesłuchać, aby nauczyć się odpowiedniej postawy w stosunku do niektórych kobiet - mówię to o tych tzw. zadufanych w sobie gwiazdeczkach, ale nie tylko - zależnie od sytuacji oczywiście Kolejne dwa utwory wiążą się z moją ciągłą walką z największym problemem (i tu już nie chodzi nawet o sam wygląd, ale o duże, wynikające z genetyki, ryzyko zawału): Kolejne utwory wiążą się z moją patriotyczną postawą, zaszczepioną we mnie przez tatę: I na koniec (chociaż to na pewno nie jest to na pewno definitywny koniec tejże listy) kilka utworów skądinąd w mojej opinii wielkiego rapera, o którego klasie świadczy relatywnie wąskie grono odbiorców, a którego teksty niosą głębokie przesłania. Pozwolę sobie wrzucić tylko te dla mnie najważniejsze, jednak uważam, iż cała twórczość tego człowieka jest czymś niesamowitym, a teksty jego niektórych utworów powinny być analizowane w szkołach na języku polskim: A ten utwór idealnie obrazuje postawę większości dzisiejszego społeczeństwa w stosunku do naszego kraju: Lista ta niewątpliwie jest dłuższa jednak nie jestem w tej chwili w stanie wykrzesać z pamięci wszystkich ważnych utworów, dodam jeszcze tylko jeden, który został przez moją podświadomość skojarzony z pierwszą moją wielką miłością połączoną z odrzuceniem (nie chodzi rzecz jasna o sam tekst ale o to, iż będąc w tamtym stanie słuchałem tego utworu, a więc naturalnie przypomina mi on tamten czas):
  2. To może i Ja coś od siebie dodam. Myślę, że i te kawałki idealnie pasują do tematu, tym razem coś w klimatach rap Utwór Dębca jeszcze sprzed pewnej artystycznej metamorfozy Hansa, ale jakże dosadny I na koniec listy, abstrahując już od tematu seksu, pozwolę sobie dodać jeszcze jeden kawałek, który, przynajmniej wg. mnie (jednak może być to błędna interpretacja z mojej strony) wskazuje na to, jaką postawę życiową powinien przyjąć prawdziwy samiec.
  3. @Tornado Marek zapewne nie korzysta z interfejsu ATA tudzież PATA (takie szerokie 40pin złącza dysków)w związku z czym struktura master-slave nie ma zastosowania. Korzysta natomiast z interfejsu SATA, a tam jest to rozwiązane nieco inaczej: płyta główna posiada złącza SATA ponumerowane 0-N. Nośnik, z którego ma nastąpić rozruch podłącza się do wejścia o numerze 0, natomiast pozostałe do pozostałych.
  4. @Stulejman Wspaniały Tak dla pewności - po formacie zainstalowałeś sterowniki płyty głównej, a w szczególności chipset'u? Brak tego ostatniego skutkuje właśnie taką sytuacją.
  5. @Stulejman Wspaniały Jest na pewno, sprawdziłem na Windows 7. Wchodzisz tak: prawym Mój komputer ->Zarządzaj->z listy z lewej Magazyn -> Zarządzanie dyskami). Dopiero jak będziesz tam, opcja ta będzie dostępna, zaręczam Ci.
  6. @Stulejman Wspaniały Kliknij na Akcja, następnie Skanuj dyski ponownie. Nośniki powinny się pojawić. Wówczas kliknij prawym na dysk i kliknij Zainicjuj.
  7. @Stulejman Wspaniały Proszę, wejdź w zarządzanie dyskami (prawym Mój komputer ->Zarządzaj->z listy z lewej Magazyn -> Zarządzanie dyskami) i zrób mi zrzut ekranu z tego miejsca to powiem Ci co dalej, bo bez tego to swego rodzaju wróżenie z fusów
  8. @Stulejman Wspaniały Aha, w takim razie nie wiedziałem. A więc wystarczy prawdopodobnie przypisać na nowo litery partycjom na HDD. W tym celu wejdź w to miejsce, o którym pisałem wcześniej (Mój Komputer->Zarządzaj...), znajdź swój dysk, będzie to dysk 0, 1 lub inny, zależy ile nośników masz podłączonych. Jeżeli wszystko jest ok ze sprzętem, jego obszar (ten taki pasek) powinien być podzielony. Na każdy z tych obszarów kliknij prawym i daj "Zmień literę dysku", wybierz sobie literkę i zatwierdź. Dyski (partycje) powinny być widoczne
  9. @Stulejman Wspaniały Kliknij prawym na Mój Komputer, następnie Zarządzaj, następnie po lewej Zarządzanie dyskami i zobacz, który dysk Ciebie interesuje. Kliknij prawym na czarny pasek, który oznacza wolne, niepoformatowane miejsce i wybierz opcję Formatuj. Przypisz literę, nazwij sobie ten dysk. Po sformatowaniu dysk ten będzie widoczny. Uważam, iż nie ma sensu instalować dodatkowych programów, skoro Windows do tego typu rzeczy udostępnia własne narzędzia, proste w obsłudze. Jedynie ma to sens, gdy np. chcesz rozszerzyć istniejącą partycję o miejsce znajdujące się w przestrzeni ciągłej za partycją leżącą za tą, którą chcesz rozszerzyć, ale tak to w zupełności wystarczają narzędzia systemowe W ten sam sposób możesz utworzyć partycję na dane obok tej systemowej na dysku SSD.
  10. @Stulejman Wspaniały Tak, przygotowanie to ten format za pomocą DISKPART i skopiowanie zawartości obrazu ISO
  11. @Gandziarz Dokładnie o to mi chodziło, jednak nic to nie da, jeżeli nośnik nie zostanie odpowiednio przygotowany. Ale powoli Marek da radę
  12. @Stulejman Wspaniały Nie, nic takiego nie napisałem. Obraz ISO możesz w zasadzie traktować jakby to było archiwum rar. I teraz po prostu, za pomocą w.w programu wypakuj to archiwum na pendrive i tyle
  13. @Stulejman Wspaniały Ano widzisz, musisz sobie ten plik ISO otworzyć np. za pomocą lekkiego i małego programiku PowerISO, Daemon również się nada, następnie zawartość pliku (kilka plików i folderów) wrzucić na pendrive. Nie musisz od nowa przygotowywać pendrive w tym momencie. I dla pewności - jak już będziesz próbował uruchomić z pendrive - użyj portu USB 2.0 - jeżeli takowy jest dostępny.
  14. @Stulejman Wspaniały Tak dla pewności - po przygotowaniu pendrive za pomocą DISKPART w konsoli cmd - jakie pliki skopiowałeś na nośnik? Sam plik ISO czy jego zawartość? Należy skopiować jego zawartość.
  15. @Stulejman Wspaniały Będzie to USB albo floppy albo storage service, ale prawdopodobnie floppy. I należy ustawić to jako pierwsze urządzenie, z którego powinien nastąpić rozruch. Jeżeli zrobiłeś wszystko zgodnie z instrukcją to nie ma bata - musi działać. Jeszcze jedno - zależnie od BIOS może być jeszcze jeden haczyk - spotkałem się z czymś takim, że ustawiam w BIOS jako pierwsze bootowalne urządzenie żądany nośnik, a przy starcie jest ono ignorowane. Nie wiem, z czego to wynika, nie powinno się to dziać. Wówczas na ekranie, gdzie zaraz po uruchomieniu wyświetlana jest konfiguracją sprzetowa albo np. Logo producenta płyty głównej czy coś w ten deseń, powinny być wypisane przyciski takie jak np. F2 lub DEL aby wejść w BIOS. Wtedy należy zwrócić uwagę, czy jest możliwość wyboru urządzenia bootowalnego bez wchodzenia w BIOS. Taka opcja będzie opisana np. jako F8 Boot device. I z tego należy skorzystać w przypadku "olania" przez BIOS ustawień w tej płaszczyźnie. Natomiast jeżeli chodzi i zrzucenie pliku obrazu na HDD - tak jak napisał @Rick - chodzi po prostu o to, że jeżeli przygotowujesz pendrive pod instalację Windows, to nie trzymaj tam tego pliku obrazu tylko gdzieś na dysku, bo używając programu np. Rufus gdzie na starcie ustawiasz parametry, takie jak system plików czy obraz systemu, gdzie obraz systemu będzie na nośniku, który za chwilę będzie miał być sformatowany, to program zgłosi błąd - w przeciwnym wypadku sformatowany nośnik a następnie pojawiłby się problem, bo miejsce w którym powinien być plik obrazu, zostało sformatowane. Z kolei w opisanym przeze mnie sposobie ten problem nie wystąpi o ile niema miejsca sytuacja, w której jedyną kopię pobranego pliku ISO umieścisz na formatowanym nośniku
  16. @Stulejman Wspaniały Zacznij od tego, co radzi @Rick. Zrzucić sobie obraz na HDD, jako plik. Narzędzie DISKPART to wbudowane w system narzędzie do zarządzania dyskami, formatowania, tworzenia na nich partycji itp itd. Jeżeli za jego pomocą wybierzesz odpowiedni dysk (np. Pendrive, pendrive wpięty do portu USB widziany jest jako dysk), sformatujesz go, zachowując system plików FAT32 i tworząc na nowo sformatowanym nośniku partycje aktywną, a następnie wygrasz na tak przygotowany nośnik zawartość obrazu ISO zawierającego instalację systemu, gwarantuje Ci, że będzie działać. Oczywiście sposób opisany przez @Rick również jest dobry, niemniej uważam jednak, iż mój jest prostszy, a instrukcję podałem wcześniej.
  17. @Stulejman Wspaniały Jak to bootowalny pendrive, to system plików powinieneś ustawić jako FAT32. Aczkolwiek nie wiem, czy w tym przypadku akurat to jest problemem gdyż nie miałem styczności z tym programem. Zwykle w takich sytuacjach używam narzędzia dostarczanego przez system Windows, czyli DISKPART. Instrukcja znajduje się tutaj i jest to banalnie prosta czynność.
  18. @Stulejman Wspaniały Widzisz, tutaj nie chodzi o posiadanie oryginalnej płyty z Windows. Kwestie oryginalności biorą pod uwagę tylko i wyłącznie klucz instalacji (klucz musi być oryginalny i unikalny), natomiast sam obraz instalacji systemu możesz legalnie pobrać z internetu - nie musisz od razu kupować czy martwić się, że nie dostałeś płytki w zestawie z komputerem, na którym zainstalowany był system. Natomiast jeżeli chodzi o klucz do konkretnej instalacji - w tym przypadku uszkodzonej, znajdującej się na tym SSD - po podłączeniu tego dysku do swojego PC spróbuj pobrać program Windows product key viewer i za jego pomocą powinieneś odczytać klucz tamtej instalacji.
  19. @Stulejman Wspaniały O ile wszystko jest ok ze sprzętem, tzn. tak jak zostało wspomniane, taśma sata sama z siebie nie jest w stanie ulec awarii, a w BIOS ustawiona jest prawidłowa kolejność rozruchu ( zakładając, że problem występuje tylko, gdy nie są podłączone urządzenia mogące modyfikować kolejność rozruchu) obstawiam, że awarii uległa, z dużym prawdopodobieństwem, tablica MBR. Potrzebujesz do naprawy płyty z identyczną wersją systemu, co aktualnie zainstalowana. Następnie uruchom naprawę z wiersza poleceń i odpal dwie komendy: fixboot oraz fixmbr. Jeżeli natomiast to nie tablica MBR jest winowajcą, użycie powyższych nie jest ryzykowne. Nie musisz mieć płyty z Windows - wystarczy pobrać instalację, co samo w sobie jest legalne i zrobić bootowalny pendrive (zakładam, że pendrive masz).
  20. Moje najgorsze senne przeżycie miało miejsce w czasie, gdy byłem jeszcze rycerzem w białej, lśniącej zbroi ( w sumie dalej gdzieś tam w środku siedzą niektóre zachowania, ale nieważne). Spotykałem się z pewną dziewczyną, generalnie powodowała ona straszne wyrzuty hormonów w moim organizmie (takiego haju zakochania nigdy nie doświadczyłem). Pewnej nocy przyśniło mi się, że jestem z nią w pobliskim sklepie na zakupach i nagle ona zaczyna się dusić i umiera mi na rękach. Wpadłem we śnie w jakiś związany z bezsilnością amok, rozwaliłem pół sklepu i płakałem we śnie, tyle z niego pamiętam. Pamiętam, że po tej nocy przez 3-4 dni tak bałem się o tą laske, że spać nie mogłem, normalnie funkcjonować też nie. Ale co najdziwniejsze - po tej nocy, gdy spotkałem ją pierwszy raz, załzawiły mi oczy To była najbardziej odjechana akcja, jaką zafundował mi mój mózg i nie sądzę, aby takowa się powtórzyła, a to dlatego, że wynikała ona zapewne z faktu, iż byłem zauroczony i nie potrafiłem tego w jakimś stopniu kontrolować. Obecnie natomiast, dzięki wiedzy z tego forum stałem się dość odporny poprzez wprowadzenie do relacji z kobietami opanowania i pewnego rodzaju chłodu, co daje mi możliwość pewnej kontroli haju
  21. https://youtu.be/GGcm1ZaQRJA Coś w klimacie hip-hopu. Uważam, iż szczególnie refren w pełni oddaje postawę promowaną na tym zacnym forum
  22. Też miałem na studiach identyczną sytuację - pomoc koleżance w nauce do egzaminu na warunku - z góry uprzedzilem, że za pomoc oczekuję wspólnego wyjścia na piwo, tylko we dwoje. Laska egzamin zdała i pisze, że możemy wyjść, ale większą grupą, w dodatku grupą jej znajomych, cisnąłem temat, ale tak się wykręcała, że mi nerwy puściły i napisałem żeby s*ierdalała (tak, wiem, nie przystoi facetowi z klasą, załatwia się to inaczej). Potemprzez miesiąc się do mnie nie odzywała, a ja, najlepsze co robiłem to szukałem kontaktu wzrokowego z nią i jak złapałem to się szyderczo uśmiechałem. Czułem po tym, że mimo, iż zrobiłem błąd w ogóle pomagając (bo skoro laska jest na polibudzie gdzie większość to faceci to łapie atencję za darmo, a więc i znajdą się skorzy do pomocy i za darmo), mimo, iż uciąłem to w dość chamski sposób - warto było - przede wszystkim na duchu zrobiło się lżej, a było to dla białego rycerza uczucie nie do opisania, coś zupełnie nowego. Ale poniekąd jestem jej za to wdzięczny - wiem teraz, że raczej w tego typu pomoce nie powinno się pakować, przynajmniej nie w takich sytuacjach i wiem, jak na to reagować. A co do teraz - właśnie z góry ustalam kwotę i nie oddaje np. Naprawianego sprzętu czy wykonanego zadania przed uiszczeniem opłaty mi należnej, dając jednocześnie dowód na wykonanie zadania - chyba najlepszy sposób. Generalnie też miałem problem z braniem zapłaty za wykonane zadanie,np. za naprawiony znajomej komputer, a to dlatego, że mama mi kiedyś mówiła często, że od znajomych czy to moich czy jej nie powinno się brać pieniędzy bo nie wypada. Teraz mogę z pełną stanowczością stwierdzić, że udało mi się to poczucie winy przy braniu pieniędzy za poświęcony czas i wiedzę wyplenić. To jest po prostu samodestrukcyjne - jak nie weźmiesz takiej zapłaty, jaką uważasz za słuszną, albo ktoś Ciebie zrobi w jajo w sytuacji zapłaty, to uczucie jest podłe, a dwa - ludzie wtedy momentalnie tracą szacunek do Ciebie.
  23. Wg mnie (też jestem studentem, więc wiem, jak to działa) cała wina leży po stronie profesora, gdyż nie powinien on dawać Wam żadnego ultimatum tylko wpisać wszystkim oceny zgodnie z otrzymanymi wynikami. Takim zachowaniem skarcił tylko i wyłącznie Ciebie, autorze wątku ( i w sumie tę dziewczynę, która również zdała), a Ty wybrałeś najlepszą opcję - nie dałeś im satysfakcji i zatroszczyłeś się o własny interes, a to przeważnie, biorąc pod uwagę przyszłość i możliwe zachowania tych ludzi (tu dziewczyn) jest najlepszą opcją. Brawo - postąpiłbym tak samo - w końcu nauką zapracowałeś na 5 czyli zaliczenie, więc dlaczego miałbyś z tego dobrowolnie rezygnować? A ich gadaniem najmniej bym się przejmował i wszystko zbijał jednym zdaniem - trzeba było się uczyć
  24. @roxtedy W sklepie poprosiłem o izolat, facet wyglądał na ogarniającego temat, dał mi podobno izolat, zawiera 81g białka na 100g, więc 81%. W innym sklepie powiedzieli mi, że to koncentrat i wytłumaczyli, że chodzi o procentową zawartość białka (różnica między izolatem a koncentratem). No ale jak już kupiłem (opakowanie 1kg, więc w sumie nie aż tak wiele), to spożyję
  25. @Tomko To białko kupiłem po to, żeby wypić szejka zaraz po treningu, przed śniadaniem, bo rano raczej nie ma to sensu co?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.