Skocz do zawartości

No Gods No Masters

Użytkownik
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez No Gods No Masters

  1. Zdecydowanie opcja nr 1, albowiem "Lepiej jeść tort w 10-ciu, niż gówno samemu" :-) Kompletnie nie rozumiem parcia na to, by koniecznie partnerka miała wianek. Nie ma on dla mnie absolutnie żadnego symbolicznego znaczenia, co więcej, znam relacje osób mających doświadczenia kopulowania z dziewicą i wg nich kompletnie nie mam czego żałować. A że dbam o siebie, najwyżej raz na kilka tygodni zdarzy mi się wypalić na imprezie paczkę fajek, podobnie alko, to też, mimo mocnej trójki z przodu w metryce, na sprawność nie narzekam i nie boję się porównań.
  2. A niech tam, nie samym ciężkim rzężeniem człowiek żyje... :-) W życiu bym w przeszłości nie pomyślał, że kiedykolwiek mi się babski rap spodoba. Płytka Pinkprint też nawet znośna.
  3. Bardzo dobrze, że nagrywasz, jednak koniecznie zacznij robić coś jeszcze. Mianowicie notatki, ciężko mi wytłumaczyć na logikę, dlaczego tak jest, ale uwierz, wyraźnie polepszysz swoją pozycję przed sądem, gdy przedstawisz szczegółowo harmonogram i opis wszystkich zdarzeń i kluczowych punktów/zwrotów akcji ze spotkań z partnerką/jej rodziną. Po prostu po każdej rozmowie/spotkaniu z byłą spisuj to, co tam zastałeś, co zostało powiedziane, swoje wrażenia i oceny, z datami i godzinami (oczywiście nie rezygnując z nagrań). W ten sposób twoje zeznania, poparte dołączonymi materiałami audio, będą wtedy traktowane jako znacznie bardziej spójne i wiarygodne.
  4. Dołączam się do wyrazów zazdrości. Z doświadczenia wiem, że wszystkim przeróżnym psycholom, DDA, borderkom, naciągaczom, wampirom i szantażystom emocjonalnym i tym podobnym ludzkim spierdolinom nic nie przemawia do rozumu lepiej niż prymitywny strach i niepewność (w żadnym wypadku nie chodzi tu o przemoc fizyczną). Po prostu trzeba możliwie szybko pokazać, że jesteśmy w stanie być dla nich 4 x gorszym bydlem niż oni. Wtedy czują zaskoczenie, nawet słabość, nagle można usłyszeć "no juuuuż, dooobraaa, ale o co ci chooodzi, nie krzycz...", metoda przetestowana wielokrotnie i zweryfikowana naukowo :-)
  5. Wątek, widzę, mocno wiekowy, ale postanowiłem go odratować, proszę bardzo, uważani są za wykonawców tego nurtu co Burzum:
  6. Jak ktoś chce usłyszeć growling w wykonaniu damskim to polecam Arch Enemy, z początku krwawiły mi uszy, ale teraz ich doceniam mocno; nie będę wrzucał linków, bo podoba mi się sporo kawałków i nie chcę robić bajzlu. Osobiście wolę znacznie bardziej obecną frontmenkę z Kanady, bo kiedyś była jakaś inna.
  7. Ponieważ pracowałem i do dziś pracuję (na własnej DG, równolegle z kompletnie odmiennym tematycznie etatem) w branży zajmującej się m.in. problemami takimi jak poruszony wyżej, postaram się naświetlić ogólnie możliwości odzyskania zasądzonej kwoty. Wg mnie są one nędzne, choć tak naprawdę z tego artykułu nic o pani nie wiemy. Do komornika trzeba i tak zanieść wniosek egzekucyjny i opłacić wszystko, co powie, bez względu, czy cokolwiek odzyska czy nie, chodzi o niedopuszczenie do przerwania biegu przedawnienia, ponadto na Wysłuchaniu Przed Umorzeniem dowiemy się o wszystkich podjętych działaniach komornika oraz jakie uzyskał efekty i dlaczego. Na wniosku egzekucyjnym podajemy wszystko to, co wiemy o sytuacji majątkowej dłużnika i źródłach jego dochodu. Z reguły wiemy niewiele, więc komornik sprawdzi ze swojej inicjatywy konta w syst. OGNIVO, wyśle zapytania do U.S. na okoliczność ew. zwrotów podatku, zapytania do ZUS, do Centralnej Ewidencji Ksiąg Wieczystych, do CEPIK. Gdyby pani prowadziła działalność, w co wątpię, należałoby koniecznie ustalić możliwie wielu jej kontrahentów. Można to zrobić poprzez wywiad osobowy (znajomi handlowcy, pośrednicy, zaprzyjaźnione firmy z okolicy), terenowy (wyśledzić np jakie auta pojawiają się pod jej adresem etc), można poprzez jej biuro rachunkowe/doradcę podatkowego. I tu trafiamy na spory problem, bowiem tylko nikły procent z tych ostatnich udzieli informacji komornikowi. Korzystają z opinii prawnej (prawnych?), które zezwalają na odmowę pomocy z uwagi na groźbę naruszenia istotnej tajemnicy zawodowej, jaką jest lista kontrahentów. Instrukcja Krajowej Izby Doradców Podatkowych mówi, że "Zwolnienie to może nastąpić tylko z mocy art. 180 par. 2 kpk". Egzekucja komornicza jest elementem postępowania cywilnego, więc dupa. Gdy prowadzi gastronomię lub detal warto wysłać poprzez komornika zapytania do operatorów płatniczych (są traktowani jako tzw trzeciodłużnik), przy kwocie 100K wysłałbym też zapytania do biur maklerskich i polskich siedzib funduszy inwestycyjnych, rachunki te także można zająć. Jeśli ktoś z jej rodziny/otoczenia nagle znacząco się wzbogacił o samochód lub nieruchomość polecam Skargę Pauliańską (w przypadku rodziny dość łatwa do zastosowania). Wszystko jednak wskazuje, że pani te pieniądze po prostu rozpier...ła i powyższe rozważania mają czysto teoretyczny charakter.
  8. Wszystko zależy od skali i okoliczności. Były premier U.K., Tony Blair, zarabiał 1/3 poborów swojej żony, nie słyszałem o żadnych problemach w ich wspólnym pożyciu. Istotną jest też kwestia różnicy zarobków, 500 zł w te czy we wte to nic. Choć bardziej trafnym byłoby opisanie różnicy poprzez procent. Kolejny aspekt to czy facet realizuje się w życiu pozafinansowo. Znam osobiście małżeństwo, w ktorym żona pochodzi z bogatej rodziny przedsiębiorców, odziedziczyła kilka nieruchomości i udziały w spółkach, zaś mąż, wprawdzie też niebiedny, wniósł jednak znacznie mniej. Jest on za to sportowcem, odnosi sukcesy i w środowisku jest dość rozpoznawalny (rzadka, mniej znana dyscyplina). Słyszałem kiedyś o pisarzu, autorze jakiejś głośnej książki, którego przez 3 lata w praktyce utrzymywała żona, aż do czasów osiągnięcia wydawniczego sukcesu. Znam też przypadki par gdzie facet jest zawodowym wojskowym, zaś żony albo własne DG albo stołki w korpo, one zarabiają więcej. Tutaj warto się zastanowić, jakie potrzeby realizują w tych sytuacjach ich partnerzy/mężowie. Osobiście nie czułbym się komfortowo w sytuacji znaczącej różnicy (np 40%) zarobków między mną, a partnerką, chyba, że, tak jak w w/w przypadkach, czułbym spełnienie, dużą satysfakcję i realizację z powodu innych swoich aktywności (sport, unikalne hobby, jakieś szczególne zdolności w wybranej dziedzinie).
  9. Czemu jest tak mało kobiet w naukach ścisłych? Dlatego, że tam się nie da udawać inteligentnego. Nauki ścisłe to konkret, a IMO kobiety, które odnoszą w nich sukces, myślą po męsku.
  10. Oto link, będący przedmiotem mojej obserwacji - http://ustawieniasystemowe.blogspot.com No właśnie to, co w tytule. Autor bloga moim zdaniem pisze w sposób bardzo rozdmuchany, powiedziałbym nawet, grafomański, ma jednak jakichś klientów, prowadzi spędy, gdzie komercyjnie próbuje naprostować różne zagubione duszyczki (lektura komentarzy sugeruje, że wśród klienteli dominują kobiety, albo jako słuchacze, albo jako te, które namówiły do jego "nauk" swoich partnerów). Ogólnie, jak podsumuje się wszystko, co tam stworzył, to nasuwa się następujący wniosek, autor promuje tezę, że jedynym akceptowalnym celem życia faceta jest wyłącznie bycie w związku i wspólne życie z kobietą, że godne pogardy i niedojrzałe jest czerpanie szczęścia z innych powodów niż rodzina, wszelkie odstępstwa, tj single, mgtow, homo etc to ślepa uliczka ewolucji, zasługująca na zignorowanie, lub nawet delikatną pogardę, że jedynym kryterium wartości mężczyzny jest uznanie przez kobietę, która wg jego słów "ma być lustrem, w którym się on przegląda" (przyznam uczciwie, że akurat to sformułowanie mu całkiem wyszło). Teraz najciekawsze. Ja tego faceta znałem kiedyś osobiście, około 10 lat temu pracowaliśmy w jednej firmie. Mniej więcej znam historię jego stosunków damsko-męskich, wiem jakich doznał doświadczeń i jaką postawę na tej płaszczyźnie wykazywał w pracy. Mam jednak wątpliwości natury prawnej, czy mogę tak publicznie na forum przedstawiać swoją wiedze i wnioski na jego temat. Obecnie jest żonaty i dzieciaty (ma też potomka z poprzedniego związku), sytuacja materialna zdaje się nie najgorsza. Od początku widać było u niego potworne pragnienie przylepienia się do kogoś, co dość zaskakuje, bo np wielu uczestników niniejszego forum próbuje u siebie wypracować coś kompletnie odwrotnego. Wg mojej obecnej wiedzy, autor podanego bloga nie zna niniejszego forum, ani żadnej ze stron z nim związanych. Qu'en pensez-vous ? Blog ma możliwość komentowania, ma ktoś pomysł, jak kulturalnie i inteligentnie przedstawić na jego łamach inne punkty widzenia? P.S. Kompletnie nie mam pomysłu, do jakiego działu zaliczyć mój wątek, z braku lepszego wrzuciłem tutaj, aczkolwiek nie obrażę się, gdy moderatorzy go przeniosą w jakieś stosowniejsze (w ich mniemaniu) miejsce.
  11. Najbardziej aktualna i szczegółowa mapa sieci PKP jest dostępna tutaj .
  12. 1) Na dość ostentacyjne przechwałki i czucie się lepszą z powodu bycia sparowaną, zadałem kilka lat temu pytanie "A tak konkretnie to czego miałbym mu (jej facetowi) zazdrościć?". Nie było odpowiedzi tylko kompletne, krytyczne zawieszenie systemu u koleżanki, potem przebąkiwanie bez ładu i składu o "egoizmie", "sensu w życiu" etc. Nie jestem na żywo osobą szczególnie elokwentną, ale sam się mocno zdziwiłem, że można kogoś zatkać tak beznadziejnie banalnym pytaniem. 2) Luźna rozmowa w mieszanym towarzystwie, zeszła na tematy damsko męskie i opiewanie urody obecnej w grupie koleżanki nr 1, swoją drogą mocno zadufanej w sobie, oczekującej nieustannej atencji. Ni z gruchy ni z pietruchy, bez wyraźnego powodu i nawiązania do wcześniejszych tematów, jej koleżanka nr 2 oznajmia mi kategorycznie "****, masz u niej zero szans!". Ja w odpowiedzi patrzę się na koleżankę nr 1, robię minę i wzrok wyrażające mocny niesmak wraz ze słowami "e... ee.. przepraszam, ty uważasz, że to miałaby być jakaś atrakcja, bo nie bardzo rozumiem ... możesz wyjaśnić?" Zakochanie pani w sobie samej ulotniło się niczym nadęty balon, który rozszczelniony poleciał z głośnym pierdem po całym pokoju i skończył jako mały flak za kanapą...
  13. W takim razie zapytaj "kel or et il?" :-) Jeśli chodzi o solidną analizę zagadnienia fascynacji kobiet (i w ogóle europejskich społeczeństw) osobami z kręgu Islamu, gorąco polecam następujący tekst - http://islambezbielizny.blox.pl/2013/09/Islamski-pakiet-werbujacy-I-Oferta-dla-kobiet-i.html Moim zdaniem nikt w polskim internecie trafniej nie wyjaśnił, dlaczego świat i społeczeństwo muzułmańskie może być atrakcyjne dla wybranych osób. Czeski autor artykułu doskonale tłumaczy, w jaki sposób ideologia dociera do umysłów różnych grup społecznych, sprytnie celując w ich kompleksy, doświadczenia i świadomość własnej życiowej sytuacji. Zapraszam do lektury.
  14. Witam wszystkich, Na początek wyjaśnienie, otóż, w co ciężko uwierzyć, nie mam jakichś wyjątkowo przykrych wspomnień z płcią przeciwną, moje relacje były raczej poprawne, bez wielkich szaleństw, ale raczej na (niezbyt duży) plus, nie mam obrączki, ale nie mówię kategorycznie "nie" instytucji ożenku, po prostu, na razie się mi nie spieszy, a brak sformalizowanej relacji nie spędza mi snu z powiek. Jednak ze względu na zmysł obserwacji oraz doświadczenia moich znajomych, często mało zachęcające, chciałbym podzielić się na forum także kilkoma swoimi refleksjami. Jak analizować postawy i zachowania kobiet, by uniknąć sytuacji, w której nie ma seksu (i raczej nie będzie), pozwolę sobie w związku z tym skopiować własny post z innego forum (jestem w stanie udowodnić jego autorstwo, w razie wątpliwości). 1. Unikać jak ognia panien, których matka nie pracowała. Nawet jeśli one same pracują zarobkowo to traktują to jako okres przejściowy. MATKI-POLKI powinny być obecnie tylko nieprzyjemnym wspomnieniem, pracujmy nad tym... Z moich znajomych, które miały takie warunki rodzinne tylko jedna ma inną filozofię życia, reszta marzy o byciu "meduzą", spa na koszt męża i pstrykaniu w TV. Co do pożycia, to jak łatwo się domyślić, jest ono tylko narzędziem do osiągnięcia celu. 2. Zorientuj się najzwyczajniej w świecie czy partnerka/kandydatka jest zdrowa. Unikaj jak ognia kobiet ponadprzeciętnie często chodzących po lekarzach, hipochondryczek, w tym wychudzonych okularnic o wyglądzie "pani z biblioteki", unikających jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Tu wyjątkowo wyraźnie objawi się problem z libido, szczególnie po urodzeniu dziecka. Trudno się tym paniom dziwić i mieć pretensje, ale w końcu to nie ty musisz się z nimi męczyć, prawda? 3. Potężna ilość kobiet w Polsce jak ognia chce uniknąć staropanieństwa, czują się zerem jeśli są same, to wynika z kompleksów, słabej psychiki, z tego, że faktycznie są osobami dość durnymi, nieciekawymi, nie wiedzą co same ze sobą mają zrobić i sądzą, że ich pustkę życiową i umysłową zakończy związek. Dochodzi wieloletnia tresura mamuś i koleżanek, które nie znały innego życia i jakiekolwiek inne pomysły na siebie są poza ich obszarem pojmowania. Postaraj się dowiedzieć coś o poprzednich związkach twojego obiektu zainteresowań, dobrze jest nie robić sobie nadziei względem kobiet, które w przeszłości miały tylko uległych, nieciekawych partnerów. Wiele kobiet musi "kogoś mieć", bo nie chcą być postrzegane jako samotne, to jedyna motywacja, taki typek służy im do odwożenia na- i z imprez, noszenia torby z zakupami, czy odbierania z pracy. Stawia je w komfortowej sytuacji, bo najczęściej z racji sparowania nie są zaczepiane przez innych i nie ciągną się za nimi komentarze jakich doznają singielki. To główna motywacja. 4. W Polsce, wg moich ocen, bardzo dużo ludzi łączy się w pary po prostu z BIEDY!!! Tam nie ma żadnego ognia z dupy, wzajemnej fascynacji, wspólnych ambitnych planów, burzliwych emocji, po prostu, tworzy się kolejna parka szaraczków, takiego nawozu systemu, mrówek, których celem jest wyplucie z siebie kolejnych mrówek i zejście z tego padołu bez śladu za kilkadziesiąt lat. Słowo klucz opisujące ich to PRZECIĘTNOŚĆ, aż do porzygu. 5. Oczywiście ważna jest też religijność danej osoby, żadnych "oazówek" itp. Po urodzeniu zaplanowanej ilości dzieci będziesz mógł sobie związać na supełek, albo chodzić na lewiznę. 6. Absolutnie żadnych dziewic powyżej 22 roku życia. Jeśli kobieta ma 22 lub więcej i nie posiada widocznych niedostatków wizualnych to często kryją się za tym poważne problemy natury emocjonalnej (a może nawet psychiatrycznej), które będą z pewnością miały negatywny wpływ na wasze pożycie. 7. Obserwuj jak zachowuje się gdy usłyszy sprośny dowcip, gdy np sytuacja wymaga wypowiedzenia się o częściach intymnych (bez podtekstów, może chodzić o sprawy medyczne, o dzieło sztuki etc). Nikt nie każe jej od razu rzucać się w nurt dyskusji i być najbardziej wyzwoloną z całego towarzystwa, ale jeśli czuje się mocno skrępowana, ma problem jak coś nazwać, powiedzieć etc to także nie wróży dobrze. 8. Jaka jest jej postawa wobec znajomych kobiet, o których wie, że są bardziej wyzwolone, lubią sex. Jest obojętna, czy za plecami komentuje ich prowadzenie się, czy czuje się od nich lepsza i mówi o tym? Na koniec, NIGDY NIE ZAPOMINAJ, żeby dbać o siebie, starać się być atrakcyjnym, umysłowo i fizycznie. Nie musisz być 120 kg-owym koksem, wystarczy w miarę wysportowana sylwetka, nie przesadzanie z fajkami i alkoholem, higiena i zadbane ubrania. Jeśli masz wory pod oczami, bebech, niezdrową cerę, twój jedyny fryzjer to maszynką na zero, a rano budzisz wszystkich głośnym pierdem to sorry, nie ma na to mocnych... :-) No i staraj się kobiety zainteresować koniecznie czymś innym niż tylko swoją pozycją, potencjałem i zarobkami. Podkreślam, ZAINTERESUJ JE CZYMŚ!!! Bo jeśli powyższe to twój jedyny atut to będziesz ściągał właśnie takie nudne, pazerne, siedzące w domu qrwy nie mające na siebie żadnego sensownego pomysłu. Skoro twój jedyny pomysł na zdobycie i zainteresowanie kobiety to bycie bankomatem to takie właśnie znajdą się w twoim otoczeniu. Sam też unikaj kobiet, które nigdy nie uprawiały żadnego sportu, choćby hobbystycznie. Uzupełnię post, jeśli mi się coś jeszcze przypomni. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.